zalmen3

Jak w DL za mało mocy to TA też nie wystarczy. Varadero "gotowe do jazdy"*: roczniki 99 - 02 250 kg roczniki 03 - 06 bez ABS 265 kg roczniki 03 - 06 z ABS 272 kg roczniki 07 - bez ABS 269 kg roczniki 07 - z ABS 276 kg *(dane za "Shop manual XL1000VX", "Shop manual XL1000V1", "Shop manual XL1000V3", "Shop manual XL1000VA4", oraz "Shop manual XL1000V/VA7"). Pozdrawiam

Ja zawsze kupuję u Gumisia: http://www.art-moto.com.pl/ Raz kupiłem też u niego używki za śmieszne grosze i dają radę na czoperku:)

Daytona to klasa sama dla siebie, myślę że ten model nie będzie odbiegał od ich wysokiego standardu. Sam mam model Travel Star GTX i nie mogę dosłownie ani jednego złego słowa na nie powiedzieć. Dodaję: używam tych butów od 2008 roku. Pozdrawiam

Wszystko spoko, tylko nadal nie podałeś żadnych danych technicznych typu max czas pracy na baterii, max pojemność karty pamięci itp.

Daj sobie spokój z kluczem dynamometrycznym przy śrubie tylnej osi - dokręć po prostu na wyczucie, przecież łańcuch zaleca się regulować na tyle często, że nie raz to wypada gdzieś w trasie i tam przecież nikt nie zabiera klucza dynamometrycznego, a jak będziesz przy okazji w jakimś warsztacie to poproś o dokręcenie z odpowiednim momentem i tyle. Klucz dynamometryczny przede wszystkim trzeba używać w bardziej newralgicznych punktach, tutaj dokręć tak jak uważasz, przejedź kilkadziesiąt km, sprawdź czy się nie odkręca i zapomnij o sprawie. Pozdrawiam

Podstawowa zasada to przeprowadzenie oględzin nie w siedzibie Allianz czy innego ubezpieczyciela, nie w domowym garażu, a w warsztacie motocyklowym w obecności mechanika, który od razu podaje realne ceny napraw i części. Oczywiście ideałem jest dokonanie naprawy bezgotówkowej przez ASO, ale nie musi to być ASO. Rzeczoznawca w rozmowie z klientem na terenie nie będącym warsztatem zawsze przyjmuje że jest najmądrzejszy i nie interesuje go to co mówi klient, bo klient się nie zna. Proponuję żebyś wynajął swojego rzeczoznawcę do oceny szkody w autoryzowanym salonie suzuki i taką wycenę przedstaw ubezpieczycielowi podważając jego kosztorys. Będzie to twardy dowód do walki w sądzie. Oczywiście troszkę Cię będzie to kosztowało, ale jeżeli wygrasz to ubezpieczyciel Ci zwróci te koszty. Zwróć też uwagę na to, że często ubezpieczalnie wyliczają odszkodowania na podstawie cen netto, ale mają obowiązek wypłacać brutto i o to tez musisz się upomnieć. Generalnie wszędzie jest tak samo - jak płacisz to jesteś oki, jak trzeba Tobie wypłacić to często są problemy, a przy motocyklach zwłaszcza - mi się dwukrotnie udało sporo wywalczyć z PZU raz przy szkodzie z mojego AC i raz przy szkodzie z OC sprawcy, jednak nachodzić trzeba się przy tym niemiłosiernie. Podstawą są oględziny w warsztacie w których uczestniczy mechanik. Z Allianz korzystałem raz, ale chodziło o zalanie, którego nie było. Podałem nr polisy sąsiadowi, któremu się uroiła woda cieknąca z sufitu, przyszedł pan z Allianz sfotografował moją łazienkę, potem zadzwoniła jakaś pani i popytała o szczegóły, potem dostałem mailem pismo informujące że zalanie było około 10 lat temu, a ponieważ ja mam to mieszkanie od 3 lat to roszczenie sąsiada odrzucono i tyle - w sumie po mojej myśli :mellow: Pozdrawiam i powodzenia

We wrześniu noce już potrafią być chłodne, a do tego może być dość wietrznie, ale dni z reguły są bardzo ciepłe - nie jest to może 35 stopni ale raczej nie mniej niż 25. A co do nawierzchni 8-ki to też jestem zdziwiony tym co kolega napisał - może trafiła się jakaś plama oleju albo co? Na pewno należy bardzo uważać jak popada, bo wtedy robi się ślisko, ale przy suchej pogodzie nie ma co panikować. Pozdrawiam

Fajny jest np. Sweet Mini Camp w Primosten (jakieś 500 m za tablicą z nazwą miejscowości, po prawej stronie jadąc w kierunku Dubrownika). Przy samym kempingu jest bardzo urokliwa malutka plaża, a na niej z kolei dość słynny Bau-Bar otwarty do ostatniego klienta (http://www.panoramio.com/photo/17641349) od plazy prowadzi leśna ścieżka nad samym brzegiem do centrum Primosten, po drodze przechodząc przez dwie plaże miejskie - polecam tam zajrzeć Generalnie tak jak napisał przedmówca kempingów wzdłuż "Adrianki" masz jeden za drugim - wielkie molochy i malutkie prywatne poletka, ceny w sumie są takie że nie zawsze się opłaca rozbijać namiot - często lepiej wziąć pokój (sobe), zwłaszcza jak planujesz zostać w danym miejscu na dłużej niż jedną noc. Wydaje mi się że jest to nie wiele mniej niż 20 EUR za noc (jeden namiot + 2 osoby), a pokój w tej cenie też można trafić. Pozdrawiam

Po pierwsze nie łączył bym zbytnio spalania z pojemnością motocykla - w swojej karierze miałem 600-tke palącą 6-10 l, 650-tkę palącą 6-8 l i teraz mam 1000 palącego 4,5-6 l - jest zbyt wiele czynników, które wpływają na spalanie, a pojemność jest moim zdaniem ostatnim pod względem ważności. Sam miałem podobny dylemat parę lat temu (chciałem drugie moto do dojazdów do pracy), ale stanęło na mało spalającym i całorocznym samochodzie, ale to inna bajka. Tobie poradził bym spojrzeć na "świętą trójcę" 500-tek, czyli Suzuki GS 500, Honda CB 500 i Kawasaki ER-5. Znane są one z prostej (może wręcz topornej) i idiotoodpornej budowy, tanich i łatwo dostępnych części i dobrych walorów użytkowych, a co dla Ciebie ważne - spalania spokojnie zamykającego się w 5 l, a przy rozsądnym użytkowaniu osiągnięcie 4 l i mniej nie stanowi problemu. Mają one jeszcze jedną zaletę - jest ich do wyboru do koloru i można naprawdę tanio kupić niezmęczone egzemplarze, a jak masz trochę oleju w głowie to większość rzeczy zrobisz przy nich sam, co tez zminimalizuje koszty eksploatacji. Są to motocykle niewielkie gabarytowo i łatwe do szeroko pojętego "ogarnięcia" podczas jazdy, a 500 ccm (i te "około" 50 KM) daje tyle że jak pojedziesz w tą trasę 200-250 km, to bez problemu w razie potrzeby pojedziesz te 100-120 km/h bez obaw o "zarżnięcie" silnika. Tak jak wspomniałem ja ostatecznie poszedłem w samochód, ale najbliżej byłem CB 500, ale nie dlatego, że jest z tych trzech najlepsza - po prostu dotychczas miałem tylko Hondy i jakoś mi akurat te motocykle "leżą" najlepiej. Chińszczyznę odrzuciłem - za duże ryzyko, chociaż mają one swoich zwolenników. Pozdrawiam

Doszli tak, że zgadza się VIN. Były właściciel motocykla jest członkiem klubu i motocykl odsprzedał po wypadku "na części". Pozdrawiam

Koledzy z forum Varadero Clubu wyśledzili na allegro Viaderko jednego z użytkowników, które zostało zgruzowane w wypadku w lipcu 2011, teraz jest dostępne na allegro - warto ostrzegać ewentualnych zainteresowanych. Link do aukcji: http://moto.allegro....html#tabsAnchor Więcej o "śledztwie" i dowodach: http://forum.varader...opic.php?t=1687 Zdjęcia z miejsca wypadku: http://www.360opole....lski&Itemid=130 Skrócony opis uszkodzeń: - urwanie osi główki ramy - w górnej półce został kawałek z nakrętką, w dolnej złomek w rurze główki ramy pozostał luźny środkowy odcinek wałka - pogięcie lag, co ciekawe nie POD ale NAD dolną półką zawieszenia, tak że ostrożnie z wykonywaniem różnego rodzaju przedłużek, lagi powyciągało z górnej półki - pogięcie przedniej tarczy koła i tarcz hamulcowych; przedni lewy zacisk hamulcowy został urwany od kielicha zawieszenia wraz z dźwignią pompy CBS, oczywiście w kielichu pozostały dziury przez które uciekł olej - wylatując z motocykla zabrałem ze sobą prawe lusterko (stąd obite żebra po prawej stronie), co z kolei spowodowało rozłupanie recznej pompy hamulcowej i natychmiastową utratę hamulca ręcznego (ale wtedy już nie był potrzebny ) - gnące się w kierunku silnika zawieszenie spowodowało wyszczerbienie krawędzi głowicy i pęknięcie przedniej pokrywy zaworów - kolanko wydechu przedniego cylindra zostało zmięte jak puszka po piwie - o uszkodzeniach typu owiewki, reflektor, zegary, chłodnice itd. - nawet nie wspominam. Link do tematu "powypadkowego": http://forum.varaderoclub.pl/viewtopic.php?t=1445&postdays=0&postorder=asc&highlight=wypadek&start=0 Pozdrawiam

Dzięki za odpowiedzi - czuję się w pełni uspokojony, choć nie ukrywam że spodziewałem się na klemach zarejestrować "książkowe" 14,4 V, a najbardziej dziwi mnie różnica między kostką regulatora a klemami, ale jak piszecie że jest oki, to przestaję się martwić i pełną parą zaczynam sezon ;) Pozdrawiam

Panowie podepnę się pod temat, bo nie wiem czy mam się martwić czy zostawić tak jak jest, ale do rzeczy: Pod koniec zeszłego sezonu miałem niemiłą przygodę na "dzikim wschodzie" naszego pięknego kraju, a mianowicie na jednym z głównych skrzyżowań Białegostoku Viaderko zgasło i już nie odpaliło - po przekręceniu kluczyka kontrolki mrugały jak szalone, a jak się uspokoiły to naciśnięcie startera powodowało zanik prądu i rozrusznik ani drgnął. Wezwałem taksi z kablami i po podłączeniu do aku samochodowego motocykl normalnie odpalał, ale po odłączeniu "bajpasu" zdychał po kilkunastu sekundach. Do domu wróciłem na lawecie. Na miejscu naładowałem aku i zacząłem diagnostykę układu ładowania i wszystko było oki do momentu jak trzeba było odpalić motocykl - to samo co poprzednio - wniosek prosty - aku do śmieci w sumie po 5 latach nic nadzwyczajnego. O sprawie zapomniałem na całą zimę, bo po co kupować akumulator na zimę, żeby stał i się starzał? Kupiłem go więc teraz chcąc rozpocząć sezon. Oczywiście zacząłem od tego że powtórzyłem wszystkie pomiary, no i tu się zdziwiłem, bo wszystko jest niby w normie, ale spokoju nie daje mi jedna sprawa, czyli napięcie ładowania, a wygląda to tak (wszystko mierzone dwoma miernikami stąd podaję zakresy, a nie dokładne wartości): - napięcie na kontaktach akumulatora mierzone według wskazań serwisówki (rozgrzany silnik, długie światła) niezależnie od obrotów silnika wynosi od 13,8 - 14,1 V - napięcie na kostce regulatora 14,0 - 14,5 V - napięcie akumulatora przy wyłączonym zapłonie 12,9 - 13,2 V - napięcie na kostce regulatora przy wyłączonym zapłonie 12,9 - 13,2 V - napięcie akumulatora przy włączonym zapłonie, ale wyłączonym silniku 12,8 - 13,1 V - napięcia na kostce regulatora przy włączonym zapłonie, ale wyłączonym silniku 12,8 - 13,1 V Wywnioskowałem więc że część napięcia ginie gdzieś w drodze między regulatorem a akumulatorem nie ginąc jednocześnie w drodze od akumulatora do regulatora, ale nie mam pojęcia gdzie. Dodam jeszcze, że podczas pracy silnika akumulator się doładowuje, tzn. po lekkim rozładowaniu go tak aby dawał napięcie np. 12,8 V, odpalam silnik i chodzi on sobie pod obciążeniem (długie światła, lekkie grzanie manetek) po jakiś 30 minutach pracy silnika na wolnych obrotach (w międzyczasie kilkakrotnie włącza się wentylator chłodnicy i wtedy napięcie ładowania spada do 13,4-13,6 V, ale po wyłączeniu się wentylatora wraca do poprzednich poziomów) wyłączam silnik, i akumulator jest doładowany, tzn. daje napięcie 13,1 – 13,5 V, a po kolejnych 10 minutach 12,9 – 13,2 V i tak już pozostaje, chyba że go obciążę na dłuższy czas i się znów lekko rozładuje. Dodam jeszcze że wszystkie kostki, które udało mi się znaleźć są w idealnym stanie (zresztą rok rocznie je konserwuję na początku sezonu). Nie znalazłem też nigdzie przetartej izolacji na przewodach. No i co z tym fantem zrobić? Nie chciałbym zarżnąć kolejnego aku jeżdżąc przy zbyt małym ładowaniu, ale też nie uśmiecha mi się inwestycja w regulator skoro teoretycznie ten jest w porządku. Na razie co mi przyszło do głowy to testować napięcia po każdej przejażdżce i zobaczyć czy akumulator będzie się spokojnie trzymał, czy też zacznie się rozładowywać i wtedy zabierać się za wymianę przewodów. Poradźcie coś jak Wam przyjdzie do głowy. Pozdrawiam

Może już było, ale jak nie to mylę że warto zobaczyć i rozpowszechnić - moim zdaniem jest to jedna z najlepszych "produkcji" na temat motocyklistów: http://www.youtube.com/watch?v=Xd2Y8gb-hFs Pozdrawiam

Tak na wysokości łokci.

Konkretnie tego nie kupowałem, ale moja dziewczyna na początku naszej życiowej przygody i jej przygody z motocyklami kupiła zestaw Metro Classic, który kosztował mniej więcej tyle samo i sprawdził się świetnie (jak za tą kasę), a jak jej miłość do mnie i do motocykli się utrwaliła to zainwestowaliśmy w strój z górnej półki. Jedno co od początku miała wysokiej klasy to kask. Z treści postu wnioskuję, że to co napisze to dla ciebie "oczywista oczywistość", ale lepiej mieć cokolwiek co chroni niż nic. Ja bym na Twoim miejscu doinwestował tylko w bilet/paliwo do sklepu i obmacał jeszcze wszystko na miejscu. Jeszcze dodam, że strój metro mojej lubej sprzedaliśmy tej zimy za symboliczną kwotę jednej z forumowiczek i z tego co pisała jest z niego strasznie zadowolona, więc cena nie zawsze stanowi o jakości, kwestia tylko dostosowania oczekiwań do wydanej gotówki. Pozdrawiam

Mała poprawka tzw. NOx to nie węglowodory, a tlenki azotu (N - azot, O - tlen, x - współczynnik stechiometryczny) Pozdrawiam ;)

Ksylenowy ;), ksyleny to pochodne benzenu (dimetylobenzeny - C8H10) istnieją trzy: ortoksylen, metaksylen i paraksylen :biggrin: Pozdrawiam

W moim motorze (nissan 1.5 dCi) robi się to inaczej - wstawia się blaszkę pomiędzy zawór EGR a siłownik otwierający ten zawór, wtedy siłownik zostaje zblokowany, a nie wywala check'a i teoretyczne powinno grać. Gadałem dziś z moim mechanikiem i mówił, że wstawi blokadę i zobaczymy jak będzie pracowało, jak będzie źle to się zdejmie i po problemie. Pozdrawiam

Witam, Ostatnio zaświeciła mi się kontrolka silnika w samochodzie (tzw. check), po podłączeniu do kompa wyszedł błąd świecy żarowej i EGR (zaworu recyrkulacji spalin). Czytając w rożnych źródłach dowiedziałem się że jest to urządzenie bez którego silnik może spokojnie egzystować, nie tracąc ani na żywotności a ni na dynamice (niektórzy twierdzą, że następuje wyraźny jej wzrost po demontażu/blokadzie tegoż zaworu), a to co zyskuje się napewno to to, że po blokadzie przestaje się on zasyfiać i nie ma problemu z czyszczeniem/wymianą. Czy ktoś z Was ma doświadczenia z blokowaniem EGR? Jak się Wasze samochody zachowują po tym zabiegu, czy ktoś zaobserwował jakieś negatywne jego skutki? Pozdrawiam

Może alkohol izopropylowy (inne nazwy: izopropanol, 2-propanol, propan-2-ol, 2-hydroksypropan), świetnie sobie radzi z pozostałościami kleju po szarej taśmie klejącej, więc może i z tym sobie poradzi? Z bardziej drastycznych spraw to można sprawdzić chloroform (trójchlorometan) lub chlorek metylenu (dwuchlorometan), ale to może już ruszyć lakier. Pozdrawiam

W moim mam to samo (nissan 1,5 dCi), jak się silnik dobrze rozgrzeje (tak po około 30-40 min pracy) sprzegło zaczyna chodzić sprawniej. Nie wiem ile da wymiana płynu, bo u mnie jest świeży (wymieniałem w czerwcu wraz z wysprzęglikiem/pompą sprzęgła), a i tak są takie objawy. Pozdrawiam

Pomyśl o Hondzie Varadero XL125V - motorek mały, lekki, poręczny, dobry i do miasta i na trasy (krótkie ale i dłuższe też) do tego całkiem niegłośny i ekonomiczny (i to nie tylko poprzez niskie spalanie, ale też bezawaryjność) i za około 10 tysi też można spokojnie kupić w dobrym stanie. Pozdrawiam

U mnie w garażu zalega pełen strój damski tekstylny Metro Classic (kurtka + spodnie). Rozmiar chyba M. Został się po dziewczynie, bo jej się tak spodobała jazda, że zapragnęła profesjonalnych texów z membranami, szmerami, bajerami i je sobie kupiła. Mogę to puścić za jakąś stówkę - myślę że to niedrogo, a komplet jest praktycznie nowy, ma wszystkie wkładki ochronne i podpinki w razie gorszej pogody. http://www.staff.amu.edu.pl/~zalmen3/metro.JPG Pozdrawiam

Fajna wyprawa - gratulacje:) Napisz proszę jak zrealizowałeś archiwizację nagrywanych filmików? Czy nadpisywałeś te mniej ciekawe odcinki trasy, czy może wziąłeś ze sobą gigantyczny zapas kart SD? A może filmowałeś tylko np 1h dziennie? Pozdrawiam