
Marlew
Forumowicze-
Postów
1623 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Marlew
-
Suzuki Freewind vs Aprilia Pegaso
Marlew odpowiedział(a) na Draco Fisher temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
DOSC BEZSENSOWNEGO GADANIA ZE JEST KLOPOT Z CZESCIAMI DO APRILI. Ponizej przedstawiam kilka serwisow z czesciami do Apy. .... I to jest takie słodkie.... ;) ja podaję fakt że czegoś nie ma i nie da rady tego sprowadzić w ciągu sezonu a jako kontra pojawia się zdanie kompletnie pozbawione rzeczowych argumentów.... Co z tego że są serwisy jak czesci i tak nie przychodzą.... -
Po pierwsze to noc jest od robienia innych rzeczy... Po drugie misterne plany zawsze moge byc zmieniane... a po trzecie zalogowalem sie na cudzym kompie i nie pamietam nr gg - bo chyba mam inny niz podany na forum - RATUNKU niech mi ktos pomoze smsem lub na priva plizzzzzzzzzzzzzzzz Zalatwione. muczos gracias czy jakos tak :P
-
JEDZIEMY : KRYM v CHORWACJA v NORWEGIA = BUŁGARIA!!!
Marlew odpowiedział(a) na kakanogaja temat w Podróże
-
JEDZIEMY : KRYM v CHORWACJA v NORWEGIA = BUŁGARIA!!!
Marlew odpowiedział(a) na kakanogaja temat w Podróże
Ja tam jutro jadę przez Wrocek więc mogę pomachać... czymś ;) A pisząc studentki masz na myśli dawanie korepetycji ?? czy coś innego?? : :lol: ...to trzeba sprecyzować bo nie wiem czy mam się jakoś szczególnie przygotować... :buttrock: 8) :twisted: -
Suzuki Freewind vs Aprilia Pegaso
Marlew odpowiedział(a) na Draco Fisher temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
Nie jezdziłem ani tym ani tym... ale od czasu do czasu pewnie będziesz musiał zrobić jakiś przegląd i kupić jakąs część a wtedy na dowolną częśc suzuki w serwisie czekasz max. tydzien (teoretycznie w 2 dni), a do aprilli poczekasz moze miesiac, moze dwa... a naprawde to najstarsi górale nie wiedzą ile... na reparaturke do pompy hamulcowej w Aprilii rx czekałem 3 miesiace i nie doczekałem sie... a na boczek do suzuki wyprodukowanego 22 lata wczesniej który musiał byc sprowadzony z Japonii czekałem 10 dni. pozdr -
Oby nie mi :mrgreen: Szkoda by było ... to już ja się poświęcę i wezmę wazelinkę żeby ból zmniejszyć... :lol: Tylko Prot obiecaj że będziesz uważał :oops: PGR sie nie wygłupiaj... rodzina nie zając nie ucieknie... zresztą wytłumacz bratu że jest przesąd że w miesiącach bez litery R ślubu sie nie bierze ;):):buttrock:
-
-
bez przesadyzmu ;) plan jest ambitny ale... po każdym dniu pracowitym jest jeden dzien na odpoczynek i masaż miejsca w którym plecy tracą swoją szlachetną nazwę :( czyli w sobote 400 km w niedziele wycieczki lub laba dla wykończonych w poniedziałek 400 km we wtorek laba (bo 100 km to nie jazda) w środe 400 km + do domu w czwartek... nie -nie laba tylko do roboty ;) więc Kasiu dojedziesz spokojnie do reszty co wieczór co by nie nocować samotnie na niebezpiecznej węgierskiej puszcie.... :lol: A teraz jakis prezes albo co najmniej vice powinien zatwierdzić plan albo wykazać jego nikczemną wartość.... żeby można było przejśc do planowania szczegółów organizacyjnych itd :P (PGRku?? co Ty na to?? )
-
No way!!! Tym razem musicie się zgodzić na odrobinę zwiedzania i jeden nocleg więcej w Rumunii... Trasę fogaraską sobie darujemy bo już wiemy że to nie droga na maszyny szosowe ale Sighisoare, Brasov i Sinaie zaliczamy koniecznie więc na miejsce zjezdzamy we wtorek... tam tydzien z jakimis wycieczkami po okolicach (i tu pytanie czy bierzemy kaski zapasowe dla ehmmmm autostopowiczek :( - czy autostopowiczki bez kasku tylko po Sł. Brzegu) i w ten sposób w następny wtorek wyjazd i w sobote meldujemy się w domach.
-
Mi tam rybkaaaa więc po prostu zamiast 18 dni bedzie 15 i już....
-
dobra rada : nie odstawiaj tak nagle butelki bo nie dociąniesz do końca kwietnia.... stopniowo trzeba np do końca tygodnia góra 4 dziennie, potem góra 3 itd aż ostatni tydzień o suchym pysku (upsss suchym gardle :) ) :lol: :lol: :lol:
-
Sprawdzalismy wczoraj z Pablem inne miejsca i wyszło że możemy spokojnie nocleg na miejscu w szczycie sezonu za mniej więcej 50 pln mieć/głowe (pokój 2-os z TV i łazienka w hotelu z basenem) więc tydzien na miejscu to 350 noclegi + trzeba założyć sniadanie 5, obiad 5 i kolacja 10 lewa czyli bez alkoholu 20 lewa czyli mniej niż 40 pln/dzien x 7 = 280, paliwo to 4500 km i min 1000 pln + noclegi po drodze jakies 300 pln razem daje nam 2000 pln na tzw bazę :):):) i teraz dochodzi: - drinki 6lewa za 2 (12 pln) - piwo 1 lewa w knajpie (2 pln) - wino od 3 do 10 lewa (ale to za 3 tez jest niezłe czyli 6 pln) - skutery wodne niestety jakies 40 lewa za 10 minut ale warto... - trawa 50 lewa za paczkę dla 3 osób na tydzien (100 pln) :lol: -lezak + parasol 12 lewa za dzien (24 pln) I teraz wszyscy mogą obliczyć co i w jakiej ilości muszą dodać do BAZY pozdr
-
Jest to jeden z niewielu sposobów (albo jedyny) jakie znam żeby robić wielkie wrażenie... :( ale dziękuję bardzo Nie napisałem marudy tylko maruderzy czyli ostatni w szeregu :):):) wybacz ale należę do samobójców., którzy nie chcąc być ciężarem dla społeczeństwa po zostawieniu potomka jezdża jak porypani więc raczej GS500 nie zdążysz.... z drugiej strony jak dojedziesz wieczorem to mogę zamachać sympatycznie trzymaną w dłoni flaszeczką żeby się miło zrobiło 8) ambitny plan do zrealizowania oczywiście do III maja :):):) - sobota - z W. Górki do Hewiz - niedziela okolice Balatonu wycieczki krajoznawcze - poniedziałek rano do Hajdu i na baseny.... - wtorek baseny i po południu do Tokaju - sroda po przebudzeniu powoli do domu...... a że tyłki będą potem bolały... niektórych :twisted: to już zupełnie inna historia...
-
no to znów parę konkretów: Tutaj macie kampingi nad Balatonem : http://www.siotour.hu/index_en.html opis po angielsku' date=' każdy ma raczej również domki ale nie każdy będzie otwarty w maju a tutaj Hajduszoboszlo - http://www.hajdutourist.hu/index_f.html a w Tokaju znaleźć nie umiem chociaż wiem że zaraz za mostem tuż nad rzeką jest .... :oops: i za osobę w namiocie wychodziło w zeszłym roku kolo 25-30 pln jeszcze coś : w Tokaju możemy znaleźć http://www.tokaj.hu kwatere za 30 pln od osoby bez problemu... i to z piwnicą pełną wina z beczek za niewielką dopłatą :):):):)
-
Ty to brutal jesteś Pablo :) :) :) Dobra to w temacie konkretnym podaję że: odległosci w km wynoszą: - Węgierska Górka - Hewiz 440 km - Hewiz - Hajduszoboszlo - 400 km - Hajduszoboszlo - Tokaj - 100 km - Tokaj - Węgirska Górka - 415 km a w kwesti dojazdu do Węgierskiej Górki - z Poznania- 415 km, z Wrocławia 288 km i z Wawy 377 km Więc plan jest ambitny i jak ktoś mało jezdził to dość ciężki... grupa szybka czyli Pablo i takie tam składają zobowiązanie że poświęcą się dla dobra ogółu jadąc szybciej i znajdą nocleg co by maruderzy przyjechali na gotowe i zostali przywitani symboliczną butlą wina :lol: :lol: :lol:
-
-
-
w zeszłym roku poszło nam po ok. 4000-4500 ale teraz po pierwsze spadł kurs euro a lewa są związane na stałe z euro a poza tym to była opcja full wypas z najlepszymi knajpami i drinkami + co drugi dzień skutery wodne :twisted:
-
A wręcz przeciwnie :D znów się człek czegoś dowiedział. Wiem że gdzieś na Węgrzech są baseny termalne urządzone w naturalnej jaskini' date=' nie wiesz gdzie to jest? Jeżeli chodzi o moją skromną osobę to chętnie śmignę w weekend 7go maja (3niestety odpada) i raczej wrócę wcześniej tzn. poniedziałek lub wtorek.[/quote'] Wiem - południowy zachód Balatonu ;) i też nigdy nie dałem rady dojechać ;) Chłopaki lejecie miód na moje serce... :P Ogólnie lubię Węgry a zwłaszcza Hajduszoboszlo... jak byłem młody i piękny to spędziłem tam tydzień w pewnym hotelu z basenem zasadniczo wychodząc z łóżka tylko po to żeby donieść coś do picia i takie tam z apteki.... piękne czasy.... 8) A poza tym tam są najlepsze na Węgrzech langosy i knajpy z polskim menu.... a wino... wiadomo Więc zasadniczo ja jestem chętny na 110%
-
W każdym razie dobrze się spotkać na południu... nie wiem - Cieszyn albo coś :D koło 11-12 żeby wszyscy mieli szansę dojechać... Dzięki PGRku za słowa uznania (to moja chorobliwa skłonność do organizowania wszystkiego....). A co do kosztów - paliwo na Węgrzech zawsze było drogie i w zeszłym roku też chodziło koło 1 euro więc już stosunkowo tak jak u nas... więc 1600 km = 16x7 (l/100) x 1 = 112 euro czyli jakieś 450 pln w zależności od kursu... Wino - z beczki w rejonie tokaju rewelacyjny furmint wychodzi w okolicach 10-15 pln/litr w zaleznosci od gatunku i wieku a w sklepach można sporo taniej gorsze zakupic... Jedzenie - nad Balatonem (ceny sprzed 2 lat) tanio nie jest bo Niemcy windują ceny i obiad nawet w taniej knajpie wyjdzie na 100% powyzej 20 pln/os a może i 50. Rozwiązaniem jest bazowanie na ich gulaszach (nie mylic z naszymi) czyli baaardzo tresciwych zupach typu Bogracgulas, Babgulas czy Halaszle wtedy jest sporo taniej a i na kaca rewelacyjnie pomagają ;) Ogólnie im bardziej na wschód tym ceny spadają i wg mnie w rejonie Debrecyna jest w knajpach 2x taniej niż nad Balatonem. Noclegi - kwestia decyzji czy kwatery (rzadko kto zgadza się na 1 noc w dobrej cenie) czy hotel (cena!!! nad Balatonem zwłaszcza) czy najrozsądniej - baza kampingowa i wtedy kto chce w namiocie a kto chce w domku... i nad Balatonem i w Hajduszoboszlo i w Tokaju są kampingi więc znalezienie lokum nie powinno stanowić problemu i wtedy zamknięcie się w domku w cenie koło 40 pln/os (10 euro) nie będzie stanowiło problemu a w namiocie pewnie taniej..... sumując paliwo noclegi (domki) jedzenie (2xdziennie) i wino (2l/dzien na głowę) wychodzi nam kolo 800 pln... więc pewnie w 1000 to się bez problemu da radę zmieścic... PS jako ciekawostkę wartą odwiedzin podam ze bodajze w Hewiz koło Balatonu jest jedyne w Europie jezioro w którym nawet w zimie temperatura nie spada poniżej 20 stopni (cieple źródła) strasznie nudzę?? :lol:
-
niestety mam tendencję do wtranżalania się między wódkę a zakąskę ... więc rzucam plan (jak bym przegiął to walcie w łeb i wyrzuccie mnie stąd) - wyjazd sobota nad Balaton (np Balatonfured) z Wrocławia bo podpasuje i Wawie i Poznaniowi. - na miejsce 600 km i fajne drogi - przyjazd i niedziela nad Balatonem - wycieczki i pijaństwo - w poniedziałek wyjazd do hajduszoboszlo (otwarcie basenów) - 340 km - poniedziałek/wtorek moczenie tyłków w basenach i picie wina zdecydowanie lepszego i 2x tańszego niż nad Balatonem (kwatery też tańsze...) - wtorek na wieczór do Tokaju (100 km) i Zielona Noc :twisted: 8) :lol: - tam jest kamping gdzie na 200% będzie wesoło - w środę powoli w stronę Górnego Śląska 440 km i pożegnanie..... Razem 4 noclegi i ok. 1600 km... dobre drogi, jeszcze lepsze wino, niezła kuchnia i ceny w miarę przyzwoite... trzeba tylko uważać na Renderseg bo ciężko się dogadać :D:);)
-
JEDZIEMY : KRYM v CHORWACJA v NORWEGIA = BUŁGARIA!!!
Marlew odpowiedział(a) na kakanogaja temat w Podróże
taaaa - nikt Cie nie oderwie od tej co winko będzie nalewała.... :D a BTW to ok 350 km z tego 250 autostrada... i pamiętajcie że od 1 maja są twarte podgrzewane baseny w Hajduszoboszlo.... a w Balatonie woda zimna -
JEDZIEMY : KRYM v CHORWACJA v NORWEGIA = BUŁGARIA!!!
Marlew odpowiedział(a) na kakanogaja temat w Podróże
Napisał wczesniej ze Węgry to małe są :D:):D z Balatonu do Tokaju ze2-3 godziny na biku bedzie.... jaki problem :buttrock: