Skocz do zawartości

Staszek_s

Midnight Visitor
  • Postów

    11087
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    38

Treść opublikowana przez Staszek_s

  1. Jako że lepiej jeździło mi się 5 biegową varadero niż późniejszą wersją, zastanawiałem się nad zakupem takiej i ostatnio śledziłem trochę ogłoszenia. Myślę że jak ją doczyścisz z tej śniedzi to jak napisał Yuby - sprzedaż za te 12 tys pln. Aby uzyskać więcej to musiałaby być turystycznie doposażona, bo golas za 12 koła plus kufry itp to już robi się przynajmniej 16 tys, a za tyle są już 6 biegowe na wtrysku. Czyli musisz szukać amatora na starszą wersję, który doceni mały przebieg (o ile oczywiście są argumenty na jego udokumentowanie).
  2. Pkt 5 wcale nie wyklucza odpowiedzialności za wady ukryte, to złożony problem. Nie wiem jak z tym brakiem daty na umowie, wypadałoby by jakoś potwierdzic czas zawarcia transakcji...
  3. Cześć, drugi dzień może być trochę napięty, bo zaczynając od Satu mare w górę do Sapanty i dalej wjeżdżasz w strefę gorszych dróg. No i nie wiem ale chyba jadąc potem w dół do Bystrzycy omijasz ciekawe trasy regionu Muramaresz i Bukowiny, fakt że dość tragicznej jakości, tym niemniej krajobraz robi wrażenie i szkoda zwiedzając Rumunię to pominąć. Odessa-Ukraina wybrałeś trasę przez Republikę Naddniestrza, rozumiem że czytałeś o ewentualnym zagrożeniach czyhających tam na turystów. Gdyby w Kiszyniowie uznali, że jest dość niebezpiecznie (a ponieważ Rosja podobno obecnie całkowicie wstrzymała dotowanie tej Republiki i bieda tam straszna, łatwo stracić kupę kasy na wymuszone łapówki) i że nie warto się tam pchać, można z Kiszyniowa dojechać dołem przez miejscowość Zatoka i potem wzdłuż Morza Czarnego, nadrobisz pewnie ze 100km ale ominiesz Zadniestrze... pzdr Staszek
  4. Generalnie Mołdawia jest mała. My nocowaliśmy w Sorokach, a potem w kolejnym dniu zobaczyliśmy te klasztory (ale raczej nie są one na tyle blisko stolicy aby dojechać tam taksówką) i późnym popołudniem zlądowaliśmy do Kiszyniowa. W tym (jeżeli zależy Ci na w miarę tanim noclegu) polecam hotel Kosmos - monolityczny blok przez duże B z czasów socjalizmu, co oddaje specyficzny klimat tamtych lat. Są oczywiście ładniejsze hotele, ale ceny były abstrakcyjne jak na realia tego kraju a nawet jak na kieszeń przeciętnego motocyklisty z Polski. P.S. Przy hotelu na drugiej stronie ulicy jest kilka biur turystycznych które ogarną tę wycieczkę do Cricovi i knajpa w stylu amerykańskim, gdzie serwują ogromniaste steki. P.S.1 Gdybyś wybierał tylko jeden klasztor, to zdecydowanie ten z pustelnikiem, jest to coś wyjątkowego, ten drugi ładny ale jadąc z Rumunii masz szansę zobaczyć w Rumunii podobne miejsca, np. malowane klasztory.
  5. Cześć, jeżeli chodzi o winnice, to Cricova z tego co pamiętam jest na obrzeżach Kiszyniowa i warto będąc w Kiszyniowie (lub wcześniej przez net) zarezerwować wycieczkę po winnicy. Taksówką dowiozą z hotelu i odwiozą na miejsce, co ma o tyle sens, że przecież można wykupić (a nawet trzeba) degustację na miejscu. Trzeba to ogarnąć bo liczba zwiedzających jest ograniczona i nawet nie wiem, czy z marszu się załapie na wycieczkę. Sam Kiszyniów raczej nie oferuje nic ciekawego poza znakomitymi owocami na targu. Ciekawych miejsc w Mołdawii jak na lekarstwo, ale na pewno warte zobaczenia są dwa: 1. Orheiul Vechi - klasztor (a właściwie jaskinie) z pustelnikami w zakolu rzeki - krajobraz robi wrażenie, można spotkać i pogadać z pustelnikiem (zmusił moją pasażerkę do wspólnej modlitwy, ale podobno było fajnie :) Naprawdę warto. 2. Saharna - dla odmiany bogaty i udostępniony do zwiedzania zespół klasztorny. Do obydwu fajnie się jedzie na motocyklu, tylko jak masz pecha to trafisz na kilkunastokilometrowe odcinki piaszczystej tarki - jazda w kurzu i wszystko się odkręca. Soroki - reklamowane jako światowa stolica Cyganów - mnie rozczarowały, nic ciekawego do zobaczenia. Poza tym Mołdawia to wielkie NIC, no może poza tym że oczy odpoczywają obserwując ciągnące się po horyzont pola nie skażone żadnym budynkiem. pzdr Staszek
  6. W zeszłym roku najkorzystniejsza była wymiana z dolarów (różnica odczuwalna). No i to co wspominałem wcześniej, najgorszy kurs był w kantorze na granicy, we Lwowie dużo korzystniejszy. Ale to był lipiec 2015, wiec hgw. jak jest teraz.
  7. Benzynowy też tak przecież ma. To skroplona woda z wydechu.
  8. Staszek_s

    1/2 EU + MA

    Super fotki, ja kolejny raz "zachorowałem" na Portugalię.
  9. Staszek_s

    WSZYSTKO O BMW

    Chyba tak? Bydło zawsze leci na kasę.
  10. Staszek_s

    WSZYSTKO O BMW

    Trzoda na szosie - akronim taki.
  11. Staszek_s

    Rumunia lipiec 2016

    Są potrzebne na Węgrzech Romans, tyle że mało kiedy natkniesz się na policję na autostradzie. Więc sporo osób nie wykupuje.
  12. Staszek_s

    wekend majowy 2016

    Tego nie wiem, jedyne co zauważylismy że kurs w kantorach był korzystniejszy (i to o około 20%) we Lwowie, nie warto wymieniać przy granicy.
  13. Staszek_s

    wekend majowy 2016

    Akurat w Kamieńcu to spokojnie wystarczy. Będąc we Lwowie na rynku poszukaj przewodnika mówiącego po polsku (jak się sam nie napatoczy to jest tam muzeum i w nim podpytaj - warto. Za kilkadziesiąt złotych przez kilka godzin naprawdę dużo opowie i zaprowadzi do najciekawszych miejsc.
  14. Staszek_s

    wekend majowy 2016

    I super, chociaż dwa dni w Kamieńcu to chyba albo drugi dzień typowo alkoholowy, albo trzeba poszukać czegoś w okolicy. P.S. Zbaraż możesz odpuścić, jadąc do Lwowa możesz wpaść na pół godzinki na parę zdjęć na rynek w Żółkwi, w końcu historyczne miasto a po drodze (przynajmniej jadąc od Zamościa).
  15. Jak na widoki tempo ok, jak chcesz po drodze coś zwiedzać to trochę za dużo. Split warto zobaczyć.
  16. W zasadzie szkoda tego działu na ten temat, bo faktycznie trochę rozdrobniony się zrobił. Użyjcie mocy i wystrzelcie w kosmos, jak znajdę jakiś konkretny egzemplarz to podpytam mailowo. pzdr.
  17. Toż to forum Mongorze, a wiec i swobodna wymiana myśli, które leniwie krążą wokół zakupu motocykla. Jakbym był zdecydowany na 100% na jakiś konkretny egzemplarz, to forum mi niepotrzebne. A jak już się wywalę na motocyklu to ostatnim problemem będzie czy dam radę sam go podnieść. Nie bardzo rozumiem też problem telepania w kontekście ręki (bo chyba każdy motocykl telepie jak się wpadnie w jakieś doły czy piachy). Obawiam się że ręka nie podoła przeciążeniu, np jak będę się musiał podeprzeć upadając :) ale nie zwykłemu kierowaniu - to realizuję od kilku miesięcy w samochodzie. Natomiast faktycznie muszę się zastanowić nad masą BMW RT przy manewrach parkingowych - deela jakoś wyprowadziłem z garażu, ale to jednak sporo mniej kg. P.S. O rowerach rozmawialiśmy w innym temacie, ale rower już zakupiony, więc ten wątek chwilowo zamknięty. P.S.2 Paneuropean chyba jeszcze cięższe niż te krowiaste beemki? P.S.3 Deauville może i lżejsza, ale trochę za słaba do długich przelotów we dwoje P.S.4 I tu w zasadzie kończy się moja wiedza na temat wygodnych i względnie tanich motocykli turystycznych (nowe typu Triumph 1200 odpadają), strasznie ubogi rynek w tym zakresie jak się tak głębiej zastanowić.
  18. Na razie mam mętlik bo sam nie wiem już jaki chcę. http://allegro.pl/bmw-r1200gs-2005-i5965331917.html#thumb/1 Ten kusi ceną no i to GS, więc łatwiej potem odsprzedać. Tylko chciałem coś wygodnego na asfaltowe drogi, bo z tą ręką chwilowo nie widzę siebie na żadnej piaskowej drodze. Jest ten sensowny 1200RT z forum BMW, ale cały czas chodzi mi po głowie tańsza opcja, czyli te mydelniczki. W chwilach słabości (a raczej sknerstwa) zastanawiam się nawet nad 1100RT bo są o wiele tańsze więc i przy odsprzedaży (a jestem pewien że nie byłby to motocykl na dłużej niż sezon, dwa) mniej zaboli, no bo ile można stracić na motocyklu który kosztuje na starcie 12 tys. max? Tylko ta lampa od malucha na przedzie i w zasadzie byłby to motocykl kilkunastoletni.
  19. Staszek_s

    Rumunia lipiec 2016

    A ja dla odmiany Tokaj, urokliwe miasteczko na nocleg. Hajduszoboszlo to kombinat z basenami.
  20. Zadzwonię. Oglądam jeszcze mimo wszystko te 1150 i zastanawiam się nad tym co lepsze dla mnie.
  21. Zadzwonię do niego jutro (tylko ja pólnoc on poludnie Polski, trochę daleko), czekam jeszcze na info od Yubego (obecnie to jakiś Gremlin z Gwiezdnych Wojen chyba - szczerze nienawidzę tej serii) w sprawie innego egzemplarza. Też wolałbym lżejsze i mocniejsze 1200RT ale jak napisałem wcześniej, przy ograniczonym budżecie czasami lepiej kupić bardziej zadbany starszy model.
  22. Bandit i tak jest sporo większy od fazera, na którym kolega pomykał dotychczas i chyba w okolicy 15 tys łatwiej go kupić niż xjr. Nie wiem też za bardzo w czym tdm byłaby bardziej od niego uniwersalna, bo "duży" bandit jest świetnym przykładem uniwersalnego motocykla.
  23. 191cm wzrostu i dosć spora masa :) - Trampek to będzie kiepski pomysł po fazerze. Ja bym varadero z takimi warunkami nie skreślał, bez kufrów w mieście spokojnie da radę ogarnąć, a na trasie sporo lepsze osiągi od trampka. Ale może sprawdź np. bandita 1200 czy 1250, to dobry motocykl i chyba da się zakupić przyzwoity egzemplarz w tej cenie.
  24. Wiem że przy obecnych olejach silniki robią duże przebiegi, ale wraz z przebiegiem rosną ślady użytkowania, a ja lubię zadbane wizualnie motocykle. Tego się nie przeskoczy, więc jakąś rozsądną granicę przebiegu chcę zachować, nie tylko do strony technicznej samego silnika. Jest w Niemczech zadbany naked 1150R, ale nie ma ABS-u i boję się, że przy nieuchronnej (u mnie) późniejszej odsprzedaży będzie to postrzegane jako poważna wada. Zresztą chyba sam już psychicznie dojrzałem do tego wynalazku w motocyklu i wolałbym mieć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...