Skocz do zawartości

Tomek Kulik

Spec
  • Postów

    3961
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tomek Kulik

  1. Po pierwsze, trudno ukryć fakt że większość instruktorów motocyklowych to pedały. Cóż, branie kasy za udostępnianie motocykla osobie która nie umie jeździć i przyszła właśnie się nauczyć, jest pedalstwem. Ktoś powie ze s*am we własne gniazdo, ale to akurat nie jest moje gniazdo. Moim gniazdem jest grupa tych instruktorów, którzy właściwie pojmują swoją pracę. Teraz pora na wyjaśnienie kwestii poruszonej w temacie dyskusji. Otóż dla osoby składającej egzamin, najważniejsze jest zachowanie zgodne z oczekiwaniami egzaminatora. Jeżeli w danym mieście egzaminatorzy wymagajż głupot i zachowań niebezpiecznych, to nie pozostaje nic innego jak dostosowac się. Czyli starać się zdać egzamin, chowając dumę do kieszeni. Taki lajf. Jednak trzeba wyjaśnić sobie jakie zachowanie jest właściwe z punktu widzenia bezpieczeństwa, skuteczności posługiwania się motocyklem i zdrowego rozsądku. Otóż moim subiektywnym zdaniem - z którym nie trzeba się zgadzać - uważam że stojąc np. przed czerwonym światłem, podpieramy się nogą prawą. Prawą po to, żeby lewa spoczywając na podnóżku pilnowała dźwigni biegów. Dlaczego? Rozłóżmy na czynniki pierwsze zatrzymanie motocykla, krótki postój (światła), ruszenie. Oczywiście wszystko w warunkach rekreacyjnej jazdy miejskiej. :biggrin: W miarę zwalniania zmieniamy pojedynczo biegi, stosownie do chwilowej prędkości, oczywiście przegazówka obowiązuje. Na ostatnim metrze sprawdzamy dyskretnie lewą stopą czy jeszcze jakiś bieg przypadkiem nie jest do zrzucenia. Podczas dyskretnego sprawdzania czy jest jedynka, przegazówkę można sobie darować. Zatrzymanie na prawa stopę, lewa przy biegach. Najwłaściwsze jest zatrzymanie maszyny i postawienie prawej stopy dopiero gdy koła już się nie obracają. Najpierw się zatrzymujemy, potem stawiamy stopę. :icon_razz: Jeżeli dana sytuacja będzie wymagała dłuższego postoju (pojęcie mocno względne), wyrzucamy na luz. Lewa stopa nadal na podnóżku, chyba że chcemy pokręcić tyłkiem dla rozluźnienia pośladków, wtedy obie stopy stoją na ziemi. Grunt żeby było nam wygodnie. :D Ruszamy, czyli lewa stopa włącza pierwszy bieg i ruszamy. Wsio. Nie ma co cudować, po prostu lewa zapina jedynkę i dzida :clap: Przekładanie nóg, czyli: stoimy na lewej, potem zmiana nóg bo jedynka jest potrzebna, następnie lewa znów na ziemię, bo prawa nie wiedzieć czemu hamulca ma pilnować, jest durnotą porównywalną z płytą kompaktową dla zmylenia radaru. Tylny hamulec jest najmniej potrzebną rzeczą podczas ruszania po płaskim. Nawet jeżeli ruszamy na pochyłości jaką jest wiadukt, rzadko kiedy przednie koło nie jest w stanie zatrzymac staczającego się motocykla. Mit tylnego hamulca można zakwalifikować do tej samej kategorii co dobrobyt w Związku Radzieckim. :icon_razz: Jeżeli po zatrzymaniu okaże się że niedługo będziemy ruszać, wyrzucanie na luz jest nieopłacalne. Wtedy lewa noga pilnuje biegów, na wypadek gdyby niedokładnie zapięta jedynka miała wyskoczyć. W maszynach gdzie skrzynia biegów jest wyeksploatowania, biegi czasem wyskakują. Lewa przy biegach jest po to żeby w takim przypadku bieg zapiąć i przytrzymac natychmiast. :bigrazz: Pasażer. Często jesteśmy zmuszeni do stania na obu nogach, z powodu wiercenia się plecaczka. Jeżeli pasażer nie zostanie odpowiednio przestraszony, będzie się wiercił na postoju :) Są dwie sytuacje gdy ruszanie z lewej nogi jest uzasadnione: - ruszanie z wykorzystaniem tylnego hamulca, - ruszanie z kierownicą skręconą w lewo. Nie wolno ruszać ze skręconą kierownicą, podpierając się nogą zewnętrzną. Wsio. Kulik.
  2. Po wykonaniu kilku telefonów, odsyłany od Annasza do Kajfasza, ustaliłem że dzień wynajęcia płyty lotniska kosztuje komercyjnie 2000 zł :biggrin: Jednak po dłuższej rozmowie usłyszałem że może da się coś załatwić. Mam zadzwonić w poniedziałek, wtedy ustalę szczegóły wjazdu na płytę. To tyle konkretów. Czekamy do poniedziałku.
  3. Jeżeli przypchałeś, to najpierw PRI a po uruchomieniu ON lub RES, zależnie ile masz paliwa w baku. Szkoda akumulatora.
  4. Jest jeden Kolega z Lublina, flancowany warszawiak, czyli maciejdubis. Myślę że się nie obrazi za zdemaskowanie... Wal do niego.
  5. Ciężarki można dorobić u tokarza za jedną czwartą ceny sklepowych, ponadto można zamówić cięższe i samemu pomalować. Chyba że umiemy oksydowac w warunkach partyzanckich :D
  6. :D Jeżeli mówimy o jeździe rekreacyjnej po ulicach - kolana powinny przylegać do baku. Wystawianie kolana na dziurach i koleinach nic nie daje poza pozbawianiem się dosiadu i ryzykiem poważnej kontuzji w razie szlifa. Kolan nie wystawiajmy, większy pożytek jest z dobrego dosiadu, gdzy kolana trzymają zbiornik. ;) Zgadzam się z Kolegą wyżej. Bieg ma być dostosowany do prędkości a nie odwrotnie. Zatem nie zawsze trzeba zmieniac bieg przed zakrętem, jednak jeżeli zmieniamy, to przed a nie w trakcie jazdy po łuku. :biggrin: Można hamować na łuku, nie można jedynie zerwać przyczepności. Trudno opisać słowami kryteria jakie powinno spełniac bezpieczne hamowanie na zakręcie. Zapraszam na PW, podam telefon do Artura Wajdy, mistrza z krwi i kości, do którego można zapisac się na doszkalanie zawierające odpowiedzi na postawione wyzej pytania.
  7. Wytwarza jej mało. Ponadto czasami właśnie zubożenie mieszanki powoduje wzrost obrotów, a wzbogacenie spadek.Z resztą się zgadzam całkowicie. :buttrock: Kto następny do dyskusji? Dyscośtamlycy - won!
  8. Rady z benzyną w baku czyszczonym kamykami, śrubkami, szkłem, można sobie w buty wsadzić :buttrock: Jeżeli w baku podczas machania szejkerem przeskoczy jedna iskierka, to wybuch oparów benzyny go rozerwie, a strzępy blachy utną jajka temu który machał. Powodzenia.
  9. Dysleksja i inne dyscośtam, wynikają z lenistwa uczniów, braku wyobraźni rodziców, oraz braki charakteru u nauczycieli. W mojej klasie w technikum było nas trzydziestu chłopa, nikt nie miał żadnego dysmóżdża, wszyscy zdali maturę, większość skończyła studia, tylko ja byłem w wojsku. Dlatego nie jestem w stanie zaakceptować legalnego srania na język polski. Wracając do tematu, mam kilka myśli które mogą być podsumowaniem/konkluzją. :buttrock: Otóż rodzaj przeniesienia napędu na tylne koło nie ma wpływu na technikę jazdy, raczej charakterystyka silnika i sposób (taktyka) zmiany biegów mogą wpływac na końcowy efekt np. nagle przeprowadzonej redukcji biegu. :crossy: Simsonem jeździłem, innymi dwusuwami klasy 50 cm także. Otóż wspomniana przeze mnie i kolegów przegazówka, jest stosowana po to, zeby uniknąc szrpnięcia przy krótkotrwałym użyciu sprzęgła. :banghead: Czy ktoś spotkał się z zatarciem dwusuwa na skutek hamowania silnikiem, podczas normalnej codziennej jazdy, nie na kilkukilometrowym spadku w górach? Ja nie. Pomijam fakt znikomej skutecznoścu hamowania dwusuwa... :lalag: Zgadzam się z Wiecznym Studentem. Najbogatszą mieszankę gaźnik wytwarza przy zamkniętej przepustnicy i dużym podciśnieniu w kolektorze ssącym.
  10. :) :D :( Z całym szacunkiem, lecz takiego głupstwa to dawno nie słyszałem. Nawet moje kursanty rzadko stawiają takie tezy. Nie ma różnicy między wałem a łańcuchem, jeśli chodzi o technikę jazdy.
  11. Z uwagi na charakter większości przypadków mojego poruszania się po ulicach, zaznaczyłem odpowiedź IV... Prywatnie II, są nawet dni gdy kwalifikuję się pod pierwszy przypadek. Powaga :)
  12. Powolne puszczanie sprzęgła jest złym pomysłem. Zbędna fatyga i niepotrzebne absorbowanie się samym sprzęgłem. Czas wysprzęglenia nie powinien przekraczać sekundy. Jednej sekundy. Przegazówka obowiązkowo dla uniknięcia szarpania, które nie poprawia stabilności maszyny. O waleniu ze skrzyni nie wspominając... Redukcja nie może trwac dłuzej niż sekundę i ma być nieodczuwalna dla pasażera. Ma być słyszalna, lecz tylko po obrotach, nie w postaci stuku ze skrzyni. Wsio. P.S. Za pisownię hamulec, będę wnioskował o wywalenie z forum. Dość tej ignorancji :)
  13. Odnoszę wrażenie że nie umiesz czytać, lub nie miałeś w ręku dobrej książki. Obstawiajmy drugą wersję... Książki to podstawa, choćby "Naprawa motocykli" Cichockiego. Kolejną pozycją godną polecenia jest "Poradnik mechanika warsztatowca" praca zbiorowa. Jednak niezbędne jest posiadanie własnego obiektu do praktycznej nauki, jakim może być choćby WSK.
  14. Je też popieram Ryzego Konia. Zdecydowanie. Też nie wiem co ma wspólnego wał napędowy z techniką jazdy.
  15. Polecam wszelkie pozycje autorstwa Andrzeja Kwiatkowskiego i Krzysztofa Bruna :bigrazz: :biggrin: Wszelkie i we wszelkiej formie :icon_rolleyes: Niestety do nabycia tylko w antykwariatach i innych formach obiegu wtórnego. Przy powyższych autorach, David H. wymięka pod względem techniki i taktyki jazdy...
  16. Załóż glany, opinacze, buty w góry... Cokolwiek co chroni stopę.
  17. Mam pytanie do Kolegów z Kaszub i Trójmiasta - czy ktoś życzliwy mógłby poświęcić odrobinę swojego czasu, namierzyć właściciela/administratora terenu który nas interesuje, i zapytać o warunki wjazdu w sobotę 10 czerwca na kilka godzin? Zajęcia prowadzę jako wolontariusz, kasy za to nie biorę. Jest to argument który powinien pomóc uzyskac zgodę na przeprowadzenie szkolenia na dawnym terenie wojskowym w Borsku. Z góry dziękuję. Kamandir Kulik. P.S. Jak dorwę cymbała który rozpowiada w Stolycy, że impreza kaszubska się nie odbędzie, to mu zmienię rysopis :) Odechce się siania defektyzmu, gamoniowi jednemu. Druga sprawa - nie będę odpisywał na maile i SMS'y zawierające durne pytania w stylu: - gdzie będzie impreza, w Borsku czy w Warszawie? lub - czy jak będę w Warszawie na szkoleniu, to czy moge jechac do Borska? Półgłówków trzeba ignorować, bo zwariujemy :)
  18. Już trzeci sezon jeździ u mnie na kursie GS500. Ósemkę robi bez problemu, jadąc na wolnych obrotach na poziomie 1000-1100 rpm. Mieści się w starej ósemce, a na nowej wręcz wymiata. Nie ma się co martwić na zapas. To dobry motocykl do nauki.
  19. Opcja szukaj nie gryzie: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...=czyn+społeczny Przyjemnej lektury.
  20. Mity o nagarach zaliczamy do działu Mechanika Ursus Superol ;) Moja GS500 z przebiegiem powyżej 70 tys km jeździ na oleju mineralnym 20W50. Dlatego że spala olej w dużych ilościach, co wynika z zużycia silnika. Jednak ten silnik jest czyściutki w środku, zero osadów i nagarów. A wspomniany olej jest najtańszym z klasy cośtamW50, czyli dobrze znoszącym trudne warunki pracy silnika chłodzonego wiatrem na nauce jazdy. Dolewać trzeba. Po remoncie jaki na dniach szykuje się u Pawła Boruty, mam zamiar zalać pełny syntetyk cośtamW50. Rok temu kupiłem staroć, jaką jest GSX400E, z 85 roku. Sprzedający przyznał mi się na koniec że maszyna przez dwa sezony jeździła na samochodowym Lotosie mineralnym 15W40. Podczas regulacji zaworów okazało się ze silnik jest w środku czysty, zero osadów i nagarów, mimo że ostatnie 20 tys km nakręcił na mineralnym oleju samochodowym. Obecnie jest zalany pełen syntetyk motocyklowy 15W50. Zero wycieków, zatarć, cudów, innych mitów. I co Wy na to?
  21. Napisał że ma dwie świece. W Junaku to żadna filozofia. Co do czyszczenia, to jeżeli świeca sama się nie wypala podczas pracy, to trzeba zmienić na gorętszą. Dalsze czyszczenie zbyt zimnej świecy niewiele pomoże.
  22. Czy spotkaliście się z butlami które były oddawane do napełniania całkowicie opróżnione, czyli zawierające powietrze? Jeżeli Kolega kupił taką butlę, gdzie CO2 jest z powietrzem, to nie dziwota że mu pryszczy podczas spawania. Ja pospawałem kiedyś całą blacharkę w Mercu 123, używając "migomatu" i CO2. Po naprawie podłogi samochodu, miałem tak obcykane regulacje maszyny, że tylny pas to była poezja podczas wstawienia. Nawet progi wyszły jak fabryczne :icon_razz: Podłogę zakryły wykładziny i natrysk antykorozyjny :buttrock:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...