Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    10058
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. 8O Raz, że poziom "rybki" (nie shimmy) w szosowych KTM - szczególnie w LC4 - WŁAŚNIE WPŁYWA na komfort jazdy, jest upierdliwy i powyżej 130 km/h naprawdę daje się we znaki. Dwa że amortyzatory w enduro, włącznie z tym najbardziej profesjonalnym, jak najbardziej się montuje - na kierownice. Trzy że takim amorkom grozi dokładnie tyle samo, co wszystkiemu innemu w motocyklu - narażony na uderzenia jest tak samo jak wszystko inne, włacznie z kierowcą. pzdr
  2. ja jeździlęm w ubiegłym sezonie prawie co tydzień, `chyba że padało, bo się wtedy boję. Teraz też nie odpuszczam, ale te doniesienia o przeciągającym się remoncie mnie stresują. pzdr
  3. Ciesz się lepiej, że nie dostałeś ostrzeżenia za te wypisywane idtiotyzmy w tematycznym dziale. To tak OT. pzdr
  4. Ano dokładnie tak. I tu trzeba uważać, bo jak się to naleje do bezdtętkowej, to można mieć problem w zakładzie wulkanizacyjnym - wiele z nich nie wymienia opon zalanych tymi preparatmi, bo one mają konsystencję kleju i zalepiają maszyny do wymiany opon. Także lipa, w Poznaniu większość zakładów odpycha się od takiej roboty... pzdr
  5. No ja parę razy poważnie fikłem akurat w ubiegłym sezonie ucząc się 520-tki, w tym raz mega na bruk (ojjj minęło pół roku, a mnie ciągle boli dłoń...). Ale przecież po to luzuje się półki, żeby się gięło na półkach, a nie na kierownicy :) pzdr
  6. A to nie wiedziałem, Tirol stosowałem zawsze przed kapciem, a nie po fakcie :) Miałem na myśli to, że mouss gwarantuje "ciśnienie" stałe w oponie na poziomie powiedzmy 0,9-1 atm, a tego nam taki preparat nie zapewni na 100 % np w sytuacji, gdy zetnie nam kominek. Poza tym muszę przyznać, że jak kilka miesięcy temu napompowałem opony wcześniej wlewając Tirol, tak do dziś nie ubyło powietrza w kołach ani tyci tyci :D Nie dadzą rady z wieeelu powodów, choćby z powodu, że trzymają "ciśnienie" na poziomie 0,9 atm, a to stanowczo za mało na szosę. Poza tym mouss jest wąski, ledwo wypycha opony enduro o szerokości 140-tki, już widziałem wiele przykładów, jak nie wypchnął i była wtopa. Ponadto gdzie mouss, a gdzie prędkości w zakrętach rzędu 200 paru km na torze. Szans nie ma raczej, żeby to na asfalcie zadziałało. Znam wiele osób, które stosuje to w szosowych motocyklach, głownie w turystykach na dętkowych oponach. Nikt nie narzeka na żadne negatywne objawy. pzdr
  7. Bass prosił o porady dot. malowania Kawy (linki, przykłady, itd), a nie taką żałosną dzieciarnię, jak tu paru odstawiło (posty wyleciały już w kosmos). pzdr
  8. Wracając do tematu - uwaga na rozmiarówkę Dainese. Kolega właśnie kupił idealną na siebie kurtkę (w sklepie żeby nie było!!) Dainesa, w rozmiarze 56, choć jak w pysk strzelił on ma rozmiar 54 (na 100%). Lepiej trzy razy przymierzyć, niż wywalić 2-3 k. na niepasujący ciuch. pzdr
  9. Strasznie gówniane macie te kierownice, skoro ciągle się gną czy łamią. Może warto odłożyć, wydać kilaset zł i mieć po problemie? Zawsze można kierownicę przełożyć do następnego motocykla. Przyznam szczerze, że jeszcze mi się w życiu kierownica nie połamała czy pogięła. Pewnie za krótko, albo za wolno jeżdżę. pzdr PS - zawsze używałem fatbarów magury i renthala, żeby nie było.
  10. Tak, można, wszystko można tak jak ze zwyklą dętką robić. Tylko się nie przebija. Teraz policzcie, ile będą kosztowały naprawy dętek lub ich wymiana. pzdr
  11. To są preparaty ZAPOBIEGAJĄCE przebiciom dętki, a nie naprawiające przebicie. To dwie różne sprawy. Proponuję nalać taki preparat i samemu się przekonać. Z dętki robi się prawie mouss takie to jest skuteczne. Oczywiście nie zapewnia takiej kontroli ciśnienia jak mouss, ale na przebicia jest najlepsze co wymyślono. A problemu z nalaniem nie ma żadnego - wystarczy spuścić powietrze z kól, ściąć kaputer z butelki, nałożyć wężyk, pionow wlać do dętki, napompować do ciśnienia powiedzmy 1 atm (najbardziej optymalne w teren) i przejechać kilka, kilkanaście km bez przesadnego pałowania, aby pereparat dobrze rozszedł się po wnętrzu dętki. I ochrona w pełni gotowa. Ja coś takiego ostatnio wlałem rok temu, od tamtego czasu nie miałem laczka, a motocykl zaliczył Rumunię, gdzie ostre kamienie rozpołowiły przednią oponę (dętka się nie dała, a opona Bridgestone'a do śmieci). pzdr
  12. Jeden nabija posty, montując historię motocyklizmu... Drugi wymyślił "teorię dużych sił"... Trzeci robił co chciał z kierownicą, zanim ta zrobiła z nim co chciała podczas gleby (połamane żebra, mostek, dziurawe płuca, jest sporo podrobów do walnięcia). A czwarty zaproponował klasyczną rzeźbę w gównie i jest zadowoleny, że to łykamy. Tak się zastanawiam, czy niektórzy czytają to, co napiszą, zanim wyślą na forum...? Bo mam co do tego spore obawy... pzdr
  13. Nie bądź za wygodny. Poszukaj w sieci, jaki rozmiar mają lagi w GSX-R 750/1100, potem sprawdź jakie masz u siebie i będziesz miał odpowiedź co do mocowania na lagę. Może puścić amor górą, mocując do lagi nad górną półką i kupując mocowanie do zbiornika. Przy czym w tym przypadku raczej lipa, bo amor jest na to za długi. pzdr
  14. Kwestia mocowań i ew. długości amorka. Mocowania mogą mieć z jednej strony różną średnicę obejmy na lagę, z drugiej inny uchwyt do ramy, zbiornika etc. Nie da się powiedzić, co i gdzie będzie pasowało bez wiedzy konkretnej - od jakiego motocykla ma pasować do innego. pzdr
  15. Możesz zdławić ten motocykl, przy czym to nie jest tak, że ograniczasz prędkość max, tylko ograniczasz moc motocykla. A palić dlaczego ma więcej?? Tak samo z eksploatacją silnika... Jak nie chcesz oszukiwać żony i robić z siebie barana to po prostu kup sobie słabsze moto... pzdr
  16. Jeszcze jedno pytanie. Mam drugą szybę do araia, przyciemnianą. Ona ma już 2 latka i też przydałby się jej lifting. Czy jej polerowanie nie spodowuje odbarwienia? Dodam, że na 100% nie ma na tej szybce położonej żadnej wartwy przydymiającej. Ona po prostu jest ciemna, ale... no właśnie, czy nie będzie po tej operacji jakiejś wtopy? pzdr
  17. A można polerować papierem wykonując dowolne ruchy? Mam na myśli, czy można polerować w kółko, czy tylko w jakiś płaszczyznach? Pytam, bo swoją szybę przydałoby mi się doprowadzić do porządku... I jak długo działać papierem, aż ryski zejdą i wówczas pastą tylko klarowność przywrócić? Dobrze myślę? pzdr
  18. Czołem Temat został przyklejony. Strzałek powinien teraz zrobić tu porządek ze zbędnym postami, jak nie będzie miał czasu to sam tu posprzątam. Postarajcie się proszę pisać w temacie, nie spamować w stylu "ach, och, dzięki za poradę" itd. Naprawdę proszę piszcie w temacie - pamiętajcie proszę - nie piszecie tylko dla siebie, ale dla ludzi, ktorzy będą w przyszłości korzystac z zasobów naszego forum. Tak to się kręci od lat i dbajcie o tę reputację wiedzy, która tutaj się wykształciła. Dzięki. pzdr
  19. Ale mieć może, więc proponuję odpowiedzieć. I mają inni, a mogą nie wiedzieć. pzdr
  20. Można by to rozesłać do prasy przed nadchodzącym sezonem, ze szczególnym uwzględnieniem Faktu i SuperExpressu? Może byłoby więcej faktów, mniej sensacji niebawem (bo pewnie znów nas czeka zalew super-tekstów o motocyklistach-zabójcach niebawem). Chciaż wątpię w skuteczność tego rodzaju PR-u :roll: pzdr
  21. Tylko i wyłącznie to, że RK nie są - według mnie - idealnie stworzone do enduro... Przynajmniej do wyczynowego enduro. A o Reikon nic nie powiem, bo nie miałem nigdy na motocyklu. pzdr
  22. Co do rajdów amatorskich - też kiedyś taki zrobiliśmy, Rajd Sokoła 2003. Bardzo wysoki poziom, grubo ponad 100 uczestników. Dwa dni. Próby do dziś ludzie pamiętają. Do mety dojechało 40% zawodników. Wszyscy szczęśliwi, mimo że połamani. Niestety, jako organizatorzy dołożyliśmy po jakimś 1000 zł każdy, żeby zbudżetować imprezę, i kolejnych edycji już nam się nie chciało społecznie organizować. Mimo, że kilku sponsorów mieliśmy. Niemniej, żeby przyciągnąć tak jak my prawie 150 osób, trzeba było zrobić symboliczne wpisowe. Bo na wpisowe 300 zł plus koszry podróży plus kwatera to może 20-30 przyjechać, a nie 150 osób... Chyba, że są to zawody PZM, choć i tam frekwencja leci na łeb na szyję. Co do zawodów aut 4x4. Raczej z motocyklami byście się tam zanudzili. Wbrew pozorom mają o wiele trudniejsze trasy niż endurowcy, jednak pokonują je wolno, na tych swoich wyciągarkach. Marek z Lechem w rowie - no. Nuda panie. Faje będzie jak skończę 45 lat :D No to za 13 jakoś będzie :D A to, że oni potrafią robić rajdy to zupełnie inna sprawa - to towarzystwo z dużymi budżetami, pomysły są w mig realizowane, potrzeby pokrywane i imprezka się rozkręca bezstresowo! Sami wiecie, jak to jest. pzdr
  23. Noooo tego byśmy sobie życzyli co?? Ale coś mnie pesymizm dopada i wizja tych kilku bagienek, bo komu u nas się będzie chciało próbę obserwowaną układać...? pzdr
  24. No właśnie! Czyli drożej. Widzę, że nie kumasz. Jak chcesz taniej, to może wal na priv :D pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...