Skocz do zawartości

Lukass102

Forumowicze
  • Postów

    635
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lukass102

  1. Wicek, co Ty gadasz!? Remont w simsonie po 3-4kkm?! Ja przejechałem 20kkm simsonem i co z silnika musiałem wymienić to tylko świece, kondensatory i przerywacze. Aha, silnik dalej chodzi git, po zimie na strzała zawsze odpalał... O DT nie powiem, bo nie miałem i nie wiem, ale z kilkoma simsonami miałem styczność i w żadnym nie było mowy o remoncie po Twoich 4-ech kkm. Te silniki wytrzymują 30kkm niekatowane. Książkowo od 25kkm do 40kkm :bigrazz:
  2. Jeżeli masz kase na utrzymanie DT to bierz DT i nie przejmuj się kwestią, czy dasz radę, bo dasz. Ale o simsonie nie mówcie, że to jest motorower dla dziadków, bo z założenia konstruktorów był kierowany właśnie do młodych :biggrin: Tyle, że czasy się trochę zmieniły od tamtej pory, a simsony pozostały takie same :bigrazz: Ja miałem radoche jeżdżąc nim po lasach. To nie jest zły sprzęt :wink:
  3. No ja też mam sporo, bo 200km. Napisałem meila do organizatora i odpisał mi, że bazar będzie "jak pogoda pozwoli to od 8:00 do 16:00" :clap: Po tych prognozach pogody już mi się odechciało i w domu zostaję :crossy: A na moto bike show (14-16 marzec) też będzie można kupić odzież motocyklową?
  4. A od której będzie można tam wejść? O której już będzie gotowe? Pytam się, bo nigdy nie byłem na bazarze a chcę się zaopatrzyć w "ciuszki" i mam kawałek do wa-wy :buttrock:
  5. I ja bym kilka przykleił po samochodach znajomych :icon_rolleyes:
  6. Ale ja głupi byłem, że zimą kurs robiłem :D Mogłem poczekać do wiosny... Żebym tylko wiedział, ech... No, ale jeszcze jestem przed egzaminem, a nóż nie zdam i trzeba będzie się doszkolić? :)
  7. Że stare opony mogą się różnie zachowywać wiem, ale zaskoczony byłem i jestem nadal tym, jak bardzo. Aż się wierzyć nie chce. Rzeczywiście jest tak, że taka opona trzyma super powiedzmy 20 razy w tym samym winklu, a następnym razem w mgnieniu oka puszcza? Myślałem, że po tych deklarowanych 5-ciu latach traci swoje właściwości i ogólnie gorzej trzyma, świruje, ale czuć tę niepewność prowadzenia cały czas. W simsonie opon wymieniać już nie będę, bo niedługo będę go sprzedawał, ale teraz w jawie mam też przednią oponę chyba jeszcze oryginalną. Tę wymienię, nie chcę mieć ewentualnej powtórki przy większej prędkości :icon_mrgreen: Po tej lekturze w pamięci wyrył mi się na stałe cytat: :icon_eek: "Jak pierwszeństwo mam, to jadę - zwykł był mówić dumnie. Święte słowa. Teraz mu je wypiszemy na trumnie."
  8. Noooooo :flesje: Jest się czym chwalić, gratuluję :clap:
  9. Co do simsona z silnikiem MZ, to na forum ktoś zrobił takiego kiedyś, nawet filmik był. Ale łańcuch mu się porwał i potem gdzieś przednia ośka w kole poszła, chyba ten simson był już dowalony. Kolo, od którego niegdyś kupiłem silnik od simsona pokazywał mi tego simsona i wsadzony miał w nim silnik od wsk-i. Rame "zamknął" wspawywując fragment z przodu od wsk-i. Nie wiem jak to chodziło, ale wyglądało ok, chociaż wsk za mocna nie jest i do tej mocy można podkręcić silnik simsonowski bez drastycznych kosztów :wink: A romet? Jak się uda, to będzie najszybszy romet w mieście :biggrin: Chociaż kadet jakoś mi nie widzi się do bicia rekordów prędkości :bigrazz: ps. Jak zrobicie, to zapodaj jakieś zdjęcia i filmiki jak to śmiga :wink:
  10. Spać nie spałem :biggrin: , hamować nie hamowałem, opony.... 20-to letnie ;) , z przodu protektora mało, ale zawsze były przewidywalne, na nich podnóżki ścierałem bez obaw. Z kolei wtedy zimno to nie było, jak pisałem, temperatura była w okolicach 10-ciu stopni, może i 15-tu nawet. Asfalt w tym miejscu jest równy, bez smolistych łatek, po pasach nie jechałem. No, ale dziwne jest to, że nie czułem żadnego uślizgu, jeszcze w zasadzie nie skręcałem nawet, nie byłem w złożeniu, nie czułem jak spadałem z siodła. Tak jakby tego nie było, albo jakbym raptownie skręcił kierę na lodzie i nie zdążył odnotować fazy spadania :) I to nie był sen :) W sumie to szczęście miałem, że nic nie jechało, mały ruch był, bo szlifowałem lewym pasem :)
  11. Cześć, tak mi się przypomniało teraz o małej glebie jesienią w niewyjaśnionych okolicznościach. Temperatury wtedy były tak koło 10-ciu stopni na plusie, liści jeszcze nie było na drogach. Jechałem normalnie, spokojnie główniejszą ulicą w mojej małej mieścinie i miałem zamiar skręcić w boczną ulicę. Prędkość niewielka, jakieś 40km/h. Zjechałem do osi jezdni i tak chwilę jechałem prosto, już miałem skręcać, a tu nagle – au ;) , szoruje bokiem po asfalcie, simson przede mną szlifuje wystającymi elementami lewej strony asfalt... przeraźliwy dźwięk zjeżdżanego metalu, jakoś mi tak smutno się zrobiło, patrzyłem ciągle jak simson jedzie na boku przede mną i wydaje te niemiłe odgłosy, a ja wciąż szlifuje dupskiem asfalt, tak kilka metrów :icon_eek: Jak już się zatrzymałem to szybko wstałem, pobiegłem podnieść simsona i zepchnąc go na chodnik. W sumie to nic takiego, straty w zasadzie zerowe, bo przeszorowany podnóżek (pod nową gumą nie widać), lusterko (i tak ten pseudo-chrom już był przeszlifowały), czubek klamki sprzęgła (po spolerowaniu ok.), końcówka kopniaka (prawie nie widać), deko kant błotnika przedniego obdrapany i śruba ośki przedniego koła, też pryszcz :wink: U mnie tylko lekkie obtarcia, ubranie nawet nie zniszczone, tylko lekko przetarte. Ale mniejsza z tym. Pytanie brzmi: Dlaczego glebnąłem? Przecież ledwo pomyślałem żeby zacząć skręcać jadąc po prostej, a już leżałem na asfalcie. Nie było żadnego momentu uślizgu któregokolwiek z kół, tak po prostu ot tak jade, jade – leże. Nic między tym, żadnej straty przyczepności, żadnego „lotu”, czy wysadzenia z siodła :smile: Ot jak mrugnął okiem i już. Codziennie w tym miejscu skręcałem, codziennie jeździłem, spokojnie przechodziłem ten skręt szybciej. Asfalt równy, nie jechałem po linii, co prawda jak bliżej się przyjrzałem, to tam było coś na nim, jakby z tirów coś skapywało dłuższy czas, taki nalot na jezdni. Przyczepności nie było 100% jak na suchym i czystym, ale bez przesady. Lepiej trzymało niż by deszcz padał czy coś. Piasku też nie było rozsypanego. Z resztą, czułbym przecież moment ślizgu, a tu nic. Czyżby jakaś magiczna siła po prostu mnie powaliła? :biggrin: Żadnych panienek wokół nie było :( A może straciłem przytomność na ten ułamek sekundy w trakcie lotu? Ale to chyba był spamiętał moment rozpoczęcia ślizgu czy coś. Macie jakieś teorie? Odpowiedź na pytanie: dlaczego? ps. Ale się rozpisałem… :lalag: chciałem tak dokładnie opisać tylko :wink:
  12. Przynajmniej nie ma tych grubych, trójkątnych tłumików :P Ogólnie całkiem ciekawy projek, deko wyprzedzający obecne trędy mody :icon_mrgreen:
  13. O regulacji gaźnika było w śm numeru 8/2004. Tutaj są fotki artykułu: http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ebdfc4aa5a933457 http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=02f9893abc376a72
  14. No tak, ale gs jest znacznie cięższy, a masa ma niemałe znaczenie gdy się ledwie sięga podłoża palcami :flesje:
  15. No i co, że odświerzył? To ten temat czytał tylko założyciel, hę? Może ktoś inny miał ten sam problem i mu pomógł ten post? Chciałbym zauważyć, że forum czyta naprawdę wielu ludzi, także teraz i w przyszłości też będą czytać :icon_rolleyes: :icon_razz:
  16. W domowych warunkach to możesz użyć kleju do łożysk (loctite 638). Klejem tym smarujesz czop wału i zakładasz łożysko.
  17. A swiece masz mokrą po kopaniu? Przerwa na świecy też powinna być 0,4mm jak na przerywaczu. Podczas pracy silnika iskrzyło na przerywaczu? Zapłon na pewno dobrze wyregulowany?
  18. No i dlatego, że metal się kurczy to się go zamraża jak trzeba, a jak trzeba rozszerzyć to się ogrzewa. Mrozi się wał, żeby się skurczył, w tym samym czasie podgrzewa łożysko, żeby się rozszerzyło i tak rozszerzone łożysko samo wlatuje na skurczony wał. Potem wał z łożyskami się jeszcze raz mrozi a tym razem rozgrzewa się kartery i tak samo skurczony wał z łożyskami wchodzi lekko w rozszerzone łożyska. Czyli to co wchodzi w środek to się mrozi, a to do czego się wsadza lub to co się nasadza - rozgrzewa. Mam nadzieję, że czytelnie napisałem :smile:
  19. Jak zamrozisz i łożyska i wał to będzie opór :bigrazz: Jak się mrozi i/lub podgrzewa to jedno, a jak 2 to jedno w piekarnik, a 2-gie do zamrażalnika. Przy okazji zimowego remontu wystarczy wystawić wał za drzwi garażowe :D Ale w taką zimę jak teraz mamy to raczej nic nie da ;) Ostatnio znalazłem w garażu starą kuchenkę elektryczną z 2-ma płytami grzewczymy - w sam raz do podgrzewania. Tato chciał wywieźć na złom, ale mu zabrałem :smile:
  20. No, gdyby data nie kolidowała z imprezami w innych miastach to z pewnością zjawiło by się jeszcze więcej motocyklistów jak na zakończeniu w tamtym roku. Fajnie, że i u nas zaczęto organizować takie imprezy ;) Rozek, można by było się spotkać na miejscu. Fajnie by było poznać forumowicza z okolic :biggrin:
  21. Witam. Zaznaczam, że zaznajomiłem się z opcją "szukaj", która mi ukazała pieśni pochwalne na temat Halvarssons, więc już nie musicie wychwalać firmy. Jestem do niej zdecydowany :icon_mrgreen: Odpowiedzi na tych kilka pytań nie znalazłem :icon_question: Bardzo mnie do siebie przekonuje kurtka Halvarssons moxie: http://www.kobi-sklep.pl/sklep/index.php?d=produkt&id=71 Ale zastanawiam się jak się ona spisuje podczas deszczu. Czy przez te dziurki na rękawach przedostaje się woda? Ma ona jakąś membranę tam? A może lepszy jest MASTER BC?: http://www.kobi-sklep.pl/sklep/index.php?d=produkt&id=143 Cena ta sama. Jak ona wygląda z przodu? Też ma takie dziurki w rękawach? Do kurtki moxie dedykowane są spodnie: flexi: http://www.kobi-sklep.pl/sklep/index.php?d=produkt&id=45 i H6R: http://www.kobi-sklep.pl/sklep/index.php?d=produkt&id=23 Które lepiej wybrać? Przeznaczenie to jazda turystyczna raczej, ślizgi nie będą potrzebne. Ale te bardziej sportowe flexi są tańsze. Które wygodniejsze, lepsze? Pozdro.
  22. Kumpel ma mazde 2.0 benzyna, już z porządnym przebiegiem i zaczyna mu się sypać. Ostatnio kupił 2-gą coby silnik przełożyć. Szczegółów nie znam po za tym, że ostatnio narzeka (wcześniej wychwalał pod niebiosa) :clap: A w rodzinie mam passata, co prawda b4 1,9tdi, ale znacznie się nie różnią. Mi bardzo fajnie się jeździ, przyjemny samochód, bardo wygodny (a niski nie jestem). Każdy wsiadający do niego doznaje szoku, że pojemny jest. Wiozłem już nim szafe 2-dzwiową bez rozbiórki, biórko pod kompa + 2 małe krzesła i 4 osoby, albo simsona w całośni.... :biggrin: Spalanie dość niskie w td, a w tdi bajka - 5l w trasie. Ale td ładniej chodzi jeżeli chodzi o kulturę pracy :icon_eek: Od lutego Ojciec go ma, kupiliśmy w Niemczech (zachodnich) z prywatnego ogłoszenia, przebiegu teraz ma ciut ponad 190kkm, z czego ponad 20kkm u nas. Z usterek to poszedł czujnik abs-u w kole, co jest ponoć częstą usterką w paskach. Do wad też można zaliczyć legendarne zamarazające zamki VW. Jak raz otworzyłem drzwi rano po wilgotnej i mroźnej nocy to zamknąć mogłem dopiero po 4-ech km :banghead:, albo jak było -20 to po wyjściu z kauflanda chuchaliśmy na zamki coby drzwi otworzyć :clap: Trasy były i ponad tysiąc km za raz, bez zmęczenia. Kupując w Polsce, szczególnie niedaleko granicy te samochody mogą mieć nawinięte kilka razy tyle, co na liczniku z powodu częstych wyjazdów na wschód po rope :icon_razz: O, właśnie, przy odpowietrzonym zbiorniku i spokojnej jeździe mamy zasięg podchodzący pod 2tys. km :clap:
  23. Mnie uczyli na kursie kilka miesięcy temu, że obie opcje (a i b) są prawidłowe. Jednak propagowali opcję a, bo sytuacja jest jaśniejsza i ciut płynniej ruch będzie się odbywał. Tak więc, jakby nie zrobić to będzie ok i naskakiwać na kogoś robiącego inaczej nie ma powodu :) edit: Wachu, na logikę jest ok. A danie kierunku w lewo dojeżdżając do ronda też jest logicznie ok. Bo tak dojeżdżając, kierowca pojazdu po naszej prawej wie, że skręcamy w lewo, a nie jedziemy prosto. W mojej małej mieścinie jest tylko jedno rondo, dosyć szerokie, że niby nawet 2 pasy miały być, ale żadnych linii nie narysowali. Na takim rondzie jest miejsce na 2 samochody obok siebie, więc ten po naszej prawej powiedzmy, że chce jechać w prawo może ruszyć i bezkolizyjnie sobie skręcić w prawo podczas, gdy my jedziemy w lewo. Logiczne nie? Dlatego myślę, że nie ma sensu negować odpowiedzi a. Przecież nikt tak robiący Tobie krzywdy nie robi i nie stwarza zagrożenia i masz sytuację jasną :biggrin:
  24. A więc to ten Węgier, co ETZ 150 jeździł :) Wreszcie zobaczyłem ten przewrót w przód w sensownej jakości i dłużej jak 1s :flesje: :icon_razz:
  25. Niektórych rzeczy człowiek się nie nauczy na błędach innych, musi więc to poczuć na własnej skórze :icon_mrgreen:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...