Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    10058
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. No to dawajcie jakieś foty związane z lataniem po błocku, w powietrzu czy gdzie tam Was wyobraźnia poniesie! Im więcej, tym lepiej! http://www.dominikszymanski.neostrada.pl/s...inek2003/26.jpg http://www.dominikszymanski.neostrada.pl/s...zeborowo/23.jpg http://www.dominikszymanski.neostrada.pl/s...elce2003/26.jpg http://www.dominikszymanski.neostrada.pl/s...ajd-2003/18.jpg pzdr
  2. Rapid centruje - 061 8720 720. Milczańska 48 (stare Żegrze). Kosztów nie pamiętam - zadzwoń do Henryka Wróblewskiego, możesz oczywiście powołać się na mnie i Go pozdrowić. pzdr
  3. Adam, wiesz, ze pod tym wzgledem jestem noga, wiec ta synchronizacja gaznikow zostala mi powiedziana i musialem w to uwierzyc :D Nie wiem, Jedrzej powiedzial, ze jak zrobi tlumiki to musi dostosowac do nich mieszanke. Zupelnie sie na tym nie znam... PS - popatrz, popatrz w tych sklepach :D pzdr PS - aha, zrozumialem po jakims czasie, ze rzecz jasna przydalby sie nowy zestaw - filtr powietrzea K&N oraz dynojety do gaznikow, ale to musi jeszcze poczekac i poki co sama synchronizacja gaznikow musi wystarczyc. Dobrze zrozumialem?
  4. Choćby po to że: 1. Oryginalnego tłumika nie trzeba kupować, bo orygnalny tłumik jest zamontowany na oryginalnym motocyklu :D 2. Końcówka zrobiona od zera, czyli razem z płaszczem kosztuje 500 zł za sztukę plus materiały, co oznacza wzrost ceny o ponad 200 zł na sztuce, co z kolei oznacza, że taniej wyszłoby kupienie kompletu oryginalnych, ale używanych końcówek, choćby Termignoni, Shark czy MIG dedykowanych wyłącznie Monsterowi, razem z mocowaniami, napwe puszczone pod kanapę, na przykład na niemieckim e-bay'u (200-300 euro za komplet dwóch tłumików). Ludzi robiących tłumiki od podstaw jest w Polsce sporo, sam mam kilka telefonów. Tylko po co przepłacać, skoro za te same pieniądze można mieć oryginalnle tłumiki z Niemiec? 3. Bawienie się w robienie odpowiedniego płaszcza z aluminium pozbawione jest sensu, a lepsze materiały, jak karbon czy tytan są o wiele droższe, z kolei robienie płaszcza z taniej stali jest też kiszkowate. Summa sumarum - najlepiej jest albo dobrze przerobić oryginalne tłumiki, albo kupić oryginały. IMO przerabianie tłumików na zasadzie - coś tu wytnę, coś tam wetknę mija się z celem. Jędrzej robi chyba dobrze tłumiki, skoro kolersie robią u niego Termignoni od nowych 999 czy starszych 998. Koszt 200-250, max 300 zł za tłumik plus 50 zł za synchronizację gaźników w V2 nie wydaje mi się wygórowaną ceną. pzdr
  5. Mam podobne "kryzy" na końcówkach tłumików Ducati. Jeden z moich kumpli z DesmoManiax wyciął je w swojej Duce SS750, bas jest lepszy - fajt, ale to nie to. Czegoś brakuje. Tak więc polecam Ci takie rozwiązanie - znajdź człowieka, który zajmuje się budową tłumików. Jest takich ludzi naprawdę sporo, a robią cuda z fabrycznych tłumików. W Poznaniu np takim kolesiem jest Jędrzej z Black Riders. On naprawdę zna się na rzeczy (większość Duk jeżdżących po Poznaniu ma tłumiki od niego). Nawet fabryczne Termignoni montowane choćby w 998 czy 999 są przez niego przerabiane, bo orygilanie dają kiszkowaty dźwięk, a nie to, co powinna dawać V2. Ja właśnie oddaję Jędrzejowi tłumiki od Duki do zrobienia. Mówiąc krótko - po robocie zostaje tylko oryginalny zewnętrzny płaszcz (dzięki temu są wszystkie znaki homologacyjne, idendtyfikatory, logo producenta itd, a więc Policja nie ma prawa zanegować legalności tłumika, chyba że zmierzą dB, ale to zdarza się rzadko). Wnętrze tłumików będzie więc zupełnie nowe, zrobione według wzoru tłumików sportowych. Oczywiście wszystko z bardzo dobrych materiałów i starannie wykończone (np spawaniem aluminiowego płaszcza zajmie się wykwalifikowany specjalista). Koszt za zrobienie sportowego tłumika - 200 zł plus koszty materiałów (około 100 zł). Oczywiście do tego trzeba doliczyć ponowną synchronizację gaźników. Już nie mogę się doczekać :D pzdr pzdr
  6. Robimy sobie co zimę takie oponki - wystarczy z klocki crossówki wkręcić wkrętaki do drewna. To są takie "kolce domowej roboty". Przy czym one świetnie sprawdzają się na lodzie lub na niewielkiej grubości śniegu, niestety na głębokim śniegu nie i glebuje się jak na zwykłej oponce. Musi być po prostu jakieś twarde podłoże, żeby kostka z kolcem miała możliwość wgryzienia się w nie. W sypki śnieg się nie wbije. pzdr
  7. Teoretycznie w takim motocyklu jak mój, czyli w KTMie jest system tworzący osłonę łańcucha: osłona przedniej zębatki, ślizgi na wahaczu (góra, dół), prowadnica łańcucha pod tylną zębatką, osłona łańcucha nad wahaczem, osłona łańcucha między wahaczem a kołem - to wwszystko tworzy prawie zamknięty system. Łańcuch jest odkryty w pełni tylko na tylnej zebatce oraz w jego dolnej, środkowej części. Mówię teoretycznie, bo w praktyce zarówno w zawodach cross, jak i enduro, takie osłony (poza osłoną przedniej zębatki, ślizgami i prowadnicą pod tylną zębatką) ściągamy. Powód? Im więcej osłon, tym większa możliwość dostania się tam brudu i tym trudniejsze jego usunięcie. Im mniej detali, tym lepsze czyszczenie łańcucha. Im większa dostępność do łańcucha, tym lepsze możliwości dokładnego potraktowanai go kattensprayem, itd Inna sprawa, że obudowy w KTM są lekkie, jak to nazwaliście delikatne, a jednocześnie cholernie wytrzymałe. Każdy wie, że naciąg łańcucha w enduro jest o wiele mniejszy, niż w motocyklach szosowych. Generalnie jest zasada, że łańcuch powinien mieć taki naciąg, aby - gdy go podnieść na wysokości górnego ślizgu wahacza - móc włożyć między tenże slizg a łańcuch od 2 do 3 złożonych palców. Domyślacie się więc, co taki "dyndający" łańcuch wyprawia z osłonami... Dosłownie wali w nie z całej siły. I osłony wytrzymują bez najmniejszych problemów. Co więcej - ślizgi nie wytrzymują i trza je wymieniać, a z osłonami problemów nie ma (sprawdzone, bo niektórzy nie dają się przekonać i z osłonami jeżdżą). A fabryczny zestaw napędowy KTMa, np 525 EXC, pozwala jechać tym motocyklem w okolicach 180 km/h (po założeniu zestawu enduro prędkość spada do 140 km/h). Tak więc osobiście nie widzę przeszkód, aby nie można było zastosować odpowiednio wytrzymałych materiałów do tworzenia takich obudów łańcuchów. A dlaczego tego nie robią...? Ni mam zielonego pojecia. pzdr
  8. to może podaj na godziny??? :D :D Zależy od konstystencji i głębokości błota :lol: :lol: :lol:
  9. No i zrobiłem ten test i dupa wyszła. Śruba podgrzana - nie chciała wyjść, wahacz delikatnie podgrzany, śruba nie chciała puścić. W końcu mechanik męczyć się 2 godziny i po prostu tę śrubę z wahacza wudłubał, dziurę nagwintował i wkręcił nowy dystans. Także nie zawsze podgrzewanie sie sprawdza. pzdr
  10. No bardzo chętnie, ale jak wyjadę z domu między świętami a sylwkiem, to zostanę kastratem. Miarka by się przebrała, tak żony wk.. nie mogę już, heheh. Ale spoko, po Nowym Roku jakby coś. pzdr
  11. U mnie praktycznie nie do zmierzenia, więc się nie wygłupiam z podawaniem cyferek z kosmosu... pzdr
  12. Gotowe urządzonka do smarowania łańcucha podczas jazdy są do kupienia choćby w Rapidzie. Produkcja niemiecka, koszt 70 zł. Tylko ze to badziewie jest i nikt tego nie stosuje. Myślę o użytkownikach motocykli enduro, chociaż osobiście nie widziałem jeszcze nikogo, kto kupił by to do szosowego motocykla. Generalnie do enduro nie nadaje się to z prostego powodu - pierwsza lepsza gleba i po urządzonku, zwykle w skutek zgubienia, ewentualnie zmiażdżenia. Co do smarowania łańcuchów - mamy w klubie takie powiedzonko przed każdą jazdą w teren - "nie posmarujesz, nie pojeździsz..." Choć mimo regularnego stosowania najlepszymi i sprawdzonymi "chain waxami", i tak zestaw napędowy (jeździmy na kompletach Renthala) starcza, niestety, tylko na 2,5-3 kkm. Tragedia finansowa, właśnie zmieniłem zestaw, i żona ma kolejny powód do gderania - "znów 600 stów wpakowałeś w ten "MOTOR" :D pzdr
  13. Nowy dział serwisu internetowego Sokoła - Extra. Tapety, kalendarze, niebawem filmy... Zapraszam. http://www.sokol.poznan.pl/tapety.html
  14. Aktualizacja galerii "Enduro treningi Sokoła na poligonie w Biedrusku". Kilkanaście nowych zdjęć z treningów Sokoła na podpoznańskim poligonie wojskowym Biedrusko: http://www.sokol.poznan.pl/wyprawy/wyprawa.../wyprawa-3.html - galerie zdjęć od 3 do 6. PS - GPS Garmina poszedł się... no wiadomo co, bo Rafał "Oakley" po prostu go zgubił. Spróbujcie znaleźć coś wielkości telefonu komórkowego na poligonie o obszarze większego miasta. Szukanie igły w stogu siana po prostu. Nic, 1200 zł szlag trafił.
  15. Znowu zaczynasz? ROTL pzdr Temat został wydzielony z innego - duyskusja sie zrobiła ciekawa, więc wydzieliem to. Paweł
  16. Póki co jest cena 40.900 za rocznik 2003. Jutro zorientuję się po ile bedzie 2004, bo przez to p... euro to już na pewno nie będzie 40.900. Wyrokuję okolice 45.000.
  17. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że z powodu wzrostu cen euro podrożały także ceny motocykli używanych. Po prostu sprzedający przyrównują ceny używanych moto do cen nowych. Przykład - trzy miesiące temu taki KTM jak mój w ogłoszeniach chodził po 21.000, a dziś, chociaż jest znów starszy o pare miesięcy, już nawet po 25.000!!! Po prostu cena nowego wzrosła od początku roku z 33.000 do 38.000 zł!!! Euro podrożało, więc kurna wszystko drożeje. Ściągnięcie z zachodu używaneho moto też jest droższe, bo przecież trzeba tam za nie zapłacić drogim euro. Wszyscy na tym cierpią, tylko eskporterzy zacierają ręcę. No i ludzie u koryta, którzy wiedzą, jakie deycyzje będa podejmowane i jak kurs będzie się kształtował. pzdr
  18. Litości, jak to ma być zlocik forumowy (i wszystko co napisaliście jest super-miodzio) to nie może być to sylwek, bo frekwencja bedzie mała IMO. Proponuję styczeń, najlepiej po 10 stycznia. Wtedy można balować bez obaw o kłotnie w rodzinie. Tak czy siak, zlot zimowy forum będzie i basta ( a na lawecie przywiozę KTMa, coby każdy się karnął po śniegu :D. pzdr
  19. Tyż kiedyś takim smigałem, ino że beżowym. Wdzięczne moto. pzdr
  20. w sumie KTM 125 tez może byc w homologowanej wersji EXC, a więc do miasta (w zestawie fabrycznym jest nawet "mały" zestaw napędowy na miasto. Ale setką po mieście jeździ się bardzi ciężko. Z kolei dla mnie DRa to zbyt ciężki motocykl. Przy czym gdyby to miał być mój pierwszy motocykl enduro, to pewni mówiłbym inaczej. Wszystko wynika z tego, że od kilku lat jeżdżę endurakami i crossówkami, których masa na sucho nie przekracza 120 kg. Stąd takie złe i stronnicze podejście do niektórych cięższych motocykli. pzdr
  21. Hiszpan, gdzie znajdę ofertę na tego LSL, bo tez myślę o zakupie zimą. Pomógłbyś mi jakoś z rezeznaniem, czy mocowania będą pasować do Monstera, z zamówieniem i innymi predołami? Z góry dzięki i pzdr
  22. :?: To się nazywa cruiser... Ogólnie - przód ściągnięty z Meanstreaka, środek (o czym już ktoś wspomniał) z VRoda, tył to lekka zżynka z Warriora. Czyli kolejne wielkie nic pozbawione jakichkolwiek cech oryginalności. Szkoda, że musimy ufać fajtłapom z Korei zamiast zaufać rodzimym designerom w projektowaniu motocykli dla poslkiego (i słowiańskiego) odbiorcy) pzdr
  23. Tak jak wspominałem wcześniej, dzieki wynikowi Marek dostanie na Dakar'04 i na cały przyszły sezon fabryczne LC4 od KTM i jest szansa na pierwszą piątkę (może nawet pudło). Jacek IMO będzie jechał na obecnej specyfikacji i ma szansę poprawić się awansując do pierwszej dziesiątki Dakaru. Nie ukrywajmy - wicemistrzostwo świata jest super, git, extra itd, ale w ogólnej ocenie zawodnika ma zaczenie tylko jedno - czy nadaje się on do zespołu fabrycznego, czy nie. Ma znaczenie prestiżowe, ale nie marketingowe itd. Prawdziwe laury i pieniądze zbiera się za wyselekcjonowane imprezy, a do takich należy Rajd Dakaru. Wiemistrzostwo świata w rajdach terenowych dla nas kibców jest wspaniałe, ale dla samych zawodników po stokroć ważniejszy jest sam Dakar. pzdr
  24. Co do maszyn - zarówno Marek jak i Jacek jeżdżą seryjnymi LC4. Oczywiście w wersji rajdowej i w specyfikacji "desert", czyli duże zbiorniki, mniejsze przełożenia, gps, roadbook i kupa innych dodatków. Ale to cały czas seryjne KTMy, co najmniej 20 KM słabsze, niż wersje fabryczne LC4, do których dostęp ma tylko kilku zawodników. Tych, co mają kontrakty z KTM. Poza tym jest jeszcze Meoni i Cox, którzy jeżdżą na LC8 (ale poza nimi nikt z fabrycznych jeźdców nie chce jeździć na tych motocyklach, jawnie przyznając, że po prostu nie potrafią, nie leżą im, robią gorsze czasy, więc po co). Jeśli Marek dowiezie wicemistrzostwo (daj Bóg mistrzostwo) to myślę, że konrakt z KTM ma w kieszeni, a to oznacza, że na Rajdzie Dakaru w styczniu 2004 pojedzie już nowym sprzętem i jest wielka szansa na pierwszą piątkę, a może i pudło! Jackowi niestety póki co podobnej przyszłości nie wróżę. Musi odczekać jeszcze przyszły sezon, robiąc jeszcze lepsze wyniki niż w tym roku. pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...