Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    9957
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. Wracam do tematu, bo mi zarzuty o kłamstwo kolegi darek7316 nie dają spać i leżą na watrobie jak zespute szprotki. Rad3ek podesłał mi taki oto link: http://www.streetfighter.hu/ Trzeci film po prawej prezentuje jazdę dwóch mistrzów ticków motocyklowych. Polecam z całym sercem (jakieś 40 MB). Podczas filmu (gdzieś w połowie) wyraźnie widzimy, jak motocyklista na czterosuwowej Hondzie jedzie na gumie bez trzymania kierownicy rękoma przez kikladziesiąt metrów!!! Następnie robi to samo, tylko stojąc na motocyklu!!! I jeśli jeszcze jakiś niewierny Tomasz powie mi, że taka sztuczka, o której opowiadałem, że próbowałem ją wykonać na KTM-ie, jest awykonalna, to.... cycki opadną mi do kolan. Nie piszę do J.P. Goya, bo skoro takie "leszcze" jak na filmiku trick z gumą bez trzymania kierownicy wykonują, to pewnie Mistrz doszedł do wniosku, że jest to zbyt łatwe i nie będzie się wysilał...
  2. W każdym razie żaden Ducati z rodziny Monster, Sport czy SuperSport nie jest przychylny "plecaczkom". Tylko turystyki - ST2 i ST4. Przykro mi, taka moja cała wiedza w tym temacie. Pozdrawiam
  3. No tak - jeszcze dziesiątki te świece - one lubią, jak się je pałuje i przepala systematycznie - są na wysokie temperatury. One bardzo nie lubią nadmiaru paliwa... Powodzenia - będzie dobrze. Lepiej dać 30 zł i jeździć, niż stać i płakać nad nieżywym moto ;)
  4. Twoje uszki, czy jakiejś rodzinki, robiącej sobie akurat niedzielnego grilla i dyskutującej o "tej bandzie motocyklistów zatruwających normalnym ludziom wypoczynek"?
  5. Zrobiliśmy ją z Sieckim ostatnio (no może nie do końca całą, bo już noc była) - po drodze kolacja w restauracji Pod Dębami w Rogalinie (wyśmienite męso z sarny). Sympatyczna traska, ale trafiliśmy na spory ruch. Fajnie było natomiast na tych zakrętach nocą - heh, ja na długich, Siecki za mną na krótkich (ojjj, to było dla niego wyzwanie) Nota bene: na wspomnianym odcinku między Rogalinem a Mosiną latem ubiegłego roku zginął: Dominik lat ok. 30 Na Ducati Monster Mieszkający pod Poznaniem Gdy to czytałem w jakimś poście, miałem wrażenie, jakbym oglądał swój nekrolog na ekranie monitora... Do dziś nie wiem, czy jest to jakaś forma ostrzeżenia...
  6. Powiem tyle, ile wiem z doświadczenia - nowoczesne świece po zalaniu można wsadzić nie w silnik, tylko w tyłek teściowej co najwyżej (przapraszam mamo). W dwusuwach ta reguła jeszcze bardziej mnie męczyła - zalana, wyczyszczona i osuszona (nawet nad kuchenką gazową, ale nie za długo, żeby nie spalić ceramiki) świeca szybciej się zalewała ponownie, dawała niejednolitą iskrę, w ogóle - kaszana na 102. Stwierdziłem więc dnia pewnego, że lepiej zainwestować 10 zł w doskonałej jakości nową świeczkę NGK niż się męczyć w polu z kopaniem zalanego moto. Com wiedział, tom rzekł Pozdrawiam
  7. Czekam niecierpliwie, podobnie jak Paweł i jeszcze kikudziesięciu innych forumowiczów nękanych.... TYM zjawiskiem. Tym bardziej, że od mojego posta minęło już dokładnie 10 innych postów, a ja nadal jestem w tym temacie zielony. Ale spokojnie, należę do cierpliwych ludzi. Mam nadzieję, że będą to porady sforumułowane językiem zrozumiałym na tyle, że nie będę musiał posilać się encyklopedią oraz słownikiem angielsko-polskim w ich rozwikłaniu. Januszu - to nie jest uszczypliwość, ani ironia - po prostu pragnę w zrozumiały, jasny, czytelny i skuteczny sposób poznać sposoby przeciwdziałania bądź też reakcji na utratę kontaktu z ziemią przez przednie koło motocykla. Pozdrawiam i czekam. PS - nie zgadzam się z twierdzeniem, że termin shimma obowiązuje tylko w Polsce. Specjalnie przejrzałem niemieckie, austriackie i francuskie pisma oraz wortale motocyklowe - nie natknąłem się na termin wobble, shimma natomiast wymieniania jest wszędzie tam, gdzie opisywane jest znane nam już zjawisko.
  8. "Na oko" to można umrzeć, jak mawiała moja babcia.. Sugeruję zmierzenie głowy zwykłą miarą krawiecką, albo nawet aluminiowym centymetrem. Będziesz znał swój rozmiar, a nie "chyba S". Przykład - M to 57-58 cm obwodu głowy na wysokości czoła. Pozdrawiam
  9. Dobry. W sumie mam drobny, ale upierdliwy problem. Mianowicie moje lusterka są regulowane dzięki zastosowaniu kulki na końcu drążka - w sumie standard w tym temacie. Wszystko jest niby OK, tyle że jedno z lusterek trochę za lekko chodzi na kulce, w rezultacie czego systematycznie się rozregulowuje. Nie wiem, jaki patent zastosować - kleić na stałe nie chcę, bo szkoda lusteka, a może jeszcze urosnę :lol: Dodam, że obudowy luster, a więc i sama kulka, wykonane są z aluminium. Pytanie - co zrobić, żeby kulka się tak lekko nie ruszała i była zdecydowania silniej osadzona w gniazdku? Czy są do tego celu jakieś środki, preparaty itd czy też może jest jakaś technika mechaniczna (może podgrzanie i nagłe schłodzenie?). Bardzo proszę o nie podsyłanie rad w stylu "najlepiej zmień lusterka", choćby z tego powodu, że są to właśnie zmienione lusterka :lol:
  10. OK Janusz. Jako przedstawiciel 99 procent tego forum zwracam się do Pana Profesora z takim oto zapytaniem. Mam Duc. Monstera, on ma stosunkowo krótki kąt główki ramy, rozumiem więc, że kiedy kierownicą zaczyna rzucać, to nie jest to shimma (eh, te prowincjonalne określonka), nie jest to "weave", tylko jest to "wobble". Więc proszę, wytłumacz mi jeszcze raz - jak dziecku ze smoczkiem w papusi - jak mam wówczas reagować? Dodam, że nie mam amortyzatora skrętu, i zjawisko to, nazwane już przez nas fachowo jako "wobble" - łapie mnie regularnie przy każdym ostrzejsznym wyjściu z zakrętu a przybiera monstrualne rozmiary gdy podczas dużych prędkości przednie koło zostanie podbite na jakiejś nierówności lub dziurze. Reasumując - co robić, żeby się nie wyłożyć, a niekoniecznie wówczas podpierać się literaturą? Jakie są sposoby zapobiegania temu zjawisku? Jak zapobiegać, a nie leczyć, jak sugerujesz wyżej? Liczę na odpowiedź raczej z pogranicza praktyki niż książkowej teorii. PS - znam teorię leczenia syfa pudrem, więc bez obrazy, ale w większości sytuacji eliminuję przyczynę, a nie leczę skutków. Stąd też prośba powyższa o wytłumaczenie pewnych niezrozumiałych kwestii.
  11. Na ER 5 wyglądałaby i czuła się na pewno świetnie - jako golas wymarzony dla Niej. Virażka 535 - jeśli ma ciągotki w kierunku chromów - jak najbardziej (tylko kto będzie te chromy polerował ;) ) Ale ja bym chyba bardziej polecał Drag Stara zamiast Virago. Dyzio - ZR7 chyba jednak już zbyt duże, masywne. Może do listy dodałbym Monsterka 600 - malutki, szybciutki, zwinny. Może dodałbym też Hondę Magnę lub małą Shadowkę VLX - zawsze pięknie się prezentujące. Miało nie być sportów, ale nie mogę sie powstrzmać - R6? Sorry, mam koleżankę na R6. Jak ona sobie na ten motocykl wsiądzie, jak się z nim stopi, jak jej się jej siedzonko na zakręcie wychyli... Kurcze, jak ja lubię za nią jeździć... :lol: :lol: :lol: LOL, właśnie odkryłem, dlaczego zawsze jeżdże za nią, a nie przed nią 8)
  12. Wy się naprawdę nie znacie, chłopaki: Oczywiscie ze nie. Shimmy wystepuje przewaznie tylko w samochodach lub samolotach przy ladowaniu/starcie. W motocyklach PODOBNE zjawisko wystepuje pod dwiema calkiem roznymi postaciami i z calkowicie innych powodow dlatego tez nikt (z wyjatkiem w Polsce co zauwazylem ) nie nazywa tego shimmy tylko wobble i weave. Jest to bardzo istotne gdyz sa to trzy calkiem inne zjawiska i jesli ktos nie zdaje sobie tego sprawy to nigdy nie nauczy sie temu we wlasciwy sposob zaradzic. Tak więc, jeśli akurat nie prowadzicie samochodu lub nie podchodzicie do lądowania samolotem, a mimo to kierownica w Waszym motocyklu zaczyna śmigać jak zwariowana po kątach, to to wcale nie jest żadne shimmy, tylko zupełnie inne zjawisko, znane JEDYNIE w pięknym kraju malowniczo położonym nad Wisłą... Wtedy właśnie, zamiast zastanawiać się, jak opanować kierownicę, otwórzcie Mądrą Książkę, i poczytajcie o tych wszystkich niezwykle ważnych terminach, bowiem "to bardzo istotne gdyz sa to trzy calkiem inne zjawiska i jesli ktos nie zdaje sobie tego sprawy to nigdy nie nauczy sie temu we wlasciwy sposob zaradzic". :)
  13. Nie mam thors zielonego pojęcia. Dawne demoludy są mi zupełnie obce. Co nieco tylko o japończykach mogę powiedzieć, no i o austriakach...
  14. CR z dozownikiem :?: :!: Mieszanka 1:30 max 1:40. Zbiornik w CR ma ok. 8 litrów z rezerwą, nalewaj więc ok. 300 ml oleju - dla bezpieczeństwa. Olej w pełni syntetyczny. Polecam Motula 800 (ile razy ja to już mówiłem na forum :?: , chyba ta firma powinna mi za reklamę płacić...)
  15. Miałem oczywiście na myśli świece racingowe - po zalaniu i osuszeniu ustawicznie przerywają, szybciej się znów zalewają, nie utrzymują należytej ciepłoty, źle przepalają. Nie wiem jakk to się ma do podręczników, to są moje wrażenia i doświadczenia z jazdy enduro - jak założyłem wygrzaną po zalaniu świecę R, to ciągle coś się działo, a najczęściej moto gasło na podjazdach. A naprawdę sporo tych świec zużyłem, bo nie potrafiłem jeździć na dwusuwowej setce Hondy i ciagle zalewałem świece. I ciągle wymieniałem na nowe :roll:
  16. Przepraszam chłopaki, gafa - rzeczywiście Gaerne godne polecenia. W miarę dostępne, nie wiem, jak z "oprzyrządowaniem" ale sporo kolegów tych butach jeździ. Są też starsze egzemplarze Sinisalo, ale zauważyłem, że jakoś ludzie od tych papci odchodzą. Nie wiem dlaczego - nie badałem. Pozdrawiam
  17. No tak, ale czy przypadkiem w ten sposób nie zalewa się wahą silnika? Jak tak sobie pokręcę manetką w KTMie to silnik po pięciu razach jest już zalany i zaczyna się zabawa z usuwaniem nadmiaru paliwa...
  18. Przykro mi, ale odwołuję to co, wcześniej napisałem... Mam nadzieję, że niebawem wszystkie mądre głowy wyjdą ze sfery książkowej lub zżynactwa informacji zamieszczanych w necie i wsiądzą w końcu na realne motocykle. A jeśli już podczas jazdy tymże motocyklem złapie Was bicie kierownicy na boki, czyli wszystko to, o czym myślę, a co - jak się okazuje - nie jest zjawiskiem shimmy, mam nadzieję, że nie będziecie wtedy myśleć o mądrych nazwach, samolotach, lądowania i startowaniach, tylko zapobiegniecie normalnej glebie i jej konsekwencją. Życzę owocnych poszukiwań prawidłowej nazwy tego, co myślałem, że jest tym, czym w końcu nie jest...
  19. Janek ma rację. Motocyke, które wymienił tylko "straszą" pojemmnościami. Tak naprawdę są to przyjemne i dość łagodne enduraki, w sam raz do nauki poważnego enduro. No, może XRka jest odrobinę za mocna jak na początek. Wady tych motocykli to waga - są ciężkie, więc podnoszenie ich po upadku, wyciąganie z błota itp do przyjemności nie należy. Wadą jest także brak elektrycznego rozrusznika (nie pamiętam, czy DR-ka ma rozrusznik elektryczny?) W każdym razie trzeba nauczyć się kopać i używać dekompresaotra. Jak to się opanuje, to kopiesz duże moto jak dwusuwa. Myślę, że powienieś zaryzykować i posłuchać rad Janka. Pozdrawiam
  20. Zamontuj sobie "immobilizer" własnej roboty, czyli zrób sobie odcięcie zapłonu, żeby tylko dla Twojej wiadomości była informacja, gdzie się znajduje przełączniczek. Jak Ci będzie ktoś chciał moto zakosić, to za nic nie odpali. Alarm tez jest niezły - nie ma to jak porządna syrena.
  21. Heh, właśnie że mocą czy prędkością to za bardzo się nie jaram, bo tam tego za wiele nie ma. Więc na wygląd dużą uwagę zwracam. Stąd odpowiedź na post dot. MZtki. Tak potem pomyślałem sobie, że u mnie to byłaby trochę bardziej skomplikowana robota, bo na liczniku mnóstwo jest kreseczek, kolorów itd. Nie byłoby tak łatwo zaprojektować i wyciąć taką tablicę. Pozdrawiam
  22. Niezłe - a ten Alpinestars to jakieś zamiłowanie? :) Z innej beczki - mnie właśnie białe zegary w Ducu denerwują i chciałem zmienić na czarne. To jak - białe czy czarne? Chłopaki! Pomocy ! :lol: :lol: :lol: :lol:
  23. Myślę, że przy takim wzroście musiałbyś szukać czegoś naprawdę dużego wśród ścigów - moje typy: Hayabysa, Dwunastka :lol: Ale w sumie mam dwóch kumpli, którzy mają ponad 185 cm i śmigają na 998 - dobrze wyglądają i dobrze się na nich czują, choć to "chudziutkie" motocykle.
  24. Każde moto z rodziny Monster jest tych samych rozmiarów (pod względem ramy oczywiście). To małe moto - dla osób do 180 cm wzrotu max. Wyższe osoby wyglądają - delikatnie mówiąc - śmiesznie. Poza tym niewygodnie im się jeździ bo szorują kolanami o podbródek. :lol: :lol:
  25. Czy mogę? Bo to moim temacie jest jakby..., ten tego... VX ma rację. Sorry, wygląda to głupawo, bo chwalę coś swojego... W każdym razie Ducati to moto z duszą - jak mawiają ci, którzy tę markę kochają. Ch... że się psuje, że eksploatacja szybsza czterokrotnie niż japończyki, i droższa kilkukrotnie niż u japoończyków. Że to wolniejsze, że zawodniejsze, itd itp. Grunt, że to "gada" pełnym serduchem. Że dźwięku dzwoniącego sprzęgła nie da się pomylić z niczym innym. Ot, tak bardzo ideologicznie podchodzi się do marki Ducati. Niektórzy tworzą swego rodzaju sekty, np logo Ducati kolega z Poznania wygolił sobie na tyle głowy... Nazywają siebie Ducatisti. O nas - od Monsterów - mówią Monsteristi... Taki fenomen - trochę jak z posiadaniem Harleya, jak z posiadaniem Indiana. Masz takie moto i tworzysz środowisko jego posiadaczy. Niekoniecznie MC - po prostu grupę posiadaczy takiego konkretnego moto. Być może za lat kilka stworzy się takie środowisko posiadaczy Raptora. To przepiękny motocykl. Podobnie jak MV Aguta Brutale. Oba naprawdę cudowne. Tylko chyba za młode na tworzenie sobie legendy. Tyle na ten temat. PS - rozrząd desmo - desmodroniczny "Rodzaj rozrządu silnika czterosuwowego w którym każdy zawór sterowany jest dwoma krzywkami sterującymi: jedna otwiera zawór, druga zamyka zawór, w układzie tym sprężyna zaworowa pełni rolę pomocniczą. Rozrząd desmodroniczny precyzyjnie steruje zaworami przez co pozwala silnikowi na osiąganie bardzo wysokich obrotów....".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...