Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Olsen

  1. Przyznam się Wam szczerze, że swego czasu poważnie zastanawiałem się, czy nie zrezygnować z motocykla (jednak nie na rzecz katamarana - zostawiłbym sobie skuter na miasto, może nawet wsadził weń trochę większy silnik), właśnie ze względu na niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą jazda. Staram się jeździć spokojnie (naprawdę spokojnie, niemalże "po pedalsku" :icon_mrgreen: ), a i tak miewam niebezpieczne sytuacje na drodze - czasem z mojej winy, czasem zawini ktoś inny/coś innego. Oczywiście zawsze można zostać w domu, ale życie toczy się swoim tempem. Póki co z jazdy raczej nie zrezygnuję, ale mam nadzieję, że zawsze będę jeździł dlatego, że chcę, a nie dlatego, że muszę. M.in. z tego powodu noszę się z zamiarem przeprowadzki w pobliże stacji metra - żeby na co dzień nie być uzależnionym od własnego środka lokomocji, warunków pogodowych itp. i móc jeździć jedynie dla przyjemności. :bigrazz:
  2. Ja bym na miejscu Założyciela wątku przynajmniej pierwszy sezon przeturlał się na maszynie o pojemności 125/250 ccm, a dopiero potem ewentualnie myślał o zamianie na coś większego/mocniejszego. Jak słusznie zuważył jeden z moich Przedmówców, do motocykla nie jest się przypisanym na całe życie i zawsze można sprzedać i kupić następny. Poza tym wyznaję zasadę rozwijania się drogą ewolucji, a nie rewolucji. PS Zawsze mnie zastanawiało, jak to jest, że w wielu krajach, w których dane mi było krócej lub dłużej przebywać (kraje śródziemnomorskie, Niemcy, Japonia), małolitrażowe motocykle i skutery cieszą się niesłabnącą popularnością, podczas gdy dla wielu rodzimych jednośladowców świat dwóch kółek zdaje się zaczynać od 600 ccm (a podobno nasze społeczeństwo do najzamożniejszych nie należy :bigrazz: ). Pewien mój znajomy twierdzi, iż to dlatego że przez wiele lat "królowymi szos" były u nas Jawy i inne MZ-ki, a teraz ludzie zachłysnęli się w zasadzie nieograniczonym dostępem do pokaźniejszych maszyn.
  3. Ja np. mam paliwomierz w skuterku i bardzo go sobie chwalę, natomiast nie wiedzieć czemu nie zamontowali tego jakże przydatnego urządzenia w Bandicie. :bigrazz:
  4. Z pamiętnika Olsena: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...zymusową+kąpiel :bigrazz:
  5. Cytat(wiew1 @ 29 Maj 2006 - 23:40) A tak apropo. Mój tat jest celnikiem i opowiadadał mi kiedyś, ze prawie każdy kierowca TIR przejeżdzający przez granice jest śmierdzącym bucem,. A co ma chłopak poradzić na to, że większość tirowców, których napotyka jego ojciec, stanowią buraki? PS Jak myślicie, dlaczego "autostopowiczki" bywają najczęściej określane mianem "tirówek"? :icon_twisted: To już ich problem; zresztą mi to wszystko jedno, czy kierowca TIR-a jest elegancki i wypachniony, czy też woli kisić się we własnym smrodzie - przede wszystkim ma być wypoczęty/wyspany! I naczepa ma nie być przeładowana. :icon_mrgreen:
  6. :icon_mrgreen: Czyżby panowie egzaminatorzy zrozumieli, że zdający=klient? :icon_twisted:
  7. Podczepiam się pod temat, gdyż mam niemiłosiernie porysowany zbiornik paliwa - głównie od tankbaga, ale nie tylko. Nawet swego czasu zastanawiałem się, czyby go nie po(d)lakierować, ale stwierdziłem, że chyba mijałoby się to z celem, gdyż rys od rzeczonej torby i tak by przybywało, a zrezygnować z jej używania nie zamierzam; w końcu motocykl służy - przynajmniej mi - do jeżdżenia, a nie do oglądania. :icon_twisted: PS Od kolan też mam bak miejscami przetarty.
  8. Zawsze podziwia(łe)m kurierów/rozwozicieli pizzy jeżdżących na motorowerze/skuterze na okrągło przez 12 m-cy w roku. Sam śmigam w zimie, ale zazwyczaj jedynie 12 km do pracy (i ewentualnie drugie tyle do koleżanki/po sprawunki itp.), a potem skuter stoi na mrozie, a ja się ogrzewam w ciepłym pomieszczeniu. Pamiętaj, żeby ciepło się ubierać! PS Zawsze Was pozdrawiam, niezależnie od tego, czy w danym momencie poruszam się skuterem czy motocyklem, i zazwyczaj spotykam się z Waszej strony z tym samym. :icon_twisted:
  9. Też się kiedyś starałem nie wrzucać wszystkich do jednego worka, aczkolwiek... rolnicy* nieodłącznie będą mi się kojarzyć z blokadami dróg, górnicy - z burackimi zadymami, jakie urządzili w Warszawie, taksówkarze - z kretyńskim blokowaniem stołecznych ulic podczas strajku o zniesienie kas fiskalnych, itd., itp. *Pamiętam, jak kiedyś red. Harasimiuk napisał o nich jako o hołocie (dokładnie takiego określenia użył) na łamach "Świata Motocykli", po czym przyszedł do redakcji list od jakiegoś frustrata, pochodzącego z chłopskiej rodziny i nieżyczącego sobie, żeby takim mianem ich określano, a red. Harasimiuk odpisał, że blokujący drogi zawsze będą dla niego hołotą. :buttrock:
  10. Mi się osobiście bardzo podobają obudowane GS-y (chociaż golasy też mają swój niepowtarzalny klimat), tak więc pewnie rozglądałbym się za limitowaną wersją oplasticzoną ewentualnie maszyną wyposażoną w owiewkę Five Stars.
  11. http://wiadomosci.onet.pl/1330494,11,1,0,120,686,item.html http://wiadomosci.onet.pl/1330672,11,1,0,120,686,item.html http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3379285.html
  12. Polecam lekturę majowego numeru "Motocykla", a konkretnie testu porównawczwgo czterech motocykli - m.in. interesujących Cię SV-ki i Bandita - zamieszczonego na str. 52-66.
  13. Sugerujesz, że co poniektórzy przyjechali tylko po to, żeby się polansować? :biggrin: :bigrazz:
  14. Również dziękuję Tomkowi i Piotrkowi za umożliwienie mi po raz kolejny poćwiczenia tego i owego na placu manewrowym pod czujnym okiem instruktora. Ku memu zdumieniu wyszedłem nieco z wprawy i musiałem się ponownie wjeździć w ósemkę, zanim zacząłem wykonywać ją bezbłędnie. PS Tym razem nie udało mi się pozamykać oponek i poprzycierać gmoli. :D PPS Przez chwilę wydawało mi się, że mamy do czynienia z dwiema Forumowiczkami o nicku "Maryś". :D Rzut oka na pewien kask ze stosownym elementem zdobniczym uświadomił mi genezę mojego deja vu. :D
  15. Widzę, że patałachy niczego się nie nauczyły. :D Szczerze współczuję i mam nadzieję, że uda Ci się szybko doprowadzić motocykl do pierwotnego stanu. PS Na Twoim miejscu zrobiłbym teraz niezłe piekło dupkom z Boldoru.
  16. Kurtka tekstylna ma jeszcze tę zaletę, że jak się jeździ na co dzień do szkoły/pracy w niej i w dżinsach (ja tak ubrany jeżdżę na skuterze), to wystarczy mieć na podorędziu jedynie przeciwdeszczowe spodnie, które zakłada się podczas opadu, i nie trzeba wozić w plecaku/bagażniku całego (dwu- lub jednoczęściowego) "kondomu".
  17. Nie tyle nie mogę się powstrzymać, ile nie wyobrażam sobie poruszać się na co dzień po mieście czym innym niż motocykl/skuter. Podstawa to dobre, nieprzemakalne ciuchy i odpowiednie opony (nie za stare, z odpowiednio głębokim bieżnikiem), no i oczywiście technika jazdy, którą to należy nieustannie doskonalić.
  18. Chociaż zaczynałem od skór, dziś preferuję tekstylia (obecnie posiadam dwa komplety - skórzany Tarboru i tekstylny Modeki - i skóry zakładam w zasadzie jedynie na przejażdżki w słoneczne dni). Uważam, że teksy - mimo mniejszej odporności na ścieranie - są praktyczniejsze, zwłaszcza w naszej strefie klimatycznej, poza tym mają tę (jak dla mnie ogromną) przewagę, że nie trzeba na nie zakładać "kondomu", jak człowieka deszcz dorwie w trasie (wierzcie mi, że przebieranie się kilka razy na kilkusetkilometrowej trasie przy zmiennej aurze potrafi być mocno wkurzające [z kolei, gdyby człowiek chciał cały czas jechać w przeciwdeszczowym gumiaku, toby się strasznie spocił]).
  19. Robson, cieszę się Twoim szczęściem. A do amatorów cudzej własności strzelałbym jak do kaczek. :biggrin: :icon_razz: :D
  20. Wpadajcie śmiało, "50" pojawiały się już na poprzednich edycjach - piszący te słowa na ostatnie, zimowe Kulikowisko również przyturlał się na maszynie o zbliżonej pojemności. :biggrin:
  21. Śmiem podejrzewać, że wiele (większość :biggrin: ) z tych osób, którym odebrano prawko za jazdę w stanie "wskazującym", drwi sobie z orzeczonego wobec nich zakazu prowadzenia pojazdów i dalej jeździ w najlepsze. A zapoznałby się jeden z drugim z treścią art. 244 kk, który wyraźnie mówi, że za niestosowanie się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.
  22. Kiedyś zdarzyło mi się lekko postawić Bandita na koło z gazu (niechcący - preferuję raczej turystyczny styl jazdy :biggrin: ), tak więc jest to możliwe.
  23. Nie popadajmy w skrajność, prawie każdy z nas popełniał tzw. "błędy młodości". Co nie znaczy, że należy gówniarzom* takie zachowania puszczać płazem. Moim skromnym zdaniem przede wszystkim należałoby ustalić, z jakiego środowiska wywodzą się chłopaczki, czy są notorycznymi chuliganami, czy też zdarzenie to miało w ich przypadku charakter jednorazowy - od tego jest wywiad środowiskowy - i w zależności od tego zastosować odpowiednie sankcje. PS Nie żałujcie (sobie i Waszym pociechom [w przyszłości]) grosiwa na taryfę, jak trzeba będzie wracać z imprezy itp. Naprawdę lepiej dać 50 zł na taksówkę niż na paliwo do samochodu/motocykla/motoroweru. *Zatrważający jest - przynajmniej dla mnie - młody wiek gagatków (w ich wieku pijałem soczki :biggrin: ).
  24. He, he, wczoraj katamarany wlokły się niemiłosiernie na Wisłostradzie i w końcu nerwy mi puściły, i zacząłem się przeciskać na siłę, dosyć agresywnie. Efekt: ułamany przedni prawy kierunkowskaz (koszt naprawy równy kosztowi zakupu taśmy izolacyjnej na stacji benzynowej [1 zł 10 gr]). :) Tak się zastanawiam, czy warto grzecznie stać, jak jest bardzo ciasno (dodam, że korek ciągnął się po horyzont, tak więc bym się trochę nastał, gdybym nie zdecydował się przeciskać; pragnę również nadmienić, iż padał dosyć intensywny deszcz), czy też lepiej przeć do przodu, nawet kosztem poniesienia lekkiego uszczerbku na motocyklu (oraz - przede wszystkim - na własnym ego :bigrazz: ). Ja jednak chyba wolę dojechać do koleżanki w rozsądnym czasie, niż móc się poszczycić brakiem jakiejkolwiek ryski na lakierze. Ciekawi mnie, drodzy Forumowicze, jakie straty Wam zdarzyło się ponieść podczas lawirowania między stojącymi/poruszającymi się w ślimaczym tempie samochodami. PS A mama mówiła: "Weź może samochód, bo pada...". Musiałbym być chyba non compos mentis, żeby pchać się do miasta katamaranem, wiedząc, że na 99% napotkam utrudnienia w ruchu (związane z wizytą OŚ i nie tylko). :P PPS Teoretycznie mogłem wziąć skuter, który jest węższy i przebija się przez korek niczym nić przez ucho igielne. :icon_razz:
  25. Olsen

    Dozownik a 2T

    Też jestem przeciwnikiem poprawiania fabryki, poza szczególnie uzasadnionymi przypadkami. Słyszałem, że w skuterach biorących udział w wyścigach np. na torach kartingowych tudzież w crossówkach eksploatowanych w warunkach ekstremalnych czasem wywala się dozownik i leje olej bezpośrednio do paliwa (żeby uniknąć odcięcia dopływu oleju w ostrych złożeniach itp.), ale w przypadku maszyn traktowanych użytkowo chyba nie jest to konieczne, poza tym rozwiązanie takie wiąże się z pewnymi niedogodnościami, jak chociażby utrudnione tankowanie na stacji. Może niech Założycielka wątku poradzi się jakiegoś renomowanego serwisu? ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...