Skocz do zawartości

r_c

Forumowicze
  • Postów

    22
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Osobiste

  • Motocykl
    HONDA TRANSALP
  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    Warszawa

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Osiągnięcia r_c

NOWICJUSZ - macant tematu

NOWICJUSZ - macant tematu (8/46)

0

Reputacja

  1. niestety nie mylisz się.... MarQs przez pewien czas jeździł na GS 1150 a potem afri.... :-( pogrzeb w środę, wiem że część afrykanerów się wybiera... r
  2. Z wielkim żalem piszę, iż 13.10.2007 w wielce wątpliwych okolicznościach zginął nasz klubowy kolega MarQs. Fantastyczny facet i przyjaciel. Będzie mi go bardzo brakowało. Chętnych do pomocy w tak tragicznej sytuacji rodzinie (to już druga śmierć w krótkim czasie) zapraszam na http://www.transalpclub.pl/
  3. Przeczytałem jednym tchem i........ NIE WIERZĘ w to co czytam!! :biggrin: :clap: :cool: To jakaś paranoja. Czy jest szansa na powtórne wrzucenie fotek na jakiś serwer i podanie linków?? paranoja...... :wink:
  4. Nie wiem co powiedzieć.... Sam kilka dni temu zaliczyłem wywrotkę (bez poważnych szkód na zdrowiu) i oddałem moto do warsztatu. Na początku myślałem, że już nie wskoczę na moto, potem mi się zmieniło. Teraz jak czytam m. in. o TWOIM wypadku znów nie wiem co robić. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i trzymam za Ciebie kciuki!!
  5. Wiem co czujesz Zalmen3. Ja także przytarłem tydzień temu. Nooooo fakt, że nie tak efektownie jak Ty :bigrazz: i nie po raz trzeci. Przez pierwsze 3-4 dni chciałem sprzedwać moto i dać sobie z tym spokój. Alejakś tak się stało, że moto w warsztacie a ja już nie mogę się doczekać jak je odbiorę. Głowa do góry i powodzenia! :icon_mrgreen:
  6. Dokładnie kolego masz rację. Złapałem tzw. "stracha" i odruchowo za mocno (pewnie do oporu) wcisnąłem klamkę. Błędy dosyć młodego motocyklisty. Biorę sobie mocno do serca wasze wszystkie uwagi i podpowiedzi i jak tylko moto stanie na nogi a ja wrócę do pierwotnych sił to zaczynam ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Dzięki koledzy i koleżanki.
  7. Ludzie w Boldorze są niereformowalni. Kierownik zaproponował mi 10% rabatu. TO CHYB JAKIŚ ŻART!
  8. Bardzo dziękuję wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia- staram się jak mogę. A teraz parę słów o tym, co się u mnie dzieje na kilka dni po niemiłym zdarzeniu. 1) Mam się coraz lepiej tylko na basen nie mogę chodzić bo wyglądam jak "ofiara przemocy w rodzinie" :buttrock: 2) Moto wstawione w poniedziałek do "lekarza" - jeszcze nie ma diagnozy ale ponoć będzie żył 3) Dzwoniłem do Boldoru żeby spytać co z moimi gmolami (czekam na nie już 7 tydzień a miały być 2 tygodnie). Gość mi mówi, że jeszcze ich nie mają- prawdopodobnie przyjadą do nich w sobotę. Na moje pytanie czemy nikt do mnie wobec tego nie zadzwonił z informacją, że gmole będą znacznie później- kolo odpowiada, że nie wie czemu.....Hmmmm...... I dodaje, że dostanę na nie jakiś rabacik.......Co mi da ten rabacik jak mam połamane owiewki i wiele innych zniszczeń, których by nie było jakby były GMOLE!!! Ale czuję, że jak tam pojadę to zrobię awanturkę- nie wytrzymam!!!!!!!!!!!!!!!! 4) Seks w znacznie ograniczonych pozycjach :buttrock: (wszystko boli) Pozdrawiam !!!
  9. Wielkiego doświadczenia nie mam ale po swoim pierwszym szlifie, który wykonałem 25.05.2006 (czyli całkiem niedawno) mogę z autopsii stwierdzić że: 1) są to ułamki sekund 2) jedzie się na moto i nagle się jedzie na ziemi 3) nie wierzę w to odpychanie nogami moto (nie ma się na to ani czasu ani głowy) 4) nasze ciało zachowuje się jak chce bez większej możliwości kontroli 5) wierzę natomiast w naturę i w to, że instynktownie nasz mózg poprowadzi nas tak podczas upadku, żeby straty były możliwie namniejsze. Może to głupie co piszę ale tak właśnie uważam. Pozdrawiam wszystkich i NIKOMU (najgorszemu wrogowi) nie życzę upadku na motocyklu.
  10. Wiesz, nie znam się na tym zbyt dobrze ale na łokciach mam ślady jakbyś wypalił materiał papierosem, więc domniemam że coś tam się przepaliło. Ale mniejsza o większość.
  11. Mam nadzieję, bo wesele już za niecałe 2 miesiące :-)
  12. Chciałem się z wami podzielić "wrażeniami" z mojej jazdy dupskiem po asfalcie. Na początek krótki opis historii: Jest czwartek, ok. 11:00, piękne słońce. Postanowiłem pojechać motorkiem do mojej mamy i złożyć życzenia na "dzień mamy" ponieważ w piątek rano lecę do Opola i nie będę miał okazji zrobić tego 26.05.2006. Wyjeżdżam na ul. Lazurową w Wa-wie i mykam sobie 40-50 km/h. Przejechałem tak ok. 1,5 km. I co się dzieje; przede mną 3 auta, jedziemy w odległości ok. 10-12 m. od siebie. Nagle ni z gruchy ni z pietruchy "kierowca" pierwszego pojazdu przypomnia sobie, że musi skręcić w lewo i daje po cheblach, kierunek w lewo i dawaj skręca...Następne 2 pojazdy bardzo ostro hamują a ja razem z nimi. Moje hamowanie trwało pewnie nie dłużej niż sekundę jak poczułem, że przednie koło traci przyczepność, moto leci mi na lewy bok na ja razem z nim. W międzyczasie widzę jak kierowca z auta przede mną zjeżdża na prawe pobocze (jak się okazało żebym w niego nie przypieprzył) a ja lecę pod koła Lublina jadącego z naprzeciw. Wszystko trwało ułamki sekund. Jeszcze oszołomiony podniosłem się nie bardzo wiedząc co się przed chwilą stało. A teraz kwestie najważniejsze. 1) NIKT oprócz jadącego przede mną kierowcy (ten sam który zjechał na pobocze, jakiś ford chyba escort kabrio) nie zatrzymał się żeby mi pomóc. W TYM MIEJSCU OGROMNE PODZIĘKOWANIA DLA TEGO MŁODEGO GOŚCIA Z FORDA ZA POMOC!!! Nawet kierowca Lublina "objechał" mnie poboczem i poleciał dalej. Nie wspominam nawet o typku, któremu w ostatnim momencie (na wysokości zakrętu) przypomniało się o tym, że chyba jednak skręci...Nie mógł całego zdarzenia nie widzieć. 2) Na miejscu wypadku, zaraz po szlifie czułem się fizycznie OK. Kolo z forda pomógł mi zwlec moto z drogi, spytał czy jestem ok, pogadał ze mną i poczekał aż się "pozbieram". 3) Moto (Honda Transalp '00) w stanie opłakanym. Owiewki lewe połamane, to samo z kierunkiem i chłodnicą. Kierownica wygięta itd... Niestety nie miałem jeszcze gmoli które zamówiłem 1,5 miesiąca temu w BOLDORZE (SHIT!) i miałem czekać na nie 2 tygodnie a jak łatwo policzyć trwa to już 6 tygodni. Na jezdni sprawdziliśmy ślady tego pięknego ok 10cio metrowego szlifu. Prawdopodobnie przednie koło straciło przyczepność na muldzie (takiej która powstaje, jak korzenie drzewa rosną pod jezdnią i powodują wybrzuszanie i pękanie asfaltu). Prędkość podczas zdarzenia to ok. 40 km/h. 4) Teraz trochę prywaty ;-) Po namowie znajomych pojechałem do szpitala. Zrobili mi prześwietlenia, które dzięki Bogu okazały się po mojej myśli (czy. bez złamań). Okazało się, że jestem nieźle poobijany. Boli mnie cała lewa noga ze szczególnym wskazaniem na biodro (tutaj mam opuchliznę wielkości średniego jabłka) i stopę (jakby przejechała po niej ciężarówka). Do tego ogólne potłuczenia lewej strony pleców + bark. Podsumowując wyszedłem z tego prawie bez szfanku i zawdzięczam to w duże mierze odpowiedniemu ubraniu. Nie traktujcie tego, proszę, jak reklamę ale osobiście mogę polecić ciuchy marki HEINE GERICKE z serii Touareg. Kurtka na ochraniaczu łokciowym przepaliła się (tak, tak!) prawie do cna ale na ręku śladu nie ma. Podobnie z nogami (tu ochraniacze kolanowe + biodrowe zdały egzamin na 5). Nie wyobrażam sobie takiego szlifa np. w dżinsach i T-shircie. Buty (tej samej firmy) także nieźle się obtarły ale kostka i stopa CAŁE! 5) Kończąc tą moją historię powiem Wam szczerze, że dużo się dnia dzisiejszego nauczyłem. Inaczej patrzę na jazdę motorem pod kątem bezpieczeństwa. Mam niezłą nauczkę na przyszłość. I PROSZĘ WAS- KOLEDZY I KOLEŻANKI- o 100 % uwagi i zdrowego rozsądku podczas jazdy motorkiem. Wiem, że wszystkiego nie można przewidzieć ale większość chyba tak. Teraz jestem pewien, że jakbym jechał 2 razy dalej to pewnie bym wyhamował.... Jeszcze jedna prośba do wszystkich. Jeśli wiecie gdzie można w Wa-wie lub bliskich jej okolicach solidnie, dobrze i w uczciwej cenie naprawić moje moto- dajcie znać. A już naprawdę na koniec chciałbym bardzo serdecznie podzękować za wsparcie i "zdrową" reakcję mojej przyszłej żonie - Iwonce. Dziękuję kochanie!!! Pozdrawiam wszystkich motonitów i życzę nakręcanych km bez podobnych niespodzianek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...