Skocz do zawartości

lr1

Forumowicze
  • Postów

    464
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lr1

  1. aha, ok, to trochę komplikuje sprawy :)
  2. Ale jest to oparcie z tej firmy który link do allegro podałem? A jeśli tak, to z chęcią bym się przymierzył do Twojego oparcia jeśli byłaby taka możliwość ;) Wtedy miałbym sytuacje klarowną czy kupować czy nie
  3. Witam wszystkich po baaardzo długiej przerwie. Mam pytanie co do oparcia kierowcy, jeździ ktoś z takowym? Miałem w poprzednim motocyklu bardzo wygodne oparcie, i teraz z racji dokuczających pleców, też chciałbym założyć do obecnego motóra. Problemem jest to, że oparcia z jakimi się spotykam zajmują jakby część siedziska kierowcy. Przy moim wzroście 198cm, nie chcę aby oparcie wypychało mnie do przodu w kierunku baku. Znalazłem coś takiego https://allegro.pl/yamaha-xv1900-midnight-star-oparcie-kierowcy-skl-i7316640799.html#thumb/12 ale trudno mi orzec bez przymierzenia się do niego, czy będzie wygodne. Może ktoś z Was je użytkuje? Jeszcze dodam że oparcie które miałem w poprzednim moto było wmontowane w siedzenie pasażera, i parę centymetrów siedzenia pasażera zajmowało. Jednak dla mnie jako kierowcy komfort był super, a i pasażerowi komfortu nie odbierało.
  4. W moim pierwszym motocyklu ze względu na duże wibracje silnika, notorycznie odkręcały się jakieś śruby. A jak jest w naszych sprzętach? Instrukcja podaje że co 10 000km należy sprawdzić dociągnięcie śrub. Z racji tego że jest ich dostępnych całkiem sporo, a ja jestem leniwy, pytam Was czy podczas eksploatacji motocykla coś się wam odkręca, czy na któreś śruby trzeba zwracać szczególną uwagę, czy nie ma się czym przejmować bo wszystko trzyma się kupy? ;)
  5. I mi się też wydaje że mikers ma rację. Wydaje mi się że mechanik u którego ja byłem, nie chciał mnie po prostu naciągnąć na kasę. A tobie Michciuu, może być tak że nie dość że rozkopie ci silnik, nic nie zrobi, i jeszcze za to zapłacisz.
  6. Więc chyba nie ma sensu grzebać przy tym, tylko po to żeby stwierdzić że regulacja nie była konieczna. Daj znać co powie ci mechanik gdy już owego manualna przestudiuje. Jak już odbierzesz motor, zapytaj go jeszcze raz czy coś regulował. Choć jestem pewien że tak czy siak powie że regulacja była konieczna... nawet jak nie była.
  7. Witam. Dzisiaj zgłupłem :blink: Mam przejechane około 25 000 km. Kojarzę informację (trochę z forum, trochę z książki serwisowej) że po 20 000km należy wyregulować zawory. Przez parę dni szukałem w internecie warsztatu motocyklowego, z nienaganną opinią :wink:. Chciałem powierzyć swoją maszynę w "dobre ręce". No i znalazłem... no i pojechałem do nich. I na miejscu zaskoczenie. Mechanik-właściciel warsztatu powiedział że w naszych sprzętach zaworów się nie reguluje. W rozmowie ze mną wykazał się znajomością tematu. Wspominał coś o zaworach śrubowych występujących w naszych maszynach, i coś tam o ustawieniu zaworów na 0 mm. Niewiele z tego zrozumiałem, i pewnie nie przytoczyłem dokładnie tu jego słów, Ale wnioskuje że wiedział o czym mówi, bo o tych śrubowych zaworach, i ustawieniu 0mm (czy jakoś tak :biggrin: ) na forum już ktoś pisał. I teraz najważniejsze... czy ktoś z was zna się na tej regulacji na tyle że sam ją sobie wykonywał :icon_question: A jeśli tak to czy okazało się że regulacja faktycznie nie była potrzebna, czy wręcz przeciwnie :icon_question: Myślę że właściciel warsztatu nie wypuścił by klienta, gdy nadarza się okazja na przytulenie paru groszy. Więc skoro zapewnił mnie że taka regulacja nie jest wymagana, to chyba nie jest... co myślicie :icon_question:
  8. Odgrzebuję temat. Jak to z tym prawem jest teraz?... PZU przysłało mi zawiadomienie o kończącej się polisie OC nie pod ten adres co powinni (na moje drugie mieszkanie), w związku z tym zapomniałem że mi się kończy polisa na motocykl, i to zawiadomienie z PZU o końcu polisy nie przeczytałem na czas. Polisę miałem do 01-08-2015. Co prawda napisali w piśmie z 09-08-2015 że skoro nie wypowiedziałem polisy do 01-08-2015, to wznawiają ją do 01-08-2016r. Opłaciłem ją dopiero dziś (12-09-2015) Teraz jestem ciekaw czy grozi mi jakaś kara finansowa za opłacenie składki grubo po terminie. Składka miała być opłacona do 01-08-2015r.
  9. Silnik 1,9L w moim Roadlinerze, w trasie 4,88L dnia 23 maja, po raz pierwszy tak małe spalanie, odkąd go kupiłem. Można... pod warunkiem że się jedzie bardzo ekonomicznie.
  10. Ułomkiem nie jesteś, więc jak rozumiem krzepa w rękach, i zbyt mocno dokręcałeś śruby? :wink: Czy może motor kupiony z drugiej ręki, i ktoś już wcześniej naderwał gwint, a Ty tylko dopełniłeś dzieła zniszczenia :huh: No w każdym razie sytuacja jest niewesoła, i ciekaw jestem jak uda Ci się z niej wybrnąć. Wiedza się może przydać, bo być może przez moje mocne dokręcanie śrub osłabiłem gwinty, i może jeszcze jedna... dwie wymiany oleju, i będę musiał skorzystać z Twoich rozwiązań, jeśli moje śruby spustowe zaczną się ładnie kręcić w kółko. Choć przy ostatniej wymianie dokręciłem je raczej lekko. Wolę je dokręcić gdyby w razie olej kapał, niż zerwać gwint. Dodam jeszcze że ja zawsze przy wymianie oleju wkręcam tą samą śrubę w ten sam otwór. Nie zamieniam śrub. Mam je ponumerowane i trafiają w te same gniazda. W związku z tym mam nadzieję że gwint ze śruby i spustu oleju są ze sobą dopasowane, i isnieje mniejsze ryzyko zerwania go.
  11. A u mnie owszem, występowało to pocenie, ale tylko przez jakiś czas, gdy motocykl był nowy, a silnik na dotarciu. Później się samo zawólkanizowało. Możliwe że u Ciebie też to się "samo naprawi" Jak możesz to zrób zdjęcie. Może coś więcej wtedy będzie można powiedzieć.
  12. Ogólnie chyba Dunlopy nie wytrzymują ciężaru tego motocykla. U mnie przód szlag trafił z tego co pamiętam po około 13 000km. Tzn przy około 5000km puściła siatka w oponie i zniekształciło nieznancznie oponę, przez co miałem drżenie na kierownicy w trakcie jazdy. Ale dojeździłem tak do tych 13 000 km, gdy zauważyłem że opona zaczyna się po prostu rozłazić, jakby ją ktoś ponacinał. Musiałem ją już w takim wypadku wymienić, bo defekt mógł zaważyć na moim bezpieczeństwie. Mechanik motocyklowy/wulkanizator który mi ją wymieniał, polecił mi... i teraz weźcie mnie zastrzelcie, bo nie pamiętam jakiego producenta opony :banghead: (Bridgestone, Metzeler albo jeszcze jakieś inne to były... :icon_question: ) Mówił że są dużo bardziej wytrzymalsze od Dunlopów. Zbliża się u mnie te 15 000 km o których wspominałeś, i szykuje się wymiana tylnej opony. Przejdę z Dunlopów na te "bardziej wytrzymalsze" jak tylko się dowiem, jakkie to były.
  13. Panowie... czy dobrze myślę?: Instrukcja podaje moment dokręcenia śrub spustowych 43Nm. Bez klucza dynamometrycznego, jeśli dobrze kojarzę, to obrazowo wygląda to tak: Gdyby użyć ramienia równego 1m, jeden koniec ramienia przytwierdzić do dokręcanej śruby, a na drugim końcu ramienia użyć siły wartości równej 4,3kg, uzyskamy moment dokręcenia równy 43 Nm. Zgadza się?
  14. Wymieniłem właśnie olej w silniku. Rok temu też robiłem to samodzielnie. Chyba za mocno wtedy dokręciłem śruby spustowe, bo teraz musiałem dość dużo siły użyć żeby je odkręcić. Od razu mi stanęła przed oczami wizja zerwanych gwintów. Zdarzyło wam się już to? Łatwo zerwać taki gwint w śrubach spustowych? Jaki rodzaj gwintu się znajduje w naszych motocyklach? Aluminium czy jest to coś trwalszego, odporniejszego na zerwania?
  15. Sygnał uważam za mocny. Oczywiście też mam dwa, i w parze nieźle dają radę. Jest słyszalny przez użytkowników aut, o czym w ruchu miejskim zdarzyło mi się przekonać. Co do filtra powietrza i wymiany... raczej proste zadanie w moim mniemaniu. Przerabiałem to w zeszłym sezonie. Proste pod warunkiem że jedna osoba podtrzymuje bak który trzeba najpierw odkręcić, a druga w tym czasie wymieni filter. Odkręcić bak i lekko go podnieść (najpierw zacząć od demontarzu licznika). Przewody podpięte do baku ( z tego co pamiętam to tylko paliwowy) nie trzeba ani zaciskać, ani demontować itp. Jest wystarczająco długi żeby jedna osoba odchyliła bak, a druga wymieniła filtr powietrza który znajduje się pod bakiem. Około 30 minut roboty. I dobrze żeby było mało paliwa w baku, bo po co dźwigać dodatkowe kilogramy.
  16. Jestem z niej zadowolony. Ma dość dużą powierzchnię, i przez to w miarę dobrze chroni przed wiatrem lub deszczem. Wszystkie niezbędne mocowania znajdują się w komplecie.
  17. Ja mam taką: http://www.ceneo.pl/10600151 Droga, ale przynajmniej porządna
  18. Panowie jaki klucz przychodzi do odkręcenia śrub spustowych oleju silnikowego? Nie mam możliwości sprawdzić, a potrzebna mi jest ta informacja. Wydaje mi się że jest to klucz "siedemnastka". Może mi ktoś to potwierdzić na 100%?
  19. Moja opinia: Daruj sobie wymianę lampy. Wysokie koszty. Ja "amerykanami" już od paru lat jeżdżę, i zaliczyłem parę kontroli drogówki. Ani na przeglądzie, ani drogówka nigdy nie czepiała się przedniej lampy. Może po prostu miałem szczęście... nie wiem. Poza tym jeśli chodzi o oślepianie... a występuje w ogóle coś takiego w lampach z USA? To by tam w Stanach wszyscy w nocy do rowów wjeżdżali, gdyby się nawzajem oślepiali. Znam budowę lamp amerykańskich i zasadę ich świecenia, ale bez przesady z tym oślepianiem innych. Jeżdżąc w nocy, nikt mi jeszcze z przeciwka nie mrugnął światłami, na znak że go oślepiam.
  20. Mam ocieplacze chyba nawet jeszcze lepsze od tych, tylko niestety zacząłem ich używać dopiero od niedawna... czyli jednym słowem za późno.
  21. Dzięki, spróbować nie zaszkodzi ;) Ale chyba na tego typu terapię poczekam aż mnie bardziej będzie rwało :biggrin:
  22. U lekarza ortopedy oczywiście byłem. Zastanawiam się czy nie iść prywatnie do innego. Ortopeda u którego byłem podtrzymał tylko to co przepisał mi rodzinny, tzn. brać tabletki, iść na lasero i dźwiękoterapię (która jak się zdążyłem dowiedzieć, tak naprawdę jeszcze nikomu nie pomogła), i stwierdził że nic więcej na razie zrobić nie można. Zresztą nie napisałem tego posta żeby się jakoś wyżalić, i pokazać światu jak to bardzo zostałem przez los skrzywdzony. Niektórzy są skazani na wózek inwalidzki, lub leżą patrząc cały dzień w ścianę, i to jest dopiero problem. Mi mam nadzieję jeszcze daleko do takiego stanu rzeczy. Tak jak tytuł postu "ku przestrodze" miałem na celu chociaż w niewielkim stopniu uświadomienie nieuświadomionych, o konsekwencjach dla kolan jakie mogą być w przypadku jeżdżenia w chłodne dni bez odpowiednich ocieplaczy.
  23. No i stało się. Po ośmiu latach jeżdżenia na motocyklu, kolana odmawiają posłuszeństawa. Gdy rozpoczynałem przygodę z motocyklem, gdzieś tam się czytało... gdzieś tam się słyszało, jak starsi mówili, radzili, chroń swoje kolana przed chłodem, bo na starość to odczujesz. Wtedy myślałem: "starość"... kiedy to będzie? Możliwe że nie dożyję, a jak dożyję to i tak będzie mnie bolało w tylu miejscach, że kolana będą akurat najmniejszym zmartwieniem. A może medycyna już w tych czasach będzie ne tyle zaawansowana, że kolana będzie dało się bez problemu wyleczyć tabletkami. Nie sądziłem że ta "starość" dopadnie mnie w wieku 31 lat. I naprawdę jest niewesoło. Zaczęło się od bólu po przejażdżce około 50 kilometrowej, i ból już pozostał. Był sierpień, było ciepło, jechałem w przewiewnych spodniach, i nic nie wskazywało na to że przewianie kolan tamtejszego dnia, będzie miało negatywny wpływ na dalsze moje życie. Oczywiście stawy kolanowe nie odmówiły mi posłuszeństwa po tym jednokrotnym przewianiu. Jazda w zimie, przy temperaturze około 5 stopni (choć sporadycznie, ale jednak), brak ocieplaczy na kolana, wiosną zawsze tylko jeansy itd. No więc w owym sierpniu stawy kolanowe odmówiły posłuszeństwa. Jest druga połowa stycznia, a ja dzień w dzień czuje "że mam kolana". Niestety nie dają mi o sobie zapomnieć. Ciągły ból (jeszcze nie tak bardzo mocny na szczęście, choć pewnie najlepsze dopiero przede mną), "mrówki" w kolanach, szybkie męczenie stawów kolanowych w trakcie chodzenia, stania, to tylko niektóre dolegliwości z którymi się muszę dzień w dzień zmagać. I to przy dość młodym moim wieku. Co będzie za 10, 15, 30 lat skoro już teraz podnoszę się z siedzenia jak inwalida, gdzie więcej używam mięśni rąk niż nóg, chodzę jak by mi ktoś na stałe usztywnił nogi, w kolanach co trzeci krok wydobywa się trzask, i jakby minimalne przemieszczenie stawu. Przy schodzeniu ze schodów, to bardziej ręce idą trzymając się poręczy, niż nogi stąpając po stopniach itd, końca nie widać. W tej chwili rozważam bardzo poważnie zaprzestać definitynie czegoś, co kocham. Sprzedać motocykl, i nigdy więcej nie rozkoszować się jazdą. Co się stało, to już się nie odstanie. Trzeba przyzwyczaić sie do towarzyszącego dzień w dzień bólu. A wystarczyło należycie dbać o kolanka w trakcie jazdy w zimniejsze dni. Nie tłumaczyć sobie tego w ten sposób, że nic mnie nie boli w trakcie jeżdżenia w chłodne dni, więc nic mi nie będzie. Kolana nie dadzą o sobie znać na początku, tylko to się nawarstwia. Z początku jeśli pobolą, to przez dzień, dwa. Ale kiedyś przychodzi taki czas jak w moim przypadku, że pojawia sie ból, i już nie ustępuje. Lekarze - bo byłem u nich, a jakże - popatrzą, postukają, pocmokają, przepiszą jakieś tabletki, maści, i na tym się kończy. Lecz trudno mieć do nich pretensje, skoro na własną prośbę znalazłem się w stanie, w jakim jestem. Może gdyby ktoś kiedyś napisał o problemie przewianych kolan na motocyklu w bardziej "drastyczny sposób", to dało by mi to do myślenia, i nie popełniał bym takiej bezmyślności. Mam nadzieję że ten post przyczyni się do tego, że chociaż jedna osoba zmieni podejście do ochrony swojego organizmu. Nie popełniajcie tego samego błędu co ja. Nie myślcie że ciało jest odporne, że kiedyś na starość wyjdzie zaniedbanie na zdrowiu, ale jeszcze nie teraz. Bo ja jestem przykładem tego że moja głupota wyszła teraz, w nie tak odległej przyszłości odkąd zacząłem swoją przygodę z motocyklem, i przez tą głupotę skutki, trwają, i będą się pogłębiać niestety.
  24. Choćby po to, że sprawa może otrzeć się o sąd. Ale zanim podejmę się tego kroku, muszę wiedzieć czy uda mi się udowodnić mechanikowi, że zatarta panewka to wyłącznie jego niechlujność. Zastanawiam się czy turbo też nie poleciało z przyczyny jego nieudolnych napraw silnika.
  25. Kontrolka oleju nie jest spalona. Przecież jak się przekręca kluczyk, to widać czy świeci. Nie jestem specem, ale gdyby całkowicie nie było oleju, to chyba momentalnie by się silnik zatarł, prawda? A silnik normalnie pracuje, a panewka się uszkodziła podobno od braku oleju. To są dla mnie dwie sprzeczne informacje podawane przez mojego mechanika
×
×
  • Dodaj nową pozycję...