trzykawki Opublikowano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2010 o napisaniu takiego postu myślę w chwili gdy widze dzielnych delivery pizza boys zmagajacych się z warunkami snieżnymi na ulicach wawy - chłopaki, a moze i jakaś dziewczyna - szacunek wielki. nie znaczy to, że zaczne wam w sezonie machać :biggrin: ale jestescie twarde d...pska. a dzisiaj, no cóż, jak by to powiedzieć nie używając wielkich słów, pełnowymiarowy jednoślad pomykał środeczkiem pomiędzy komfortowo utknietymi w korku puszkami. kolego mam nadzieję, że nie za późno zjechałem, a dwa trabnięcia były wyrazem podziwu. :notworthy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2010 Szymon D. codziennie pomyka na motocyklu do pracy (obecnie niewielkie enduro), ale z tego co wiem, dzisiaj akurat nie jechał tą trasą. Jak widać maniaków jest więcej :). Ja śmigałem zdaje się 6 stycznia, na kostkach daje się redę :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_SB_ Opublikowano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2010 Szymon D. codziennie pomyka na motocyklu do pracy (obecnie niewielkie enduro), ale z tego co wiem, dzisiaj akurat nie jechał tą trasą. Jak widać maniaków jest więcej :). Ja śmigałem zdaje się 6 stycznia, na kostkach daje się redę :) Ja codziennie do roboty ale we Wrocławiu śmigam. Na głównych ulicach zero problemu z jazdą choć kostka w moim XT już ostro wytarta. Zabawa się zaczyna kiedy wjedzie się na śnieg na lodzie na bocznych uliczkach. Mimo wszystko GSXem bałbym się wyjechać w taką pogodę :eek: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jimi11 Opublikowano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2010 A idz Pan z dostawca pizzy... To bardziej przymus niz odwaga sklania do jezdzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PAJDOR Opublikowano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2010 Kładem też się liczy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trzykawki Opublikowano 12 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2010 Kładem też się liczy ? nie, bo to czysta przyjemność zero life on the edge :icon_twisted: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michoa Opublikowano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2010 no nie pitolcie że oni jeźdzą ?? ja zawsze myślałem że pickermany i chińskie żarcie na kibelkach to zawód sezonowy jak pogoda sie zwija to oni przesiadają sie na fury albo zwijają ale nigdy nie myślałem że zimą jeźdzą :D przecież kiblem nie da sie ujechać ja ostatnio mojego przegoniłem to masakra.....na śniegu jak sie nie odepchniesz to nie ruszysz tak koło sie ślizga na ,,odśnieżonych polskich drogach'' tańcujesz bo albo ślizgasz sie po lodzie albo po błocie pośniegowym, zapalanie rano zimnej maszyny to 5min na właczonym rozruszniku albo samostart po prostu masakra :D ja ogarem jeździłem rok czy 2 lata temu cała zime ale odnosze wrażenie że ogar lepiej trzymał sie drogi niż kibel.... odemnie także szacun Kładem też się liczy ? quadem to czysta przyjemnośc na bok sie nie wywalisz, terenowe opony na śniegu jeszcze przyczepnośc mają... Cytuj "... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntianmichoa-100% stylistów bez szyku http://miszczua.cba.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
johnnysixcannons Opublikowano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2010 Wczoraj i dzisiaj widziałem pizzamana.Pełen szacun!Ja bym się na swojej cebuli chyba na drodze nie utrzymał.Pomijam temperatury.pizzamani mają u mnie od tej pory większy napiwek. :flesje: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2010 Pisdomeny w akcji? Jeszcze :icon_eek: Niektórych trzeba podziwiać za upór :biggrin: Chociaż sam bym sobie polatał na jakimś enduraku :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PrzemekB Opublikowano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2010 Nie bądźcie tacy zdziwieni. Wystawcie nosy poza miasto... Przez ostatnie 3 tygodnie bujałem się w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego. Codziennie po wioskach mijałem kilku "moturzystów" na różnych wynalazkach jadących do pracy, sklepu kościoła. -10 na dworze, śnieg na ulicy, phiii - dla nich normalka. Miałem okazje jeździć tą samą trasą o tej samej porze 3 dni z rzędu. Moim numerem 1 był dziadek z babcią na MZ 150. Widziałem ich codziennie, orzeszki na głowach, kufaje i gumofilce. Ostatniego dnia nie spieszyło mi się więc jechałem za nimi żeby zobaczyć ile tak ujadą. Po 20km odpuściłem, podejrzewam że jechali jeszcze spory kawałek bo zaczynały się lasy puszczy noteckiej. Dziadek miał opanowany sprzęt bardziej niż nie jeden mistrz prostej na litrze :bigrazz: Nie ważne czy z braku laku czy z pasji: podziw na maksa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Limo Opublikowano 13 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2010 Idzie się przyzwyczaić. Ja mam za sobą 2 tygodnie jazdy po błocie pośniegowym (na głównych drogach) i lodzie (na bocznych). To były najbardziej hardocorowe warunki w jakich do tej pory jeździłem, ale człowiek szybko się przyzwyczaja i wyrabia sobie odpowiednie odruchy. Chociaż nie powiem, trzy gleby zaliczyłem, ale dzięki klatce nie było większych strat. Na razie mrozy odpuściły ale jeszcze mogą wrócić. Nawiasem mówiąc, to bardzo ciekawe uczucie jak jedziesz z górki na dwójce 15km/h, zbijasz na jedynkę nie dotykając hamulca, a tylne koło zaczyna wężykować, nie polecam :). Cytuj Why... So... Serious Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kiki Opublikowano 13 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2010 Dzis rano widziałem jednego kozaka z TVP warszawa jak jechał na swoim moto :crossy: . he he - że też ludziom sie chce jeździć w taką pogode- ani to przyjemne ani bezpieczne :icon_mrgreen: Cytuj http://bikepics.com/members/kiki21/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 13 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2010 Kwestia Pissamenów jest znacznie szersza, niż Wam się wydaje. Po pierwsze w 95% to nie motocykliści, tylko młode chłopaki i dziewczyny (tak tak!) robiący to z potrzeby pracy. Koło mnie jest taka pizzeria Dominium i naprawdę jest mi żal tych dzieciaków. Kaski bez szybek, zwykłe dżinsy na dupie, jakieś zimowe rękawiczki i kurtka. Pracodawca nie daje nic oprócz rozjebanego skutera i kasku tornado bez szyby. Moim zdaniem praca w takich warunkach powinna być zaboniona, ciekaw jestem co na to kodeks pracy, bhp i cała masa innych przepisów. Ciekaw jestem, czy te dzieciaki mają ubezpieczenie? Jednym słowem - ku*estwo i wyzysk w wielkim świecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Igor Opublikowano 13 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2010 (edytowane) ... widziałem jednego kozaka z TVP warszawa ... Taka praca. Jeżdżą i zbierają ciekawostki do "raportu na gorąco" (chyba tak to się nazywa). Puszką nie zdążyliby do wypadku czy podobnego wydarzenia. Do obejrzenia kilka razy dziennie na TVP Info (regionalnej) w W-wie i okolicach. pzdr Edytowane 13 Stycznia 2010 przez Igor Cytuj Znawcy mówią, że znacznie zabawniej jest najpierw się kochać, a potem zadawać pytania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
J.Pastor Opublikowano 13 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2010 a dzisiaj, no cóż, jak by to powiedzieć nie używając wielkich słów, pełnowymiarowy jednoślad pomykał środeczkiem pomiędzy komfortowo utknietymi w korku puszkami. kolego mam nadzieję, że nie za późno zjechałem, a dwa trabnięcia były wyrazem podziwu. :notworthy: U mnie na wiosce to normalka. Niedawno umówiłem się z miejscowymi na robótkę w samo południe, byli nawet punktualnie. Jeden miał fioletowe dłonie i twarz, rozerwana kurtka bez kilku guzików, zero rękawiczek a w nocy minus 15/w dzień minus 10. Skoczył jeszcze rano rozjebaną wueską do gminy coś załatwić (jakieś 15km w obie strony)...... śmiał sie i tyle, twarde dupy mają :icon_rolleyes: Cytuj PASTOR GARAGE Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.