Skocz do zawartości

Rozgrzewanie silnika


Vlaad
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To ciekawe co mówisz bo jeżdżę już sporo lat i nie wiem co to znaczy uszczelka pod głowicą. To po pierwsze. Po drugie w 5 minut nie nagrzejesz motocykla na jałowych. Po 3 przecież podczas jazdy (spokojnej) proces nagrzewania nie występuje jakoś gwałtownie ażeby miał czemukolwiek zaszkodzić. Po 4 skrzynia to akurat się najmniej zużywa od zimnych startów już o sprzęgle nie wspominając.

 

Nie wiesz co to uszczelka, czy nie wiesz jakie są skutki ?

Owszem w 5 minut nagrzeję. A konkretnie to układ chłodzenia na tyle, żeby wskazał 50 stopni i ssanie zamknęło się całkowicie. Mówię tu o warunkach panujących teraz, bo w lecie to trwa krócej.

3 punkt zgodzę się ale ja tu mówię raczej o przypadku "ssanie zamknięte, jedziemy normalnie" co robi wielu ludzi. Wtedy silnik pracuje pod obciążeniem bez właściwej temperatury pracy. Np. temperatura robocza oleju powinna wynosi ok 89 stopni C. Albo 79, tutaj akurat nie pamiętam dokładnie

 

Theodor - Jak szybsze nagrzewanie może zmienić te naprężenia skoro ciepło zawsze rozchodzi się jednakowo po silniku ? No chyba, że chodzi Ci oto, że silnik krócej pozostaje ciepły z przodu i zimny z tyłu.

Niestety jesteś w błędzie.

Prędkość rozchodzenia się ciepła zależy od składu metalu a także od jego rodzaju. Inaczej przenosi temperaturę stop aluminium a dużo wolniej różnego rodzaju stale z których są wykonane poszczególne elementy silnika np. śruby mocujące głowice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w nowoczesnych motocyklach sportowych jak np BMW s1000rr olej dociera do głowicy (dopiero lub już) po 4 sekundach od odpalenia. Przypuszczam, że w większości motocykli czas ten nie przekracza 10 sekund. Im większa odległość głowicy od pompy oleju tym ten czas jest dłuższy. Niektóre motocykle mają zawór zapobiegający cofaniu się oleju po wyłączeniu silnika (czasem zawór jest w filtrze oleju). Po tym czasie można bezpiecznie dla silnika ruszyć motocyklem. Nie znaczy to że po tym czasie można jeździć na 100%.

 

Ja osobiście zawsze (nawet w upały) odpalam moto na pełnym ssaniu i daje mu mniej więcej minute czyli tyle i zajmuje założenie rękawic i zapięcie kasku. Nie boję się tu o świece zapłonowe ponieważ nigdy nie odpalam motocykla na chwilę. Do krótkich przejażdżek specjalnie kupiłem 2 suwowy skuter. Następnie przez pierwsze 5-10 minut staram się nie korzystać z wysokich obrotów i nie obciążać mocno silnika na niskich obrotach.

 

Inaczej sprawa się ma w wysilonych silnikach crosówek. Tu gorąco polecam przed jazdą dobrze rozgrzać silnik.

Czasami na drodze spotykam prawdziwych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę, aż ciężko czasami ich wyprzedzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy wtrysku powinno być automatyczne ssanie

Chyba to nie jest ssanie, tylko przestawienie wyprzedzenia kąta wtrysku.

 

Ja z kolei nie rozumiem, jak można odpalić zimny silnik i czekać na obrotach biegu jałowego na jego rozgrzanie. To bez sensu, bo silnik najwięcej się wtedy zużywa. Jasne, że nie można od razu dawać dużego obciążenia, ale najlepiej powoli ruszyć i jechać z niską prędkością obrotową. Odczekać tylko tyle, ile pisze doomi, żeby olej po prostu cyrkulował po całym układzie smarowania.

 

Np. temperatura robocza oleju powinna wynosi ok 89 stopni C. Albo 79, tutaj akurat nie pamiętam dokładnie

Jesteś pewny, że to nie chodzi o temp. płynu chłodzącego? Bo na tyle zwykle ustawiona jest temperatura otwierania termostatów. Wydawało mi się, że temperatura robocza oleju jest wyższa - standardowo w misce wynosi około 120-130, w silnikach wysilonych w których stosuje się oleje np 0W50 - nawet 150 stopni. Więc w niektórych miejscach silniku musi to być duuużo więcej.

Edytowane przez Sherman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak przynajmniej mnie uczyli w samochodówce. Ufam, że nauczyciel wiedział co mówi (akurat męczyliśmy silnik D4D więc zgaduję, ze nie chodziło mu o starego fiata). Właściwa temperatura płynu chłodzącego jest różna w zależności od producenta. OPEL Vectra miał chyba ok 105 stopni.

 

Zimny silnik najbardziej zużywa się od zimnego startu gdzie nie ma lub jest bardzo słaby film olejowy i wał zwyczajnie szlifuje panewki. Z chwilą gdy pojawi się ciśnienie to bez obciążenia nie ma problemu. Wkręcenie na wyższe obroty nadal bez obciążenia dodatkowo pomaga w wytworzeniu mocnego filmu.

Edytowane przez Shinigami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie ma nad czym deliberować. Długie nagrzewanie silnika na postoju to niepotrzebna strata energii i czasu. Przecież oleje są po to oznaczane systemem cyfrowo literowym, do tego spełniają ostre normy abyśmy sami wywnioskowali przy jakich temperaturach tworzą już film olejowy. Od czego mamy rozum? Przykładowo olej 10W40 zapewnia dostateczne warunki smarne od -25'C tak zapewnia producent. Co to są dostateczne warunki smarne? To nic innego jak wytworzenie trwałego klina(filmu) olejowego już przy tak niskiej temperaturze, a także zapewnienie, że do tej temperatury olej zachowa swoją płynność konieczną do dotarcia do najdalszych zakątków silnika najwęższymi kanałami olejowymi. Podkreślam słowo ,,dostateczną''. Poniżej tej temperatury może być różnie. Z tego względu że dotarcie oleju choćby do głowicy zajmuje niewielką chwilę, po uruchomieniu silnika, zgaśnięciu kontrolki oleju odczekuję do 5s i jadę nie wysilając silnika( z reguły nie przekraczam 4tys. obrotów, powoli przyspieszam). Gdy zauważę, że wskaźnik temperatury ruszył z pozycji spoczynku jadę już normalnie. Potwierdzeniem prawidlowosci takiej eksploatacji jesienno, zimowo, wiosennej jest to że motocyklem natłukłem 85tys. km, silnik ma spręzanie w normie na obydwu cylindrach, nie dolewam oleju pomiędzy wymianami, nie dymi etc. W silniku został wymieniony łańcuszek rozrządu i tarcze sprzegła jednak sami przyznacie, że jest to normalny objaw eksploatacyjny. Przecież silnik motocyklowy to nie wielki silnik lokomotywy spalinowej wyposażonej w dodatkową elektryczną pompę olejową tłocząca olej jeszcze przed odpaleniem silnika. Z tym czasem napełniania kanałów olejowych nie przesadzajmy, bo częstokroć silniki samochodowe mają dłuższe kanały i więcej punktów do których dociera smarowanie i nikt sie z nimi zbytnio nie pieści. Rozgrzewanie silnika na postoju również traktuję jako absurd, bo inaczej cofniemy się do czasów świetności czołgów niemieckich,,Tygrys'', gdzie ze względów eksploatacyjnych i gotowości bojowej musiał być on odpalany co około dwie godziny.

Pozdrawiam!

Edytowane przez robik64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cofniemy się do czasów świetności czołgów niemieckich,,Tygrys'', gdzie ze względów eksploatacyjnych i gotowości bojowej musiał być on odpalany co około dwie godziny

 

2 lata temu tak przepalałem samochód w zimie, bo to był stary dizelek i jak schodziło poniżej 25 stopni w nocy, to trzeba było zrobić "akcję - przepalenie". Na żywotność na pewno to wpłynęło, ale co za różnica, skoro samochód miał ponad 450000 na liczniku, a i licznik pewnie nieraz "kręcił" w drugą stronę ;)

 

Tak jak za kołem podbiegunowym - silników nawet nie gaszą poza ogrzewanymi garażami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zimny silnik nie jest tak samo chroniony zimnym olejem, jak silnik rozgrzany do temperatury pracy i z tego trzeba sobie zdawać sprawę, a kto ile sekund uważa za słuszne do rozpoczęcia jazdy po starcie to bardziej indywidualna sprawa.

Zimny silnik gorzej znosi obciążenia i trzeba się z nim delikatniej obchodzić. Minutka na pracę bez obciążenia na wolnych obrotach motocyklowi nie zaszkodzi, a 4 sekundy to może być za mało, by nie było konsekwencji.

Najczęstrzym powodem głupiego niszczenia silników motocyklowych jest gazowanie na zimnym silniku.

Nawet samochodem czekam by wał się pokręcił na biegu jałowym pare set razy i dopiero jadę, a czasu na to nie potrzeba wiele,

15-30 sekund wystarczy.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zimny silnik nie jest tak samo chroniony zimnym olejem, jak silnik rozgrzany do temperatury pracy i z tego trzeba sobie zdawać sprawę, a kto ile sekund uważa za słuszne do rozpoczęcia jazdy po starcie to bardziej indywidualna sprawa.

Zimny silnik gorzej znosi obciążenia i trzeba się z nim delikatniej obchodzić. Minutka na pracę bez obciążenia na wolnych obrotach motocyklowi nie zaszkodzi, a 4 sekundy to może być za mało, by nie było konsekwencji.

Najczęstrzym powodem głupiego niszczenia silników motocyklowych jest gazowanie na zimnym silniku.

Nawet samochodem czekam by wał się pokręcił na biegu jałowym pare set razy i dopiero jadę, a czasu na to nie potrzeba wiele,

15-30 sekund wystarczy.

Mam podobną filozofię, z tym że moto grzeję nawet kilka minut bo to olejak i w ogóle nie chce się nagrzewać zanim do roboty dojadę.. A co się tyczy automatycznego ssania to nie jest tak że obroty szybko spadają żeby nie utrudniać jazdy gdyby ktoś miał palącą potrzebę dotrzeć gdzieś w kilka minut ? Ciężko byłoby jechać gdyby komputer podbijał obroty na 4 tysiące :) I nie koniecznie znaczy to że niskie obroty są najlepsze do rozgrzewania..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą Luca, ale chyba nieuważnie przeczytałeś mój post. Róznica między Twoim a moim postępowaniem jest taka, że ja ruszam mniej więcej po czasie gdy kanałami olejowymi dopłynie olej do najdalszych zakątków silnika (ok.5s). Po tym czasie jadę, jednak NIE WYSILAM silnika. Zdaję sobie sprawę, że smarowanie na zimnym jest dalekie od ideału, toteż w ten sposób doprowadzam szybciej do poprawienia własności smarnych niż kiblując motocyklem na postoju. Po pierwsze motocykl dzięki jeździe ma podwyższone obroty, co powoduje wydajniejszą pracę pompy olejowej która skuteczniej ,,pcha'' olej w oddalone punkty niż na wolnych obrotach, po drugie jego praca pod niewielkim obciażeniem powoduje szybsze jego nagrzanie, niż praca jałowa, czy nie daj Boże pałowanie obrotami. Po trzecie nie przesadzajmy. Sherman, przecież nie mieszkamy pod kołem podbiegunowym i temperatury nie są aż tak niskie. Po czwarte jaki sens ma grzanie silnika przed ruszeniem, jeżeli rezygnujemy z jazdy motocyklem przy około -5'C. Zakładam że niewielu jest motocyklistów którzy jeźdżą poniżej tej temperatury. Już przy temp. 0'C prawie nikt nie jeździ, a nawet -10' to przecież nie jest jakaś ekstremalna temperatura. Bardziej my ludzie ją odczuwamy niż motocykl zalany olejem z dużym zapasem niskotemperaturowym (np:10W40 to -25'!). Jezeli ktoś z Was ma motocykl z automatycznym ssaniem, lub na wtrysku to nie przeszkadza Wam, że na zimnym wchodzi na 4-5tys. obrotów i tak trzyma dopóki nie osiągnie minimalnej temperatury pracy? Według mnie to bardziej szkodliwe niż jazda z małym obciążeniem i średnimi obrotami chwilę po starcie. Jak sami widzicie takie obroty na autossaniu przewidział producent i też nic się nie dzieje. Ostatnie spostrzeżenie: kto jeździ na motocyklu przy choćby -15'? Może garstka napaleńców, a może nikt. Ta dyskusja zeszła na tory takie, jak byśmy byli mieszkańcami co najmniej Jakucji(tam to chociaż są mrozy), gdzie przed odpaleniem i jazdą trzeba wykonać całą procedurę łącznie z przykrywaniem nawet pracujacego i zagrzanego silnika kufajkami.

Panowie nie przesadzajmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suma summarum czytając instrukcję obsługi w języku polskim (którą dostałem dopiero dzisiaj), nie natknąłem się na ani jedno zdanie które by mówiło o tym, że motocykl należy tyle a tyle sekund, lub minut rozgrzać przed jazdą. Skoro więc producent nie ostrzega przed konsekwencjami rozpoczęcia jazdy na zimnym silniku, w takim razie nic złego się nie dzieje. Jedynie jest informacja o tym że silnika na dotarciu (czyli to mnie akurat dotyczy) nie wolno wprowadzać powyżej 2500 obr/min. Jeżeli by było najmniejsze zagrożenie dla silnika w postaci jazdy na nierozgrzanym układzie, na 100% pojawiła by się taka informacja w instrukcji obsługi. Pisało by pewnie coś w stylu: zanim rozpoczniesz jazdę, rozgrzewaj silnik na biegu jałowym przez 3 minuty... na przykład. Producent zawsze na zapas na zimne dmucha. W instrukcji są takie podstawowe informacje dotyczące prawidłowej eksploatacji i używania motocykla, jak choćby informacja że nie należy jeździć z otwartą stopką. Więc skoro pisali o takich oczywistych rzeczach, to tym bardziej była by informacja o mniej oczywistych jak rozgrzewanie silnika, jeśli była by taka potrzeba. A skoro nie ma zaleceń grzania maszyny przez wyruszeniem, myślę że takiej potrzeby nie ma :rolleyes:

Edytowane przez lr1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc skoro pisali o takich oczywistych rzeczach, to tym bardziej była by informacja o mniej oczywistych jak rozgrzewanie silnika, jeśli była by taka potrzeba. A skoro nie ma zaleceń grzania maszyny przez wyruszeniem, myślę że takiej potrzeby nie ma :rolleyes:

 

a czy w tej instrukcji jest napisane ze zaraz po odpaleniu nie można jeździć na obrotach bliskich odcinki? na 100% też nie nie jest to napisane.

Czy jeżeli nie ma takiej wzmianki w instrukcji znaczy to że zimnemu silnikowi nie szkodzi jazda na czerwonym polu?

Warto oprócz instrukcji kierować się zdrowym rozsądkiem i logiką.

Instrukcje są bardzo schematyczne i nie wnikają tak głęboko w mechanikę i zjawiska zachodzące w silniku (które były m.in. tu poruszane).

Czasami na drodze spotykam prawdziwych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę, aż ciężko czasami ich wyprzedzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli by było najmniejsze zagrożenie dla silnika w postaci jazdy na nierozgrzanym układzie, na 100% pojawiła by się taka informacja w instrukcji obsługi. Pisało by pewnie coś w stylu: zanim rozpoczniesz jazdę, rozgrzewaj silnik na biegu jałowym przez 3 minuty... na przykład. Producent zawsze na zapas na zimne dmucha. W instrukcji są takie podstawowe informacje dotyczące prawidłowej eksploatacji i używania motocykla, jak choćby informacja że nie należy jeździć z otwartą stopką. Więc skoro pisali o takich oczywistych rzeczach, to tym bardziej była by informacja o mniej oczywistych jak rozgrzewanie silnika, jeśli była by taka potrzeba. A skoro nie ma zaleceń grzania maszyny przez wyruszeniem, myślę że takiej potrzeby nie ma :rolleyes:

Producent bardzo się ucieszy jak coś zepsujesz. Teraz coraz mniejsze zyski czerpią ze sprzedaży a coraz większe z serwisów. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to piszą dla Suzuki GSR 600:

Cyrkulacja oleju w silniku

Olej silnikowy powinien mie# mo!liwo%# cyrkulacji jeszcze przed jazd&. Po uruchomieniu

ciep"ego lub zimnego silnika, zanim si$ go obci&!y, nale!y pozwoli# mu przez pewien czas

pracowa# na biegu ja"owym. Poprzez ten zabieg olej dotrze do wszystkich miejsc wymagaj&cych

smarowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu w instrukcji do Kawasaki zzr 600 jest napisane tak:

"Zimny silnik powinien chodzić na ssaniu nie więcej jak 5 minut z obrotami 2000obr/min, po tym czasie zdjąć ssanie i jazda"

Warsztat motocyklowy na warmii i mazurach zapraszamy http://www.facebook.com/fast2fix

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...