Skocz do zawartości

Przebiegi na motocyklu a doświadczenie


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Może to jest głupie pytanie ale mnie nurtuje. Jak według Was przekładają się pokonane kilometry na doświadczenie na motocyklu? Mam na myśli przeciętnego kierującego, nie człowieka, który jeździ ciągle po okolicy, ani też obieżyświata. Jestem początkująca motocyklistką (robię kurs) i póki co jakoś tam sobie w mieście radzę ale wiem, że doświadczenie zdobywa się z każdym kilometrem. Jak to u Was wyglądało? Ile musieliście nawinąć, żeby być dobrym kierowcą? Po jakim czasie opanowaliście również swój własny motocykl do tego stopnia, że czuliście się na nim pewnie? Jakiś czas temu czytałam artykuł o kobiecie, która z doświadczeniem 1200km pojechała z towarzyszem chyba do Rumunii. Myślicie, że to dobry pomysł, czy lepiej wybrać się w dalszą podróż po 5000-10000?

Przepraszam za dłużyznę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenie na motocyklu nie łączy się bezpośrednio z przejechanymi kilometrami. Można zrobić milion km i dalej jeździć źle. Poczytać książki, pójść na kurs doszkalający, tam nauczą jazdy, a potem przyswajać tą wiedzę na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

_Monter_ długo szukałam podobnego tematu i niestety nic mi się nie udało wygrzebać

 

przemek96 jasne, rozumiem dlatego też pisałam o przeciętnym motocykliście, który jeździ i w mieście, i poza nim. Chciałam poznać wasze historie, żeby mieć ogólny pogląd na to jak kilometry/czas/sezony przekładają się na wzrost doświadczenia. Chciałabym od razu jeździć w dalsze trasy ale zdaję sobie sprawę, że od razu po otrzymaniu prawa jazdy może to być ryzykowne i zastanawiam się z jakim stażem mogę zacząć o tym myśleć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przemek napisał bardzo jasno: doświadczenie nie jest zależne od przebiegu.

Czego nie zrozumiałaś?

Możesz jeździć milion lat i mieć milion kilometrów na liczniku i nadal będziesz jeździła jak przysłowiowa... (tu wstawić co niecenzuralnego).

Albo się nauczysz (i tu niestety jest zgrzyt - bo nie da się tego zrobić siedząc na kanapie. Choć źle piszę... Teorii można i wręcz trzeba się tak nauczyć) i będziesz jeździła prawidłowo w miarę szybko... Albo nie pojmiesz i nie będziesz ;).

Edytowane przez quasimodoo

"O ładnie złożony... O nieźle zapierd..a... O ładna pozycja i dobrze patrzy... O Rura po bułki jedzie..." - Komentarze przy oglądaniu zdjęć z SD ;-) - made by Rufi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to źle do tego podchodzisz. Jeździsz na moto po to by "zbierać doświadczenie" że by po x latach/kilometrach zdobyć order z ziemniaka "doświadczony motocyklista"?

No chyba jednak nie :) jeździ się bo się lubi.

I jeżeli czujesz się "niepewnie" przed taką trasą, to zrób jakiś kurs doszkalający, może poczujesz się pewniej.

Ale najlepiej to jedź. Oczywiście tak żeby nie robić w gacie. Jeżeli np. wolisz jechać wolniej, jedź wolniej. Jak poczujesz się pewniej, pojedziesz szybciej.

 

Tak czy inaczej, że zacytuję klasyka "musisz sobie zadać jedno, zajebiście ważne pytanie - co lubisz robić? I potem to robić" (jakoś tak to szło).

więc jak lubisz trasy - jedź w trasę. jak Cię ciągnie na tor - zapisz się na lekcje. Jak się czujesz niepewnie w mieście - są kursy.

 

Ale zasadniczo kto jest dupowatym kierowcą to będzie taki bez względu na ilość kilometrów, a kto jest ogarnięty, po sezonie będzie się czuł fajnie i nie będzie miał zahamowań :)

 

Także pogoda ładna, wsiadaj jedź :)

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba ćwiczyć ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć jazdę, najlepiej pod okiem doświadczonego kolegi ;). Najwięcej dają kursy doszkalające bo w miarę krótkim czasie przyswoisz to co na drodze może zająć niektórym nawet lata.

Nie da się określić tego o co pytasz w latach czy kilometrach. To wynika z twoich predyspozycji i wybranej metodologii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby nazwac sie jako takim doswiadczonym to trzeba zrobic conajmniej 100 000 km w ciagu 7 lat. Tak przynajmniej twierdzi kofyfea o nazwisku Kohen, klilka siazek przynajmniej napisal.

 

Ponadto nalezy rozgraniczyc jeszcze typ / rodzaj jazdy. W przypadku motocykla to bardzirej " skomplikowane " niz w przypadku katamarana.

 

U mnie wyglada to mniej wiecej tak, ze jezeli uznamy, ze ktos ze stazem 200 000 - 300 000 km i 10 latami praktyki ma 100 % to Kursant po kursie ma 75 % tego co przecietny kierowca o ktorym mowilem.

Problem w tym, ze polski Kursant nie ma 75 % po wyjsciu z OSK.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to jest głupie pytanie ale mnie nurtuje. Jak według Was przekładają się pokonane kilometry na doświadczenie na motocyklu? Mam na myśli przeciętnego kierującego, nie człowieka, który jeździ ciągle po okolicy, ani też obieżyświata. Jestem początkująca motocyklistką (robię kurs) i póki co jakoś tam sobie w mieście radzę ale wiem, że doświadczenie zdobywa się z każdym kilometrem. Jak to u Was wyglądało? Ile musieliście nawinąć, żeby być dobrym kierowcą? Po jakim czasie opanowaliście również swój własny motocykl do tego stopnia, że czuliście się na nim pewnie? Jakiś czas temu czytałam artykuł o kobiecie, która z doświadczeniem 1200km pojechała z towarzyszem chyba do Rumunii. Myślicie, że to dobry pomysł, czy lepiej wybrać się w dalszą podróż po 5000-10000?

Przepraszam za dłużyznę ;)

Oczywiście że doświadczenie trzeba gdzieś zdobyć i to najlepiej jeżdżąc ;).

Natomiast co do opanowania i pewności na moto to jak ktoś czuje coś takiego to najlepiej zsiąść i wziąć głęboki oddech - bo zbytnia pewność siebie może być zgubna :).

Co do "dalszych tras" - często jest tak, że są mniej wymagające niż jazda w mieście.

Najlepiej jechać z kimś kto już to doświadczenia ma ale problemem jest znaleźć kogoś takiego, bo niestety łatwo trafić na takich co lubią "zapie**alać" i wtedy to jest gorsze niż jazda samemu według własnych limitów i rozsądku :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie sprawę, że doświadczenie jest rzeczą trudną do zmierzenia ale chodziło mi o jakieś konkretne dane jakie podaje ks-rider i o wasze odczucia. Jak to u was było, kiedy już czuliście się na tyle "silni" by ruszyć gdzieś dalej? Chcę porównać wasze doświadczenia. Ja miasta się bardzo nie boję, motocykl na kursie ogarniam, staram się nawet na siłę przewidywać sytuację mimo, że instruktor nic nie wspomina. Nie robię nic wbrew sobie i na siłę. Towarzysza w trasę również mam ale te moje zaniepokojenie wywodzi się chyba z tego, że po przesiadce na swój motocykl czuję, że potrzebuję trochę czasu by go ogarnąć. Nie wiem czy ze stażem w postaci tysiąca kilometrów (tyle pewnie uda mi się przed wyjazdem zrobić) na prywatnym motocyklu nie porwę się z motyką na słońce. Wiecie serce by chciało ale rozum mi mówi, że to nierozsądne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wywody...

Siadasz i jedziesz na miarę swoich umiejętności.

Porobić parę wycieczek wkoło komina. Otrzaskasz się, pojedziesz dalej.

Po mojemu, to w mieście czeka więcej zagrożeń.

A dane KS-a to se w buty można wsadzić. Poparte są pewnie "wieloletnimi badaniami".

 

Po za tym uzupełnij profil i zdjęcie wklej.

 

:)

pis(s) off🦆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dane KS-a to se w buty można wsadzić. Poparte są pewnie "wieloletnimi badaniami".

 

Lysy76

 

I wlasnie tak to w PL wyglada :icon_mrgreen:

 

Czlowiek z branzy mowi jedno a amator wie lepiej bomu sie wydaje :icon_mrgreen:, no bardziej ignorancko sie juz nie da :icon_mrgreen:

 

 

 

I dlatego tez temat " smutne ale prawdziwe " - wypadki kazdego roku ma po kilkanascie stron :banghead:

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dane Ci podalem, chcesz je znalesc osobiscie, masz googel'a, szukaj, mi sie nie chce, mialem podane na szkoleniu i odpytane na egzaminie,

 

Masz watpiliwosci, nie wierzysz, napisz ksiazke lub kilka ksiazek, kto wie, moze bedziesz slywny, moze troche kasy Ci wpadnie.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...