Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    9994
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. Możesz podać model swojej kamery samsunga albo podesłać jakiś link, bo zaciekawiło mnie to Mnie również, chętnie obejrzę jakieś recenzje. Poza tym próbowałem temat rozwikłać tutaj: http://www.forum.motocyklistow.pl/viewtopi...pic.php?t=35856 Niestety, póki co nadal nie wiem jak rozwikłać problem otrzymania dobrej jakości obrazu i dźwięku za w miarę rozsądną cenę oraz z opcją w miarę niezłej odporności sprzętu na gleby. pzdr
  2. Bardzo fajny filmik! Uwaga do kolegi od quada - za mało się napędza i przez to ma problemy z wjechaniem na ten piaszczysty pagórek :) Czasami aż prosiłoby się o jakiś większy stabilizator obrazu albo statyw. Poza tym fajnie się oglądało naprawdę :P pzdr
  3. Na siedząco, na stojąco, jak Ci bardziej lezy, tylko od Ciebie zależy. Poza tym balans dobrze poćwiczyć stawiając na koło na jakiejś mniej pochyłej, ale długiej górce. Oczywiście stawiać na koło jadąc pod górę, a nie odwrotnie! A co do podnóżek pasażera, to hmmm, najpierw trzeba takowe mieć. Poza tym tak to w plasitkach można, a nie w enduro, gdzie mamy taką wyprostowaną pozycję, nie dawajmy ciała... :) pzdr
  4. Ano to musialeś mieć gówniane te ochraniacze chyba. Listki, w przciwieństwo do handbarów, mocowane są do mocowania pomp (hamulca i sprzęgła, lub do mocowań samych dźwigni, jesli pomp nie ma), dzięki czemu przy glebie "pracują" razem z mocowaniami tychże elementów (wyginają się, nie haczą o klamki). W przypadku pełnego handbara mocowanego do kierownicy w dwóch miejsach, przy upadku działa on na końcówki dźwigni hamulca i sprzęgła identycznie jak kamień -po prostu końcówki uderzają w handbar i całość się łamie. Miałem listki Acerbisa w 450 EXC i przez wiele kilometrów jazd i dziesiątki gleb nie połamałem oryginalnych dźwigni. Inna sprawa, że te Acerbisy byly naprawdę dobrze wykonane, z metalowymi wzmocnieniami, także było je naprawdę trudno uszkodzić, złamać itd. Ta cała dyskusja jest nieco bez sensu. Każdy powinien założyć to co uważa za stosowane, bo w większości przypadków wszystko zależy od tego, jak się upada i na co się upada. pzdr
  5. Remus jest zakładany fabrycznie m.in. do większości Ducati, poza stricte sportowymi modelami, gdzie zakładają Termignoni. Także wbrew pozorom Remus ma bardzo duże doświadczenie w konstruowaniu tłumików motocyklowych. Być może wydawać się, że tak nie jest, co wynika niechybnie z faktu, iż Remus zwykle nie eksponuje zanadto swojego logo (włącznie z tym, że chowa logo od wewnętrznej strony tłumików...) pzdr
  6. No to już kwestoa indywidulanych umiejętności, bo przez kilka lat Wiktor Bressa jeździł w naszym klubie na EXC125, w tym w górach, zasadniczo wszędzie. Teren, teren i jeszcze raz teren. Jedyny tor to Oborniki Wlkp, gdzie co jakiś czas przejazdem wpadamy potrenować. Póki co jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Generalnie nie widzę jakiś składek (choć my w klubie płacimy). Bardziej widzę tu odpłatność za ew. gadżety itd. Ale musimy to sobie jeszcze wszystko przemyśleć. Takie cotygodniowe wyjazdy zajmują nam po 5-8 godzin. Gdy robimy wyprawy to są to 2-3 dni minimum. Nie ma żadnych przeciwskazań. Nawet wsród członków-założycieli sa ludzie mieszkający obecnie poza Poznaniem, na przykład w Warszawie. No właśnie że zapisów żadnych robić nie chcemy. Nasz klub opiera się na kilku zasadach, z czego najważniejszymi jest wzajemne zrozumienie się w terenie oraz poza nim (imprezy), możliwość liczenia na wzajemną pomoc od siebie. Na pewno będziemy więc szukać ludzi, którzy wyznają podobne zasady. Nie ma u nas miejsca na szczeniactwo, jakieś nieodpowiedzialne zachowania itd. Mamy dużo luzu w tym co robimy, ale zawsze staramy się myśleć w ten sposób - co się stanie z grupą, jeżeli ja sam odwalę jakiś debilizm? W teb oto sposób z klubem pożegnało się już kilka osób. Zastanówcię się w spokoju, my też sie zastanowimy. Teraz i tak nie ma zabardzo o czym mówić, bo nie jeździmy. Ale już niebawem, naprawdę niebawem, można o sprawie poważnie pomyśleć. pzdr
  7. My w warsztacie nie używamy. Nie ma to jak spuszczenie wszystkiego od spodu, chyba żadna wysysarka nie jest w stanie tego zagwarantować. pzdr
  8. Róźnica jest taka, że pełne handbary łamią klamki notorycznie, a listki temu zapobiegają - no chyba, że moto walnie kierownicą centralnie w kamień, to nie ma bata. Ale przy zwykłej glebie na miekkę pełen handbar od razu złamie klamkę, a listek baaardzo rzadko. pzdr
  9. Marcel muszę ze spokojem porozmawiać z Loczkiem i Kowalem, którzy opanowali na Rumunię roadbook i współpracę z GPS. Bo tylko wówczas gdy te dwa urządzenia działają komplementarnie to się jedzie zgodnie ze sztuką. Na mapach zaznaczane są naturalne odnośniki w terenie - mosty, drzewa, rzeki, miasta itd. Ale dodatkowo trasa przeplatana jest wcześniej wprowadzonymi way-pointami z GPSa. Wówczas jedzie się bezpiecznie na dwa wskazania. Muszę popytać Loczka niebawem, na czym polega czytanie tych map i odnoszenie do zapisów GPSa. pzdr
  10. To rozejrzyj się za jakimiś listkami w dobrej cenie, to dam Ci swoje pełne (ale czarne są), a Ty mi kupisz tamte (tez czarne muszą być) i wówczas wszyscy będą zadowoleni :D pzdr
  11. Polecam plastikowe listki z metalowymi wzmocnieniami, np acerbis, ufo. One naprawdę dają radę, nie gną się tak mocno, spokojnie dają radę gałęziom. Przy tym nie łamią klamek i nie łamią obudów pomp, co zwykłe handbary robią (w ub. roku taki pełny handbar wywalił mi na glebie dziurę w mocowaniu pompy sprzęgła na kierownicy i 1500 zł w plecy (choć patent zastosowałem i pompa jak chodziła tak chodzi). Osłona przed wiatrem jest podobna. Listki są lżejsze. Nie trzeba także nacinać końcówek kierownicy i bawić się w patenty z mocowaniami wewnątrz kierownicy. Największe wady pełnych handbarów w trudnym terenie enduro to: możliwość przygniecienia nimi palców podczas gleby, testsowane niestety nie raz, zdarza się.... Boli, można palce połamać. Dwa - łamią się klamki masowo, a nawet gorzej - niedawno w KLX klamka zabkolowała mi się o handbar i tak jakiś czas jechałem. Wszystko się zagotowało, klocki szlag trafił, zapiekł się jeden tłoczek. Pól dnia z tym cholerstwem potem walczyłem, żeby naprawić przez jeden moment nieuwagi... Pełne hadbary są świetne na dalsze trasy i bardziej lajtową sprawę. Jakby ktoś się chciał zamienić listki (czarna) na pełne (czarne) handbary to zapraszam do wymiany!! (moje są oryginalne KTM z mocowaniami etc>) pzdr
  12. To nie to, jego trzeba przenieść do opdowiedniego działu. pzdr
  13. Albo będzie spokojna rozmowa, albo nie będzie żadnej rozmowy... pzdr
  14. Ja sprzedałem KLX 250R jakieś kilka miesięcy temu i bardzo tego dziś załuję, bo taki motocykl powinien zawsze stać w garażu, na wypadek kryzysu etc. Był tani, dobrze wyposazony, wygodny i jak na tę pojemność całkiem żwawy. Minus to tylne zawieszenie, plus przede zawieszenie. Hamulce - wzorowe. Spalanie malutkie. Brakowało mocy, to fakt, ale z tego co Strzałek pisał są tam patenty na bardziej żwawą jazdę KLXa. Brak rozrusznika był upierdliwy w trasie, ale kopało się to jak 2T. Także osobiście ten model bardzo polecam. Ale koniecznie wersję R. pzdr
  15. Zluzować pólki lekko, żeby nie pogiąć kierownicy. Zluzować mocowania klamek, żeby ich nie połamać. Dostroić zawieszenie (utwardzić). Można zdjąć tylną lotkę. Sprawdzić poziom oleju. I jazda ćwiczyć piony :twisted: pzdr
  16. Miękka łąka i spokojnie można ćwiczyć z motocyklem bez obaw o straty. pzdr
  17. Czołem chłopaki! Po kilku latach prowadzenia naszego klubu dla bardzo wąskiej grupy osób, postanowliśmy teraz nieco rozszerzyć grno ludzi związanych z Sokołem. Poszukujemy więc osób uprawiających w Poznaniu i Wielkoopolsce enduro, które chciałyby z nami wspólnie pojeździć. Początkowo nie wchodzą w grę nasze dalsze wyprawy, a jedynie weekendowe treningi (Biedrusko, Warta, Cybina, etc). Potem, wraz z poznaniem się, nabraniem zaufania, przekonaniem się o opdowiedzialności, być może będzie okazja porozmawiać o czymś większym. Finalnie powstać ma Klub Przyjaciół Sokoła. Liczę na jakieś 50 osób. Będą koszulki, gadżety, smycze, naklajki, pierdołki. Wszystko to, co jest po prostu miłe oku :D Oczywiście wiele porad enduro, dobre ceny na serwis motocykli w Rapidzie i w HRG, niezłe zniżki na ciuchy i buty DC czy Adio u Mayerów etc. Napiszcie proszę, co o takiej inicjatywie myślicie, i który z Was chciałby w takim projekcie uczestniczyć? Czyli razem z nami jeździć? Czekam na odpowiedzi i sugestie!! pzdr
  18. Jack, mam nadzieję, że też się załapię pod ten obiektyw!!! :D pzdr
  19. Było naprawdę sporo osób. Nie wiem, grubo ponad dwadzieścia osób. Myślę, że trzeba będzie to wkrótce powtórzyć, choć przyznam, że na drugi dzień po pięciu setkach wódki w Proletaryatu byłem masakrycznie sponiewierany... Z czym oni tę wódę tam mieszają?? pzdr
  20. Z wyszukiwarką jest problem niestety, musimy poczekać, aż baza zapełni się hasłami, może jeszcze Admin coś ręcznie zrobi w najbliższym czasie, aby działała sprawniej... Co do tematu. O ile pamiętam Husaberg wszedł w skład koncernu KTM w 2003 roku, a od 2003-04 wychodzą juz motocykle Husaberg z technologią KTMa. I od tego czasu te motocykle można łączyć pod względem myśli technicznej, podzespołów itd. Wcześniejsza historia Husaberga to zupełnie co innego niż KTM. Zawsze były to motocykle cieszace się dużym prestiżem, z bogatą historią. Niestety, były bardzo awaryjne, słabo odpalały, pakowano w nie bardzo niekonsekwetnie podzespoły - z jednej strony wysokiej klasy, z drugiej totalny shit. W efekcie starsze modele Husaberga nie cieszą się najlepszą opinią. Do czasu gdy za sprawę wziął się KTM. I stąd takie różnice cenowe - motocykl z 2000 roku kupić można powiedzmy za 5000 zł, a z 2003 już za 20.000 i więcej. Pamiętajcie jednak, że zmiana wynikająca z przejęcia Husaberga przez KTM i wypuszczenie tym samym nowych modeli to sprawa o fundamentalnym znaczeniu dla tych modeli. :evil: Nie nie, to Husaberg akurat nie był. Chociaż... nie pamiętam, musiałbym spytać kolegę Tatusia, który wówczas był na tym rajdzie. pzdr
  21. Miałem już i 400 i 450 i 520 EXC i muszę przyznać, że nadmiar mocy w 520 jest naprawdę wyczuwalny. Z jednej strony to dobrze, gdy ma się tę moc zawsze pod ręką, bez względu na zapięty bieg. Z drugiej strony trzeba mieć naprawdę silne ręce, żeby ten motocykl opanować. Ja mam z tym pewne problemy i przyznaję, że są sytuacje, w których 520 po prostu mnie poniewiera. Zdarza się na przykład, gdy po długiej jeździe w bardzo skomplikowanym terenie, gdy praktycznie cały czas trzeba operować sprzęgłem, i przeramiona zaczynają już twardnieć ze zmęczenia, wówczas 520-tka potrafi ze mna wyczyniać naprawdę dziwne rzeczy. Najczęściej objawia się to niekontrolowaną jazdą na kole :evil: pzdr
  22. Łukasz, polemizowałbym. Oto moja owiewka w Duce (co prawda nie używam jej teraz...) wyklejona folią karbon pod wysoką temperaturą. Robił to koleś zajmujący się takimi sprawami profesjonalnie, folia też nie była tania, bodajże 100 zł/m.kw. Jak widać na zdjęciu, owiewka ma sporo zaokrągleń, położenie takiego czegoś na zimno bez załamań praktycznie niemożliwe. Dodam, że folia jest bardzo gruba i naprawdę doskonale imituje karbon. pzdr
  23. Ja już planuję mega-imrę u mnie!! SZYKUJCIE SIĘ MIĘĘĘĘĘCZAKI NIE CZAKI!! :lol: :evil: pzdr
  24. Spoko spamerom!!! Właśnie Facior moje dupsko odwiózł za co mu serdeczne dzięki!!! Uwaga, uwaga, uwaga! Następna impra w HRG!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czekajcie na szczegóły!!!!! pzdr!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...