Skocz do zawartości

skrzydlaty

Forumowicze
  • Postów

    273
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez skrzydlaty

  1. 8) No to coś z mojej działki, oceńcie sami: http://www.nsu.motocykle.org/
  2. skrzydlaty

    Phänomen

    Ten bolid 8) wyciąga jakieś 35 km/h. Może mógłby i więcej, ale dysza gaźnikowa była regenerowana, no i chyba z 3 oryginalnych PS żyje juz tylko 1,5 :P No i cóż - już nie to zdrowie 'staruszka', ale ogólnie stan b.dobry. Ale :buttrock: jest super. Pojazd ma niezłe własności terenowe - czasem śmigam na spacerek po lesie.
  3. skrzydlaty

    Phänomen

    8) Tak się składa, ze jestem właścicielem tego typu "szatańskiej" maszyny. Tu można zobaczyć: http://www.nsu.motocykle.org/gallery/view_...bum05&id=SachsW Moj pojazd jest juz, co prawda powojenny bo z 1956 roku, ale idea konstrukcji lekkiego pojazdu silnikowego jest ta sama. :buttrock: No i emocje z jazdy również. Mówiąc najprościej - jest to inny wymiar podróży motocyklem!! Trzeba się przestawić na zupełnie inny sposób przemieszczania, można by rzec: dystyngowany, dostojny i nieśpieszny, kontemplacyjny nawet. Jedyną 'konkurencją' na drodze są ............rowerzysci i to ci na słabszych rowerach :buttrock: Pozdrawiam
  4. 8) A ten zamek co to niby w Szczebrzeszynie to jest, ale w Krasiczynie k/Przemysla - warto sprostować. O zamku w Szczebrzeszynie nigdy nie słyszałem i próżno go tam szukać :banghead:
  5. Sam osobicie nie byłem w Manheim, ale slysalem od kolesia , który był, że mozna za rozsądne pieniadze kupić zdrowy zestaw do roboty. BMW niestety w Niemczech sa szczegonie w cenie! Ale juz takie NSU kalosza ,mozna kupic rozsadnie. Byl np. Terrot (francuz) komplet, linki, stary lakier, żywcem ze starego garazu, za 8 tys, u nas takiego zestawy nie wyrwałbys za te pieniadze w zyciu. Ludzi w Polsce calkiem powaliło z cenami. A tam ceny zardzewialkow sa duuuzo nizsze z uwagi na kolosalne koszty restaruacji motocykli. Slyszalem o kolesiach, ktozy przywoza motorki do nas, restauruja i spowrotem.. Tam jak ktos ma kase, a nie zna sie za bardzo, kupuje motorek odrestaurowany, żeby miec sie czym pochwalic przed sąsiadami (oczywiscie nie wszyscy). A na wszelkie anglieskie motorki uważałbym - jeżeli nie kupisz kompletu możesz mieć duże problemy z odrestaurowwaniem.
  6. Cześć Zasdniczo nie zgodzę się, z tym, że masz na to 3 lata!! Tak jak w wielu przypadkach tak i tutaj obowiazuja ustawowe terminy rozpatrzenia, zgłoszenia, i złożenia odwołania. Nie pomnę w tej chwili dokładnie, ale po upływie określonego terminu, decyzja się uprawomacnia, a brak reakcj i ze strony zainteresowanego uznawany jest za jego zgodę. Zasada ta obowiazuje nie tylko w tym przypadku.
  7. Chciałbym wrzucić 3 gorsze - może cos wniosę do dyskusji.... ;) Przedewszystki mależy się oprzeć w rozmowach z ubezpieczalnią, na przepisach prawa obowiazujacego w Polsce. Sprawa likwidacji szkód obecnie przyjeta przez firmy jest tego typu, aby na podstawie składaniu propozycji cenowej likwidacji szkody na podstawie wyceny. Należy pamietać, że jest to tylko propozycja, z którą mozna się nei zgodzić i w pewnych przypadkach nie należy... Co znaczy oprzeć się na przepisach? W przepisach regulujących sprawę OC jest jasno napisane, że jest to ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej majace na celu pokrycie szkód wynikajacych z ruchu pojadów objętych tym ubezpieczeniem. Wraz z zawarciem ubezpieczenia, firma ubezpieczeniowa przejmuje obowiazki likwidacji szkody na pojeżdzie poszkodowanego, wywołane przez ruch poajdu ubezpieczonego. W przepisach tych jasno jest napisane, że ubezpieczenie to Gwarantuje - ustawowo - uzyskania odszkodowania, które pozwoli na przywrócenie pojazdowi stanu z przed kolizji!!! To gwarantuje Prawo!! I co z tego? Otóż likwidacja szkody moze odbyć się na podstawie zarówno wyceny likwidatora szkody (ubezpieczyciela), jak również na podstawie przedstawionych rachunków z naprawy firmy naprawiajacej pojazd. Moim zdaniem należy: - wziąsć kwotę bezsporną; - oczywiście należy podpisując cokolwiek dokładnie zapoznac się, aby nie zmknąć sobie dalszej drogi; - napisać oświadczenie, że nie zgadzasz się z przyjętą wyceną i kwota ta nie jest wystarczająca do "przywrócenia pojadowi stanu z przed kolizji, co gwarantują odpowiednie przepisy", z tego co pamiętam masz na to 7 dni; - teraz niestety zostaje znajomy warsztat, który naprawi pojazd i wystawi stosowne rachunki; - w przypadku, gdyby ubezpieczalnia proponowała skasowanie pojazdu i zrobienie szkody całkowitej, sądzę - tego nie jestem pewnien - można powołać rzeczoznawcę, który powinien wydać jakis kwit, który mówiłby o tym, że z uwagi na to, że pojad ma charakter pojazdu zabytkowego - jest wart ochrony mimo stanu powypadkowego należy go naprawić; Należy się przyszykwać raczej na potyczki i ogólny problem w uzyskaniu odszkodowania ponad częsc bezsporną, ale nie jest to nie możliwe. Na poparcie powiem - że miałem podobną sytuację 4 lata temu z samochodem Opel Ascona 1,6 B z 1978 roku, który wg, cen rynkowych, nie nadawał sie do naprawy, ale po oparciu sie na przepisach w odwołaniu - uzyskałem kwotę na poziomie wartości rynkowej pojazdu 8) Podstawa nie dać się zastarszyc i przyjmować tego, co mówią za pewnik przedstawiciele likwidatora Przy tej okazji wychodzi zaleta pojazdów rejestrowanych jako: kolekcjonerskie lub zabytkowe, w tego typu sytuacji żaden krawaciaż nie zakwestionuje kosztów naprawy..
  8. :? Tak się składa, że najbliższy weekend (13-15 sierp) najprawdopodobniej dotargam się na moto-zlot weterański do Iławy :buttrock: Niezła traska się szykuje z Lublina - "na dziadkach" 8) A z racji tego, że nie lubię siedzieć na tyłku i każdy tego typu wyjazd, chcę połaczyc z poznaniem ciekawych miejsc w okolicy, proszę o informacje: Co można w najbliższej okolicy Iławy zobaczyć i zwiedzić??
  9. 8) Muszę wrzucić dwa grosze.. Byłem kilkakrotnie na Roztoczu i śmigam tam pod koniec sierpnia. Oprócz powszechnie znanych miejsc, proponuje sięgnąć w okolice Tomaszowa i Lubaczowa, i zobaczyć: 1)Cerkiew w Hrebennym (nad samą granicą) trafiliśmy tam kiedys na próbę lokalnego chóru - 12 głosów a kapela w zabytkowym drewnianym wnętrzu robi wrażenie...... 2)Bunkry Linii Mołotowa tzw. Ruskie Złomy - to dla lubiących łazikowanie po betonowych budowlach - trzeba dobrej mapy, żeby je wytropić, ale ciekawa zabawa; 3)Przepiękna cerkiew w Radrużu - 50 m za nią już Ukraina, cerkiew w 100% drewniana - bez stalowego gwożdzia - kryta gontem z przyległą drewniana dzwonnicą.. 4) Pałac w Narolu przy trasie do Lubaczowa, chyba obecnie restaurowany... :buttrock: Jest mnóstwo ciekawych zakamarków, trzeba tylko odrobinę powęszyć.. I pomijając kiepską momentami jakośc dróg - raczej na krosa - to warto zapuścic się tu i uwdzie z głównych szlaków.. Pozdrawiam
  10. Tu mozna popatrzeć na Jeże :P http://www.izh.motocykle.org/gallery/
  11. Trzeba dokonać kilku przeróbek. 1)stoczyć wirnik pod koło zebate napędu. 2)stoczyć korpus-stojan na taką średnicę, aby prądnica zazębiła się z właściwym luzem z kołem rozrządu. najpierw trzeba wyrównać łoże prądnicy. Stojan staczmy m/w na 3/4 długości od napędu. Jak to już bedziesz miał. 3)dorobić przedni dekiel prądnicy dodatkowy (przykręcany na wierzch) lub jeden lity od nowa. Dekiel jest po to aby: Zatkać otwór w kadłubie silnika i uszczelnić połączenie prądnicy z blokiem; Mieć gdzie włożyc simmerng uszczelniający prądnice (oryginalny wartburg ma dekle ażurowe) Zdystansować wzdłużnie prądnicę względem kadłuba silnika. dosyć skomplikowanie to wygląda, ale nie jest specjalnie. Ważne, aby dobrze zdystansować pradnicy łożyska,zeby nie było wzdłuznego przesuwania sie wirnika. Niestety wszelkie przeróbki wymagaja inwencji twórczej ;) Pozdrwiam
  12. 1)Nie bardzo rozumiem pytanie.... Jeśli idzie o czesci składowe, to ich ilość nie rózni sie od oryginalnych, po za wyrzuconym palcem rozdzielczym. Jedyną modyfikacją ilościową było włożenie dodatkowego bezpiiecznika przed akumulatorem oraz tzw. hebel, czyli pstryczek elektryczek, który na wszelki wypadek umożliwiał odłaczenie akumulatora bez jego fizycznego odłączania. Taki pstryczek ma swoje zastosowanie - w pewnym sensie przeciwkradzieżowe (słabo, ale jednak), a po za tym pozwala na odłączenie baterii w czasie pracy silnika, żeby np. srawidzć, czy prądnica ładuje - na szybko. 2)Napięcie zmieni się siłą rzeczy na 12 V, przecież o to chodzi :D 3)Musisz zmienić wszystkie odborniki prądu: żarówki, sygnał dźwiękowy, cewke zapłonową, baterię oczywiscie również. 4)Nie - w tym względzie byłem zawsze tradycjonalistą, jedyną elektroniką jaką stosowałem - było założenie elektronicznego regulatora napięcia w Iżu-49 ( prądnica i regulator od MZ 250) 8)
  13. Magneto 8) to inaczej iskrownik, chociaż niektórzy potocznie mówią tak na prądnicę. To urządzenie RD 1/2 to własnie prądnica z wbudowanym przerywaczem, napedzanym za pomocą wewnętrznej przekładni zębatej. Prądnica zawiera jednocześnie w sobie regulator napięcia. Konstrukcja przerywacza, umożliwia regulację kąta wyprzedzenia zapłonu. A jesli chodzi o budowę to masz tutaj widok na czesci składowe http://www.nsu.motocykle.org/gallery/view_...mName=michalnsu :buttrock: pozdrawiam
  14. Ja jeżdziłem na cewce dwusekcyjnej od malucha - wtedy na wierzchu tak jak oryginalna. A kolega użył cewki od japończyka i włożył pod dekiel - ale to była emka - ty masz mały bigośnik :roll: Regulatory to oczywiście zależnie od zastosowanego rozwiązania. W przypadku "malucha" polecam zastąpienie mechanicznego jakimś elektronicznym, głównie z uwagi na jego gabaryty. Regler mechaniczny od Wartburga jest bardziej przyjazny, bo mały, zwarty i pasuje w miejsce oryginalnego.
  15. :D Hello 1) Jeśli idzie o silniki MAW. Były to silniki doczepne, rowerowe, produkowane we wschodznich niemcach. Tutaj wiecej informacji: http://www.mz-b.de/miraculis/aw/ifa/ifali.html trzeba poszukać na tej sronie jest sporo opisów niestety po niemiecku. 2) Polecam encyklopedięMotocykli - Hugo Wilsona - tam jest krótki opis poczynań firmy Standard. 3)Magneto - inaczej popularnie iskrownik - pierwszym z brzegu przykładem jest iskrownik w Junaku lub iskrownik WSK-i Najprosciej to autonomiczne urządzenie służace wytwarzaniu prądu wysokiego napięcia inicjującego iskrę na świecy i zapłon mieszanki. Zasada dziełania polega na wytwarzaniu pradu niskiego napięcia w uzwojeniach cewki (stojanie) poprzez obracanie magnesu w pobliżu cewki (wewnątrz), dodatkowe sprzegniecie tego układu z przerywaczem i uzwojeniem wysokiego napięcia w cewce, powoduje, w momencie powstania przerwy (działanie przerywacza i krzywki), indukowanie wysokiego napięcia i poprzez przewwód wysokiego nap. przeskok iskry na świecy. Pozdrawiam - dokłądne zjawiska wystepujace w tym układzie mozna znależć w opisach z fizyki z zagadnień ruchu przewodnika w polu magnetycznym. Pozdrawiam :D
  16. Miałem w swojej motorowej historii dwie emki i w każdej rezygnowałem z oryginalnych prądów. a obecny wymóg jazdy na światłach non-stop w zasadzie zabija orygianlną prądnicę, w sytuacji jazdy z koszem gdy dochodzi dodatkowe oświetlenie jest juz mogiła. Jednak tak starałem sie zrobić, aby wizualnie nie było widać wielkich zmian, a nie dopuszczalne, uważałem montowanie jakiegoś alternatora z napedem przekładnia pasową i wiszącym gdzieś nad którymś cylindrem :| Rozwiazań jest zasadniczo dwa - moim zdaniem : 1) prądnica od malucha lub wartburga - osobiscie preferowałem od wartburga. Zyskujesz 220 W 2) mały alternator japoński chyba od jakiegos suzuki swifta lub tp. zyskujesz ok 400W pozdrawiam
  17. 8) Mając kiedyś Janka i majac problem z pękającymi sprężynkami, poprostu wykonałem je sam we własnym zakresie ze.... struny gitarowej!! Działało!!
  18. Byłem swego czasu na Ukrainie, również we Lwowie. Bardzo malowniczo położone miasto, pełno zabytków na każdym kroku, niestety w różnym stanie technicznym. Co ciekawe, kiedys w bramie jednej z kamienic, spostrzegłem coś w rodzaju drzwiczek skrzynki technicznej, które były wykonane techniką odlewniczą. drzwiczki te przezierały przez grubą warstwę farby i był na nich tekst: "Zakład gazowniczy miasta Lwów", czy coś tam takiego. Niby nic dziwnego, ale to było napisane po Polsku :!: :flesje: Czyli pamiętało czasy dwudziestoleia międzywojennego. Na prawdę warto zwiadzić te strony. Cała Ukraina ma swój niesamowity urok, mimo ogólnego zaniedbania. :? Wrażenia psują niestety wszędobylscy "łowcy" łapówek, w słuzbowych czapkach z daszkiem :) No i napewno ryzyko "dzikiego wschodu", ale ogólnie ludziska, są życzliwi i czesto bezinteresowni, tak jak niegdyś w wieliu miejscach polski bywało :(
  19. Jeśli chodzi o szprychy, to polecam człowieka z Częstochowy, jakość spoko. Wysyła na telefon, musisz podać długość szprychy do zagięcia oraz grubość/rozmiar gwintu. Kontakt mogę podać na privat. Czesto jest na moto-giełdach. Jeśli chodzi o samo chromowanie, to uważam, że w przypadku szprych, jest to besensowny wydatek. Ocynk wystarcza w zupelności. A zawsze zdarza się tak, że chrom odpryskuje ze szprych i jest kicha lub koroduje powierzchniowo. Po za tym w normalnej eksploatacji szprychy są przypyziałe od kurzu i nie ma optycznej róznicy, czy to chrom, czy ocynk. Chyba, ze ktos restauruje motocykl, zeby go postawić w ciepłym garażu ;)
  20. A tutaj jest black Knight, foto też z Czech. :)
  21. :) A ja dorzuce swoje trzy grosze. jest i cieman strona księzyca. Motocykle przezywano "zemsta hydraulika" z powodu kłopotliwego w utzrymaniu systemu olejenia, które miało tendencje do rozszczelniania. Dodatkowo zawieszenie motocykla powodowało poważne trudnosci z utrzymanie mtoru jazdu przy większych prędkosciach. Ale mimo tych wad, są to prawdziwe rakiety swojej epoki. Ogólnie, potężna bryłą silnika powala na kolana, na zdjęciach, a w rzeczywistości tym bardziej. Skąd wiem? Otóż miałem szczeście w 94'-tym, być na FIM Raly w Havirow w Czechach, gdzie przyjechala ekipa z Angli. Było w śród nich 7 (siedem!) Vincentów, w różnych konfiguracjach i z różnych epok. W rozmowie z angolami okazało sie że wyspiarski klub vincenta jest w posiadaniu sporego zapasu nowych części z zakładów produkcyjnych. Zaproponowali nam, jeśli chcemy, możemy stać się posiadaczami Vincenta złożponego z nowych fabrycznie części :!: Szok, cena niestety też, w tej chwili niepomnę nawet ile. :) Żeby nei być posądzony o wciskanie kitu, sprubuję zamieścić dwie fotki jako załączniki do tego posta, jeżeli mi sie nie uda zamieszcze fotki w galerii. Jest ta mjeden Vincet Rapid, przy nim pijemy piwko ze Szkódnym i drugi - Vincent Black Knight - też rewelacja.
  22. A może pałętaja sie wam niepotrzebne graty od takiego pierdafona jak NSU 251 OSL lub 201OSL lub 351 OT, wezme co macie za rozsądną cenę lub wymienię na jakieś fanty. A może znacie rzeźbiarzy w tej materii, którzy coś mieli, kiedyś a im coś zostało i sie marnuje. Walcze od długiego czasu z 251 OSL i wszelka pomoc w czesciach bedize mile widziana :) Jak chcecie zobaczyć to na www.nsu.motocykle.org , w galerii.
  23. Witam! Ja od jakichś 6 lat centruje ludziom z Lublina i okolic koła do motocykli, zarówno zabytkowych jak i współczesnych. Koszt to zależnie od czasu poświęconego na wyprowadzenie koła. Jeżeli tylko centrowanie, to 25-30 zł. jeżeli z wymianą szprych to zależy od zakresu. Prostuję również tracze hamulcowe do japonii. Problem jedyny jaki widze to że jestem z Lublina. :)
  24. Rozwiązanie Pipcyka zmodyfikowałbym tylko tak, że zamiast mozolnie przecinać stary sworzeń tłokowy, można użyc kawałka tworzywa z butelki po wodzie mineralnej. Wycięty pasek szerokości główki korbowodu i długości odpowiadającej obwodowi sworznia, włożony do główki, dociśnie swoją sprężystością wałki do bieżni. reszta jak w opisie kolegi. Warto przy składaniu wałeczki "wkleić" na smar, ułatwia składanie tego typu łożysk. Miłej zabawy :D
  25. :( Akumulator do Iża 49 kupiłem normalnie w serwisie motocyklowym, 6 V 8 Ah. i Kosztował 72 zł. natomiast są dostępne baterie specjalnie do weteranów robione w czarnej obudowie, ale kosztują 200,- Biorąc pod uwagę to, że raczej na 90% w ciągu dwóch lat wykończą go wibracje - to chyba nie warto przepłacać. Wszelkich informacji dotyczących IZy znajdziesz na stronce o Iżach, redagowanej przez Zulusa z Lublina - bodajrze izh.motocykle.org, oprócz tego jest tam ciekawa e-lista, na której można się dużo dowiedzieć. Ja ostatnio uruchamiałem izha -49 i sporo skorzystałem z tego źródła. Polecam. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...