Skocz do zawartości

Tomek Kulik

Spec
  • Postów

    3961
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tomek Kulik

  1. Z całą sympatią i szacunkiem, ale gdzie Ty widziałeś w Starze (seryjnym) intercooler? Co do dużych wolnossących silników, to popieram :) :biggrin: Merc 300D z czterema zaworami, potrafi zaskoczyć niejedno współczesne auto. Ponadto ma łańcuch rozrządu, masywną głowicę i nie siada na gównianym paliwie którego zatankowanie gdzieś w trasie unieruchamia nowe auta. Już nie jest produkowany, lecz na pocieszenie - Toyota robi nadal Land Krowę 4,2 wolnossącego diesla R6 z bezpośrednim wtryskiem i pompa wtryskową :)
  2. Stuk przy włączaniu pierwszego biegu na postoju jest normalny, a jego intensywność zależy od kilku czynników: - obroty silnika przy których się to dzieje, im niższe tym ciszej, - temperatura silnika, im zimniejszy tym głośniej, - regulacja sprzęgła, prawidłowa gdzie sprzęgło nie "ciągnie" ogranicza stuk, - jakość i przebieg oleju, - stan sprzęgła, paradoksalnie, "przypalone" sprzęgła "ciągną" najbardziej, co sprzyja efektom dźwiękowym. Dla oszczędzenia kłów pierwszego biegu, włączajmy jedynkę przy wolnych obrotach. Jeśli chodzi o rozklejanie sprzęgła przed uruchomieniem silnika, to jest to dobry zwyczaj, choć nie zawsze pomaga. Otóż rozklejenie sprzęgła polega na włączeniu biegu i pociągnięciu maszyny do tyłu z wciśnięta klamką sprzęgła, aż opór ustąpi i poczujemy że sprzęgło się rozkleiło. Dla przykładu: - TW125 zalane syntetykiem 10W60 wystarczy pociągnąć lekko do tyłu, żeby poczyć wyraźnie moment rozklejenia się tarcz sprzęgłowych, nawet po tygodniu postoju. - GS500 zalane półsyntetykiem motul 5100 musi popracować ze dwie minuty na postoju, żeby jedynka dała się zapiąć w przyzwoity sposób i sprzęgło nie "ciągneło" na zimno. - inny egzemplarz GS500, zalany także motulem 5100, nie wykazuje tendencji do sklejania sprzęgła, mimo zalania tym samym olejem i eksploatacji w tych samych, szkółkowych warunkach. - CB250 wykazywała sklejanie sprzęgła na zimno i ciągnięcie tuż przed ostatecznym skończeniem sie tarcz, setki nieumiejetnych ruszań pod górke zrobiły swoje. Po wymianie tarcz na from Larsson, bez wymiany oleju (motór na bok i remoncik), sklejanie całkowicie zniknęło na zimno jak i na gorąco. Przede wszystkim trzeba dbać o prawidłową regulację sprzęgła, nie tylko przy klamce, także na dolnym końcu linki i czasem w mechaniźmie wyciskowym. Co z tego że jest luz na klamce, gdy sprzęgło jest podparte w owym mechaniźmie, który przykładowo w GS500 i pochodnych mieści się w deklu zasłaniającym zębatkę zdawczą. Ponadto trzeba dbać o olej, jego poziom, przebieg, jakość. Dobry olej, zmieniany w odpowiednim czasie, sprzyja prawidłowej pracy sprzęgła.
  3. Oddaj szprychy i nyple do ocynkowania. Zaś obręcze i piasty do lakieru proszkowego na kolor np. srebrno-szary. Zrobiłem tak w dwóch motocyklach enduro. Wyszło znakomicie i niedrogo. Jednak trzeba zrobić staranny kosztorys cynkowania i lakierni proszkowej. Jeżeli umiesz, odpada koszt zaplatania kół. Powodzenia.
  4. Co jest? :evil: Od wakacji żadnego posta o samodzielnych wyczynach naszej bohaterki? Nigdzie nie byliście? :icon_razz: Pisać! Wspominać! Dzielić się wrażeniami! Mogą być wrażenia z naprawy wydechu, byle jakies były! Pozdrawiam serdecznie :icon_razz: Najspokojniejszy Instruktor We Wsi.
  5. Chyba naprawdę nie musiałeś ściemniać na komisji wojskowej :buttrock:
  6. Za 30 tys. zł. można kupić merca okularnika 300D z pompą wtryskową i komorą wstępną. Wolnossący z czterozaworową głowicą ma ponad 140 KM, doładowany ponad 180 KM. Żadnych kompleksów w ruchu i jedwabista praca automatu. Polecam. Ewentualnie 290D, z pięciocylindrowym silnikiem o bezpośrednim wtrysku i dwóch zaworach/cyl. Około 130 KM i wspomniana niezniszczalna pompa wtryskowa Bosch.
  7. Najlepiej chodzą diesle Mercedesa z komorą wstepną. Nie słychac silnika, o ile jest mata pod maską... 124 300D z turbiną, a 92 roku ma 147 KM i przy 120 km/h pali 7l w trasie. Jest to więcej niż współczesne gówienka z elektroniką, które jednak na odcinku pół miliona kilometrów będą trzy razy droższe w eksploatacji niz stary klekot MB z rzędową pompą wtryskowa. Łańcuch rozrządu wytrzymuje tyle co reszta silnika, czyli dobija do miliona km. Wolnossący silnik Mercedesa jest dobry dla taksówkarza, z uwagi na niedobór momentu, lecz wersje doładowane jeżdżą bardzo przyjemnie. Daimler-Benz jest firmą która najdłużej produkowała diesle z komora wstępną zasilane pompa wtryskową. Są to chyba najlepsze diesle na rynku. "Okularnik" 300 turbodiesel z czterozaworową głowicą ma ponad 180 KM i prezentuje kulturę pracy wyższą od niejednego silnika benzynowego.
  8. Elektryk motocyklowy Bartek Dobrowolski naprawiał mi moduł trzy lata temu w TW200 używanej przez kursantów i w terenie. Maszyna działa bez zarzutu, polecam. Namiary na warsztat: Warszawa, ul. Modlińska 217, tel. 601 255 698. Dzwoń i mów że namiary masz ode mnie. Powodzenia. P.S. Więcej informacji o tym warsztacie znajdziesz na internetowej mapce: http://www.motomapawawa.prv.pl/
  9. Z płaczem skreślam Was z listy startowej :( A oto tekst oficjalnego hymnu Grupy Uderzeniowej Wschód: Loituma - "Ievan Polkka" Nuapurista kuulu se polokan tahti jalakani pohjii kutkutti. Ievan äiti se tyttöösä vahti vaan kyllähän Ieva sen jutkutti, sillä ei meitä silloin kiellot haittaa kun myö tanssimme laiasta laitaan. Salivili hipput tupput täppyt äppyt tipput hilijalleen. Ievan suu oli vehnäsellä ko immeiset onnee toevotti. Peä oli märkänä jokaisella ja viulu se vinku ja voevotti. Ei tätä poikoo märkyys haittaa sillon ko laskoo laiasta laitaan. Salivili hipput. Ievan äiti se kammarissa virsiä veisata huijjuutti, kun tämä poika naapurissa ämmän tyttöä nuijjuutti. Eikä tätä poikoo ämmät haittaa sillon ko laskoo laiasta laitaan. Salivili. Siellä oli lystiä soiton jäläkeen sain minä kerran sytkyyttee. Kottiin ko mäntii ni ämmä se riitelj ja Ieva jo alako nyyhkyytteek. Minä sanon Ievalle mitäpä se haittaa laskemma vielähi laiasta laitaa. Salivili. Muorille sanon jotta tukkee suusi en ruppee sun terveyttäs takkoomaa. Terveenä peäset ku korjoot luusi ja määt siitä murjuus makkoomaa. Ei tätä poikoo hellyys haittaa ko akkoja huhkii laiasta laitaan. Salivili. Sen minä sanon jotta purra pittää ei mua niin voan nielasta. Suat männä ite vaikka lännestä ittään vaan minä en luovu Ievasta, sillä ei tätä poikoo kainous haittaa sillon ko tanssii laiasta laitaan. Salivili. Dla ułatwienia nauki, podaję link do nagrania: Powodzenia :) Kamandir Kulik. P.S. tekst został zamieszczony dzięki Marysi ;) , która ma u mnie wieeelkiego plusa i nagrodę do odebrania osobiście :cool:
  10. Zatem Anglicy muszą być strasznymi głupolami, bo jeźdżą praktycznie cały rok, a obecne nasze warunki, nie są na wyspach czymś nadzwyczajnym. Zanim Avalon kogoś obrazi, zapominając przy okazji o dostosowaniu stylu jazdy do warunków, niech się zastanowi. Jeżdżę z kursantami non-stop, z wyjątkiem dni kiedy padał śnieg. We dwóch na jednym motocyklu, bo tak cieplej :) Kulik.
  11. Szanowni Koledzy paramechanicy. Mam do Was pytanie: co sie stanie konkretnego, jeżeli silnik będzie stał bez oleju, przez czas pracy nad pokrywami? Widzę że niektórzy stworzyli problemy, jakie nie miałyby prawa powstać, nawet podczas najgorętszych dyskusji moich z Januszem z Kanady. Robią rzeczy, które nijak nie mają się do praktyki warsztatowej. Na czas polerowania dekli, kiedy olej będzie spuszczony, trzeba dokładnie zabezpieczyć silnik przed wpływem kurzu. Czyli dokładnie okryć karter czystymi szmatami (stare podkoszulki) których nie żałować. Lub wziąć worek na smieci, taśmę McGyver'a i okleić starannie. Wsio. Zalewanie dla samego zalania? Po co? Nie chciałem nikogo urażać, ani się wywyższać. Jedynie zdziwiłem się, czytając wnioski i porady niektórych kolegów. Co do oleju samochodowego, to akurat skrzynia najmniej ewentualnie może ucierpieć. Ewentualnie.
  12. Do działu powitalnia zapraszam. Biegiem :wink:
  13. Lepiej dać gazu mniej niż za dużo. Moje kursanty popełniają w początkowym okresie walki ze skrzynią biegów, jeden najpopularniejszy błąd. Otóż zbyt długo dodają gazu. Nie za dużo, lecz zbyt długo. Bo obroty jakie osiągnie silnik przy przegazówce, zależą od dwóch czynników: - kąta obrotu manetką gazu, - czasu w jakim to sie dzieje. Czyli błąd polega na dodaniu gazu i przytrzymaniu, zamiast natychmiastowego odjęcia (zamknięcia przepustnicy). Nie chodzi o to by szarpać gazem, lecz by odjęcia nastąpiło dokładnie w momencie zapięcia biegu niższego. Przytrzymanie nawet na pół sekundy, spowoduje że silnik wkręci się wyżej niż jest to nam potrzebne, co daje (nie wnikając w szczegóły) same negatywy. Szarpnięcie i wydłużenie drogi hamowania, są głównymi. Dodanie gazu ma być spokojne lecz krótkie. To znaczy że ma krótko trwać. Na hasło "krócej gazem", kursant najczęściej przestaje go dodawać, bo robi tak mały obrót manetką, że pokrywa się on z luzem linki gazu. A "krócej gazem" nie oznacza mniejszego kąta obrotu manetką, lecz krótszy czas w jakim gazu dodajemy. Kluczem do sukcesu jest ruch odejmujący gaz (zamykający przepustnice). Mogę śmiało stwierdzić, że powinien być szybszy i energiczniejszy niz ruch dodający gazu. Bo w momencie gdy puszczamy sprzegło, obroty silnika maja same spadać na skutek zamknięcia przepustnicy (przepustnic). Podsumowując: - ruch gazem ma byc krótki, szybki, lecz nie nerwowy, - dłoń ma odjąć gaz ruchem szybszym niż dodawała, - nie ma prawa wystąpić zatrzymanie ruchu gazu (zamarcie dłoni) po dodaniu, bo po dodaniu ma byc odjęcie, bez zauważalnego zatrzymania ruchu, tylko dodać i odjąć. Ostatnia uwaga: spokojniej, jest szybciej i sprawniej, zaś nerwowo będzie gorzej i dłużej.
  14. Moja szkółkowa GS500 after agrotjuning, ma obecnie 98 tys km. Sprzęgło jest oryginalne. Jak to się stało, że normalnie funkcjonuje? - Luz na lince jest zawsze, Paweł Boruta nawet śmiał sie że jest za duży. Bo luz na lince musi być! - Olej jest zmieniany co 250-300 godzin pracy. - Kursant jest od początku uczony prawidłowego obchodzenia sie ze sprzęgłem. Za próbę spalenia zostaje traktowany fizycznie po kasku i okolicach. Tłumaczę raz, potem przechodzę do technik niewerbalnych :) Wsio.
  15. W opisanym przypadku trzeba jechać do Zielonki, na ul. Kopernika 10. Bez dyskusji :) Robota będzie zrobiona starannie i za normalne pieniądze. Wiem, bo oddaję tam motocykl na którym jeżdżę zawodowo. Boruta Zielonka Tjuning System rządzi :banghead: Tel. 501 430 560. Polecam. Kulik.
  16. Nieregularny stukot w okolicach głowicy, może wskazywać na zacinający się napinacz łańcuszka rozrządu. Przynajmniej tak było w moim motocyklu. Wymiana na inny egzemplarz (używany) uciszyła silnik znakomicie. Jeżeli łańcuszek jest wyciągnięty poza zakres pracy napinacza, to wtedy klekotanie jest ciągłe. Moja szkółkowa gieeska jest przykładem na którym przestudiowaliśmy z Pawłem wszelkie możliwe stuki z głowicy. Brak stuków także... Wal do Pawła Boruty. Powodzenia.
  17. Szanownej Małżowinie będziemy odwracać uwagę. Cos się wymyśli, nie takie zagrania taktyczne żołnierz musiał stosować. A żołnierzy i rezerwistów w składzie nie brak :flesje: Motór dla rzeczonej połowicy pomożemy wybrać, ino musimy mieć jakieś kryteria. Pomożemy, lecz jakieś wymagania musisz podać. Służymy radą :crossy: Kulikowisko wiosenne będzie w Warszawie i mam nadzieję w Borsku, gdzie atmosfera bardzo mi odpowiadała :biggrin: Warszawa pozdrawia Trójmiasto i Kaszuby ;) Majelpl ma pierwszeństwo w umawianiu się na konsultacje motocyklowe i pokrewne :flesje: Zapraszam jak tylko kolega zawita do stolycy. Namiary na mnie są w profilu. Noclegi? Kilka miejsc mamy sprawdzonych, są to hotele gdzie liczbę gwiazdek dzielimy przez dwa i wiadomo czego się spodziewać. Co do wyposażenia :D - Każdy zabiera ze sobą śpiwór, bo z przydziałowej pościeli hotelowej nie zawsze opłaca się korzystać. - O gaciach i skarpetkach na zapas nie muszę wspominać. - Cywilne ciuchy i wygodne buty do zwiedzania, obowiązkowo. - Czapka (kapelusik, kaszkiet, jarmułka) + okulary przeciwsłoneczne, obowiązkowo. - Apteczka. Każdy ma miec swoją, umieszczoną w miejscu łatwo dostępnym. - Strój przeciwdeszczowy, obowiązkowo. Ja osobiście preferuję w okresie letnim strój złożony ze sztormiaka na górę i spodni żeglarskich na dół. W kondomie jednoczęściowym zaraz się człowiek gotuje latem i zaparza tyłek. Dwuczęściowe OP-1 daje większy komfort, a sam sztormiak mozna założyć na plecy choćby na czas zwiedzania, co w przypadku kombinezonu jednoczęściowego jest ani wygodne, ani eleganckie. - Sprzet harerski: latarka, niezbędnik, scyzoryk, igła z nitką, srebrna taśma McGyvera, kubek blaszany + menażka, grzałka turystyczna 220V, płyn do mycia naczyń (ludwik), zmywak, gąbka, untensylia higieniczne. - Sprzęt do obsługi motocykla: spray do opon, smarowidło do łańcucha (nie brać towotu!), zapasowe żarówki, narzędzia do naciągu łańcucha i wymiany żarówek. Dla opon dętkowych: łyżki, łatki, klej, lub wręcz zapasowe dętki. Procedurę naprawy polowej koła dętkowego znam - pomogę. Świece zapłonowe (Barył wie cos o tym, a jechał na Virago), olej na dolewki, bezpieczniki. Rękawiczki robocze. Jest tego pozornie dużo, jednak prawa Murphy'ego mówią że najgłupsza rzecz nas unieruchomi jeżeli nie wzięliśmy jakiegos drobiazgu. - Ekspander (pajączek) i zapasowe gumy będą przydatne, choćby dla umocowania na podorędziu butelki z wodą lub przeciwdeszczówki. Maryś wie coś o mocowaniu zakupów podczas wyjazdu na Białoruś w maju br. Na razie tyle. Jakies propozycje?
  18. Zatwierdzam plan :icon_biggrin: Mario jest wielki :icon_biggrin: , za co dostaje tytuł Głównego Nawigatora (nie mylić z naganiaczem) Wyprawy :icon_razz: Kamandir Kulik.
  19. Żołnierz zawsze daje radę :biggrin: :biggrin:
  20. Ad. pierwszego zdania. Wynika z niego że dostosowujesz prędkość do biegu a nie bieg do prędkości. Powodzenia. Ad. drugiego zdania. Co ma piernik do wiatraka? Najpierw zacząłeś dociekać o co chodzi z jazdą bez sprzęgła, mimo że wspomniałem o tym w tle, gdzie tematem przewodnim jest jazda płynna i bezpieczna, niezależnie od charakteru maszyny. Teraz uparcie udowadniasz że nie zrozumiałeś mojego pierwszego postu inicjującego niniejszy temat. Trochę w tym mojej winy, bo widzę że można było to napisać w krótszej formie, lecz tylko Ty nie widzisz korzyści jakie daje operowanie gazem przy redukcji i krótkotrwałe użycie sprzęgła. W tej kwestii nawet z Januszem się zgadzam, co jest precedensem na tym forum. Jeżeli nie widzisz róznicy, to zapraszam na przejażdżkę. Przewiozę Cię najpierw na swoim motocyklu, a potem - jeżeli pozwolisz - poprowadzę Twój z Tobą w roli pasażera. Styl jazdy będzie spacerowy, tak jak lubisz, a wnioskuję to z Twoich wypowiedzi. Inna sprawa że nikogo nie namawiam do robienia czegokolwiek. Róbta co chceta, ino bezpiecznie. Kulik.
  21. :icon_mrgreen: Kuleczka zatrzasku jest elementem który ustala pozycję wodzika, lub wałka krzywkowego sterującego wodzikami. Jest dociskana sprężynką, żeby biegi same sie nie zmieniały. Czasem zmęczenie owej sprężyny powoduje samoczynne zmienianie się biegu, zazwyczaj w dół. :D Skrzynię motocyklową różni od samochodowej brak synchronizatorów, zazwyczaj wstecznego biegu i sposób sterowania wodzikami. Zespoły wałków i kół zębatych, pracują w obu przypadkach na tych samych zasadach. Wyczynowe kłowe skrzynie sportowe do aut, wyglądają wewnatrz jak przerośniete skrzynie motocykowe wzbogacone o wsteczny bieg. Wsio. Janusz napisał: "Przegazowka" (throttle blipping) w motocyklu jest robiona w calkiem innym celu niz w samochodzie. Samochod nie ma nic wspolnego z motocyklem chyba tylko tyle ze oba jada po ulicy tak samo jak woz drabiniasty. Mało wiesz o technice jazdy samochodem (pewnie masz automat), a o budowie motocykla niewiele więcej. Bez urazy, ale Twoje ostatnie wywody w temacie o zakręcie z użyciem tylnego hamulca, wyglądają na przepisane z ksiązki, a nie z głowy. Król jest nagi?..
  22. Łomatko! Dwa dni nie właziłem na interneta, bo mi drabina zginęła, a tu dyskusja na całego :buttrock: Pierwsze moje spostrzeżenie dotyczy taktyki. Otóż jak powyżej ktoś napisał, lepiej zwiedzić mniej a dokładniej, a dystans 400 km dziennie jest do zrobienia w Niemczech a nie na Ukrainie. Nie da się... Drugie spostrzeżenie dotyczy celu wyprawy. Skłaniam się ku zwiedzeniu kilku konkretnych miejsc, gdzie każda chorągiew spokojnie dojedzie własnym tempem. Bo nie chcę uskuteczniać zwiedzania przez redukcję do dwójki i szaleńczego gonienia do następnego punktu. Czyli musimy okroić trasę, bo widzę że osiołkom w żłoby dano, a wriemia oczień mało... Czyli: - w pierwszą sobotę wyprawy każdy jedzie do Zamościa, gdzie się spotykamy, - niedziela już na Ukrainie, zwiedzanie + trasa i nocleg, - poniedziałek zwiedzanie + trasa i nocleg, - wtorek zwiedzanie + trasa i nocleg, - środa zwiedzanie + trasa i nocleg, - czwartek zwiedzanie + trasa do Lwowa na wieczór, - piątek cały we Lwowie, - sobota rano (oby) wyjazd ze Lwowa do domu. Kolejność zwiedzania przed przemarszem, jest podyktowana koniecznością odparowania alkoholu po kolacji dnia poprzedniego :icon_mrgreen: W taki plan musimy wkleić punkty zwiedzania, rezygnując niestety ze sporej części planów, jakie zakiełkowały po przeczytaniu materiałów internetowych o Ukrainie i Kresach RP. Kolejne spostrzeżenie dotyczy indywidualnych preferencji uczestników wyprawy. Jeżeli kilku chętnych powie, że chcą się na dwa dni odłączyć żeby zwiedzić coś co tylko ich interesuje, to nie widzę problemu. Czemu wszyscy muszą jechać razem? Może ktoś nie chce obejżeć mostu w Zaleszczykach, bo woli odbić w kierunku innej miejscowości. Wszyscy są dorośli, nikt sie nie obraża. Jedynie będe wyrażał sprzeciw (niewiążący) jeżeli samotny kozak zechce opuścić swoją chorągiew. Mimo że i tak zrobi co uważa, nie będę wyrażał aprobaty w takim przypadku. Jeżeli zwarta grupa chce się odłączyć - nie ma kłopotu. Chodzi tylko o bezpieczeństwo. Tymczasem zajmijmy się zweryfikowaniem trasy, pod kątem przelotów na dystansie 200-250 km dziennie, typując miejsca najbardziej warte uwagi. Nie będzie łatwo, zwłaszcza że na Lwów musi zostać jeden cały bity dzień z noclegami przed i po, a w sobotę mamy być znów w domu. Paka. Kamandir Kulik.
  23. Nie wiem co odpowiedzieć... Nie spodziewałem się że w szkole którą wypromowałem w Warszawie, ktoś wbije mi nóż w plecy i wykaże się kompletną ignorancją i lenistwem. :icon_mrgreen: ;) Dziwię sie tylko że ktoś nie widzi róznicy w jeździe z trzaskającą skrzynią biegów, z szarpnięciami które może wyeliminować tylko czasochłonne (i absorbujące niepotrzebnie) powolne puszczenie sprzęgła, a jazdą gdzie słychać jedynie klik kuleczki zatrzasku, gdzie użycie sprzęgła trwa krótko a mimo to nie ma szrpnięcia, gdzie hamowanie silnikiem wspomagające hamulce zasadnicze jest równomierne, płynne. Do jasnej cholery! Czy trzeba niektórych uczyć że na kamieniach bedzie się spało gówniano, a na materacu lepiej? Czy trzeba przekonywac dorosłych ludzi do tego że jazda płynna jest bezpieczniejsza od jazdy szarpanej? Czy trzeba zdrowemu normalnemu człowiekowi tłumaczyć że pewne umiejętnosci mogą sie przydać w sytuacji nieplanowanej, podbramkowej, i dla samego lepszego samopoczucia warto coś więcej umieć? Czyba tak! Przepraszam że się uniosłem, nie chciałem nikogo z koleżanek i kolegów urazić. Nie Wy jesteście powodem mojego obecnego uniesienia. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Kulik. P.S. Nie ja wymyśliłem technikę redukowania biegów z przegazówką. Temat jest stary jak niesynchronizowane skrzynie biegów.
  24. Bez Asi nie jedziesz... Wezmę. Chorągiew spacerowa się zawiązuje, masz szanse na stanowisko chorążego :clap: Bez Magistrowej nie jedziesz... Wierszyk o Jagience pamietasz? Bo będzie wieczór poezji parapoetyckiej. W Zamościu :biggrin: Śmigło zna. Asia Ciarachowa też zna... Czemu odpadasz? Peleton zostaje podzielony na samodzielne chorągwie, żeby nie jechać watachą w kupie. Każda chorągiew ma swoje tempo przemarszu, jedynie spotykamy się w wyznaczonych miejscach zwiedzania, picia i spania. Przeca taki Śmigło nie pojedzie w jednej chorągwi z koszami. Nie da się... Niniejszym zostajesz starszym pomagierem Pieroszowa, ds. dziwnych, parapolitycznych, beznadziejnych i obyczajowych. Lepszym pomagierem nikt znany mi obecnie, nie będzie. Pługa nie zdejmuj, najwyżej pojedziesz w chorągwi koszowo-emeryckiej, sekcja spacerowa. Kamandir Kulik.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...