Skocz do zawartości

m_fiolek

Forumowicze
  • Postów

    410
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez m_fiolek

  1. Nie przesadzaj. Uważam, że takie "ulepszanie" to prosta droga do "obtanenia" swojego moto. Masz ładny seryjny wydech, który brzmi i działa jak fabryka zaplanowała a na siłe chcesz go drutować. Wydech to nie jest kawał rury i tłumik od byle czego. Pojemność wydechu i kilka innych jego parametrów jest dokładnie obliczona, tak by silnik działał w jak najlepszych warunkach. Robiąc w nim dziury burzysz to wszystko i wtedy można mieć tylko nadzieje, że nic się nie spie***li. Uważam, że to kompletnie nie ma sensu. Wiele osób zakłada dbillery, tylko po to żeby było ciszej.
  2. Ale o so chodzi? :icon_mrgreen: No jak z wydechem chodzi głośno to bez wydechu pewnie łeb urywa :D Ja słyszałem, że Józek w stodole robi lepsze :D Dla mnie te wasze posty brzmią jak dobry żart. Potem allegro jest pełne takich zdrutowanych sprzętów.
  3. Jak lubisz wieś tuning to wierć i założ jeszcze diody na wentylach :D Taki masz silnik i już. Dla mnie jest zaletą, że np DR 350 chodzi bardzo cicho. Przynajmniej leśniczy nie zdązy sięgnać po dwururke :D Jak chcesz głośno to zmień motocykl, albo sam wydech na jakąś Yoshimure.
  4. Po pierwsze ściągnij serwisówke do swojego modelu. Tam masz wszystkie dane wyjściowe, które podaje producent, ile oleju, jak sprawdzać itd. W DRZ odpalasz zimny silnik na 3 minuty, potem gasisz i po 3 inutach sprawdzasz. U mnie to działa, ale np. po dłuższym postoju, silnik musi się dobrze rozgrzać, potem jak ostygnie dopiero zastosować tą metode 3+3 i dopiero wtedy działa. Także trzeba wypracować własną metodę, ale to dane z serwisówki są danymi wyjściowymi. Na pierwszy ogień polecam zmianę oleju z filtrem, wypranie filtra powietrza, lub jego wymiana jeżeli ma jakieś ubytki, to nie droga rzecz a bardzo ważna. Filtr się pierze albo w preparatach do mycia filtrów gąbkowych, albo w benzynie/ ludwik z wodą i z benzyna. Rozpuszczalnika raczej nie polecam, bo rozpuszczalników jest tysiąc rodzai i niewiadomo jak to zadziała na gąbkę. Ja bym jeszcze sprawdził luz zaworowy i stan łańcucha rozrządu/ stan napinacza rozrządu. Ewentualnie można świece zapłonową wymienić. Nie jest to dużo, a jak to wszystko sprawdzisz to latasz po terenie bez obaw, że coś się posypie. Gratulacje, łada sztuka :lalag: :icon_mrgreen:
  5. Dokładnie :lalag: Co z tego że kupisz Honde CRF 450 jak będziesz się bał odkręcić manete, a koszty serwisu doprowadza do bankructwa. Droga zabawka a do tego nie dająca przyjemności. DRZ jest o pół pólki niżej od tych wszystkich WR 450, EXC 520 pod kątem mocy i zawiechy. Za to jest o półke lepsza jeżeli chodzi o koszty serwisowania. Nie chodzi mi tu o olej czy zawory bo to w każdym bardziej wyżyłowanym enduraku trzeba robić co ~1000km, czyli mniej więcej 30-40 mth (choc serwisowka DRZ E mówi o 60 godzinach), w DRZ nie trzeba zmieniać tłoka, rozrządu, korby itd co ileś tam motogodzin - a to są prawdziwe koszty serwisowania. Kupić tłok czy korbe to nie problem, do tego dochodzi robocizna, uszczelki, olej, płyn, a może jeszcze wyjdzie coś przy okazji, i tu zaczynają się koszty. JAk juz pisałem DRZ jest pólke niżej pod kątem zawiechy i mocy, co wcale nie znaczy, ze jest dużo slabsza. Jeżeli na DRZ siedzi troche lepszy jeździeć niż na (przykładowo) EXC 520, to DRZ objedzie go bez żadnego problemu. Szczerze mówiąc widziałem niewielu amatorów, którzy potrafili wykorzystać możliwości EXC 520, do tego trzeba być troche "świrem" :D i mieć sporo doświadczenia, żeby ładnie na tym odjechac. Skoro jesteś z Łodzi to moge ci pokazać DRZ'ta. Zobaczysz o co tu w ogóle chodzi :D
  6. No niestety koszty utrzymania enduraka są większe niż plastika. Tak mniej więcej 200,300zł trzeba wydać na miesiąc na samą eksploatacje bez paliwa i bez większych awarii. Wiadomo, że jak bedziesz jeździł w cięzkim terenie 7 dni w tygodniu to koszty wzrosną, za to jak po asfalcie to koszty maleją. Wszystko zależy od tego ile i jak jeździsz. 2t faktycznie do miasta się nie nadaje, miałem na myśli sam teren, wtedy te maszynki potrafią dużo pokazać pod dobrym jeźdzcem. 400 dla początkującego mozę być za mocne, wszystko zależy od sprawności ogólnej i tego ile ma się w głowie. Ty już jeżdziłes, więc powinno być ci łatwiej, jednak jazdy w terenie będziesz się uczył od nowa :D
  7. Jednak kupił XT'ka :D Dwusuwy się dużo mniej grzeją. W RM można było dotykać dyfuzor po jeździe. 4t się grzeje bardziej, zwłaszcza wiatrołap. W DR miałem poprzepalane wszystkie spodnie od rury wydechowej i kilka razy nieźle poparzoną noge, w DRZ rura jest wyraźnie chłodniejsza. Olej 10W40 teoretycznie trzyma parametry do -20. Jak jeździsz w takiej temperaturze to jesteś kozak :D Ja bym celował w olej 15W50. jest lepszy na wyższe temperatury co przydaje się latem na żwirowni, zwłaszcza w wiatrołapie, dolna granica to -15.
  8. Z tańszych w kupnie i utrzymaniu a zarazem łatwiejszym do ogarnięcia jest coś pokroju DR 350, ewentualnie cos z 600/650 ale to już klocki w terenie za to dobre do miasta i w lekki teren jak szutry, lasy itp (da się jeździć w każdym terenie, ale nie ma tej przyjemności co w lekkim motorku). Łatwiejsze nie koniecznie, zależy jakie kto ma wyczucie a z tym róznie bywa. Nie mniej jednak są to najlepsze enduraki do każdego terenu. Na równi można postawić 2t typu exc 200, gas gas, mają same zalety oprócz jednej - spalanie a co za tym idzie mały zasięg.
  9. Kup 10 w końcu tata płaci, zawsze lepiej wybrać z 10 niż z 2
  10. Bierz to co w lepszym stanie. Mnie na RM jeździło się bardzo dobrze i bezawaryjnie. Za dużo złomu jest na rynku wtórnym, żeby jeszcze ograniczać się marką motocykla.
  11. Czujnik stopu można zrobić z włącznika krańcowego, tzw. krancowka, dostępny w kazdym sklepie elektrycznym za małą kase. Co do wydechu też nad tym myśle, bo tez czeka mnie przegląd. Niby są db killery, ale trudno powiedziec który pasuje i czy obnizy natezenie dzwieku do legalnego poziomu. Daj znać jak poszlo i czego się czepiali.
  12. Pod górke nie podjedzie? DRZ ma cięższy przód dzięki czemu nie wyrywa na koło przy podjazdach, jak juz wspomniał enduromaster. Jak DRZ nie podjedzie to chyba nic nie podjedzie :D Jezdze z dużo mocniejszymi sprzętami jak SX 520 czy KX 250 i DRZ spokojnie daje rade. Na prostej pewnie byli by szybsi i mogą wchodzić na koło z 5 biegu, ale w terenie nie ma różnicy. Najwięcej zależy od tego kto powozi.
  13. Ten temat będzie miał niedługo 13 stron, jeżeli kolega waran nie spróbuje pojeździć na jakimś enduro. Każdy z nas poleci ci co innego, ten temat już bardziej się nie rozwinie, będzie tylko coraz więcej sprzecznych informacji. Myśle, że juz zostałes nieźle naprowadzony i wybór w sumie zawęził się do sprzętu typu exc 400-520, DR-Z S itp. Michoa, powiedzmy sobie szczerze, każdy zajeżdzony hard czy cross będzie workiem bez dna, DR-Z też łapie się pod tą definicję. U ciebie dodatkowo, robotę zrobił ten "sportowy" papierowy filtr powietrza dedykowany chyba do SM. Gdyby nie to kilo piachu w gaźniku, przepustnica pewnie dalej by latała a nicasil nie byłby porysowany, nie ma co zganiać winy na motocykl. Nie ma motocykla, który byłby lekki, mocny, i miał budowę cepa. To są skomplikowane maszyny więc i serwis nie jest za łatwy. Wszystko ma swoje wady i zalety. Nawet Honda. Ja polecam caly czas DRZ-S albo jakiś tani motocykl np DR 350, honde xr czy cos tego typu żebyś w ogóle poczuł co cię kręci. Bo najgorzej to kupić moto za całą kase a potem się męczyć z nietrafionym sprzętem, można wtedy caly zapał stracić
  14. Również stawiam na DRZ. S-ka byłaby lepsza w mieście - wentylator, podnóżki pasażera, blokada kiery, no i cała elektryka - migacze, światła itp. W terenie mocy starczy na pewno, a dzięki gaźnikowi bez pompki przyspieszającej nie będzie takie agresywny, co dla początkującego stanowi problem. Problemem może się okazać próba połączenia miasta i terenu. Kostki są fatalne na asfalcie, kawałek wody i hamulca i łapie poślizg, podobnie z dodaniem gazu na zakręcie. Z kolei szosowe, czy tam uniwersalki nie nadają się do jazdy w terenie, tym bardziej do nauki, będzie gleba za glebą. Chyba, że jakieś szutry, czy polne drogi bez kolein. W terenie nie łątwo jest zachować wszystkie migacze, lusterka i inne pierdoły potrzebne w mieście - także trudno o jakiś kompromis między miastem a terenem, ale jak to mówią - chcieć to móc :) Jeżeli chodzi o koszty, to jeżeli trafisz na niezakatowany do granic możliwości egzemplarz to koszty utrzymania sprowadzają się do bieżącego serwisowania - olej, opony, filtry, płyny, napęd itp. Zużycie tych rzeczy jest zależne od tego ile będziesz jeździł, w mieście sprzęt zużywa się dużo mniej i serwis w związku z tym jest tańszy, chyba że będziesz mocno piłował :D Awaryjność w moim przypadku (DRZ E i DR 350) jest dokładnie zerowa. Jak silnik zaczyna się dławić, albo coś jest nie tak, to znaczy, że nie ma paliwa :D OC ja płace 120zł ale ja mam 22 lata i zero zniżek, a nawet jakiś zwyżek się pani doszukała. Jeżeli miałbym coś doradzać to stawiałbym na porządne enduro przystosowane tylko do terenu np DRZ S albo E + do miasta jakiś skuter chiński.
  15. Nie, to rzadki przypadek. Może się zdarzyć jak ktoś lata bez oleju, albo przegrzeje silnik o co tez dosyć trudno. Chyba że układ nie jest zalany płynem. Bolączką to to może być w silnikach chłodzonych powietrzem np DR 350.
  16. Poszukaj innej stacji. Prawda jest taka, że jak ktoś będzie się chciał doczepić to w enduro znajdzie tysiąc rzeczy niezgodnych z przepisami.
  17. Bo to jest osłona chroniąca przed błotem i innymi syfami, żeby się chłodnica nie zakleiła. (Montowana fabrycznie w każdym DRZ) Jeżeli osłona ma chronić przed uderzeniami to musi być z metalu.
  18. Yoshimura jest glosniejsza niz seria w E. Michoa ma Arrowa i jest wedlug mnie cichszy niż moja seria:D Ma bardziej basowy dzwięk i nie niesie tak po okolicy. Enduromaster - kończysz przygode z enduro, czy zmieniasz moto?
  19. Każdy mierzy swoją miarą. Ja nie wyobrażam sobie wystawiać niesprawne moto i bajerować, że wszystko jest ok i nic nie puka nic nie stuka :) Wy jak wiecie że będziecie sprzedawać to odrazu przestajecie dbać? Czyli co, nie zmieniacie oleju, topicie w rzece, nie czyścicie filtra?? I jakoś rzadko się zdarzało, żebym podczas poszukiwań moto trafiał na jakiegoś trupa, może jeden taki przypadek był. Wiadomo, że jak coś jest wystawione za cena dużo niższą niż inne to można podejrzewać mine i raczej nie warto jechać, ale jak widze zadbany (nie odpicowany) moto w normalnej cenie, a sprzedawca gada jak człowiek i nic nie ściemnia, to jade oglądać i tak jak mówie, prawie się nie zdaża żeby był złom.
  20. Skończyłeś jakiś kurs czytania ze zrozumieniem, że tak do mnie kozaczysz? :icon_rolleyes:
  21. No a jak inaczej mial go sprawdzić? Zdjąć głowice u gościa na podwórku? Kupno to zawsze ryzyko, zwłaszcza w KTM :D(dotyczy nawet nowego moto z salonu). KTM nie chodzi najciszej i tam wszystko nawala, więc nie łatwo zdiagnozować jakaś usterkę. 2-3k na remont to ja bym ci bardzo życzył, ale ta sumka na pewno nie starczy na zrobienie moto na tip top, a według mnie w terenie wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Recepta jest prosta, następnym razem szukaj Suzuki :D:D PS. Może tego nicasilu nie trzeba robić? Na zdjęciach nie widać jakiejś masakry, odszedł by duzy koszt. A żeby zrobić dobrze nicasil też trzeba wiedzieć gdzie wysłać.
  22. Na ktmie nie jeżdziłem nigdy, raz się kolega dał przejechać na sx'ie :D Za to prawie cały sezon jeżdziłem z 2 kolegami na ktm'ach. Pierwszy kolega miał już trzeciego KTM'a, wszystkie z salonu. Pierwszy był nie do zdarcia i byl praktycznie bezawaryjny (520). Drugi był masakryczny. Cały czas coś niedomagało, skończyło się na zatarciu silnika. Kupił trzeciego, w którym co pewien czas coś nawala. Było sprzęgło robione, koło się skrzywiło, tarcze hamulcowe są cieniutkie, na każdym kroku widać oszczędność materiału. Rozumiem, że chodzi o zbicie wagi, ale ja osobiście wole mieć normalną, grubą tarcze, cięższą o te 400g, która jednak wytrzyma mi dobre pare lat dłużej. Obręcze też są chyba przyoszczędzone, bo pogieły się po wjechaniu na gruz z prędkościa 50-60kmh - ja też po tym przejechałem i jakoś felga nawet się nie zadrapała - i jakoś nie załuje ze jest cięzsza niz felga ktma. Tak jak pisałem wcześniej - nie uważam ze KTM to jakiś złom czy cos takiego, ale słysze opinie dookoła - nie z internetu, bo to zwykłe bzdury, ale od znajomych, co sami jeżdzą dłuższy czas. Uwazam ze porównywanie DR 350 do EXC jest jak porównanie chopera do ścigacza. Takich motocykli się nie porównuje. DR to dual sport. Robi mase kilometrów, przy znikomych kosztach - służy do turystyki, przepraw. EXC to maszyna do hard enduro, cięzkiego terenu, na tor itd. Równie dobrze można powiedziec ze EXC przy DR to kaszanka, bo DR ma wygodniejsze zawieszenie, jest dużo cichszy, ma lepsze oświetlenie, szybciej pojedzie itd. No bo chyba to jest lepszy motocykl do turystyki terenowej od EXC, prawda? I moze kolega ktory pyta się co ma wybrac nie potrzebuje głośnego, kosztownego hard enduro z twardą zawiecha skoro będzie pyrkał po lesie i nie chce zeby go leśniczy dopadł z dwururką - dlatego polecam DR. Nie zjeżdzam na ręcznym przy opisywaniu DRZ (aleś wymyślił :D) Po prostu to udana konstrukcja i tyle. Co tu dużo mówic. I nie chodzi tu o serwis, bo tak jak mówisz, czy sie zmieni olej po 60 czy po 30 godzinach to nie ma większego znaczenia, liczy sie kompletna bezawaryjność tego sprzętu. To jest moje 3-cie Suzuki po RM 125 (1993 rok!) i DR 350 (1995r). W kązdym wykonuje zalecane czynnosci serwisowe i tyle. 100% bezawaryjnosci. Sądze ze w KTM;ie bym tego nie doświadczył. Wole wożic dzigienki w plecaku niż szukać kulek od łożysk po silniku :D:D
  23. Lepsze stare DR 350 niż KTM. Na DR przynajmniej mam pewność, ze wróce do domu :D W kacie nigdy nie wiadomo co się tym razem spie**oli. Nie mówie ze to się do niczego nie nadaję bo jezdzi fajnie, może i najlepiej z hard enduro, ale nie każdy potrafi wykorzystać warunki jakie daje taki ktm, mnie starcza w zupełnosci DRZ a przy tym nie muszę się martwić czy czasem nie trafił mi się felerny model i pilnowac serwisu co iles tam godzin. A Ty od czego zaczynałeś? OD ktm 525? To ma być pierwsze moto do enduro bez extremy? Już widzę sceny pełne bólu. I rozwaga lub kto ile ma w głowie nie ma nic do rzeczy. Przeciez ile jest gleb spowodowanych zmęczeniem. Fałszywy ruch manetką i gleba. U poczatkujacego dochodzi brak umiejętności zachowania się w konkretnej sytuacji czy wręcz panika. Dlatego właśnie polecam coś na zwykłym gaźniku, bez pompki przyspieszającej, z łagodną zawiechą itd. Nie trzeba wcale co roku zmieniać moto. Wystarczy jeden na początek i drugi docelowy. Co z tego ze kupi sobie 525 jak bedzie bał sie odkrecic i dzieciaki na 80'tkach będa go objezdzały.
  24. Jeżeli masz zamiar kupić moto do nauki i w przyszłości chcesz jeździć po torze, albo typowo hard enduro, to kup 2t. Wyrobi ci prawidłowe nawyki i nie zabraknie mocy, i da odpowiednią dawkę adrenaliny. Jeżeli natomiast jesteś nastawiony na spokojne zwiedzanie okolic i czasem wypad na jakąś żwirownie czy coś takiego, to proponuje 4t typu DR 350, która w odpowiednich rękach też wszystkiego nauczy, a w terenie nie będzie odstawała od innych. Przy tym jest bezawaryjna i niewiele pali, a remonty... jakie remonty? :D Co 60tys km :D
  25. Bardziej chodzi mi o te kłopoty z gaźnikiem i wysokie spalanie. Tłumik to raczej da się zrobić samemu. Trzeba go jeszcze raz złożyć na jakieś dobre uszczelnienie i powinno być ok. Mi DRZ'ta spaliła najmniej trochę powyżej 4,5l/100, przy emeryckiej jeździe szutrami. 5 litrów/100 pali mi przy normalnej (raczej spokojnej) jeździe szutrami, lasami itp.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...