Skocz do zawartości

M a D a F a K a

Forumowicze
  • Postów

    1372
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez M a D a F a K a

  1. Nie zgadzam się, owszem powoduje pewne straty wypływające z oporów, ale ratuje życie panewkom i wałkom. Przećwiczona na własnej skórze różnica między 10W40 a 10w60 w wyścigach torowych! Więc teoria co najwyżej ze średniowiecza :)
  2. Potraktuje ten temat jako konfesjonał. Nie jestem handlarzem, ale wszystkie moje sprzedawane sprzęty miały kręcone liczniki, a thunderace nawet dwukrotnie! Oczywiście na <30tys.
  3. Zawiecha YZF750 i thundera nie ma się do siebie wcale, niepotrzebnie się napracowałeś, nie pomogłeś koledze, a jemu radzę - do warsztatu
  4. Heroiczna wiara właścicieli siódemek i beemek w nadprzyrodzoną moc tych pojazdów, takich porsche killerów. W Polsce jak zwykle mamy do czynienia z najlepszymi egzemplarzami danego modelu, którym nawet tysiące nie odjeżdzają :banghead: Fakty są oczywiste i wynika z nich, iż siódemeczka ma jedynie przewagę do końca średnich obrotów nad nowoczesnymi "szesetami". Na pełnym palniku kawa dostaje zadyszki, przyznajmy się panowie to już techniczna emerytura i wiagra tu nie pomoże.
  5. Cooo 50 tysi, to szrot, padlina, kupa. Pytanie chyba za czasu PRL-a, to jak tematy o olejach. Nie mogłem się powstrzymać, zamknąć temat, bo mam słabe nerwy ostatnio.
  6. Chyba żartujesz? Wejście do UE wiele w handlu zagranicznym nam, Polakom ułatwiło i chodzi tu głównie o bezpieczeństwo zawartej umowy. Przed 2004 z kupowaniem na jebaju różnie bywało, zwłaszca od delikatnie mówiąc, nieniemców. Przećwiczone na własnej skórze. Założyciel wątku, jak mniemam ma 20 km do niemcowni, niech założy sobie e-konto w np. SPARKASSA i robi przelewy za grosze. Dobrze, że nie głosowałem na samoobronę.
  7. Tak poza tematem, te nowe kopciuchy TDI,CDI,TDCI,HDI,DCI zjadły w tej chwili swój ogon, mają spore problemy dojścia do 200 tys km bez kosztownych napraw. Wedłu moich kalkulacji, tankując normalnie na stacji paliw, samochód cywilny (używany prywatnie do 40 tys km rocznie) z silnikiem diesla (nowoczesnym) jest droższy w utrzymaniu od benzynowego N/A o podobnych osiągach. Mój znajomek z serwisu reno, jak widzi klekota wjeżdzającego na warsztat to sam dostaje drgawek. Jak diesel to only TDI 90-110 or MB 124 250-300D
  8. Jest to ten sam typoszereg silników (współna baza), podajże 2,0 ma większy skok tłoka.
  9. To był Cosi 8V :icon_mrgreen: Chyba trzeba uzupełnic wiedzę :(
  10. Kupić dobrą 626 i nie patrzeć w stronę VW. W tym japońcu podstawą jest 2.0, kulturą pracy przewyższający o kilka klas 4-cylindrowce VW. Drogie są tylko w zasadzie amortyzatory i części blaharskie. W silniku jedynie padają przy dużych przebiegach kompensatory (tzw szklanki), ale to zależne od klasy oleju oraz przewody zapłonowe należy wymienić na nowe, markowe co pięć lat. Na korzyść paska przemawiają jedynie dwie rzeczy, lepsze zabezpieczenie antykorozyjne i części dostępne na każdym szrocie, chociaż obecnie używane są droższe od tych nowych w sklepie.
  11. I jeszcze nadwymiary zazwyczaj co 0,25mm, a nie co 0,01mm.
  12. Ale kuriozum, samo enduro to pieniądż w błocie :crossy: Nie czepiam się, ale wypowiedź ta mnie rozbawiła poprostu :rolleyes:
  13. Cooo... 50zł za sprężyny, to brak środków, coś ściemniasz :D
  14. Dorobienie dobrego mocowania z aluminium na CNC to realnie 200 zł z materiałem. Już nikt nie chce robić czegoś takiego za flaszkę. Zrobienie czegokolwiek za 50 zł... to chyba tylko gałkę wypolerować można :)
  15. Bez przesady 660-tka to dobry motor, gdybym wierzył w to co napisane to, dwa razy przeżyłbym koniec świata. Kiedyś ŚM "kochał" się w Kawasaki i co z tego?
  16. SC28,33- mało mocy, słaba dynamika jak na dzisiejsze standarty, oryginalny regulator napięcia słaby, 16-stka z porzodu :buttrock: , wygląd :crossy: , słabe oryginalne sprzęgło, niskie spalanie, silnik bardzo odporny i trwały, niskie spalanie oleju, na dobrych klockach dobre hamulce, w SC33 dobre zawieszenie, nadal poręczny, lekki, przyjazny, największa wada - przewartościowany na polskim rynku - wypowiedż oparta o własne doświadczenie
  17. Wiem jedno w mojej, z kolei okolicy, handlarze sprowadzający zawodowo motocykle, wszyscy bez wyjątku stosują proceder coś z niczego w departamencie ram motocyklowych. Ostatni przykład, CBR1000RR zniszczona lewa strona ramy, została wycięta i wstawiony został odpowiadający mu odcinek z innej (też częściowo zniszczonej) czekającej już jako baza na warsztacie parającym się takimi naprawami. Oferujący CBR-ę jest działającym prężnie sprzedawcą na alledrogo.
  18. Stopy alu też się odpuszcza, ten kto siedzi w tym parę lat zrobi taką ramę dobrze. "Zachód" to nie są takie cnotki, techniki naprawy ram przywędrowały do nas z Niemiec, Austrii i Szwajcarii.
  19. Jam, stosował w startach w Poznaniu w tym roku. Najlepszy stosunek jakosć/cena ;)
  20. Nie potrafisz czytać między wierszami, nie to "poeta miał na myśli :buttrock: " ... fiu, fiu, fiu. Zdaje się, że na ziemi księgowi bilnasują winien-ma, a jeszcze za produkt finalny odpowiadają tylko i wyłącznie inżynierowie, to mówiłem ja, inżynier-ekonomista przemysłu chemicznego. :buttrock:
  21. :icon_twisted: Laboratoria naukowe wielkich koncernów, a w nich kwadratowe głowy z tytułami naukowymi VS PET-y Piotra D. :icon_twisted:
  22. Wypowiedzieć się muszę :buttrock: . Motocykle tak ca od 1988r, juz nie mają wąskiego pasma użytecznych obrotów, przyspieszają dobrze już od 5tys do, powiedzmy co najmniej 10,5 tys obr. Wąsko mają V-ki, a z życia np. silniki (wysilone) TDI w samochodach. Obcięte motocykle kończą swą pracę wcześniej, po prostu :P .
  23. Tzw. cykanie w 90% przypadków nie jest wynikiem nadmiernego luzu zaworów. Tajemnicę znają Ci co za rozwikłanie zagadki biorą pieniądze i utrzymują swoje rodziny.
  24. U mnie w garażu leży komplecik do F4i, na 27 KM, maks 120 km/h
  25. W tym szaleństwie przychodzi moment na sprzedaż wycacanego, doinwestowanego youngtimera i zgodnie z pewnym prawem trafia taki sprzęt do kata, który w kilka miesięcy robi z niego kibel. Lubię stare samochody i motocykle, ślinię się na CB750 BolDor (piknie mruczy), w garażu stoi w107 slc, ale krwawię jak sobie pomyślę co będzie z nimi w nowych rękach, bo to jest tak, jak odnawiasz jednego sprzęta to juz w głowie siedżą nowe plany, na renowacje innego kultowego modelu, zatem podstępnie myślisz o sprzedaży igiełki celem zakupienia szrota. Ta zabawa się nigdy nie kończy, dewastuje umysł i kieszeń.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...