Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Olsen

  1. Jest takie powiedzenie: Kto tanio kupuje, ten potem żałuje - w moim przypadku sprawdziło się ono w 100 %. Jako żem kutwa, zlisiłem się kiedyś na zakup porządnego namiotu na rzecz jego namiastki za kilkadziesiąt zł w hipermarkecie. Efekt: nieprzespana noc/dzień na zlocie z powodu lejącego się strumieniami potu oraz ogólnych trudności w oddychaniu, skutkująca urazem (być może na zawsze) do takiej formy noclegu (wiem, miękki jestem ;) ). Gdybym dziś nosił się z zamiarem zakupu namiotu z prawdziwego zdarzenia, zapewne (dokonawszy uprzednio stosownego rekonesansu) szarpnąłbym się na jakiś wypasiony model renomowanej firmy, ze wszystkimi tropikami itp. na najwyższym poziomie.
  2. Oznajmiam wszem i wobec, że w dniu dzisiejszym zostały w skuterku wymienione rolki na lżejsze o 1 g i problem zniknął, jak ręką odjął, i znów mogę w pełni czerpać przyjemność z jazdy (wierzcie mi, że takim maleństwem też się fajnie śmiga, zwłaszcza w korkach). ;) :bigrazz: :P
  3. Ja leję do mojego Bandita pełen syntetyk Castrola (bodajże R4).
  4. Ja też najchętniej słucham muzyki w domowym zaciszu, a podczas jazdy najchętniej delektuję się "muzyką" dobywającą się z silnika oraz wydechu, stanowiącą balsam dla mych uszu; chociaż przyznam szczerze, że swego czasu myślałem o podłączeniu jakiegoś głośniczka do kasku ewentualnie zamontowaniu głośników gdzieś na motocyklu (odrobina lansu jeszcze nikomu nie zaszkodziła :buttrock: ) - kiedyś kumpel przymocował głośniki do kufra (po bokach) w MZ-ce i - o dziwo - szlag ich nie trafił od deszczu itp. Za to nie wyobrażam sobie jazdy katamaranem bez odpowiedniego podkładu muzycznego, zwłaszcza w korkach.
  5. Polecam ten specyfik - sam go często stosuję; poza tym co jakiś czas można skóry spryskać impregnatem w sprayu.
  6. ...albo mam "zły dzień". :)
  7. Ja mam w jednym z posiadanych przeze mnie kaszkietów co prawda nie lustrzankę, ale mocno przyciemnioną szybkę z takim właśnie dopiskiem: "daytime use only". Raz próbowałem odbyć w niej przejażdżkę nocną porą i stwierdziłem, że widoczność drastycznie się pogarsza. Tak więc używam jej jedynie do jazdy w dzień, i to na ogół słoneczny. :)
  8. A raczej dwóch kolesiów: Bola na Jawie z zaprzężonym do niej Velorexem oraz Wiecznego_Studenta na Uralu. Dodali oni imprezie szczególnej okrasy. Musicie przyznać, że DD robi przytłaczające wrażenie (przynajmniej na piszącym te słowa takowe wywarł). :) Uważam, że idea nawiedzania rzeczonej placówki rokrocznie jest jak najbardziej szczytna i Pomysłodawcy należą się duże brawa. :(
  9. 1. Krem natłuszczający w pudełku (np. Kiwi). 2. Impregnat do wyrobów skórzanych w sprayu. 3. Zwyła pasta do butów (polecam Deichmanna - wydziela miły dla nozdrzy zapach). :D
  10. Jeżeli tylko uda mi się urwać z konferencji, postaram się wzorem roku ubiegłego wpaść do DD chociaż na chwilę - jednak jeśli tylko ujrzę telewizyjne kamery itp., wybędę szybciej, niż się pojawię (nie lubię się lansować w świetle jupiterów). :D
  11. Ja do usuwania wszelkiego syfa z silnika, wahacza, felgi itp. używam preparatu "Czysty Motor" firmy Eurocolor.
  12. Usuwa olej, tłuszcz oraz płyn hamulcowy i rozpuszcza nawet ekstremalnie >>zeskorupiały<< brud bez dużego nakładu pracy (dosł. 'siły') i czasu. :D
  13. Jak wynika z Twojego opisu, Twój brat to wybitny indywidualista silący się na oryginalność, tak więc może być ciężko odwieść go od zamiaru kupna Enfielda. Motocykl - trzeba przyznać - całkiem fajny, nietuzinkowy, jednak wspomniany Intruder wydaje się być praktyczniejszym. Może poskutkowałaby argumentacja, że pozostałby w obrębie jedynie słusznej stajni? ;) :D :crossy:
  14. Pytanie do Założyciela wątku: czy to aby przypadkiem nie ma być Twój pierwszy "dorosły" motocykl? :D Bo jeśli tak, to może warto kupić nowego GS-a (lub nawet coś mniejszego na początek). Albo lekko używanego GS-a i komplet wypasionych ciuchów. ;)
  15. Kup najlepiej oba i używaj ich zgodnie z predestynacją - wszak każdy do czego innego służy i będziesz miał jakieś urozmaicenie; a przy okazji możesz dać koledze się przejechać. :D
  16. Ja tak nie mam. No, ale może ja już jestem stetryczały. :crossy: ;) :banghead: Zawsze mnie zastanawiało, jak to jest, że ludziom nie żal opon do palenia, skoro tacy "biedni" ponoć jesteśmy (pomijam kapcie nadające się na śmietnik dopalane przed wymianą). :D
  17. Może to był jakiś przedstawiciel handlowy - charakterystycznej krateczki z tyłu nie widziałeś? Nie to, żebym wrzucał wszystkich PH do jednego worka, ale... :D
  18. No i w końcu kupiłem przeciwdeszczowe spodnie HEIN GERICKE za całe 75 zł w wilanowskim MOTOSTORE (takie z suwakami po bokach nogawek, ściągaczem na dole oraz kieszonką np. na kluczyki). Zobaczymy, jak wypadnie chrzest bojowy podczas najbliższego deszczu - na razie wiem, że człowiek się nie poci aż tak jak w zwykłych gumiakach (sprawdziłem empirycznie).
  19. To i tak krótko jak na polackie realia. A zainteresowanych tematem odsyłam do lektury art. 94 $ 1 kw.
  20. Dzięki, będę chyba musiał przejechać się na Górczewską. PS Może ktoś gdzieś jeszcze widział? :icon_rolleyes:
  21. Obecnie posiadane przeze mnie spodnie, pochodzące od dwuczęściowego kombinezonu przeciwdeszczowego MOTOLINE, zdążyły się już wyświechtać i noszę się z zamiarem sprawienia sobie nowych, mam więc w związku z tym pytanie: czy kupował/widział ktoś z Was w ostatnim czasie takowe portki lub "kondomy" dwuczęściowe w którymś ze stołecznych sklepów/salonów? Będę wdzięczny za wszelkie informacje.
  22. Wiesz, oni jeżdżą na czas, ich zarobki zależą chyba od tego, ile pizz (czy przesyłek w przypadku kurierów) w danym dniu rozwiozą (a może się mylę? jeśli tak, wyprowadźcie mnie z błędu), co oczywiście nie znaczy, że rodzaj wykonywanej pracy upoważnia ich do nagminnego łamania wszelkich możliwych przepisów (aczkolwiek odrobina tolerancji ze strony pozostałych uczestników ruchu IMHO im się należy). Ostatnio miło spędzałem tydzień w pewnej miejscowości wypoczynkowej, gdzie roiło się od takich właśnie nastoletnich łebków beztrosko popylających na skuterkach bez kasku (a tym bardziej jakiejkolwiek odzieży ochronnej). Dla mnie jest to proszenie się o nieszczęście. Mimo wszystko uważam, iż lepiej, żeby takie dzieciaki rozbijały się (nie dosłownie :clap: ) skuterami, niż np. osuszały w tym czasie kolejną flaszkę w osiedlowych krzakach tudzież dawały sobie w żyłę.
  23. Olsen

    Casa i blanka

    Ktoś kiedyś gdzieś napisał (chyba red. Harasimiuk na łamach "Świata Motocykli"), że faceci, zamierzający wspólnie odbyć dłuższą podróż na motocyklach, powinni znać się jak łyse konie. I chyba coś w tym jest. Ja jakiś czas temu się zraziłem i od połowy zeszłego sezonu jeżdżę sam nawet "dookoła śmietnika". Tak jest zdecydowanie mniej stresująco - nie muszę się do nikogo dostosowywać, znosić niczyich fanaberii (ani narażać współtowarzyszy doli i niedoli na fochy z mojej strony :) ), mogę skupić się na czerpaniu przyjemności z jazdy i ewentualnego zwiedzania, i nic/nikt nie jest w stanie zmącić mojego spokoju. :clap:
  24. Olsen

    Casa i blanka

    Gratuluję odwagi/determinacji/wiary we własne (oraz motocykli) siły. Plany o wyjeździe do Maroka (podobnie jak do Egiptu) snuję już od dawien dawna, ale jakoś na razie nie mogę się zebrać. Jakiś czas temu znajomy wybrał się do Maghrebu w pojedynkę na leciwym Transalpie, ale on to jest twardziel - w odróżnieniu od piszącego te słowa, który to w taką podróż zapewne wybrałby się par avion. ;) Życzę udanej wyprawy i z niecierpliwością czekam na sążnistą relację. :D Cholera, dopiero teraz doczytałem. :D A już zaczynałem cieszyć się Waszym szczęściem. :) Tak czy siak, życzę Wam udanego wyjazdu. :D Hm, to może ja bym się pisał. Tylko że ja panicznie boję się jazdy w grupie. ;) Dobra, już nie zawracam gitary. :clap:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...