Skocz do zawartości

Damian85

Forumowicze
  • Postów

    2055
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Damian85

  1. Na YouTube jest sporo onboardów przewrażliwionych motocyklistów - ktoś tylko zjedzie na ich pas 100 metrów przed nimi i zmusi "zwolnienie" o 10 km/h (w miastach to norma, tam auta przeciskają/wciskają się na centymetry), a Ci już trąbią i się drą na puszki jak jakieś święte krowy. Naczyta się kilku takich o tym, że puszki wymuszają pierwszeństwo i że przez to giną motocykliści, a później trąbią na każde auto, które tylko się przed nimi pojawi - nawet jeśli kawał przed nimi zmienia pas, albo wyjeżdża ze skrzyżowania.
  2. https://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-polskie-drogi/wiadomosci/news-18-latek-stracil-panowanie-nad-motocyklem-zginal,nId,2635335 Błedy młodości
  3. Autem jeżdżę już od 15 lat i wymuszenia ciągle się zdarzają, także z mojego punktu widzenia to jest norma. Motocyklem w ruchu jeżdżę mega asekuracyjnie, pałuję tylko tam, gdzie nie ma ruchu (albo gdzie jest znikomy - mam swoje miejscówki poza miastem). Ludzie po prostu tak jeżdżą. Widzą Cię, ale się wpychają i hamują, licząc na to, że Ty też zahamujesz i się w nich nie wrąbiesz. Codziennie przepycham się przez centrum Wrocławia, dla mnie to nic dziwnego - to rzeczywistość, codzienność, rutyna. Jednak przyznają ciągle rację, że facet autem się wepchnął. No ale ludzie tak robią. Tego nie unikniesz. Trzeba być na to przygotowanym. Nie oczekujesz chyba, że ludzie przestrzegają przepisów? Klaudiszu, jak ładnie prawisz! Ja bym powiedział, że motocykle tak samo są zagrożeniem (nie raz jeden drugiemu parkował w zadzie). Każdy pojazd na drodze to zagrożenie.
  4. Tak, rakietowa padła. Dzisiaj dostałem info, że Pixers Ring też się zamyka (oficjalny post) - mam tam wykupiony bon, otrzymałem wiadomość, że mam czas na jego wykorzystanie do 30 września (a gdy go kupowałem, to otrzymałem info, że mogę go wykorzystać chyba do 2020). Także kolejny obiekt pada. W okolicy Wrocławia teraz już tylko Silesia Ring zostaje - czy może się mylę?
  5. No zgadza się, facet wjechał na pas przed nią i hamował - w każdym miejscu, gdzie jest ruch i korki, to się takie rzeczy dzieją. Tutaj babka miała włączony jakiś turystyczny tryb, myślała, że jedzie przez pustynię, a jadące obok auta to panorama i kaktusy. Reakcja "Klapka" była kompletnie niewspółmierna do tego, co się wydarzyło. Weźmy też pod uwagę to, że po zatrzymaniu się facet nie ruszył się w lewo, a ona i tak sobie obok niego przejechała. Z mojego punktu widzenia tej kobiecie tutaj zabrakło instynktu przetrwania. Nie znam jej, może to była jakaś wyjątkowa sytuacja, może się zagapiła, ale jeśli tak jeździ na co dzień i nie potrafi reagować na to, co się wokół niej dzieje, to Klapek będzie miał dużo roboty. Chyba, że ona robi to specjalnie. Może to jakaś zgrana paczka - Ciapek udaje ofiarę i pcha się pod koła, a Klapek wyżywa się na ludziach. Może to jakaś terapia! Nie wiem! ; )
  6. Wesoła paczka, Ciapek i Klapek. Ciapek widzi, że auto przed nim wpycha się i zjeżdża na jego pas, ale się pod nie pacha i przyśpiesza - no bo przecież ma pierSZeŃSTFO. A że Ciapek jest cipkiem, to jedzie naskrażyć Klapowi, że prawie się zabił przez swoją głupotę - choć obiera to w inne słowa, tj. że go puszkarz chciał zamordować w biały dzień. A o Klapku już nie ma co gadać, to po prostu zwykły Burak. Pamiętajmy, nie ma motocyklistów i puszkarzy. Są tylko ludzie.... ; ) Człek kulturalny i mądry potrafi zachować się na każdym sprzęcie. Burak będzie burakiem nawet w Mercedesie klasy S.
  7. @Początkująca, to trauma po wypadku. Jeśli Twój mąż miałby wypadek autem, to nie powiedziałabyś raczej, że od teraz nie jeździsz puszkami. Prawdą jest, że na 2oo o wiele łatwiej sobie zrobić krzywdę, ale powiedzmy sobie otwarcie, że to nie motocykl skrzywdził męża, a jego zła decyzja - to samo mógłby zrobić w aucie. Zdrowia życz nieszczęśnikowi i dla otuchy przekaż, że forum wspiera i pozdrawia. Damianku, patrz na siebie .... p.s. Whisky nie piję. Pzdr Klaudiusz
  8. Takie szokujące lekcje są przydatne, bo wtedy człowiek bierze się do roboty! ; )
  9. @Judas - mądrość przez Ciebie przemawia! ; ) Te 20+ jest okay, choć poza miastem można i dać więcej. Najgorzej jest w mieście. Zamiast 20+, to lepiej dać nawet -5, szczególnie przed skrzyżowaniami. Jest duża różnica w hamowaniu z 45-50, a 70. Powiedziałbym, że jest ogromna. Z 50-tki zatrzymasz się na kilku metrach, a z 70-tki lecisz prawie 3-krotnie dalej (o ile nie więcej). @ks-rider, zgadza się, szaleństwa w mieście to czysta głupota.
  10. Zdecydowanie nie chodzi mi tutaj o jakieś śmiałe wyzwania, pojedynki i pseudo-wyścigi uliczne. ; ) Chodzi mi o... subtelną i skrytą rywalizację - coś podobnego fajnie jest opisane w książce "Szybkość Bezpieczna" Sobiesława Zasady. ; ) Subtelna i skryta oznacza, że ktoś wmawia sobie, że jedzie normalnie, a jednak zwiększa tempo jazdy, aby komuś dorównać, albo aby go wyprzedzić, bądź aby nie dać się wyprzedzić. ; ) Tylko Panowie, proszę mi tutaj bez komentarzy, że ja jadąc zastanawiam się nad tym, czy ktoś mi odmachuje, albo czy ktoś ze mną rywalizuje - to jest luźny temat do pogaduszek, żadne ważne sprawy. ; )
  11. Limo, nie zachowuj się jak patol. ; ) Ponawiam pytanie - gdzie pisałem coś o odmachiwaniu? Temat jest o tym, że jak kogoś wyprzedzisz, to Cię niektórzy gonią. Ja pisałem o rywalizacji (gdy dwie maszyny jadą w tą samą stronę - oczywiście nie wszyscy). Odmachiwanie to całkowicie inny temat, mnie osobiście rybka to, czy ktoś odmachuje, czy nie, bo nie uważam tego za przymus. Z grzeczności można, ale nie trzeba, takie moje zdanie. Zgadzam się z tym. ; ) PS Co masz na myśli przez "jazdę za zającem"? Chodzi Ci o jazdę za sponsorem? :D
  12. A gdzie tak napisałem? : ) Nigdzie nie pisałem o odmachiwaniu, tylko o tym, że jak dwa motocykle jadą w ta samą stronę, to pojawia się rywalizacja. Wygląda na to, że Twoja fantazja znów Cię poniosła. ; )
  13. Pierwszy na poważniejszych sprzętach. Wcześniej jeździłem tylko motorowerami (w wieku 14 lat zrobiłem kartę motorowerową, a jakieś 9 lat temu kat. A, ale kasy zabrakło na pasję). Ale Ty przecież nie wiesz, na czym ja się skupiam podczas jazdy, więc po co te wnioski oparte o Twoją fantazję? Jeżdżę, bo to lubię. Ale wiem też, że to niebezpieczna zabawa, także dużo uwagi przykuwam do innych uczestników ruchu. Na drogach poruszam się od 15 lat, także już co nieco wiem. ; ) Pojęcia za grosz to nie mają młodziki, które jadą "oby do przodu", wyprzedzając na ciągłych, skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych - ja mam inne podejście do życia, także wypraszam sobie te bezmyślne podsumowania i oceny. ; ) Nie znam Cię, to Cię nie oceniam. Proste. ; ) No właśnie, quasimodoo, z tego powodu kieruję do Ciebie prośbę, abyś się uspokoił i nie komentował, jeśli nie masz do powiedzenia nic oprócz chęci plucia jadem. ; )
  14. Nie, absolutnie nie jest to żaden wyznacznik, po prostu pierwszy moto mi nie przypasował i sprzedałem go po kilku tygodniach jazdy. Ale nie o to tutaj chodzi - ja chciałbym dowiedzieć się, co oznacza "prawdziwa jazda". ; ) Dobra uwaga. Ja wsiadając na moto zacząłem od teorii, aby nie przerabiać tego, co miałem z autem - bo po zdaniu prawko na puszkę od razu wsiadłem i dopiero po około 5 latach zacząłem interesować się technikami jazdy, wtedy odkryłem, że byłem kompletnym amatorem, który g... wiedział o jeździe. Oduczenie się złych nawyków (nieszczęsna pamięć mięśni itd) trwało kilka ładnych tygodni, jeśli nie miesięcy. Mądrzejszy o doświadczenia z jazdy puszką, teraz wsiadłem na moto dopiero po przerobieniu kilku lekturek. Oczywiście ciągle się uczę, na pewno mam złe nawyki, ale na pewno mam ich mniej, niż gdybym nic nie zrobił, a po prostu wsiadł i kierował się powiedzeniem "każdy orze jak może". ; ) Jeszcze czeka mnie kilka szkoleń (chcę aby przyjrzał mi się jakiś profesjonalista), ale takie poważniejsze dopiero w maju przyszłego roku.
  15. Napisałeś, że nie zasmakowałem prawdziwej jazdy. Powiedz mi zatem, czego smakuję, gdy wsiadam na swój motocykl (drugi w tym sezonie) i ruszam w drogę? ; )
  16. Heh, też prawda! Skupiłbym się jednak na sytuacji, gdy obaj jadą w tym samym kierunku. ;)
  17. Wybaczcie, koledzy, że odgrzewam starego kotleta, ale ostatnio chodzi po głowie to, co tutaj zostało opisane, tj. Gdy na swojej drodze spotykamy motocyklistę NA PRZECIWNYM PASIE ruchu, to wszyscy unoszą ręce, kiwają sobie głowami, merdają nogami, wszystko super-cacy - środowisko motocyklistów się pozdrawia, a także okazuje swoją wspaniało-zajebistość. ; ) Ale... ALE... Gdy na tym samym pasie ruchu spotykamy tego samego motocyklistę, to się jakiś inny tryb włącza. :D Już nie wszyscy się pozdrawiają, a pojawia się jakaś dziwna rywalizacja - ujmując to w skrócie. ; )
  18. Chodzą słuchy, że podobno do ruszania je stworzyli. : )
  19. Z tego co przekazała Początkująca, to czytanie tego forum sprawia rozdwojenie jej jaźni. ; ) Ja bym to porównał dokładnie do tego: https://youtu.be/jMV1fYosaQs?t=1m53s Tak jak Klaudiusz wspomniał, najlepiej uderzyć do konkretnych ludzi, zajmujących się technikami jazdy - a nie zwykłych instruktorów. Popisy błyskotliwości instruktorów poznaliśmy już w kilku tematach.
  20. @Początkująca Biegi zredukuj już przed zakrętem, aby w zakręcie ich nie redukować, tylko skupić się na jeździe. Widzę, że Polskie szkoły to fabryki diamentowych porad. :D Ok, rozumiem. Może ktoś miał podobny problem i to jakoś rozwiązał. Może są jakieś specjalne "cienkie" (o mniejszej średnicy) manetki, a także akcesoryjne klamki (bo takie na pewno są), które by Ci to ułatwiły. Ale i tak nawet jeśli hamujesz całą ręką, to pewnie opierasz dłoń o manetkę (albo przytrzymujesz ją choćby kciukiem), więc jest szansa na to, że w jakiś sposób masz możliwość kontrolowania gazu. Chyba nie jest tak, że przy wciskaniu przedniego hamulca tracisz całkowicie kontrolę nad gazem?
  21. Zgadza się, jeśli w baku jest syf, to najlepiej zrobić czyszczenie, bo syfy i tak będą później z niego wypływać - pierwsza następna jazda na oparach i znów może się coś zapchać. Unikanie jazdy na resztkach to tylko strategia obronna przed zaciągnięciem syfów z baku. Trzeba też pamiętać, że w leciwych moto, gdy bak zacznie rdzewieć, to już nie przestanie. Także "płukanki" będą wymagane co jakiś czas. A pomiędzy płukankami można się tylko bronić przez unikanie jazdy na oparach.
  22. @Początkująca, Kilka słów na temat hamowania: Keith Code, a także David L. Haugh zalecają zawsze hamować głównie hamulcami. Keith Code zaleca, aby naciskać hamulec i jednocześnie płynnie odejmować gaz (czyli dwa palce na hamulcu, dwa na rollgazie). Według niego należy trzymać się świętej zasady, że gazem przyśpieszasz, a hamulcem zwalniasz i kontrolujesz prędkość - z czym się zgadzam, fajnie to działa (więcej w *1). Trzeba jednak pamiętać, że Keith Code skupia się w dużym stopniu na jeździe torowej, choć zaleca używanie tych technik także na drodze. David L. Haugh podkreśla, żeby zawsze wciskać hamulec przy zwalnianiu, aby wyrobić w sobie dobre nawyki, czyli wciskanie hamulca gdy chcesz zwolnić. Według niego, jeśli w chwili, gdy chcesz zwolnić (zwalnianie przed zakrętami/łukami), odejmujesz gaz, wtedy możesz to zachowanie zakodować w podświadomości jako zachowanie obronne i wyrobić w sobie zły nawyk (więcej w *2). PS Ja też jeżdżę V-ką, mój moto też mocno hamuje silnikiem, ale zawsze staram się wciskać hamulec, nawet przy zwalnianiu - w imię dobrych nawyków. Choć przyznaję, że nie zawsze mi się chce, ale ciągle pracuję nad usunięciem z nawyków odejmowania gazu w celu zwolnienia. Wiadomo, że jest wiele sytuacji, gdzie można na spokojnie zwolnić gazem, tylko trzeba się samemu zastanowić, jakie nawyki chcemy pielęgnować. I czy się nam chce? *1 - Hamując silnikiem, hamowanie musisz rozpocząć sporo wcześniej w porównaniu do użycia hamulca. Gdy kontrolujesz prędkość wejścia w zakręt/łuk przy pomocy hamulca, samo hamowanie możesz mocno opóźnić (choć nie jest to wymagane). To niestety nie przychodzi łatwo i od razu, wymaga trochę praktyki. Gdy dojeżdżam do zakrętu/łuku, wtedy zaczynam hamowanie (lekko, aby zawieszenie się ułożyło), później przyciskam dość mocno przedni hamulec do momentu, gdy czuję, że jestem dość blisko prędkości wejścia i... w tym momencie odpuszczam mocne hamowanie i zbijam nadmiarowe kilometry lekkim i precyzyjnym hamowaniem. Ogólnie trzymam się zasady Code'a i Hough'a, aby zwalniać hamulcem, a przyśpieszać gazem. *2 - Przykładowo gdy zauważysz, że w zakręcie masz za dużą prędkość, to możesz odjąć gaz. Możesz wtedy także odjąć gaz, gdy ktoś Ci zajedzie drogę. A głównym celem jest usunięcie nawyku odejmowania gazu, gdy coś się przed Tobą dzieje. Jeśli wyjedzie Ci auto pod maskę, to masz albo je wyminąć (dodając gazu lub utrzymując go na takim samym poziomie), albo zahamować mocno hamulcem, a później przejść do manewru omijania (na gazie). Jeśli będziesz mieć nawyk odejmowania gazu przy zwalnianiu, to możesz w stresie wykonać manewr omijania na odjętym gazie.
  23. Widzę tutaj dwie możliwości: 1. Wędrujące syfy z baku. Pamiętaj na przyszłość, aby nie jeździć na oparach, bo syfy mogą Ci zapchać cokolwiek, co znajduje się na drodze od baku do gaźnika - włączając w to gaźnik! 2. Układ zapłonowy - przewody/świeca. Choć bardziej prawdopodobne (wynikające z Twojego opisu) wydaje się to pierwsze. Jednakże jest szansa, że to punkt nr 2. Jeśli jesteś samoukiem, to na Twoim miejscu sprawdziłbym najpierw zapłon, a później przyjrzał się co tam masz na drodze od baku do gaźnika (czy paliwo swobodnie dopływa do gaźnika?) - nie wiem co masz w swoim modelu (jak wygląda kranik, czy są jakieś filtry po drodze itd). Ostatecznie może się okazać, że gaźnik zaciągnął syfy, wtedy bez czyszczenia gaźnika się nie obejdzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...