Skocz do zawartości

CosmoSquig

Forumowicze
  • Postów

    1541
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CosmoSquig

  1. Tak sobie rozmyślam czy sobie nie kupić, bo wytaczanie dużego moto z garażu na każdy wyjazd po bułki jest bez sensu :biggrin: Jak wrażenia z eksploatacji? Ile to pali, jak często serwis i za ile? Jak z dynamiką? Mocy trochę niby jest... ale 'koń koniu' nierówny. Jakieś usterki, defekty, problemy? Ew. coś innego mi ktoś poleci w podobnej cenie i ratach 0%?
  2. Hmm, nie wiem jak to tłumaczyć, ale ja też latałem na GSsie zwykle na zasadzie, że jak rano wsiąść, to do wieczora nie zsiadać i nie narzekałem na wibracje. Może rzecz w tym, że wcześniej latałem na bardziej offroadowych sprzętach, stąd F650 był dla mnie wzorem komfortu. Ja zwykle porównuję do motocykli z podobnej klasy pojemnościowej i cenowej. F650 tu raczej uchodzi za turystyczne enduro w stylu Transalpa - i choć te motocykle mają zupełnie różne silniki, to ich zastosowanie jest zbliżone. To były właśnie te wczesne modele. Mój był z pierwszego roku produkcji nowej wersji. Fotki fachowe jak zawsze :biggrin: :bigrazz: :buttrock: :banghead: Nie zapomnij o Euro ADV meeting 2007 :biggrin:
  3. Hun996 - do mnie jak dotąd nie dotarły głosy o awariach elektroniki. Trochę bardziej mnie martwi nieco tandetne i nieprzemyślane wykończenie niektórych elementów, w wyniku czego na szosie jest ok, ale w terenie to różnie bywa - tu coś odpadnie, tam coś się odłączy. Oczywiście moto musi nieźle dostać po dupie, żeby do tego doszło, ale jednak (np. przewody do czujnika położenia sprzęgła lubią sobie wyskoczyć z gniazda i moto gaśnie. Są wpięte do sprzęgła tak marnie, że mógłby to być port USB :biggrin: ). Aczkolwiek ja tego nie traktuję w kategoriach usterki, bo jeśli coś mi się urywa w wyniku gleby, to w sumie sam jestem sobie winien. bjoernrider - wiesz, ja latam na DL650, więc moje opinie na ten temat trzeba traktować z dystansem, jednak moim zdaniem mały Vstrom ma rewelacyjne osiągi jak na swoje 66KM. Tym bardziej, że wg. rozmaitych testów na hamowniach, większość egzemplarzy ma ok. 70-72KM. Jestem pewien, że jeśli teraz masz VL800 z 53KM, to różnica mocy zrobi na Tobie duże wrażenie. Ja wcześniej miałem transalpa i jeśli chodzi o osiągi, to to jest inna bajka po prostu. Zresztą dane testowe mówią same za siebie, od 0-100 w 3.9 sekundy, a i tak najmocniejszą stroną Vstroma jest jego elastyczność. Oczywiście duży Strom jest mocniejszy, jest tylko pytanie, czy w turystycznej jeździe jego moc się wykorzysta. Jeśli nie, to minusy dużego DLa są takie, że więcej waży, ma sztywniejsze zawiechy, więcej pali, mocniej szarpie, więcej kosztuje. Mnie osiagi DL650 wystarczają w jeździe w 2 osoby z bagażem, acz moja pasażerka to waga piórkowa. Przy plecaku o wadze rzędu 80kg, moto zaczyna dość poważnie reagować na tę dodatkową masę (sprawdzałem). Jeszcze z ciekawostek - DL650 ma praktycznie identyczne osiągi jak BMW R1200GS (testowane dość długo w warunkach szosowych - czyli tak do 120km/h).
  4. Pomiędzy rocznikami raczej nie ma zbyt dużych różnic w konstrukcji. Wszystkie uchodzą za mało awaryjne. Zapewne im nowszy, tym lepszy. BTW, ktoś tu miał jakąś usterkę w Vstromie??? http://www.allegro.pl
  5. Po prostu raporty z podróży na tym forum nie cieszą się zainteresowaniem, do tego nie da się zamieszczać fot, stąd nic dziwnego że ride-report z tej traski się tu nie ukazał.
  6. Stan na wczoraj: Kraków - Myślenice - dwa pasy, stan taki-se Myślenice - Lubień - remont. Miejscami jedzie się jeszcze starym odcinkiem (dziury), a miejscami nowym (1 pas, ale równy i szeroki). Bywają korki, ale niezbyt uciążliwe. Lubień - Nowy Targ - jest ok, sporo nowego asfaltu, miejscami jeszcze zdrapki, ale na bardzo krótkich odcinkach i bez niespodzianek typu początek zdrapki w połowie zakrętu. Nowy Targ - Zakopane - najsmętniejszy chyba odcinek - jeden wielki teren zabudowany z wyjazdami z posesji niczym na osiedlu domków jednorodzinnych. Proceed with caution... W każdym razie poza wspomnianym piątkowym popołudniem, ew. sobotnim porankiem i niedzielnym wieczorem - jest ok.
  7. W Krakowie jest tego od cholery i wykrywa to motocykle bez problemu. Niektóre czasem nawalają, ale na nich to nawet spore auto osobowe nie robi wrażenia. Jak nie działa, to trzeba podjechać trochę do przodu/tyłu - zwykle zaskakuje.
  8. Ja w trasie wychodzę z założenia, że ktoś na moim ogonie mógł się tam znaleźć z dwóch powodów - albo właśnie go wyprzedziłem (i pewnie dystans pomiędzy nami będzie się zwiększał), albo gość od dłuższego czasu jedzie szybciej ode mnie, w wyniku czego mnie dogonił. W tym drugim przypadku zdecydowanie wskazanym jest dać się wyprzedzić i w miarę możliwości ułatwić to wyprzedzanie. Dotyczy to także motocyklistów jadących w grupie.
  9. Raczej mechanik niedopracowany :biggrin: Co innego zresetowanie modułu sterującego silnikiem, a co innego podstawowa elektryka - jak światła, lampki, zegary, klakson. Po prostu źle złożył sprzęta.
  10. To bardziej od samochodu zależy. U mnie w aucie spryskiwacze w ogóle nie mają regulacji, a działają doskonale. W większości aut spryskiwacze działają ok. (tj. tylko na szybę) przy prędkościach 60-80km/h, a przy szybkiej jeździe zawsze będzie z tyłu prysznic. Ot fizyka.
  11. Cześć Yarrai ;) Dobrze kojarzę?? :icon_mrgreen: Same wibracje to nie wszystko. Liczy się jeszcze pozycja za kierą, wybieranie nierówności, aerodynamika, ergonomia, kanapa... Od gumy, od zawiech, od kąta wyprzedzenia główki ramy, od rozkładu masy. Pewnie coś i tak pominąłem :notworthy: Zależy do czego porównać. Tak, kilka razy, zarówno w moim egzemplarzu jak i pożyczonym. Za każdym razem problemy dotyczyły elektroniki sterującej silnikiem. Raz moto gasło przy odjęciu gazu, innym razem dymiło jak stary jelcz, a jeszcze innym po prostu nie miało mocy. Plus dla sprzęta, że ani raz nie zdechł na drodze tak, żeby nie dało się dalej jechać. To już kwestia względna - na czym komu zależy. Ja najwięcej km nawijam w otwartym kasku, który jest głośny i na pewno nie ma dobrej aerodynamiki; czasem wiatr podwiewa od dołu i oczy łzawią. Jednak dla mnie jazda w dobrym (czyt. cichym) integralu bardziej przypomina jazdę samochodem, niż moto. Mam dobrego szczękowca, ale używam go tylko na długich szybkich przelotach i w złej pogodzie. Password required.
  12. Sama radość, szczególnie w upalny dzień! :) Letnie płyny do spryskiwaczy to i tak sama woda, więc nie ma co się przejmować :biggrin:
  13. Był niedawno wątek o tym, bodajże w dziale 'co jak kupić...'. Sporo tam napisano. Automapa XL jest rewelacyjna jeśli chodzi o nawigację w Polsce. O ile mi wiadomo, nie ma lepszej mapy. Jest też bardzo funkcjonalna i intuicyjna w obsłudze. Nie wiem jak w innych rejonach Polski, ale w okolicach Krakowa ta mapa obejmuje nawet najgorsze zadupia, niektóre polne drogi, itp. Co do TomToma, to póki co w Polsce jest bezużyteczny. Dojechać z Krakowa do np. Wrocławia to ja potrafię bez GPSu, a na bocznych drogach jest biała plama.
  14. Na początek na pewno łatwiej opanować BMW. Jednak jeśli będziesz rozsądnie jeździł i uważał przy manewrowaniu, to z Vstromem dasz sobie radę. Obowiązkowo weź wersję z ABSem i nie wyjeżdżaj z salonu bez gmoli i handguardów :) No i zastanów się dobrze, bo F650 jest znacznie bardziej user-friendly niż Vstrom. Vstrom jest wyraźnie tańszy od beemki (przynajmniej takie mam cenniki). Co do momentu zakupu - najlepiej kupić na wiosnę egzemplarz z poprzedniego roku - bierzesz z 4-5 tys pln rabatu i masz nowego sprzęta. Jednak jeśli teraz jakiś salon da Ci taki rabat, to też warto kupić. Z Vstromami nie jest to jednak takie proste, bo te sprzęty sprzedają się jak świeże bułki, więc najprawdopodobniej teraz super rabatu nie dostaniesz, a na wiosnę będą już tylko sprzęty wyprodukowane w 2007. Tak więc popytaj po salonach. Jeśli teraz rabat będzie mniejszy niż np. 3000 pln, to moim zdaniem lepiej poczekać do wiosny. Ja kupowałem sztormiaka na wiosnę i dostałem rabat ok. 2000pln (z zastrzeżeniem, że mam tę kasę wydać na akcesoria do motocykla - ale te i tak bym kupił). A motocykl po zimie to już nie to samo co nówka prosto z salonu (nie wspominając o kwestii wartości sprzęta przy odsprzedaży).
  15. Jak w następnym wyścigu zajmie 4 miejsce, to się dowiemy w mediach, że "coś forma opada" itd. ...
  16. Superrr!!! Trzeba teraz wymyślać jakieś fajne rymowanki pochwalno-dziękczynne. Kibice pokazani w TV wyśpiewali tylko "Robert Kubica lalalalalala" :crossy: Bez inwencji. Może 'Robert Kubica, jemu niestraszna żadna kierownica' ?? :)
  17. Ona niezła w sumie była, więc mógłbym nawet się do pracy od biedy spóźnić :) Ale masz rację, jedyne co pozostaje to dać się wyprzedzić (no chyba że ma się pozwolenie na broń :crossy: )... Po prostu nie mogłem pojąć, że tak oczywisty przykład nie pozwolił delikwentce na wyciągnięcie wniosków.
  18. Niektórym to nie wytłumaczysz nawet na przykładzie... Kilka dni temu jadę sobie spokojnie puszką do roboty, a że omijam zwykle korki, to wybieram jako trasę dojazdu podmiejską szosę. Jadę sobie jak na warunki tej drogi dość szybko, bo 80km/h. W którymś momencie na ogonie siada mi jakaś blodni w Corolli. Na moje oko jechała zdecydowanie zbyt blisko jak na tę prędkość, nie była to jednak bliskość w stylu dresik (czyli była więcej niż metr za moim zderzakiem...). Zwykle jak ktoś mi jedzie za blisko, to na ułamek sekundy robię strzał z hamulca - auto nie zdąży wytracić prędkości na tyle, aby doszło do zderzenia, ale szarpie na tyle solidnie, że delikwent z tyłu ma chwilę grozy i większość wówczas nieco odpuszcza. Byłem właśnie na etapie reflesji czy ta pani zasługuje już na test refleksu, czy jeszcze nie. Niestety lub stety prawo decyzji w tej sprawie mi odebrano, bo gość jadący przede mną zdecydował się skręcić w lewo na skrzyżowaniu, które zobaczył dość późno. On zahamował dość ostro, ja trzymałem za nim spory dystans, ale również dość zdecydowanie depnąłem, mocniej niż było to konieczne, bo chciałem się asekurować na wypadek, gdyby blondi się spóźniła z reakcją. To co się stało zaskoczyło mnie kompletnie - pomimo że hamowałem na jakieś 40-50% możliwości, panna zablokowała natychmiast koła, po czym w piruetach wylądowała na poboczu. Tj. nie obróciło jej całkiem, ale auto zdrowo się bujało. Pomyślałem sobie, że na szczęście nic się nie stało, ale przynajmniej ma lekcję. Niestety - dupa blada. Skręcający kolo odjechał, więc ruszyłem znów - panna też ruszyła i konsekwentnie dalej siedziała mi na ogonie... I co takiej zrobić???
  19. To uciekanie 600tką przed K1200 mnie rozbawiło :icon_mrgreen: Najlepiej na autostradzie albo dwupasmówce ;) Nie wiem jak tam w Wawie, ale u nas jakiś czas temu paru niebieskich na dużych beemach obstawiało paradę na początek sezonu. I jeśli ktoś mi powie, że ci goście nie umieją jeździć... to chętnie popatrzę jak ten ktoś jeździ :D Ciekawe kto ma większe szanse - motonita zapaleniec, który "zna każdy winkiel", bo lata 2 razy w tygodniu od jednego mcdonaldsa do drugiego, czy facet, który regularnie ćwiczy jazdę na specjalistycznych kursach, plus spędza na moto 4-6 godzin dziennie, no i latał także zanim zaczął pracę w policji?? Jest też subtelna różnica - niebieski podczas pościgu nie musi nic ryzykować. Jak widzi, że robi się niebezpiecznie, to w każdej chwili może odpuścić i nic nie traci. Motonita uciekający przed pościgiem nie ma tego komfortu, co stawia go w znacznie gorszej sytuacji. No i kluczowa kwestia - czy ktoś wierzy w to, że ten kolo na K1200 będzie się z kimkolwiek ścigał po ulicach?? Nic podobnego. Zobaczysz go w tylnym lusterku jak się zbliża, to odkręcisz na max, bo pomyślisz że to jakiś inny motonita sobie wesoło lata po mieście. Jak masz legalne tablice, to to mu już wystarczy, żeby pstryknąć fotę. Jak masz podgięte blachy, to polatacie sobie chwilę razem, po czym spotkacie się na światłach i będzie po sprawie. Przecież on po to nie ma napisu 'policja' z każdej strony, żeby się go nie dało tak łatwo rozpoznać, no nie?? Ciekawe ilu z Was rozpozna K1200 widząc tylko jego reflektor w lusterku wstecznym, podczas jazdy przez miasto ze sporą prędkością...
  20. Joł, bez przesady. Ja rozumiem, że trzeba dostosować styl jazdy do warunków itd, ale to, że wiele rozwiązań komunikacyjnych jest projektowanych u nas przez debili, to inny temat. Ktoś bierze naszą kasę za np. zaprojektowanie skrzyżowania i mamy prawo domagać się, żeby skrzyżowanie było zaprojektowane prawidłowo. Niestety, nie mamy za bardzo jak się tego domagać :bigrazz: Weź pod uwagę, że ktoś być może mieszka gdzie indziej i będzie tam przejeżdżał tylko przelotem - skąd ma wiedzieć, że akurat tam jest niebezpiecznie?? Na dwupasmowym odcinku zakopianki przejścia dla pieszych są niemal wyłącznie na ostrych zakrętach. W połączeniu z drzewami/ekranami akustycznymi zwykle nie ma szans zobaczyć odpowiednio wcześniej czy ktoś wchodzi na przejście czy nie. I to na ruchliwej drodze, na której legalnie można jechać 100km/h. Jak kierowca wydzwoni w pieszego, to oczywiście przyczyną wypadku jest zwykle 'nadmierna prędkość'... A wystarczyło zrobić przejścia na prostych... Tfu, tam w ogóle nie powinno być przejść, tylko kładki nad drogą :biggrin:
  21. Cruisery są super! Też sobie kiedyś kupię (jak mi minie fascynacja winklami i szutrami :bigrazz: ).
  22. Ja jeździłem GSami, ale niestety nie własnymi, stąd o eksploatacji zbyt wiele nie napiszę. Natomiast z wrażeń z jazdy: - Najniższy z grupy jest R1200GS, a najwyższy R1150GSA. R1200GS jest przy tym najlżejszy, choć w praktyce różnice w wadze są mniejsze niż to wynika z danych technicznych (tj. R1200GS waży niby 199kg, ale jak założysz mu podstawowe akcesoria i zatankujesz, to i tak będzie ważył 250kg, więc niewiele mniej od R1150GS). R1200GSA jest znacznie cięższy od gołego GS, w dużej mierze ze względu na użyteczne dodatki. Jeśli nie planujesz brać tego moto w teren, to masz możliwość obniżenia. - oba GSy prowadzą się doskonale. Szlifowanie gmolami asfaltu nie wymaga dużej wprawy. Na dobrych szosowych gumach możesz wyjeżdżać na tor (poważnie! Jak kto nie wierzy, mogę zarzucić foty) i konkurować ze znaczniej bardziej sportowymi motocyklami - właśnie ze względu na łatwość prowadzenia i przewidywalność. Oczywiście z zawodnikami się na torze nie pościgasz, ale wśród amatorów można nieźle namieszać ;) Nie bez znaczenia są też świetne, dobrze wyczuwalne hamulce. - ochrona przed wiatrem - starym GSem latałem z akcesoryjną miniowiewką - jazda jak na nakedzie mniej więcej, tylko pozycja bardziej wyprostowana :) Na 1200GS jeździłem z normalną szybą i było ok, czyli lepiej niż w np. moim Vstromie. Bez turbulencji itp. Aczkolwiek nie rozpędzałem tych sprzetów do prędkości typu 160km/h.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...