ANDY

Z tymi panami z OCC to spokojnie. Sam szef to średnio zdolny ślusarz. Jadą na półproduktach z katalogu. W takich warunkach i z takim osprzętowieniem wiekszość z Was robiła by lepsze sprzęty. Pan Paul powtarza prawdopodobnie opinię lakiernika a nie speca od metalurgii. Wydaje mi się że chodzi o miejsca spawu. Prawdopodobnie w tych miejscach częściej i szybciej pokazuje się rdza, co dla renomowanego lakiernika jest nie do przyjęcia. I to wymaga lepszego malowania niż proszkowe.

Jeśli 12 Ah to wtedy 3 godz. Uważam że lepiej zacząć od akumulatora niż od razu grzebać w instalacji. Podczas grzebania można narobić wiele szkód. Od ułamania końcówek do zamiany przewodów. To powinna być ostateczność. Jeśli chwilowo nastąpiła poprawa to może być najgłupsza sprawa czyli np styk na klemach.

Sprawa jest prosta. Albo akumulator jest walnięty albo wina instalacji. Zacząłbym od akumulatora. Pełny cykl ładowania następnie rozładowanie. Można żarówką. jeśli ma 45 W to popłynie około 4 A. Nowy powinien wydać około 4 godzin (zależy jaka pojemność - zakładam 16 Ah). Jeśli czas jest zbyt krótki, to powtórka ładowania. Tym razem będzie można uznać wynik jako miarodajny. Można robić to wielokrotnie. Każdy taki cykl wpływa pozytywnie na akumulator jeśli oczywiście jest sprawny. Dopilnować trzeba tylko poziomu elektrolitu i ładować właściwą wartością prądu czyli 1/10 pojemności. Z instalacją będzie zdecydowanie trudniej.

Zapominacie o jednym. Każdy akumulator rozładowuje się samoistnie. Przyjmuje się że jest to około 1 % dziennie. Dokładając jeszcze że akumulator nie jest do końca naładowany. Można się oszukać. W niektórych motocyklach bilans prądowy nie jest najlepszy. Jadąc na światłach, często długich włączając kierunki i stop może brakować prądu do doładowania akumulatora. Uruchamianie też zjada sporo prądu.

W przypadku alarmu do motocykla patrzymy na 3 rzeczy. Pobór prądu - parametr najważniejszy. Najlepiej jak ma odłaczaną diodę, też pobiera pąd. Wielkość, czyli możliwości montażowe. Cena. Za 400 cośtam to powinien mieć co najmiej radiopowiadomienie.

Cierpliwości. Jeśli nie allegro to pozostaje przewinięcie. Przy kupnie zwóć uwagę na kolor. Powinien być jasny. Do wiosny daleko. Zdążysz.

Dwuczęściowy najlepiej z dopinaną kurtką do spodni. Przy jednoczęściowym najlepiej nic nie jeść i nie pić w trasie i tuż przed.

Tak było. Obecnie VS 800 minimum 5 l, a bywa że 7 l też wyssał.

Chciałbym zobaczyć jak wygląda wymiana dętki na "bezludziu" np w intruderze.

Gdyby to było takie proste jeżdzilibyśmy na "kujawskim" lub "bartku". Każdy do swojego sprzętu może lać co chce. Udzielając rad trzeba być jednak bardziej wstrzemięźliwym. Tragedii oczywiście nie będzie. Co najwyżej ponowny zakup oleju i filtra.

Z tym preparatem do opon jest tak że nielubią jego niektórzy fachowcy. Jak trafisz na takiego to Cię pogoni. Kołkowanie jest lepsze, obejdzie się bez fachowca. Lateks to tylko chwilowa pomoc. nie powinno się z tym jeździć zbyt długo. Z tego wniosek trzeba przygotować się na dwa sposoby.

Może tak wyjść jak przesadzisz z ilością tego preparatu. Przy dużej ilości wypłukuje on smar jaki jest w dalszym mechanizmie stacyjki. Jak trzeba rozruszać sam mechanizm zamka prościej jest popsiukać sam kluczyk. Po kilkukrotnym powtórzeniu operacji powinno pomóc. Najbardziej skuteczne jest jednak rozebranie jej.

Jakie pytanie takie odpowiedzi. Musisz przyjąc jakieś założenia a przy kupnie motocykla jest ich więcej niż przy zakupie auta. A tak każdy Ci coś napisze a i tak nie będziesz wiedział dużo więcej. Dobrze że wiesz przynajmiej ilemasz kasy. Przedstawię Ci swój przykład jak parę lat temu robiłem przymiarkę do motocykla po wielu latach postu. Zacząłem podobnie, od choppera. Wiek motocykla - założyłem że w grę wchodzą tylko lata 90-te. Marka - przeglądałem różne fora pod kątem kłopotów jakie sprawiają i możliwości ich rozwiązania. Pojemność silnika - granica to 500 ccm. Oczywiście do góry. Wiadomo nie będę jeździł sam. Kolor - mało istotny. Stan techniczny - wiadomo jak najlepszy. Miejsce kupna - jak najbliżej domu. Muszę kończyć reszta później. cd. Dokończenie. I wyszło na Ymahę Virago 535. Powiem szczerze nie żałuję. Większość części jakie chciałem zmienić kupiłem na niemieckim eBay-u. To było parę lat temu i jeszcze nasi nie mieli tam dostępu. Ceny były przyzwoite i mnóstwo okazji. Wlazłem tam podstępem. To co z kolei mi zbywało szło na allegro, niskie ceny gwarantowały sprzedaż. Po paru latach na Virago wsadziłem żonę a sam popróbowałem Diversji. Obecnie w miejsce Virago które sprzedałem kupiłem Suzuki Intrudera VS 800. Prawdopodobnie sprzedam Diversję i skoncentruję sę na Intruderze. Ze sprzedażą waham się jednak, bo w korkach po mieście jest o wiele zręczniejsza niż chopper. Jak sam widzsz decyzje chodzą pokrętnymi drogami a przypadek ma chyba największe znaczenie.

Zrobiłem to parę dni temu i przyznam że jestem "zbudowany". Zastanaiam się dlaczego tamto forum działa błyskawicznie a tutaj cieniutko oj cieniutko. Ale sercem jestem nadal tu.

Zwracam się do Was z prośbą o rozgryzienie numeru vin Intruderka VS 800. Nie będę ukrywać że chcę nabyć taki sprzęt i dlatego chętnie otrzymałbym taką informację. Nie skryję też że spieszy mi się. Wytykaczom odpowiem od razu że szukałem ale nie znalazłem. Podaję numerek bez ostatnich trzech cyfr żeby sprzedawca się nie przyczepiał. Nigdy nic nie wiadomo. VS 52B 102XXX. Oczywiście jest to Suzuki VS 800 GLP.

Czy ktoś oglądający powyższe obrazki ma wątpliwości ? Chyba nie. Dlatego powtarzam zdjęcie i po sprawie.

Obudowy pewnie tak. Ale bebechy mogą nie pasować. Mam obrotomierz ze wskazówką. Luzem od Diversji. Prędkościomierz w milach też powinien być łatwo dostępny (w km są poszukiwane). I pozostaje rzeźbienie.

Z takiego pisania nic nie wynika. Tylko fotki mogą coś pomóc. Numer może być wycięty. Dlaczego i po co poszukaj na forum.

Nie trzeba doszukiwać się nie wiadomo czego. Wystarczy padnięty lekko przedni amortyzator plus zbyt małe ciśnienie w przednim kole. Jeśli są już widoczne ślady na oponie to amortyzator mógł paść już sporo czasu temu. O ile padał powoli to można się do tego przyzwyczaić. A w nowym sezonie jest to już nie do przyjęcia. Przyzwyczajenie się wyzerowały.

Jeśli ABS to nie jest ten ABS to najlepiej tym samym z czego jest owiewka. Czyli trzeba poszukać miejsca gdzie można ją trochę "odchudzić" i tym pospawać. Pozostaje jeszcze pytanie czy robisz to prawidłowo ?

Pięknie to tylko w reklamie. Była taka o malowaniu motocykla po zalaniu go wodą (pewnie morską). Ta farba jest bardzo dobra, ale przeczytaj to co napisano na puszce. A napisano że należy pokrywać powierzchnie po usunięciu luźnej rdzy. Sztuka polega na tym że wiąże się chemicznie z rdzą. Czyli może służyć jako podkład. Tyle teoria. w praktyce jast jak zwykle inaczej. Miałem problem z pokryciem tej farby. Niektóre lakiery ważą sie na niej. O ile ramę od biedy może dało by się zrobić, o tyle błotniki czy zbiornik paliwa nie ma prawa wyjść.

Na pewno nie zaszkodzi. A może się okazać w przyszłości zbawienne.

Nie tylko Ty masz z tym problem. Niestety ta śruba w tym mejscu koroduje. Osobiście urwałem łeb śruby, była felerna, nadpęknięta. Potem młot i poszło. Powinieneś popróbować chemią. Ale nie spodziewaj się cudu. Raczej szukaj nowej śruby.

Jeśli olej znalazł sobie drogę to, dokręcanie niewiele pomoże. Przed zmontowaniem pokrywy powinno się obie powierzchnie dokładnie wytrzeć a najlepiej odtłuścić. Można użyć rozsądnych ilości właściwego silikonu. Wielu z nas nie wymienia uszczelki na nową tylko i z oszczędności zakłada starą. Nieraz się uda. A jeśli nie to cieknie. Ważne jest też równomierne dokręcanie pokrywy. I jeszcze jedna uwaga. Nie wszystkie nowe części np uszczelki są dobrej jakości. Mogą być też zleżałe. O ile zębatki czy inne części mechaniczne właściwie zakonserwowane mogą leżeć latami, to uszczelki nie.

Cytuję przedpisacza moim zdaniem jest to doskonały patent, ale tylko do opon bezdętkowych. Zrobiłem próbę na oponie samochodowej. Ten glut doskonale zwulkanizował się z oponą. Ważne są załączone dodatki. Bez tego "wichajstra" do wciskania gluta nic się nie zrobi. Podsumowując, na gwoździa w bieżniku opony nic lepszego nie potrzeba. Uwaga! Trzeba mieć dodatkowo pompkę !!!!! Ja mam małą rowerową. Z kołami dętkowymi jest już gorzej. Jeśli dętka nie jest pęknięta lub rozdarta a ma tylko dziurkę to łata w sprayu powinna pomóc. Po użyciu sprayu dętka jest po wyjęciu do wywalenia. Trzeba wozić ze sobą zapasowe. Patent ma tę zaletę że można napompować koło. I czytać instrukcję obsługi.