a!ntek

R1 2003 i 2004 to dwa różne sprzęty i dwie różne ceny... Ja bym się koncentrował na K3/K4, ew. R1'04. 1000RR ma podobno bardzo nieprzyjemne oddawanie mocy z dołu - do pewnego momentu 'mu nie idze', a zaraz potem strzela na koło...

Kupić w Castoramie ładną matową taśmę aluminiową za 10 pln, wygiąć na wydechu, nadmiar odciąć, wywiercić otwory na końcach taśmy na śrubę i po problemie... 8)

Jak młode ZX9R to tylko od roku 2002 - model 2000/2001 to tragedia w prowadzeniu. Poza tym wszystkie te motocykle to niezłe klocki. Jak chcesz się zdecydować na jeden z nich to kup Hayabusę.

Oczywiście, że jest - zbiorniki gazowe w kołach. 8)

Jak zrobią serwis to za dobre pieniądze odkupią od Ciebie sprzęta. Opłaca się :mrgreen: Pozdrawiam

darek i romek - przyczepcie się jeszcze, że Staszek nie napisał 'witam' wielką literą... :?

Znowu schodzenie z tematu. Fading to zupełnie coś innego. Pedał jest twardy, a pojazd nie hamuje, zwłaszcza jak się hamuje z dużych prędkości do zera. Wynika to z kompresji gazu na powierzchni chu**wego klocka. A mowa o jeździe techniką 'lewą nogą' i nie na serii, ale na big brake kicie z nacianymi tarczami i twardym klockiem - płyn się gotuje jak ch*j i kropka. Dyskusja już daawno była zakończona konkluzją: Nie lanserski, ale gadżeciarski. Nie wiem jak można się lansować będąc podbudowanym faktem, że ma się założone 'jakieś tam' przewody hamulcowe. Dla mnie świeży płyn DOT4 (na ulicy), klocki oryginały i dobre, oryginalne tarcze i jest git. I nikt mnie nie przekona, że do nowego motocykla oploty zaciskane gdzieś tam w stodole są lepsze.

Gotowałem zwykłe DOT 4 na każdym Salmopolu w SC, DOT 5.1 dawał radę. Nie wpada głębiej tylko opiera się o manetkę (GSXR600 i ZX7R, oba z mega chujowymi, starymi płynami), regulacja klamki nic by nie dała, bo zawsze jeżdżę z klamką ustawioną na maxa.

Bo wiem o czym mówię. Jeżdżę wieloma motocyklami (w krótkich odstępach czasu) i mam porównanie. No właśnie żadna - gotowanie płynu jest w efekcie porónywalne do starej gumy - miękka klamka. Jeśli chodzi o klocki to jestem fanem oryginałów, łącznie z twardością. Gówno prawda. Taka była konkluzja tego wątku, więc nie wiem po co marnować dalej czas na ten temat...

Oczywiście, że tak :!:

Koleś zapewniał, że wyśle sprzęt jak tylko Ty wpłacisz kasę na jego konto w Western Union. Trzeba zaznaczyć, że WU zajmuje się transferem pieniędzy na odległość, czyli można przesłać pieniądze pewnej osobie - np. komuś z rodziny. Koleś pisał, że np. mieszka w Rumunii, Grecji, albo na innym zadupiu, a motocykle "nówki sztuki" są np. w Angli. Po wpłacie kasy człowiek znikał i nie ma happy endu w tym horrorze...

Po prostu konkluzja jest taka, że jeśli następuje konieczność wymiany przewodów z powodów ich przeterminowania to warto (choćby ze względów cenowych) założyć oploty. Natomiast założenie oplotów nie jest złapaniem pana boga za nogi. Optymisto-marzycielo-fantasta... :mrgreen:

Panowie! A co ja Wam będę żałować. Wydaliście pieniądze? Macie? Jesteście happy? Przecież o nic więcej nie chodzi. Rozumiem, że jak ktoś zakłada oploty do leciwego pierdzipęda to jest w niebowzięty. Jak ktoś miał przewody z węża ogrodowego to nic dziwnego, że czuje różnicę po ich zmianie. Nie uwierzę natomiast komuś kto siadł na świeżego (max.3 letniego) plastika i narzeka na heble i gotujący się płyn przy jeździe drogowej.

No przeca mówię, że nie ma problemu!! Co do oleju to ilość powinna być napisana przy wlewie na deklu. Castrol R4 jest jednym z lepszych. Płyn chłodzenia standardowy - może być Castrol, może byc Shell, może być Presto. Smarowidło Motula może być, ale uważam, że Aral jest najlepszy.

A ja się pod tym podpisuję. Na ulicy ciężko jest zagotować płyn. Poza tym chodzi o dozowalność, a nie o skuteczność. I to tylko przy naprawdę ostrej jeździe, głównie na torze. Jeśli ktoś gotuje płyn na ulicy to znaczy, że trochę za szybko jeździ, ale ciężko jest znaleźć taką osobę. Oploty na ulicę to gadżeciarstwo i jeśli sam sobie takie założę, to po prostu dlatego że będę mieć za dużo kasy. Co na pewno szybko nie nastapi... :|

Kto pyta nie błądzi. Ogon sobie skombinowałeś, ale to nie znaczy, że nie chcę Ci pomóc. Co chcesz wiedzieć :?: Pisz i się pytaj :!: Co do oleju to jest to dość typowa sprawa - określa to producent i instrukcja obsługi. Zmienia się co 6 kkm, a leje się syntetyka - najlepiej R4 Castrola.

Tekst o 7ce jest mojego autorstwa, wiem o tym motocyklu naprawdę dużo - jak coś to pytać :!:

Zależy jaki to amortyzator. Jeżeli olejowy to nie powinno być problemów - i najlepiej zapytać kogoś z motodawców o adres w Bydzi/Toruniu, Jeżeli jest to amorek olejowo gazowy to już może być problem. 954 nie miało seryjnie amora, więc nie wiadomo o jakim mówisz...

Mam 26 lat, 172cm... wzrostu, już nie urosnę, jeżdżę litrami i jest git :!:

Proste, ale zobacz - marco jest z Poznania, więc zapewne lata po mieście i czasami na torze, poza tym pewnie używa motka 'do wszystkiego', czego można domniemywać po tym, że obecnie jeździ kredensową ZXRą. Jazda litrem z zaciętą manetką na '299km/h' po autostradzie jest ciekawa, ale nawet to kiedyś się nudzi. R6 z klamki do góry i na 3ce pójdzie, a autostrada poznańska jest droga jak ch*j - 33pln za jedną stronę... :mrgreen: Tak więc myślę, że elegante nówka funkiel R6 2002 (koniecznie niebieska) będzie w sam raz.

No dobrze - inne, ale przeznaczenie mają podobne. Charakterystyka silników i podwozi nieco inna, ale ogólnie o to samo chodzi. Kwestia kasy.

To chyba wolałbym R6. Biorąc pod uwagę, że teraz w porównaniu do R6 jeździsz kredensem i z szóstki będziesz naprawdę zadowolony po zmianie z ZXRy to myślę - R6. A jak kupisz R1 ze starego rocznika to na wiosnę się okaże, że masz 8 letni sprzęt w takim sobie stanie. Ja tam lubię litry, ale za taką kasę wolałbym świeżyznę...

A o jakiej kwocie mowa?

Jak dojechałem do końca artykułu to zrozumiałem dlaczego Dungood go zapodał... :P mimo, że jeździ Lightningiem :) BTW Ten plik ma prawie 7,5 mega - trzeba go zapisać :!: