Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    9994
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. Spoko Dyzio, nie jesteś "jedynakiem". Na forum nie ma chyba też nikogo z Monsterem... :? Nie wiem nawet czy ktoś ma czerysetkę KTMa... :?
  2. To sam mu poszukałem: http://www.republika.pl/ts_350/warsztat6.htm oraz wywody precli (tam jednak są motocykliści-lakiernicy :D ) "Mam zapytanie odnośnie lakierowania akrylem - chodzi o zwykly lakier połysk, kokretnie - czarny :] . Po krotkiej rozmowie z lakiernikiem dowiedzialem sie, ze aby pomalowac (odnowic) sobie moto takim lakierem musze zanabyc: - podklad - koniecznie akrylowy, bo tlenkowy jest z miejsca zdyskwalifikowany - lakier bazowy - czyli ten z wlasciwym kolorem + utwardzacz - lakier bezbarwny - zeby wzmocnic powierzchnie bazowa + utwardzacz - opcjonalnie szpachla :D) Dowiedzialem sie rowniez, ze ceny tych wszystkich specyfikow (kazdy - puszka litrowa) wyniosa mnie okolo 200zl. Prosze o potwierdzone informacje na temat lakierowania akrylem. Przypominam rowniez, ze chodzi o zwykly blyszczacy sie lakier, a nie o metalik. Nowa powloka bedzie kladziona na stara, fabryczna (ts350) z ewentualnymi fragmentami szpachli. Najbardziej interesuje mnie fakt, czy ostatnia warstwa - bezbarwna, jest koniecznie potrzebna? Chetnie tez spojrze na jakas opinie - porownanie lakieru renowacyjnego i akrylowego. Czy warto ładować sie w koszty? insane_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ TS350 - going the distance." "> - podklad - koniecznie akrylowy, >bo tlenkowy jest z miejsca > zdyskwalifikowany jesli nie bedziesz kladl szpachli,nie masz obic/obtarc itd to nie trzeba podkladu..wystraczy dobre zmatowienie...a podklad to IMHO tylko akryl :( > - lakier bazowy - czyli ten z >wlasciwym kolorem + utwardzacz > - lakier bezbarwny - zeby >wzmocnic powierzchnie bazowa + >utwardzacz > - opcjonalnie szpachla :D) tu zalezy...mozna pomalowac samym akrylem i bedzie oki...ale mozna tez spotkac lakiery ktore skaldaja sie z bazy+klar(cos jak metalic tylko ze bez pigmentu metalicznego) i wtedy _trzeba_ malowac bezbarwnym. porownanie lakierow reno/akryl jest troszke nie na miejscu!to tak jak syrenke z mercedesem...jesli mozesz to bierz akryl!trwalszy,wiekszy polysk=>lepszy efekt :D lakier renowacyjny(polski) kosztuje ~15-70zl/l zalezy od koloru,akryl kosztuje od ~30 w gore tez zalezy od koloru(wg zasady najtanszy bialy,najdrozszy czerwony).ale na jawe zejdzie ci _max_ 400ml(4X~15zl/100cl-bez utwardzacza!ceny samego utwardzacza niestety nie pamietam) wiec nie musisz kupowac 1L tylko te _max_ 400cl :D puszka podkladu akrylowego(0,5l+utw)w roznych kolorach~to koszt od ~20zl,rozpuszcalnik akryl (0,5l Novol) ~9zl=>orientacyjny koszt malowania akrylem wyjdzie ~100 bez bezbarwnego!ceny bezbarwnego/100cl tez nie pamietam ale rok temu za 7,5L(5klaru+2,5 utw. f-my Novol)placilem ~175zl :D --________________ pozdroofka Maniek strefa : slask - Jaworzno" Pozdrawiam Nielakiernik
  3. :?: :?: :?: To jest forum motocyklistów, dla motocyklistów i przez motocyklistów :!: Jak Kolega Kogoot ma problem z dobraniem lakieru do moto, to trzeba mu chyba pomóc, a nie do sklepu, jak po fajki wysyłać :? :? :? . Kogoot, sorry, nie znam się na lakierach, ale założe się, że jakiś uczynny spec się rychło odezwie i pomoże :D .
  4. Ciekawymj, czy byś zapchał vałkę Monstera 8O :?: Ja kiedyś próbowałem - z bratem i ojcem. Wierz mi - ni chuchu... A co do kopniaka - MAM KTMa Z 2002 ROKU, A WIĘC PRAWIE NOWE MOTO I MA KOPNIAKA!!! CZY TO NIE JEST PIĘKNE Z drugiej strony juz sobie życia nie moge wyobrazić bez elektrycznego startera - ta wygoda, ten komfort psychiczny - stanie co moto na podjeździe, cyk czerwony guziczek, zdechnie ci moto w rzeczce, cyk czerwony guziczek, glebniesz się pięć razy pod rząd i nie masz nie tylko siły na kopanie czterosuwa, ale nawet na podniesienie moto i własnego tyłka z piachu - cyk czerowny guziczek. Czerwony guzieczek, heheh, taki fajny PUNKT G KTMa
  5. No, czasem się zdarza, ale dość rzadko. Czuć, że moto to boli. Poza tym nie jest takie proste - juz ktoś pisał, że trzeba gaz dawkować, żeby bieg wbić albo zredukować. Dyzio - nie gadaj tyle tylko sam testuj metodę na swoim lśniącym Triumpie :D :D :( Żartuję, szkoda skrzyni. Co do KTM masz rację - właśnie tam stosuję nierzadko tę metodę.
  6. Spoko Darek, ja się nie obrażam, więc żadnej urazy nie mam. Mam nadzieję natomiast, że kiedyś się spotkamy, i będę mógł Ci pokazać, jak to wygląda na KTM-ie (pisząc o tym na forum nie miałem najmniejszych ambijci wbudzać w kimkolwiek zachywtu czy zazdrości, tym bardziej, że znaznaczyłem, iż sztuczka ta wychodzi mi bardzo krótko i to raczej fuksem niż w zaplanowany sposóB). Polecam obejrzenie filmiku podesłanego przez speeda - pok koniec koleś jeździ na quadzie (co prawda to nie KTM) bez trzymania go rekoma. A więc jednak balansowanie ciałem jest możliwe jakoś... Pozdrówka i bez urazy.
  7. Spoko Szramer - nie kłócimy się, przynajmniej ja, tylko debatujemy - takie "Noce Polaków rozmowy", heheh. Darek - z całym szacunkiem, ale obstaję przy swoim. Nie wiem czy uważnie czytasz moje posty, więc powiem to jeszcze raz - używam sprzęgło najczęściej jak to możliwe - np podczas spokojnej jazdy wbijanie i redukcja bez sprzęgła byłyby debilizmem. Natomiast np na bardzo stromym podjeździe, gdy muszę naprawdę mocno trzymac kierownicę, żeby mi nie uciekła z rąk, czasem nawet przełożenie palców na klamkę sprzęgła powoduje zakłócenie równowagi i w rezultacie glebę - wtedy zmieniam biegi bez sprzęgła. Albo na bardzo szybkim zakręcie czy nawrocie po bandzie na torze - tam redukuje się i wbija w górę bardzo często bez sprzęgła. Albo gdy jadę stówką i napotykam kłodę lub dużą dziurę.. Co wtedy? Nie ma czasu na sprzegło - odejmuje lekko gaz, redukcja w dół i manetka do oporu - koło przednie się podnosi i przeskakuje moto przez przeszkodę. Niejedan razy już w ten sposób uratowałem swój tyłek. A swoją skrzynię naprawdę lubię, bez obaw. Tyle ża czasem ważniejszy jest dla mnie stan mojego zdrowia, niż jej. Zresztą - Szramer ma rację, zadzwońmy do Rossiego, a potem do Carmichaela :D
  8. Znajdź sobie jaką małą fotkę w necie (do 40 kb) i w swoim profilu załaduj jako emblemat. Możesz np być meduzą, albo ośmrionicą ET, ew JogiłanKenogi czy iny Artditu, :D :D :( Żartuję sobie... Serio - zrób sobie emblemat jakiś bo się łatwiej ludzi dziki temu kojarzy. Pozdrawiam.
  9. Jak już tak się upieracie, to ja zaczynam nazywać swojego KTMa motorowerem :( :D Na poważnie - co do tego mojego postu o oponach - wpisałem go tutaj właśnie po dlatego, że motorowery to też w końcu jednoślady i tak samo się eksploatują (ogólnie mówiąc), jak motocykle. W związku z czym osoba jeżdżąca np simsonkiem enduro może w sezonie zjechać 5-6 opon. Wiedza o tym fakcie - tak sobie pomyślałem, może pomóc mu pomóc w dokonania wyboru sposobu jazdy - szaleństwa w terenie czy większy spokój. Niei obrażajacie się na mnie, że Wam w temat z buciorami wchodzę, ale miałem wrażenie, że jedak jakoś to powiązane z Waszą tematyką jest. Pozdrawiam i więcej spokoju chłopaki.
  10. W czasie od marca 2002 do grudnia 2002 kupiłem do KTMa 6 tylnych opon, każda średnio po 150-200 zł. Wszystkie poszły podczas normalnej jazdy enduro po piachu, kamieniach, korzeniach, zwalonych drzewach i wszystkim co sobie w terenie można wymarzyć. Jedną oponkę spaliłem w ramach jej pogrzebu. Jak tu więc oszczędzić, skoro na każdym rajdzie w ramach Pucharu PZMotu obowiązują przepisy dot. homologowanych opon FIMowiskich enduro o odpowiedniej długości kostki? Odpowiedź jest prosta - chcesz jechać, to płać...
  11. Bardzo dobrze myślisz - słuszna decyzja. PS - z tym wymienianiem tłoka co 20 h to jest trochę tak, jak z wątrobą - jak jej za dużo dasz, to ją szlag trafi tak czy siak... Więc bez paniki. CRM też można skatować w 20 godzin, wierz mi...
  12. Miałem wersję crossową - CR 125, jeszcze na stalowej, a nie aluminiowej ramie (oba koła na hamuclach tarczowych, centralny amortyzator z tyłu, brak upside-down z przodu). Przesympatyczne moto, najsympatyczniejszy mały cross jakiego miałem. Łagodna moc, super wyczuty moment, dobra góra, a - co najważniejsze - łagodny i przyjemny dół. Raz tylko zablokowała się iglica w gaźniku, gdy skakałem na torze pod Wrześnią (opowiadałem ostatnio o tym Dyziowi i Sieckiemu), przeleciałem przez kierownicę i połamałem żebra :? Summa summarum - cross zachowujący się jak enduro, a przy tym wściekle żwawy na hopach i trumnach. W wersji CRM spodziewaj się jeszcze bardziej wyważonego stosunku mocy do odkręcania manetki, czyli mniej koników, za to lepszego momentu obrotowego. Super na początek zabawy z enduro - CRM, w przeciwieństwie do CR - jest do zarejestrowania i śmiało możesz śmigac między lasem a drogą publiczną. :D
  13. Hehehehe, wypił se i próbuje nam tu jaskółkę robić, że niby jest trzeźwiutki... Typowa oznaka pijaństwa. Typowa, bez dwóch zdań. To mówił profesor od napojów alkoholowych i jego skutków :D
  14. Noise - ty pijaku jeden... :twisted: :D Kolega pyta o wrażenia, a Tobie w głowie jakieś głupoty, jakieś jazdy na doczepkę :?: :twisted: Odpowiedziałbyś konkretnie, a nie jaja sobie po pijaku robił :D :D :(
  15. Przepraszam. Myślałem, że mówiłeś o gumach ogólnie, bez podziału na moto, ale rzeczywiście, działu nie zauważyłem. Pozdrawiam.
  16. Najlepsze palenie, to było zaparcie się o mur (niestety, KTM ma zbyt słabe hamulce, żeby smigac bez podpórek) i spalenie opony-kostki w pobliżu przystanku tramwajowego. K... sam nie wiedziałem, że kostka tak śmierdzi przy paleniu... Zwykła opona się chowa. Normalnie same toksyny! Wiecie ile pali się kostkę - dobre kilka minut i jeszcze zostanie parę militetrów :( W skrócie - przystanek, w strone którego szedł dym szybko opustoszał... :? 8) :D
  17. Stary, niezłą zagłostkę mi tu zadałeś :? KTM GS zmieniał się na przestrzeni ponad 20 lat - od końca lat 70-tych do końca 90-tych. Żeby cokolwiek mówić o szczegółach, trzeba by znać konkretny model. Ustal datę produkcji, to możemy jakieś szczegóły znaleźć. Póki co jakoś dotarłem do szczegółów - po rozmowie z właścicielami Rapida. Na tej stronie możesz co nieco zobaczyć o GSie http://www.classicbike.it/schedaktmgsmc250.htm , tyle że po włosku :? Ja miałem kiedyś KTMa, tylko w wersji EGS 125 rocznik 1998 (najnowsza i ostatnia wersja GS). Cóż, trudno więc mi mówić o motocyklu w pojemności 250. Jeśli natomiast chodzi o 125 to: Wady: przednie zawieszenie starszej generacji - nie upside-down tylko tradycyjne; już nie tak dobra dostępność do części, nie wszystkie plastiki od nowych modeli pasują, silnik straszej generacji (raz "udało" mi się go zatrzeć), dosyć duża "prywczość" sillnika, ale to była 125-tka, więc jakoś można usprawiedliwić. Zalety - nowoczesny jak na klasę EGS, czyli poprzednika EXC design, dobra relacja jakość/cena (ja zapłaciłem za ten motocykl 8000 zł, a było to prawie 3 lata, czyli dziś kosztowałby między 5000-6000 zł), KTM to KTM (sorry za frazes), Oto fotka starego, zabytkowego jużm, ale nadal przepięknego GS-a.
  18. Nie wiem, mi krzywdy nie zrobił :D :D :(
  19. Absolutnie się nie obraziłem. Co do jazdy bez sprzęgła - naprawdę wyciągam wnioski z dośiadczeń, a nie lektury podręczników. O ile w podręczniku może jest i napisane, że zmiana w górę nie, a dół tak, o tyle w praktyce lepiej wychodzi odwrotnie. Nie wyobrażam sobuie redukcji w dół w Ducati, bo dźwięk dochodzący ze skrzyni chyba by mnie zabił. Z wbiciem biegu w górę nie ma za to większych problemów. Tak jak napisałem wcześniej - w normalnej jeździe szosowej preferuję używanie sprzęgła - dla dobra swojego i motocykla. Ale w ternie, gdy trzeba działać błyskawicznie, naprawdę używanie sprzęgła jest często zbyteczne (o statystyce pisałem wcześniej). Zresztą, co tu dużo gadać - wystarczy przyjżeć się o0bojętnie jakim zawodom w supercrossie lub motocrossie by zobaczyć, jak chłopaki mieszają biegami. Co prawda oni wymieniają silniki co każdą rundę zawodów, no ale przecież nikt z nas nie jeździ tak ekstremalnie jak oni. W związku z czym podtrzymuję opinię, że dla bardziej użytecznej i skutecznej jazdy w enduro, a także w szosówkach podczas zawodów uzywanie sprzęgła może zostać wyeliminowane. A że skrzynia się mocniej eksploatuje, to jest jasne i wcześniej o tym wyraźnie pisałem. Pzdr
  20. Stosuję regularnie WD40. regularnie czyli mimimum raz w miesiącu. Pomaga.
  21. 1. Jeśli kupiłeś motocykla bez ważnych badań technicznych to niestety jest to już Twój problem. Możesz ściemnić i jechać na przegląd jako stary właściciel, zrobić ten przegląd i dopiero potem jechać do Wydziału Komunikacji po to by przerejestrować moto. A najlepiej, gdyby zrobił to osobiście dawny właściciel. No i trzena uważać podczas jazdy do warsztatu, żeby na miśków się nie natknąć. W każdym razie moto bez przeglądu technicznego nie zarejestrujesz. Jeśli pójdziesz bez ważnego przeglądu do Wydz. Kom., to dostaniesz próbne numery i tymczasowy dowód w celu udania się na przegląd. Potem procedura się powtarza (znów kolejki mam na myśli). 2. Z OC nic nie ryzykujesz, gdyż jest to obowiązkowe ubezpieczenie za które odpowiada właściciel, a nie pojazd. W związku z tym problemy może mieć jedynie poprzedni właściciel, o ile przypomni się o tym Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu (chyba nie pomieszałem nazwy). Ty udajesz się (po zarejestrowaniu motocykla) do ubezpieczyciela i zawierasz polisę OC na dany pojazd w swoim imieniu - i tylko to jest dla Ciebie istotne. Kar finansowych tylko dlatego, że poprzedni właścicie nie płacił PC, nie poniesiesz żadnych. Pozdrawiam, gratuluję Gazelki
  22. Szukam, szukam, spoko, nie jest łatwo. Popytam u dealera KTMa i odpiszę. Pozdro
  23. WŁAŚNIE Już tłumaczyłem, dlaczego zmieniam bez sprzęgła - bo jazda enduro tego po prostu wymaga. Chcesz jechać wydajniej i bez gleb - musisz czasami zapomnieć o sprzęgle. Na szosie to nieco inna sytuacja, choć jeszcze kilka dni temu rozmawiałem o tej sprawie z Heniem Wróblewskim (wieloletni uczestnik zawodów motocyklowych) i powiedział mi, że podczas wyścigów na swojej R6 sprzęgło wykorzystuje do zupełnie czego innego niż zmiany biegów - tylko do startu oraz operowania prędkością w zakrętach. Biegi zmienia w obie strony praktycznie bez stosowania sprzęgła. Ale to wyczyn, tak jak i porządna jazda enduro w trudnym terenie. W normalnej ulicznej jeździe również jestem zwolennikiem używania sprzęgła zgodnie z jego przeznaczeniem. PS - Heniu zakończył karierę. W tym sezonie już nie jeździ. Szkoda.
  24. Już gdzieś o tym pisałem: DO KTMa leję minimum Pb98 a staram się lać na Shellu V-Power99, naprawdę czuć różnicę. Do Ducati leję PB95 i Pb98, w zasadzie obojętne. To, czym się w tym momencie kieruję, to jakość paliwa, a więc stacja, na której kupuję (topic o tym już był). W każdym razie nigdy nie tankuję na wiejskich stacjach śmierdzących naftą (charakterystyczny zapaszek szwindli dokonywanych przy paliwie). Raz zatankowałem i ledwo do Poznania dojechałem, a jedno moto z grupy zatarło się, reszta dowlokła się na dolewkach po drodze. Pozdrawiam
  25. Dokładnie. Mam kolegę, który właśnie zmienił DragStara na WildStara, bo Drag był dla niego za mały (182 cm i 90 kg). Jest zadowolony, więc na Twoim miejscu śmiało bym na Draga wskakiwał. Jedyne co mnie denerwowało w Dragu kolegi to telepiące różne części. Kurdem, tam się wszystko trzęsło jak w mojej kozie KTM. No ale on miał tam już tyle bajerów pomontowane, że miało co o siebie stukać :D PS Ja bym wybrał normalnego, ale i tak większość bierze Classica.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...