Skocz do zawartości

CosmoSquig

Forumowicze
  • Postów

    1541
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CosmoSquig

  1. ... a dochód przekażemy na kancelarię prezydenta...
  2. Małe Varadero nadaje się raczej do spacerowej jazdy, szczególnie gdy zapodasz mu bagaż. Bardzo fajny motocykl, ale tylko dla ludzi, którym się nie spieszy. Transalp prowadzi się łatwiej niż Vstrom, ale ma wyżej środek ciężkości - trudniej się nim manewruje. Jednak na drodze jest o tyle bezpieczniejszy, że znacznie łagodniej reaguje na gaz, nie szarpie, dobrze trzyma się drogi pomimo nierówności i hamuje w sposób przewidywalny. Również na winklach granica przyczepności jest dobrze wyczuwalna, a ewentualne przegięcie pały wcale nie musi oznaczać spotkania z poboczem, bo dość łatwo można z takich sytuacji wyprowadzić. Vstroma mam i polecam, jednak na początek ten motocykl może się okazać dość wymagający. Po pierwsze silnik jest bardzo dynamiczny i szybko (jak na ten typ motocykla) reaguje na gaz. Rozsądna osoba z prędkością sobie poradzi (tj. będzie ziorać na prędkościomierz i odpuści gaz gdy zacznie się robić za szybko), ale większym problemem dla początkującego jest szarpanie silnika przy dodaniu/odjęciu gazu. Po prostu przy dużym skoku tylnego zawieszenia konieczny jest spory luz na łańcuchu, co w połączeniu ze żwawym silnikiem owocuje szarpnięciami. Trzeba mieć trochę wyczucia i przyzwyczaić się do pokonywania skrzyżowań i ciasnych zakrętów na pół sprzęgła. Kolejnym minusem Vstroma są opony (o ile ma seryjne). Zbyt gwałtowne szarpnięcie hamulca kończy się natychmiastowym poślizgiem, nawet jeśli klamki nie zaciśniesz mocno. W łukach również nie jest zbyt dobrze, bo przy mniejszych prędkościach (do ok. 50km/h) motocykl na fabrycznych gumach ma tendencję do przewracania się wgłąb zakrętu po przekroczeniu pewnego poziomu złożenia. Przy większych prędkościach prowadzi sie pewnie, ale granica przyczepności nie jest wyczuwalna tak łatwo jak w transalpie. Transalp ma też większe możliwości terenowe. Vstrom za to jest najszybszym turystycznym enduro w klasie 650 :) Na szosie naprawdę daje radę, acz trzeba pogodzić się z jego niedociągnięciami. Polecam Twojej uwadze jeszcze BMW F650GS. Roczniki 2002-2004 daje się wyrwać za bardzo dobre pieniądze. Ten motocykl świetnie się prowadzi, jest komfortowy, mało pali, i MA ABS!!! W terenie radzi sobie bardzo nieźle. Jeśli moc z początku uznasz za zbyt dużą, możesz poprosić serwis o przestawienie elektroniki sterującej silnikiem tak, aby silnik miał 34 zamiast 48KM. Jak mocy zacznie brakować, to sobie odblokujesz. Przy okazji w ustawieniu 34KM motocykl jest znacznie mniej wrażliwy na złe paliwo. Miałem transalpa, F650GS, teraz mam Vstroma. Z tej trójki na początek według mnie najfajniejsze jest BMW. W drugiej kolejności trampek, a w trzeciej Vstrom. Wszystkie 3 motocykle mają swoje mocne strony i pewnych zastosowaniach każdy z nich może być liderem, niemniej dla początkującego F650GS rządzi. Polecam Twojej uwadze jeszcze Suzuki DRZ400S, lub tańszy DR350. Turystycznie da się tym jeździć (jak coś to mam foty - kawałek Europy na tym myknąłem), a jednocześnie ten sprzęt jest świetny w mieście i dużo lepszy od 650tek w terenie. Jest lekki i łatwy do opanowania, a moc jest wręcz idealna do tego typu motocykla - nie utrudnia życia, jest łatwa do opanowania dla początkującego, ale jednocześnie potrafi nieźle dać czadu :buttrock: DRZ wybaczy wiele błędów (znacznie więcej niż np. transalp), a jak już nawet się przewrócisz, to motocyklowi najprawdopodobniej zupełnie nic się nie stanie. Ja na moim parę razy leżałem (także na asfalcie) i wciąż wyglądał jak nowy. Jak masz jakieś konkretne pytania to wal śmiało. Motocykle o których piszesz mam dość dobrze przewałkowane, więc postaram się pomóc.
  3. Utrzymywanie prędkości 50km/h w połączeniu z dobrze zsynchronizowaną sygnalizacją znacznie poprawiłoby sytuację na drogach. Przykład nie do końca adekwatny, ale nieraz już słyszałem/czytałem gdzieś postulaty, aby na Niemieckich autobanach wprowadzić ograniczenia do 130km/h, bo dzięki nim ruch byłby płynniejszy i byłyby mniejsze korki. Kto jeździł więcej po Niemczech, ten pewnie doskonale rozumie o co chodzi - korki na autostradach powstają głównie przez osoby, które jadąc bardzo szybko reagują z opóźnieniem na zmianę sytuacji na drodze (tudzież jadą za blisko poprzedzającego pojazdu) i muszą hamować awaryjnie. Miasta to trochę inna bajka, ale analogiczna - równe tempo, dobra synchronizacja sygnalizacji i można przebić się przez całe miasto w ogromnym ruchu prawie bez zatrzymania. Polecam uwadze np. Wiedeński Gurtel (tam jest co prawda więcej niż 50km/h, bo chyba 70km/h - ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na Polskich dwupasmówkach było również 70km/h - o ile stan techniczny dróg na to pozwoli...). W każdym razie przy odrobinie szczęścia i wprawy można pokonać spory odciek Gurtel'u bez zatrzymania, mijając po drodze niejedne światła. Kolejny problem Polskich dróg, to stosowanie niemal wyłącznie kolizyjnych skrzyżowań. Nie chodzi tu nawet o budowę kosztownych estakad, ale zjazdy zamiast skrzyżowań i częstsze stosowanie zakazu skrętu w lewo. Problem jeszcze jeden - nieznajomość koncepcji drogi jednokierunkowej. U nas taką drogę stosuje się tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z bardzo wąską jezdnią, podczas gdy największą zaletą jednego kierunku jest znacznie większa przepustowość skrzyżowań. Wiadomo o tym wszędzie, ale nie u nas. Inne błędy to idiotyczne puszczanie tramwajów obowiązkowo środkiem jezdni i takie umiejscawianie przystanków, że pobliskie skrzyżowania są notorycznie zablokowane przez osoby wsiadające/wysiadające z tramwaju. A skoro już są te debilnie rozmieszczone torowiska, to dlaczego tak rzadko korzystają z nich autobusy? Efekt jest taki, że mieszkańcy niechętnie korzystają z autobusów, bo autobus stoi w tych samych korkach, co wszystkie samochody. Stąd każdy kto ma samochód, jedzie autem, bo czasowo wychodzi mu lepiej, a do tego jest wygodniej. Ilość asfaltu wylanego na nasze drogi jest moim zdaniem niemal wystarczająca - w zasadzie potrzeba jeszcze "tylko" autostrad i obwodnic miast. Dużym problemem są natomiast kretyńskie rozwiązania komunikacyjne. No ale tak to jest, że dopóki skrzyżowania będą projektowane przez ludzi bez prawka, to lepiej nie będzie (mam taką znajomą projektantkę skrzyżowań - sporo tego robi, ale nie bardzo przejmuje się swoją pracą, bo w jej rodzinie nie ma samochodu). ps. Warszawiacy, czy nie odnosicie czasem wrażenia, że Warszawa jest jednym z najbardziej zakorkowanych miast w Europie?? Chyba tylko w Londynie i Paryżu jest gorzej... ?
  4. Okej :icon_biggrin: Nie będę Cię nawracał na moje poglądy w kwestiach, w których się nie zgadzamy, bo to raczej kwestie subiektywne i nic by to nie dało :) Twoje zdrowie! :) ::piwo:: Napisz coś o Vstromie, to sobie dopiero podyskutujemy :) powodzenia w pisaniu i w jeździe!
  5. Nudne :icon_rolleyes: Ciekawe jaki wykręcił Vmax na tym odcinku??
  6. Tu nie chodzi o zaspokajanie mojej ciekawości, bo jako że byłem w pewnym momencie bardzo bliski zakupienia NTVki, jakąś tam wiedzę na temat tego motocykla posiadam. Nie mam zamiaru polemizować na temat tego, czy ten motocykl prowadzi się dobrze czy nie, natomiast napisałem czego szukam w tego rodzaju teście. A propos CBSu, zwróciłem na to uwagę, bo w tekście jest wyraźnie napisane, że należy zaciskać koniecznie obie klamki hamulca. Czyli tak jakby motocykl miał jakieś przeciwieństwo CBSu na pokładzie ;) Możliwości przewozowe - jeśli porównać NTV do np. FZ6 bez kufrów, to oczywiście że NTV ma większy 'bagażnik'. Ale jej boczne kuferki mają tylko 27l sztuka, czyli tyle co chyba najmniejsze boczne kufry dostępne na rynku (są jeszcze chyba gdzieś takie po 18l, ale to raczej margines). Powiększone pokrywy dają 35 litrów na stronę. To jest wynik przeciętny. Duże kufry boczne to 45litrów na bok, a takie faktycznie duże, to ok. 60 (choć to już z bardziej ekstremalnych, touratech itp. HepcoBecker kiedyś robił 58l - to był topkejs z możliwością montowania z boku motocykla). Tak więc nie mieszajmy do tego poprzednich doświadczeń wybranego motocyklisty, tylko obiektywnie porównajmy do tego, co jest dostępne na rynku. Demontowanie kufrów celem zabrania ich do hotelu jest bez sensu. Kufry są zwykle brudne i ciężke, a w niedużym pokoju hotelowym nie ma ich gdzie postawić. Zasadniczo przeszkadzają jak skurczybyk, dlatego wkłady do kufrów to genialny patent (bardzo mnie dziwi, że nie każdy producent coś takiego oferuje). I tu znów nie chodzi o polemizowanie na temat tego motocykla, tylko o to, że osoba zainteresowana NTVką chciałaby pewnie coś w tym stylu przeczytać (jeśli sama nie ma doświadczenia z motocyklami turystycznymi). Moim zdaniem demontaż kufrów ma sens tylko wtedy, gdy ich obecność przeszkadza w jeździe miejskiej. Tu kolejne pytanie do testu - na ile (w porównaniu do normalnej szosówki) szeroki tył przeszkadza w mieście. Na to pytanie odpowiedź mamy powyżej, niemniej proponuję dodać ją do testu, bo to dla potencjalnego nabywcy może być temat naprawdę istotny :) Odnośnie prowadzenia - każdy myślący człowiek jest w stanie dojść do tego, że ten motocykl zachowuje się na szosie poprawnie. Jednak wiele osób używa motocykli turystycznych do świrowania po winklach, a z drugiej strony niekiedy w czasie turystycznych wojaży trzeba pokonać odcinek szutrowy. Dlatego np. w AlpineMasters wszystkie motocykle musiały przejechać odcinek po szutrze (bardzo malowniczy zresztą - polecam :) BTW, ten szuter jest tak równy, że GSXR da radę). Każdy wie, że w niewysilonym motocyklu turystycznym zawiechy zestrojone są komfortowo. Jednak za obowiązek testującego uważam sprawdzenie granic możliwości zawieszenia w różnych warunkach. Honda nie wypuściła by przecież na rynek motocykla szosowego, który nie radzi sobie w mieście?? Izzy, no nie pisz mi proszę o różnicy pomiędzy elastycznością a prędkością maksymalną. ;) Chcesz poważnie pogadać czy jaja sobie robisz? ;) Weź sobie za przykład Transalpa i Vstroma. Oba motocykle mają podane Vmax ok. 180km/h. Tylko że transalp z 2 osobami powyżej 140km/h ledwo się toczy, a Vstrom spokojnie odstawia niemal każdy przeciętny samochód osobowy w przyspieszeniach do 180km/h. Pierwszym przy tej prędkości wyprzedzać się prawie nie da, a drugi wyprzedza swobodnie. NTV ma prawie takie same parametry jak Vstrom, a wg. danych testowych z Motocykla osiągi są duuuuużo gorsze. Czy maszyna turystyczna ma tylko przewieźć motocyklistę z punktu A do punktu B? Jeśli tak, to poproszę samolot. Motocykl ma dawać radość z jazdy na każdym kilometrze. "Bo to po som one, bo po to one som!!" Testowanie maszyny turystycznej na winklach to kolejny obowiązek testującego :) Nie mów mi proszę, że turystykami nie jeździ się ostro po zakrętach, bo 99% znanych mi motocyklistów na ładnych winklach przydziera podnóżki bez względu na to czym jadą (no chyba że komuś umiejętności brakuje...). Motocykl turystyczny kupuje się nie dlatego, że nie lubi się zakrętów, tylko dlatego, że chce się w komfortowy sposób do tych zakrętów dojechać. A potem dawaj kolanem po asfalcie. O jakim wypraniu z emocji tekstu Ty mówisz?? Tu nie chodzi o wypranie z emocji, tylko o oszczędzenie czytającemu marnych dowcipów w niemal każdym zdaniu. Luz i pisanie z przymróżeniem oka to elementy wskazane, ale jak czegoś jest za dużo, to się niestety przeje. Nikt Ci tego być może wcześniej nie sugerował, ale zauważ, że nikt tu na forum w ogóle nie skomentował Twojego stylu pisania. Postaraj się podejść do tego tematu otwarcie, nie piszę tego po to, żeby Ci na złość zrobić. Proponuję przed kolejnym testem zastanowić się w jaki sposób chcesz motocykl przetestować, co sprawdzić, co jest istotne dla tego typu motocykla itp. Poprosić o wsparcie kumpla, który akurat ma doświadczenie z motocyklami danego typu również nie zaszkodzi. Jeśli ograniczysz się do przejażdżki na sprzęcie i opisaniu co Ci się w czasie jazdy nasunęło, to niestety dość często spotkasz się z opinią, że nie napisałeś testu, tylko podzieliłeś się wrażeniami z jazdy. Odnośnie świateł - wypowiedź Drogowca rozwiewa wszelkie wątpliwości. Kopiuj+wklej do testu i będzie super ;) Słowo na koniec - nie dyskutujmy tu może o samym motocyklu, bo w tym celu powininniśmy założyć wątek o NTV jako takiej. Mnie nie chodzi o to, że światła są lepsze czy gorsze w tym sprzęcie, tylko o to, że są pewne informacje, które taki test powinien zawierać. Podałem przykłady tego, czego wg. mnie brakuje w podanym tekście. Robię to tylko po to, żeby następny tekst Twojego autorstwa czytało się z przyjemnością, a po przeczytaniu miało się poczucie, że jest się mądrzejszym niż wcześniej.
  7. Izzy, trochę mało rzetelnie. 1. Czy NTV nie ma przypadkiem CBSu? 2. Brak informacji o pojemności kufrów, tym bardziej że to dość skromna pojemność. Piszesz "Są one naprawdę duże". Dupa, w wersji seryjnej są znacznie mniejsze od większości kufrów akcesoryjnych. Po założeniu horrendalnie drogich szerszych osłon kufrów pojemność zbliża się do przeciętnych kufrów akcesoryjnych. 3. Piszesz "Szkoda jedynie, że nie dano nam możliwości zdjęcia kufrów choćby tylko po to, aby wieczorem po przyjechaniu do hotelu odczepić je i zabrać wszystko zupełnie jak w walizkach podróżnych". Znowu dupa, bo na liście akcesoriów masz bardzo eleganckie wkłady do kufrów, które spełniają taką właśnie rolę. 4. Brakuje sporo istotnych informacji, o spalaniu, więcej o zachowaniu na drodze, o charakterystyce silnika, itd.. Z Twojego testu wynika, że motocykl idealnie połyka nierówności, perfekcyjnie się prowadzi - czyli na torze lepszy od GSXRa, a w terenie od KTM EXC? Silnik oczywiście nie jest z supersporta, ale mógłbyś dodać przy jakich prędkościach wyprzedzanie wymaga redukcji, na jakich obrotach można sprawnie podróżować, jaka jest reakcja na dodatkowe obciążenie... Wg. Ciebie silnik z jednej strony rozczarowuje brakiem elastyczności, ale z drugiej pędzisz potem w trasie z prędkościami, o których kodeks drogowy nie wspomina? Czyli 250km/h czy ile?? :crossy: Nie napisałeś praktycznie nic o pokonywaniu winkli, o zachowaniu przy dohamowywaniu w łuku, itd itd itd. Światła 'normalne' to super określenie, ale wierz mi, że różnica pomiędzy wieloma 'normalnymi' światłami motocyklowymi jest zasadnicza i dla niektórych może być istotnym czynnikiem przy wyborze motocykla. Ja bym się również przychylił do stwierdzenia, że zapodałeś dość ogólny opis wrażeń z jazdy. 'Motocykl' to inna bajka, bo 1) to są zawodowcy, ale 2) są bardzo ograniczeni objętością pisma. Jednak ich testy na 3 akapity nieraz zawierają więcej treści niż Twój nieco przydługawy opis :crossy: Przy okazji, w moim odczuciu mógłbyś nieco oszczędzić czytelnikowi 'dowcipkowania' w każdym zdaniu. Ot 1 wyrwany z kontekstu akapit: "...bliżej jest do sera szwajcarskiego, niż europejskiej drogi.." "...wrażenia poruszania się kanapą dziadka na dwóch kołach..." "...patentu rodem z BMW..." "...cyrków z kluczami..." Treść tego akapitu można było zawrzeć w 2 prostych zdaniach. Jeśli piszesz dla 'Menshealth' czy innego Playboya, to może takie stwierdzenia są na miejscu, ale jeśli piszesz dla motocyklistów, to sugeruję nieco bardziej skupić się na konkretach. Przez te pseudohumorystyczne wstawki cały tekst czyta się ciężko i już po pierwszych 3 zdaniach musiałem się zmuszać, żeby nie przelecieć całego tekstu po łebkach czytając 1 zdanie na 3. Wiadomo, opis motocykla to nie jest sprawozdanie finansowe, ale luzacki styl proponuję dozować z umiarem, bo tu jest jego ewidentny przesyt, który męczy i zniechęca do przeczytania całości. Przykład: "Mówiąc o zawieszeniu nie sposób pominąć patentu rodem z BMW. Mowa tu o wystającym spod kanapy pokrętle do regulacji. Dzięki niemu nie musimy wyprawiać cyrków z kluczami, wystarczy jeden ruch ręką i już dopasowujemy wstępne napięcie tylnej sprężyny do aktualnych potrzeb." Proponuję zastąpić: "NTV700 posiada pokrętło do regulacji napięcia wstępnego tylnej sprężyny". Rozpisałeś się zdrowo, ale zdecydowaną większość tego 2 stronnicowego tekstu możnaby skrócić do 2 krótkich akapitów i napisać bez wyprowadzania motocykla z salonu. Dlatego również uważam, że to raczej opis wrażeń i jednocześnie sugeruję, abyś po napisaniu tekstu sprawdzał go nie tylko pod kątem poprawności stylistycznej, ale także zawartości merytorycznej. pozdro! Dopisane: Przeczytaj komentarz dodany do Twojego testu przez Roberta Broniszewskiego. Też objętościowy, ale treści 5 razy więcej niż u Ciebie. Co ciekawe, Robert dość głośno narzeka na 'normalne' światła... jak i kilka innych elementów motocykla, które wg. Ciebie były 'normalne' czy wręcz całkiem dobre (tudzież zupełnie pominięte).
  8. Daje radę zrobić po asfalcie 5-7 tys km. Dotyczy także latania obładowanym sprzętem po autostradzie, ale warto pilnować ciśnienia w oponie. Jeśli chcesz jeździć dużym enduro w terenie, to zdecydowanie warto.
  9. Z trailwingami w DLu mam raczej kiepskie doświadczenia. Śliskie to jak diabli, szczególnie na mokrym. Pamiętajmy jednak, że Trailwingów są różne modele. Np. model montowany w DRZ400S był naprawdę fajny, acz jego żywtność była niewiele lepsza od przeciętnej długodystansowej kostki (tj. ok. 8-10 tys km). Sirac to fajne gumy za dobre pieniądze. Żywotność bez cudów, ale przyczepność naprawdę dobra w każdych warunkach. Annakee trochę droższe, acz szczególnie fajne w deszczu. ... a mój następny typ do Vstroma to będzie Michelin Pilot Road :) Dopiero jesienią 2007 założę TKC80, bo wybieram się do Maroka. O! :D
  10. TKC80 trochę tu nie pasują :icon_evil: To gumy raczej na wyprawy offroadowe, niż do typowo Europejskiej turystyki z okazjonalnym odwiedzaniem szutrowych dróg.
  11. Jak dla mnie, gdybym był w podobnej sytuacji i cena by nie grała roli, to widziałbym 3 typy: - skuter 125/200 - Varadero 125 - fajne połączenie 'poważnego' motocykla (w sensie gabaryty) z uniwersalnością i wysoką jakością - DT125 Dla osoby w Twoim wieku chyba najfajniejsza będzie DT. Na tym można zdrowo poszaleć, jest idealna w mieście, a że dwusów i że nie daje żadnej ochrony przed deszczem... Tym to się będziesz za 10 lat martwił :icon_razz: Moim zdaniem powinieneś cieszyć się młodością i skoncentrować się na tzw. 'fun factor', czyli 'współczynnik radochy'. (Ew. jak nie DT, to NSR). A pojazd funkcjonalny i praktyczny to będziesz kupował jak będziesz żonaty i dzieciaty :buttrock: Z punktu widzenia nauki jazdy na motocyklu, to zdecydowanie najwięcej nauczysz się na DT.
  12. Zbycho, oczywiście masz rację, że te testy nie są w 100% miarodajne. Ale IMO i tak są lepsze od powtarzania obiegowych opinii. A poza tym auta w stylu passat czy mondeo są popularne zarówno jako służbówki, jak i jako fury dla emerytów. Bo widzisz, jeden tu mówi, że VW to shit i tylko się psuje, a ja zajeżdżam już drugiego Golfika i coś kurcze psuć się nie chce :) Więc czy VW są awaryjne czy nie?? :lapad: ps. Vstrom po 6 tygodniach postoju w garażu zapalił dziś tak pięknie, że aż mi się miło zrobiło :(
  13. MOC, ile chcesz za tego passata? Może go kupię od Ciebie, żebyś przestał marudzić? :banghead: Oczywiście trwałość aut nie jest już taka jak kiedyś - o tym było napisane (tj. chyba nawet ja to pisałem :biggrin: ) kilka stron wcześniej. Jest to związane z innymi zasadami projektowania aut i innymi założeniami eksploatacyjnymi. Sorry, ale na naszych drogach nawet niezłe terenówki mają problemy z zawieszeniami, więc nie ma szans, żeby normalne auto to wytrzymało bez zająknięcia. Prezes u nas ma wspomnianą wcześniej nową E320CDI, z zawieszeniem pneumatycznym wzmocnionym, terenowym, itd (dobre kilka tys. euro kosztuje takie zawieszenie jako dodatek - podobno jest dużo trwalsze od normalnego). 60 tys km spokojnej jazdy nawet te zawiechy wytrzymały. Przy ok 60 wymiękły kompletnie i auto wyjechało z parkingu firmowego na lawecie :D Dziury odbijają się nie tylko na zawieszeniach - cierpi od tego całe auto. Dlatego też podczas ostatniej wizyty w Niemczech przeżyłem szok, bo jechałem taryfą mercem E200CDI, z przebiegiem 450kkm! Auto jeździło idealnie - zero stuków, itd. Ja bym mu dał z 50-80kkm. U nas też są taryfy z takimi przebiegami, ale w nich ten przebieg czuć aż za dobrze. Warto obejrzeć raporty awaryjności Dekry. Passat faktycznie ma tam kiepskie wyniki, ale podobne mają wszystkie auta segmentu D (Mondeo, C5, a w szczególności Laguna). Avensis w wieku 0-3 lat ma chyba 55 miejsce w rankingu? Dopiero w dalszych okresach mieści się w pierwszej 20tce. Podejrzewam że wynika to wszystko ze sporej konkurencji cenowej w tym segmencie (niemała limuzyna, z niezłym silnikiem i dobrym wyposażeniem kosztuje tu mniej więcej tyle, co nieźle wyposażony kompakt). Na czymś koszty tną... W każdym razie musimy pogodzić się z tym, że żaden normalny producent projektując auta nie zakłada ich eksploatacji na tak koszmarnych drogach jak nasze. Stąd niestety auta będą się nam psuły znacznie częściej, niż w innych krajach. ps. U nas serwis VW działa ok. Nie ma cudów, ale na tle innych serwisów wypada dobrze. pps. Nasze firmowe skodinki trzymają się bardzo dobrze (Fabie i Octavie). Po przebiegu w stylu 100kkm czuć w nich ten przebieg znacznie bardziej niż w np. Golfie IV, ale - uwaga uwaga - nie mieliśmy ani jednego większego problemu technicznego z którąkolwiek ze skodinek.
  14. Zasięg obu motocykli jest akurat bardzo podobny. Vstrom ma większy bak, ale też sporo więcej pali. U mnie w obu tych motocyklach odstęp między tankowaniami wynosił zwykle 300-350km (oczywiście w baku wtedy coś jeszcze zostawało). Jeśli chodzi o moc, to z doświadczenia - Vstrom z 2 osobami rozpędza się lepiej niż F650GS z jedną :icon_idea: Bez względu na to jakie obroty weźmiemy pod uwagę. Vstromem można jeździć na niższych obrotach niż F650 - od ok. 3000 obr/min DL się toczy bez protestów. Mój F650GS poniżej 4000 obr/min stukał zaworami. Ale poza tym to z porównaniem się w pełni zgadzam. Beemka jest niższa, lżejsza, ładniejsza, bardziej terenowa itd. Komfort jazdy bardzo wysoki. Dlatego - jak już pisałem - jeśli 48 koników jest do zaakceptowania, to jest to świetny świetny świetny sprzęt.
  15. No to kupuj :crossy: Mnie się ani avensis ani corolla nie podobają :banghead: Choć w sumie mondeo ani passat też nie. Nietandetne auta na mój gust zaczynają się gdzieś w okolicach dobrze wyposażonego audi A6 z pakietami typu 'tapicerka drzwi premium' itp :eek: Może kiedyś...
  16. No dobra, pocieszyliście mnie :crossy: Czarny mat to dobry kolor dla cafe racerów :]
  17. Avensis?? No daj spokój :crossy: Technicznie auto ok, ale wykończenie i materiały jak z kompakta z lat 90tych... Fordy podobnie, czy to nowy focus czy mondeo. Cięcie kosztów widoczne na każdym kroku.
  18. Nawet mi nie mów :flesje: Jak tylko kupiłem mojego (niebieski metalik), to 2 tygodnie później w salonie pojawił się czarny mat i to z ABS... A jak wcześniej pytałem kiedy będą Vstromy z ABSem to mi ciołki powiedziały, że dopiero w 2007 (no i faktycznie wyszły w modelu 2007, tyle że dostępnym od maja 2006). Normalnie gdyby nie to, że przez te pierwsze 2 tygodnie zrobiłem naprawdę super traski, to bym bardzo żałował pośpiechu. :wink:
  19. Gmole i osłona maxx 500pln. Więcej się nie opłaca za to dawać. Producentów jest co najmniej kilku. Kufry - jak chcesz alu, to zapisz się już do kolejki po touratechy. Możesz je potem przełożyć do innego motocykla, a to są kuferki nie do zajechania (przy okazji mają funkcje stolika, taboretu, podpórki pod moto w grząskim terenie, podpórek do wypychania moto z błota i wiele innych). Na wiosnę tego roku były spore kolejki po te kufry i trzeba było kilka miesięcy czekać, ale teraz powinno być lepiej (zima idzie). Z kufrów BMW, to sprawdzałeś czy da się zamontować duże variosy do małego GSa? Szczerze mówiąc kojarzę takie pseudo-alu kuferki do 650, w których można było nieznacznie zmieniać szerokość, ale to raczej nieduże kufry były. Nie pamiętam ile litrów. Bardzo sensowne są Givi. Szczerze polecam. Nie są tanie i nie są odporne na gleby, ale za te 750 euro kupisz mocowanie i 2 boczki po 45l, otwierane od góry. Może starczy nawet na wkłady do kuferków (bardzo przydatny gadżet!).
  20. To Variosy są alu??? Hmm może są różne modele. Jak chcesz alu to wal od razu do Touratech.
  21. U mnie po 2000km w 2 dni z gazem w podłodze zderzak zdecydowanie nie jest czarny :biggrin: Janciownik, co Wy lejecie do tych Passatów??? Bo wiesz, tam jest napisane 'kein biodiesel bitte' :banghead:
  22. Enduras, jakbyś napisał po prostu swoje zdanie (choćby 'nie lubię diesli bo śmierdzą') to ok. Piszesz natomiast tezy, np. że tdi 'psuje sie co chwila i naraża na koszty'. No sorry, ale to jest po prostu nieprawda. I to nie jest kwestia tego, jakie masz zdanie na ten temat, tylko samochód albo jest zepsuty albo nie. To jest fakt, rzeczywistość, a nie opinia. Nie trafiłem na żadne opracowania mówiące o tym, że tdi są jakoś wyjątkowo awaryjne. Masz takie opracowanie, to podaj link - wszyscy chętnie poczytamy. Natomiast informacje wyssane z palca (czy jak kto woli 'z d*py') i ploty chyba mało kogo tak naprawdę interesują. Janciownik - dymienie owszem przeszkadza. Sytuację ratuje filtr cząstek stałych, ew. dobrze skonfigurowany chip (tj. taki, który nie podnosi jakoś bardzo mocy, ale redukuje spalanie i właśnie dymienie). Gorzej, jak silnik jest zaniedbany, bo wtedy chmura jest jak za starym traktorem. Trwałość samochodów współcześnie oczywiście jest niższa niż kiedyś, szczególnie na naszych drogach. Po prostu inne założenia konstrukcyjne. Przeciętny Niemiec kupując Golfa kupuje go na 3-4 lata, a potem sprzedaje do Polski, bo dla siebie chce kupić nowy model (tj. taka jest idealna wizja działów marketingu producentów aut :buttrock: ). Niemieckie auta sprzed 20-30 lat to furki robione, by jeździć 'do us*anej śmierci'. Współczesne mają jeździć do premiery nowego modelu :biggrin:
  23. Drogowiec - niby tak, ale przecież nawet jak masz abs, to nikt Ci nie każe hamować na maxxa. Jeśli hamujesz na granicy przyczepności, to tak jak napisałeś - abs się nie włączy. Dopiero jak zahamujesz za mocno i zablokujesz koło, to reaguje ABS. Czyli - jeśli hamujesz optymalnie, drogę hamowania masz taką samą bez względu na obecność ABSu, jeśli hamujesz za mocno, to ABS ratuje Ci dupsztala :buttrock: Oczywiście błędem jest porównywanie hamowania na maxx z ABSem, do hamowania optymalnego bez ABSu - to jest IMHO jedyna sytuacja, w której ABS faktycznie wydłuża drogę hamowania. Jedno tylko 'ale' - kto potrafi w warunkach zmiennej dziurawej nawierzchni hamować optymalnie w awaryjnej sytuacji?
  24. Nie, powinieneś po prostu przejechać się Dakarem ;) Jeśli porównujemy do mercoli, to ja bym to porównał tak - kupujesz merca G (hardcorowa terenówka) i montujesz do niego skórzane fotele z S klasy. :flesje: (choć G chyba też wewnątrz jest niczego sobie...). Akurat w Dakarze opon i zawiech bym nie ruszał. Ot fabryczny kit obniżający, plus ew. niższe siodło żelowe. Na takich Dakarach naprawdę drobne kobiecinki świetnie pomykają.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...