Iluminat

Pisałem w tym temacie jakiś czas temu... Chciałbym się zapytać, czy Alpinestars TECH4 to dobre buty (gdzieś o tym pisało, temat jest obszerny, naprawde nieznalazłem, sorry). Chciałbym sobie zrobić prezent na urodzinki i na zakończenie roku jednocześnie i sobie takie coś sprawić... Co ewentualnie polecacie w podobnej cenie ? (800-900) Dodaję, że mogę liczyć na zniżki, gdyż po zakupie moto otrzymałem zapewnienie o zniżkach :)

U nas teraz w okolicy są przy wjazdach do lasu rozciągniete biało-czerwone taśmy, czyli wjeżdżać do lasu niewolno (myślę, że to zagrożenie pożarowe, bo upały od 4 dni bez przerwy, naszczęscie właśnie pada). Oczywiście przy tej taśmie zawróciłem, w końcu jak mus, to mus... Po co mam wkurzać leśników i rwać im te taśmy... Po lesie jeżdżę tylko po drogach, lub wyjeżdżonych scieżkach :)

Dokładnie. Szok i adrenalinka zrobiła swoje...

Nom nie powiem :buttrock: Ciekawe co powiedział na następny dzień, kiedy emocje opadły a wszystko zaczęło boleć...

Nom stan techniczny jest ważny... Jak jeździłem na Simsonie więcej to co każdy wypad trzeba było jakąś część dokręcać/przyklejać/przyczepiać bo sie maszyna sypała :buttrock:

Miałem podobny przypadek :banghead: Jechałem z siorką na Simsonie... W dość ostrym zakręcie szedł pijaczek. Nagle odbił w naszą stronę, chcąc go mijać dałem po helbach, na piasku tył dostał poślizgu, i jazda przy około 30 km/h zakończyła się w rowie... Żul zataczał się dalej, nawet nas nie zauważyl... Obyło się bez strat, moto odpaliło od razu, ja miałem tylko lekko podrapaną nogę, siostra nic :banghead:

Czułeś chyba coś podobnego co ja, gdy jadę rozpędzony i widzę samochód wyjeżdżający z podporządkowanej... "Zatrzyma się, czy nie, czy mnie widzi?" zawsze przelatuje mi przez myśl... No musialeś mieć stracha, dobrze żę nic się nie stało :) !

No to teraz ja :biggrin: - Czasem jade krótki odcinek po ścieżce rowerowej, ale tylko jeżeli nie ma rowerzystów. Poprostu jest ona przy dość wąskiej drodze, w okolicach miejsca częstego zlotu dresów, któzy lubią poszaleć i poszpanować. A nie chciałbym wyjeżdżając z zakrętu skończyć na jakiejś Calibrze ;) Więc trzymam się ścieżki, o ile nie ma rowerzystów. - Niedaleko jest fajna dróżka wyjeżdżona przez auta, można pośmigać dość szybko po tej drodze, szczególnie fajna jazda jest tam po deszczu :icon_mrgreen: Można lakko pojeździć bokami :icon_mrgreen: Ale jednak przy wylocie z tej dróżki, wjeżdżając na asfalt, wylatuje się zaraz koło przystanku autobusowego. Ludzie często mają dziwne miny, jak widzą mnie ubłoconego wyjeżdżającego z krzaków... :icon_arrow::D:D -Raz prawie przejechałem psa, i raz jakąś babcie, która wyskoczyła mi pod koła. Widząc mnie z daleka chciała mnie zatrzymać... Niewiem po co :wink: wyskoczyła na drogę i zaczęła machać, kiedy byłem jakies 15-20 metrów przed nią... Ja na kamieniach ledwo wychamowałem około 1,5 metra przed nią, a ta ze śmiechem powiedziała dzieńdobry i poszła do domu :icon_twisted: :icon_mrgreen: A co do owadów to ostatnio miałem muszkę owocówke w goglach podczas jazdy :D Widziałem jak latała gdzieś na dole gogli. Nie przeszkadzała mi i sobie tam żyła :D

Klucze przypięte na chromowany łańcuch i do spodni :buttrock: taki pęczek do kieszeni i nie ma prawa wylecieć :buttrock:

Ja z Tarnowa :biggrin: Śmigam narazie tylko po okolicach, czekam na prawko, a potem jakieś dalsze jazdy :icon_razz:

Czasem słucham, ale nie głośno aby slyszeć co się dzieje wokoło :)

Kiedyś jak jechałem na Siomsonie z siostrą zdarzyła się podobna sytuacja... Ja jadę prawą stroną pasa, aby mogli mnie spokojnie wyprzedzać (bo w sumie nie jechałem za szybko :]). Więc zaczął mnie wyprzedzać kierowca jakiegoś tereniaka (samochodu), przecinając oś jezdni. Z zakrętu na przeciwległym pasie wyjechało inne auto, a koleś z tereniaka bał się o niego zachaczyć więc odbił w prawą stronę na mojej wysokości... Miałem dużo szczęścia, że nie wyglebałem, bo podczas zjeżdżania na pobocze musiałem pokonać ok. 10 cm uskok jezdni :D Ale miałem stracha...

wypadki juz byly, mam na kompie :) Zbyhu to piosenka Bal Sagoth ? a jaki tytuł ? kiedys juz pytalem w starym temacie :)

Właśnie dowiedziałem się, że dzis w Tarnowie przy wyjeździe z obwodnicy motocyklista zderzył się z autobusem. znajoma która jechała w autobusie widziała że dość mocno był poturbowany, ale żył. Razem z kumplem czekali na karetkę... Mam nadzieje że niczego poważnego sobie nie zrobił ....

U mnie instruktor nie pozwolił używać hamulca :icon_razz: Dobrać odpowiednia predkosc i wszystko :buttrock:

No ja mam podobny problem co Bary :icon_razz: Powierzchnia ósemki dziurawa, miejscami dużo piasku... Powierzchnia pochyla :clap: Ale juz przejade kierując 1 ręka :)

Ja dziś już przejeżdżałem sygnalizując ręką skręt :icon_razz: Tak dla szpanu :clap: Wczuj się w moto i zaufaj swoim umiejętnościom :) Dasz rade !

Ja dziś byłem na 2 lekcji z praktyki :clap: Na początku ósemka wydawała mi się mała, na pierwszym okrążeniu nie mogłem sie w niej utrzymać. Też miałem Twój problem. u mnie zniknął kiedy wczułem się w maszynę, po około 10 ósemkach :icon_razz: Musisz wyczuć ile możesz się przechylić i ile skręcić kierownicę, a potem zaufać moto i sobie... Pozdro i powodzenia w dalszej praktyce :)

Dokładnie... Zawsze słyszę: "jedź ostrożnie", jedyną moją odpowiedzią jest było i będzie: "Jak zwykle" :rolleyes: Szczególnie w tle ostatnich smutnych wydarzeń, staram się zawsze jeździć tak, aby nie przekroczyć możliwości, zarówno swoich jak i sprzętu... Staram się przewidywać co stanie się na drodze i w jej okolicy... Samej jazdy się nie boję, boje się tego, co może wniknąć w wyniku niewłaściwego zachowania się mojego, jak i innych użytkowników drogi, ścieżki, lasu itp... Trzymajcie się i bezpiecznej jazdy !! :icon_twisted:

To nie bajki :D ja tak miałem w DT, gdy zadługo trzymałem na ssaniu... W przeciągu 60 km przebiegu 2 razy zmieniałem świece :D Teraz używam ssania mniej i jest ok ... :D

Miałem wczoraj podobną sytuacje... Jade sobie DeTką z dużej góry, zapięty 5 bieg i się toczę... Jadę tak około 5 min i myśle, żeby odkręcić, bo pogoda niepewna. Ale coś mnie tkneło i nie wrzuciłem tego 6 biegu i dalej spokojnuie sie toczyłem z tej górki... A tu nagle zza ostrego zakrętu przy prędkości ok 50 km/h wypada jakaś betoniara (widocznie się rozpędzała przed wjazdem na tą góre, bo pruła dość szybko) i to dotego na moim pasie... Ja po hamulcach a koleś nic, więc zaczołem napieprzać w klakoson i koleś w końcu mnie zobaczył i zjechał (trwało to może jakies 2 sek, ale zdawało się wiecznością)... Przejeżdżając popukałem się w kask do kolesia, a ten przeprosił wystawiając rękę... Ale naprawde się bałem przez moment... A co by było gdybym 5 minut wcześniej trochę przyspieszył ? Wolę niemyśleć....

Ja z przekonaniem nie miałem problemu ;) Zaczynając od simsona powiedziałem, że będę zbierał na mocniejsze moto... Nie mieli nic do gadania... Ale na pewno argument w stylu "na pewno lepiej żebym jeździł, niż zebym np. palił" dużo da... Powiedz że to Twoja pasja i wiążesz z tym przyszłość (na pytanie jak można z tego wyżyć, podaj jakiś skrajny przykład np. Travisa Pastrane :icon_twisted: ) Lub poprostu postaw przed faktem dokonanym :) ;)

Bubu, ja chyba słyszałem Twojego simsona... :flesje: A przynajmniej jakiegoś mega głośnego w Zagórzu, jakieś 2 latka temu... Pracowałem w Zagórzu na badaniach archeologicznych przed budową autostrady.... :crossy: A co do tematu, od początku sezonu nie spotkałem się z żadnymi oznakami wrogości... Jedynie ktoś mi wyrównał wyboistą polną drogę i skończyło się latanie po dołach ;)

No ja w czasie deszczu jechałem narazie 2 razy, wcale nie były to jakieś długie trasy (ok. 20 km) i muszę przyznać, że nie sprawiło mi to większego problemu. Naszczęście gogle i daszek u kasku chroniły mnie przez "wlotem" wody do kasku, kurtka trochę zmokła, ale tylko z przodu.... Ale nie chciałbym przemoknąć do suchej nitki ;)

Ja sie o nią nie obawiam, bo już dobrze jeździ... :(