Skocz do zawartości

Marlew

Forumowicze
  • Postów

    1623
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marlew

  1. Szacuneczek. od razu milej sie czyta. Ja nie oszczędzam na kasie lejąc samochodowy tylko widzę efekty. Na motulu ester musiałem robic dolewki co 500-700 km (przy ostrej jezdzie czyli 8-11 tys :buttrock: ) na samochodowym pełnym syntetyku 5w40 dolewki robie co 3000 km przy takiej samej jezdzie. Na motulu dopóki się nie zagrzał pracował nierówno, na obecnym wyłączam ssanie po 5 s i silnik pracuje równo. Na motulu skrzynia stukała a teraz nie... Teraz przejdę na mobila 5w50 i pewnie nawet nie doleję od wymiany do wymiany :biggrin: Jest jeszcze jedna zaleta - jak jadę w trasę 5 czy 7 tys km i nie chce mi się brac oleju na dolewki to zawsze po drodze dolewam samochodowy w odpowiedniej klasyfikacji i to ułatwia bo nie wszedzie znajdę motocyklowy. pozdrawiam i jeszcze coś: nigdy w żadnym motocyklu używanie oleju motocyklowego nie spowodowało ślizgania się sprzęgła a zarówno bandit 1200 jak i DR800 potrafią zmeczyć sprzęgło :biggrin: za to w DR800 slizgało się na castrolu actEvo
  2. Sposób formułowania przez Ciebie jednoznacznych opinii nie podlegajacych żadnym dyskusjom sugeruje Twoje ścisłe związki z kierownictwem PISu.... :bigrazz: powinienem się chyba bać wyrazić inną opinię w tej sytuacji ...i pozostaje mi wystawić moto na allegro bo jackmanley tak każe... :biggrin:
  3. Sprawdzałeś ciśnienie w cylindrach? Mi jak brała olej to okazało się że winne są tylko uszczelniacze i po wymianie zużycie spadło do przyzwoitego litra na 1000 maxymalnie :biggrin: A króćce faktycznie są bardzo ważne - po zamontowaniu nowych wsiadłem na nowy motocykl, silnik pracowal równiej, ładniej sie wkręcał.
  4. Cewki pasują z GSXFa 600 i 750 bez problemu. Ale króćce faktycznie mnie też zabolały... :wink: Ceny części są przeraźliwe bo nie istnieje rynek aftermarket na ten model a wszystkie oryginały są z Japonii. Boczek lewy sprowadziłem za chyba 600 pln a przeciez to plastik 20/20 cm.
  5. witam, po pierwsze nie bedzie lepszy ani nie będzie gorszy - będzie dokładnie taki sam czyli różnic się może lepkością i jakoscią w zależności od producenta. po drugie nie rodzi - w 20 letnim motocyklu (GS550M) po rozebraniu na części pierwsze nie było sladu żadnego szlamu a był eksploatowany na najgorszym minerlanym świństwie lanym przez poprzedniego właściciela. Teraz jestem po 4500 km zrobionych na syntetycznym SAMOCHODOWYM 5W40 w klasyfikacji SL (kupa dodatków obniżających tarcie), jezdzę motocyklem o momencie ponad 100 Nm i jakoś mimo ostrej jazdy sprzęgło się nie ślizga a zużycie oleju w olejaku spadło w porównaniu z Motulem Ester 4 krotnie z 0,5l/1000 do ok. 100-150 ml/1000. Ja zostaje przy samochodowym :icon_twisted: pozdr
  6. Damy rade. Wszystkie miejscowosci to miejsca turystyczne gdzie przyjezdnych jak mrowków wiec na kazdym domu albo kwatery albo hotele... Aha a co do Budapesztu to pamietajcie ze pokój w Etapie jest 3 osobowy wiec wychodzi poniżej 40 pln na osobe :buttrock: pozdr
  7. Pamietam ze w spozywczych w Tokaju sprzedają też gorsze wino z beczki na szklanki na miejscu - szklanka kosztowała przed wejsciem do UE jakies 50- 70 gr w przeliczeniu i nie było to wcale najgorsze wino. Teraz pewnie i 1 pln moze :evil: Aha ta knajpa w jaskini po winach w Tokaju jest świetna i wcale nie szalenie droga - zresztą zawsze można zjeść halaszle czy inną zupę która można się spokojnie najeść a kosztuje max 400-500 forintów. Kurcze na razie pogoda jest OK. Może będzie dobrze.... Jak na południu?? pada juz??
  8. Ponieważ miałem totalnie hardcorowe 2 tyg w robocie i zasadniczo przed 22 nie kończylem to nie miałem szansy ani tu zaglądnąć ani nic napisać. Dlatego dzisiaj przylazłem tu jeszcze po ciemku prawie :flesje: Więc zacznę od mojej części trasy... - zaczynamy chyba od Presova -żeby nie było nudno ani po autostradach to z Presova jedziemy drogą na Vranov nad Toplou (nr 18) i praktycznie tuż przed Vranovem, 100 m przed marketem (chyba kaufland) skręcamy w prawo na Trebisov. Dobry asfalt, zero ruchu ale wioska za wioską - taka spokojna kontemplacyjna jazda ze strzelaniem z tłumików we wsiach :evil: - Trebisov - żeby się nie pogubic to wjezdzamy taką 4pasmówką która po jakiś 2 km przechodzi w wiadiukt. TUŻ PRZED należy skręcić w prawo przez tory i ominąć całe miasto wyjazdzając od razu na główną na Slovenske Nove Mesto. Do granicy zostaje 20 minut, tuż przy granicy jest stacja gdzie mozna płacić kartą, a sama granica jest mała, pojawia się niespodzianie i można ją poznac po TIRach ;) - po drugiej stronie jest Satoraljaujhely (boże co za język), i tu odwrotnie niż w Trebisovie jedziemy przez miasto czyli na pierwszym rondzie prosto a nie w lewo. Bedzie z 3 km krócej. W miescie sa 2 bankomaty i można wziąć kasę jak kto chce... - stamtąd prosto drogą 37 jakies 40 km a potem dość gwałtownie w lewo w drogę 38 na Tokaj (10 km) -przed Tokajem mamy sporo ogłoszeń o sprzedaży wina - od razu mówię w sklepie sikacze są tańsze ale za to takie prosto z beczki to miód na serce moje.... -w Tokaju dojezdzamy do ronda i tam w lewo przez most, tuż za mostem po prawej jest camping z domkami, do motocykli są przyzwyczajeni bo tam wciąż jakieś zloty są - może teraz też będzie jakiś. - najlepsza knajpa miesci się tuż przy rondzie po drugiej stronie rzeki - niepozorne drzwi do wnętrza góry :crossy: klimatyczna jaskinia - stamtąd dalej jedziemy do Nyiregyhazy drogą nr 38 - przy Oplu na światłach w prawo a nie w lewo jak znaki pokazują!! a potem do końca po głównej, aż dojedziemy do wiaduktu i w prawo... to już wylot na Debrecen - do Debrecena droga nr 573 - w Debrecenie uwaga bo to drugie co do wielkosci miasto na Wegrzech, jedziemy w kupie i szukamy zjazdu na drogę nr 4 do Budapesztu, ona prowadzi przez Hajduszoboszlo. - na miejsce mamy jakieś 20 km więc 10-15 minut. - baseny otwierają 1 maja więc w ten dzień tylko pijaństwo :biggrin: - w Hajdu szukamy dworca PKSu bo obok jest camping, chyba że szukamy kwater których jest pełno ale wtedy każdy osobno w grupkach... - fajna knajpa z polskim menu jest po lewej stronie jak stoimy twarzą do wejscia głównego na baseny :( To chyba wszystko :buttrock: a teraz to czego bałem się najbardziej - wiem że jestem miętki bolek ale jak będzie padać to ja nie jadę, dlatego postarałem się super dokładnie wszystko opisać. Z dwóch powodów: -jak będzie padać to do poniedziałku - musze być we wtorek do godz 17 w Wawie z uwagi na pewne sytuacje życiowe które teraz przechodzę (i to jest takie MUSZĘ przez duże M i zmienić tego nie mogę) - jazda przez 3 dni w deszczu po to żeby we wtorek rano zapieprzać z powrotem jest mało zabawna cały czas zerkam na pogode ale nie wyglada to dobrze... pozdrawiam all
  9. To my jakieś inne Rumunie odwiedzamy :) byłem w Rumunii 5 x od 4 lat. I jezdzi się lepiej niż po Polsce, zaplanowac wszystko można. Ilośc hotelików i pensjonatów po drodze jest zupełnie wystarczająca żeby w ciągu 30 minut znaleźć nocleg przyzwoity w pokoju z łazienką. I dla mnie Rumunia też ma urok ale takiego hardcoru jak napisałeś to nie zauważyłem :P pozdr
  10. Teoretycznie do dynamicznej jazdy w B12 wystarczy 4-6 tys ale jak ja lubie dociągac do 11 to co mam zrobić :D ... ale najlepsze że mam wrazenie że on tez to lubi :) więc zwykle na I i II do odcięcia
  11. Address : Tö Utca 1 PF.40 2045 TOROKBALINT HUNGARY Tel : (+36) 23 33 77 36 Fax : (+36) 23 33 77 37 Proszę bardzo :D adres jako Gratisa dołączam żeby tylko pogoda była bo prognozy jakos nie budzą zaufania
  12. Łożyska toczne - mało wrażliwe na poziom i ciśnienie ale wrażliwe na czystość. Łożyska ślizgowe - mało wrażliwe na czystość ale wrażliwe na cisnienie i stan.
  13. Zalecany jest 10W40 ale z uwagi na wiek lej lepiej coś xxW50. Ja jezdziłem kataną na QS 15W50 i było super ale najważniejsze to pilnować terminów wymiany. GS550 jest na łożyskach tocznych i nie lubi starego oleju.
  14. Jest. Chociażby po to żeby coś zobaczyć a to piękne miasto. Inaczej równie dobrze można zrobić 1000 km po najbliższym rondzie - winkle będą, asfalt wybierze się dobry a na spanie i posiłki można do domu zjechać... :icon_biggrin:
  15. No co Ty?? Z Górki do Tokaju jest 360 ,potem 80 do Hajdu, a w sumie od Górki do Górki dokładnie 1000 :icon_biggrin: wg Michelina. Lajcikowa jazda.
  16. Chyba razem nie damy rady bo ja dla odmiany do Krakowa musze a przed 16 z Wawy nie wyjadę. Wiec pewnie spotkamy sie na miejscu. Kupiłem dzisiaj mapy Słowacji, Wegier i na wszelki wypadek Kamerunu jakbyśmy zabłądzili po drodze... Kto zna dobra traskę od W. Górki przez Słowacje do Koszyc? Potem moge prowadzić na pamięc :icon_biggrin: Jutro rozpisze Wam od Koszyc do końca. pozdroofka
  17. Ja mniej więcej tak samo. Czyli raczej w piatek nie dojadę i sen mnie złapie gdzieś w trasie... bo musze przez Kraków jechac. Ale rano melduje się w wyznaczonym miejscu z kompletem map sztabowych i kompasem. pozdr
  18. Nie rozumiesz. Nie- nie sprzedaje i sprowadzam dla siebie ew. Chodzi mi o to że byc może Motor-Life jest zajebistym produktem ale w takim razie PO CO cały czas podpiera się opinią militecu i wykorzystuje jego walory? Jeśli to polski wynalazek to niech ci co go sprzedaja tak mówią a nie każdy przekonuje że to to samo co militec... To tak jakbym pierwsze sprzedawał mercedesy w Polsce a potem wyprodukował coś podobnego co może nawet byłoby równie dobre ale wszystkich bym przekonywał że to to samo - zwykłe OSZUKIWANIE klienta. Oczywiście wierzę że w Polsce można wyprodukowac równie dobry produkt... tylko zazwyczaj się to nie opłaca bo jeśli miałby być równie dobry to kosztowałby DOKłADNIE tyle samo bo w przypadku takich produktów robocizna odgrywa niewielką rolę a płaci się za komponenty. Skoro kosztuje sporo mniej niż ten oryginalny to znaczy że ma w sobie tańsze i gorsze komponenty i tyle :crossy: Ja wolę oryginał nawet jeżeli kosztuje więcej. A kto inny idzie w podróbę przekonując sam siebie że to prawie to samo.... a prawie robie wielką różnicę :wink: pozdr PS a sprowadzam albo wysyłkowo z jakiejs firmy z Łodzi albo bezpośrednio ze USA - na ich stronie płacę kartą kredytową i wysyłają
  19. A kto dokładnie mówi że to to samo? Sprzedający motor-life zazwyczaj... Oczywiście militec jest tylko oryginalny sprowadzony. A skąd wiesz że działają tak samo? wlewałeś kiedyś oryginał? :wink: Aha- prawa nie zostały wykupione a skład chemiczny jest zastrzeżony... po prostu Motor-life stwierdził że może lepiej jest mieć 50% marży na syfie który zrobią sami niż 20% na tym co go sprowadzą. To tak jak panasonic i panasonix - pewnie ci drudzy wykupili prawa do produkcji.... :cool:
  20. Gwoli wyjaśnienia - Militec to nie jest obecnie Motor-life. Militec jest zastrzeżoną nazwą produktu który dalej jest produkowany i oferowany w Polsce. A Motor-life to podróba wypuszczona przez dawnego polskiego dealera Militecu. Jak już kiedyś pisałem oficjalnie producent Motor Life nie napisze Wam ze jest to to samo co Militec a jednocześnie Militec Co. odżegnuje się od jakichkolwiek zwiazków z Motor-life. Nota bene na amerykańskiej stronie militeca jest sporo ciekawych doświadczeń i badań przeprowadzanych przez niezależne placówki. Ja leję militeca od 3 sprzętów i ZAWSZE lżej chodzi skrzynia, ciszej pracuje silnik, i kręci się z mniejszymi oporami (konieczność obniżania wolnych obrotów przez jakiś 1000 km po dolaniu bo rosną co chwila). A w instrukcji Ceramizera jakis czas temu stało że nie nadaje się do mokrych sprzęgieł - czyżby zlikwidowali ten zapis?? pozdr
  21. Cytując samego Ciebie : NO TAK TYLKO NIE KAŻDY MA ... Euro<26 :icon_mrgreen: i nie wiem co to jest :flesje: po prostu potrzebne jest ubezpieczenie kosztów leczenia i ew. transportu do kraju kiedy np ukąsi mnie osa i spuchnie mi lewa stopa :wink: nie wiem w jakiej firmie ani jak sie nazywa bo sam wykupuje zazwyczaj w PZU lub Warcie pozdr
  22. Miałem w speed triplu. 1. dla mnie w porządku, nie na torze ale ostra jazda w miescie i poza. Zresztą tryplem inaczej nie dało rady :icon_mrgreen: 2. w lecie juz po 800 m tarłem podnóżkami na ślimaku na Katowicka a po 20 km w Jankach była bajka 3. żadnych uwag - a kolega w VFR zamykał te opony w Karpatach w deszczu !! 4. po 5000 tył się kończył niestety a przód przeżyłby jeszcze jeden tył. Teraz mam road attacka ale to nie jest to - tyle że ceną i trwałością przekonują pozdrawiam
  23. Na Ursynowie jest taka bela wielka... na Migdałowej 4. Jak byś chciał :icon_mrgreen:
  24. są w kantorach forinty i korony i nawet nieraz bardziej egzotyczne waluty - Twoj wybór :icon_mrgreen: a i jeszcze cos - ubezpieczcie się na wyjazd - to jest parę złotych a wtedy naprawdę bezpieczniej się jedzie :icon_mrgreen:
  25. Ja zawsze ciągnę z bankomatu większe sumy albo płacę kartą. Ale drobniejsze na granicy wymienie bo róznie moze byc. Wiec te 200-300 koron lepiej miec na smażeny syr z hranolkami i tatarskou omackou :icon_mrgreen: 10 dni...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...