Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    10058
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. Było naprawdę sporo osób. Nie wiem, grubo ponad dwadzieścia osób. Myślę, że trzeba będzie to wkrótce powtórzyć, choć przyznam, że na drugi dzień po pięciu setkach wódki w Proletaryatu byłem masakrycznie sponiewierany... Z czym oni tę wódę tam mieszają?? pzdr
  2. Z wyszukiwarką jest problem niestety, musimy poczekać, aż baza zapełni się hasłami, może jeszcze Admin coś ręcznie zrobi w najbliższym czasie, aby działała sprawniej... Co do tematu. O ile pamiętam Husaberg wszedł w skład koncernu KTM w 2003 roku, a od 2003-04 wychodzą juz motocykle Husaberg z technologią KTMa. I od tego czasu te motocykle można łączyć pod względem myśli technicznej, podzespołów itd. Wcześniejsza historia Husaberga to zupełnie co innego niż KTM. Zawsze były to motocykle cieszace się dużym prestiżem, z bogatą historią. Niestety, były bardzo awaryjne, słabo odpalały, pakowano w nie bardzo niekonsekwetnie podzespoły - z jednej strony wysokiej klasy, z drugiej totalny shit. W efekcie starsze modele Husaberga nie cieszą się najlepszą opinią. Do czasu gdy za sprawę wziął się KTM. I stąd takie różnice cenowe - motocykl z 2000 roku kupić można powiedzmy za 5000 zł, a z 2003 już za 20.000 i więcej. Pamiętajcie jednak, że zmiana wynikająca z przejęcia Husaberga przez KTM i wypuszczenie tym samym nowych modeli to sprawa o fundamentalnym znaczeniu dla tych modeli. :evil: Nie nie, to Husaberg akurat nie był. Chociaż... nie pamiętam, musiałbym spytać kolegę Tatusia, który wówczas był na tym rajdzie. pzdr
  3. Miałem już i 400 i 450 i 520 EXC i muszę przyznać, że nadmiar mocy w 520 jest naprawdę wyczuwalny. Z jednej strony to dobrze, gdy ma się tę moc zawsze pod ręką, bez względu na zapięty bieg. Z drugiej strony trzeba mieć naprawdę silne ręce, żeby ten motocykl opanować. Ja mam z tym pewne problemy i przyznaję, że są sytuacje, w których 520 po prostu mnie poniewiera. Zdarza się na przykład, gdy po długiej jeździe w bardzo skomplikowanym terenie, gdy praktycznie cały czas trzeba operować sprzęgłem, i przeramiona zaczynają już twardnieć ze zmęczenia, wówczas 520-tka potrafi ze mna wyczyniać naprawdę dziwne rzeczy. Najczęściej objawia się to niekontrolowaną jazdą na kole :evil: pzdr
  4. Łukasz, polemizowałbym. Oto moja owiewka w Duce (co prawda nie używam jej teraz...) wyklejona folią karbon pod wysoką temperaturą. Robił to koleś zajmujący się takimi sprawami profesjonalnie, folia też nie była tania, bodajże 100 zł/m.kw. Jak widać na zdjęciu, owiewka ma sporo zaokrągleń, położenie takiego czegoś na zimno bez załamań praktycznie niemożliwe. Dodam, że folia jest bardzo gruba i naprawdę doskonale imituje karbon. pzdr
  5. Ja już planuję mega-imrę u mnie!! SZYKUJCIE SIĘ MIĘĘĘĘĘCZAKI NIE CZAKI!! :lol: :evil: pzdr
  6. Spoko spamerom!!! Właśnie Facior moje dupsko odwiózł za co mu serdeczne dzięki!!! Uwaga, uwaga, uwaga! Następna impra w HRG!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czekajcie na szczegóły!!!!! pzdr!!
  7. Coś nie tak, bo akurat wg podanych przez Ciebie cm nasz rozmiar M. W policzki na cisnąć, ułoży się. Wszędzie może Cię cisnąć, poza czubkiem głowy i skroniami - w tych miejsach się nie ułoży bo nie ma jak. Kask musi być przyciasny na początku, ułoży się do głowy po kilku jazdach, chociaż z tym Osbe to bym się zastanawiał :roll: PS - na allegro to można gacie ze zdjęcia kupić, a nie kask bez przymierzania. pzdr
  8. Zajrzyj do Mechniki, tam znajdziesz odpowiedzi. WP to taki sam amorek jak każdy inny. Poza tym nie wait-power, tylko white power, choć tej nazwy już nie ma, bo nie polityczna, jest WP Suspensions. pzdr
  9. Za jaki interes on ma się brać z takimi aukcjami: http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=84286945 :lol: :lol: :P :P pzdr
  10. Powinieneś stąd wylecieć za takie pytania. Swoim lenistwem nas obrażasz chłopcze!! pzdr
  11. Polaku lecz się sam, a olej poleci po dwóch jazdach. pzdr
  12. Ja tylko mówię o sprawdzonych i stosowanych od lat patentach... Jeszcze nie spotkałem kleju, który po jakimś czasie nie puściłby, a jak grip puści np podczas zawodów, to... wiadomo co jest. Drut raczej nie puści :D pzdr
  13. Nie wiedziałem, że do 620 wsadzają takie kiszkowate zawieszenie.. Tylko koleś w tekście pisze o modelu 900, więc już nic nie rozumiem.. pzdr
  14. Ano pierdół sporo opowiada, choć i trochę racji jest. Po pierwsze to co pisze o zawieszeniu z przodu to jakaś kosmiczna bzdura: "jedyną możliwością regulacji twardości przodów jaką przewidziała fabryka jest wymiana sprężyn! Geniusze z DUCATI wpakowali najtańsze zawieszenie jakie znaleźli w swoim magazynie - nie znajdziesz w nim żadnej możliwości regulacji!" Albo ten kolo jest ślepy i nie widzi pokręteł regulacyjnych (niemal 20 ustawień twardości), albo trafił na jakiegoś Monstera po dzwonie z założonym zawieszeniem od jakiegoś innego motocykla, albo nie wiem... "Monster został chyba stworzony dla emerytów i czytelników ŚM którzy nigdy nie zdobędą się na złamanie jakiegokolwiek przepisu. To po prostu nie jeździ!!!" No jasne, że nie jest to motocykl dla mistrzów prostej, ale niech kolo wpadnie swoją japonią na Tor Poznań to zobaczy, jak go Monster w zakrętach i na wyjściach z zakrętów objeżdża... O czym już niejeden w minionym sezonie na TP się przekonał... Jasne, że na prostej zostaje daaaaleko w tyle, ale moment w zakręcie to poważna zaleta. "Do tego dochodzą przeraźliwe dźwięki wydawane przez silnik, które wskazują na nieuchronnie nadciągającą awarię. Jednym słowem kibel." Proste - nie czuje koleś klimatu, a sadząc takie teksty ośmiesza się na maksa. Trochę tak, jakby krytykował wieżę w Pizie, że jest krzywa... Jak ktoś nie lubi dźwięku silnika, niech sobie kupi elektryczną hulajnogę. Reszty nie komentuję bo nie ma sensu tłuc się z koniem. pzdr
  15. Ano niezły jest, cena też do przyjęcia. I widzę że do Monstera też zestawik jest. Ciekawa opcja, możesz wyjaśnić te zakresy regulacji? Na "wolno" i na "szybko" czy coś tam jeszcze więcej się kryje? pzdr
  16. Fajne. Gdzie i za ile można takie kupić? A co do ustawiania, to gripy ściska się bardzo cienkimi drucikami, zwykle w dwóch miejscach, obwiązać raz, kombinerkami ścisnąć końcówki i gitara. Są wówczas nie do ruszenia. Do enduro nie polecam żadnych klejów, nie sprawdza się, błoto wypłykuje, a grip się ciągle rusza. Tylko drut. pzdr pzdr [ Dopisane: 30-01-2006, 21:15 ] Wiesz co, może być ciężko. Osobiście ich jeszcze u nas nie widziałem. pzdr
  17. Czołem Dwa teksty, co prawda o Monsterze 900, ale coś na pewno znajdziesz uniwersalnego dla siebie. 1. Tekst Pawła Boruty do Świata Motocykli, bodajże z października 2004 2. Mój tekst do Motocykla - numer I/2006: pzdr
  18. Miękkie gripy są fajne, ale jak juz mówiliście, szybko się niszczą. Ostatnio zjechałem Renthale w jakieś 500 km (dwa dni zawodów i dwie zwykłe jazdy). Mimo wszystko wolę twardsze, mam więcej odcisków i wżerów w skórze, fakt, ale bardziej czuję kierownicę. Za wzór mam Domino - fabrycznie montowane w KTM do 2003 roku. Nie do zajechania gripy. pzdr
  19. Odpalenie i zgaszenie motocykla, odpalenie i zgaszenie i tak w kółko, nie rozgrzanie motocykla do temp. roboczej, czyli nie pozostawienie odpalonego silnika na minimum 10-15 minut w tych temperaturtach co teraz oznacza jedno - wykańczanie świec, a właściwie ich zabijanie. pzdr
  20. I kup dobre narzędzia, nie kaleczące śrub itd. Za to też m.in. płacisz oddając motocykl w serwis warsztatowi :) pzdr
  21. Wrzuć luz, jaka zawiść. Sam mam wysoki model WP i się zastanawiam, czym on się niby różni w użytkowaniu od no-name'a za 250 zł. Tylko tyle, a nie jakieś socjologiczne pierdoły. Poza tym skąd masz pewność, że amor za 250 zł z Larssona będzie akurat nietrwały? Bo kosztuje 250 zł? pzdr
  22. Mam wrażenie, że amor za 2k z 20 stopniową regulacją świetnie się sprawdzi na torze, jak ktoś musi urwać setne sekundy, a nam amatorom spokojnie wystarczy taki z kilkustopniową regulacją, kosztujący kilkaset złotych. Wiadomo, że lepiej mieć Ohlinsa niż noname'a, ale czy my rzeczywiście odczujemy różnice? Abstrahuję od trwałości... pzdr
  23. Ale 72 zęby? 8O Do stuntu czy co? Takich chyba w Larssonie nie ma... :roll: pzdr
  24. Naprawdę dobra orteza, taka robiona na miarę, pod konkretne kolano, kosztuje 5000 zł za sztukę. Średniej jakości, ale już masowej produkcji kosztuje około 2500 zł/sztuka. Najtańsze szyby widziałem w Polandpositions - Evs za 900 zł. Jeżeli ktoś ma pieniądze, to zalecam jazdę w ortezach. Chronią one kolana przed wyłamaniem ze stawów, uszkodzeniami rzepki czy łękotki. Wiadomo, że jedna nie taka gleba, zerwane ścięgna czy "podzespoły" kolana oznaczają w najgorszym scenariuszu całkowitą niemożliwość jazdy motocyklem enduro. W Polsce niestety ortezy zwykle kupuje się już po fakcie - a więc wówczas, gdy kolano jest już po poważnej kontuzji. Wynika to z prostej rzeczy - są niewspółmiernie drogie w stosunku do naszych możliwości finansowych :? pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...