Skocz do zawartości

adwent

Forumowicze
  • Postów

    754
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adwent

  1. To ja zawsze słyszałem, że zwykłym mydłem można membranę gore prać. Oczywiście specjalne środki też jak najbardziej wskazane. I jeszcze jedna uwaga- jeśli dobrze zrozumiałem autora tematu. Pytasz o kurtkę z gore z wstawkami skórzanymi. W takiej kurtce o wiele bardziej bałbym się o membranę niż o wstawki skórzane. Olać wstawki skórzane. Ważniejsza jest oddychalność kurtki (bo głównie za to wywalasz tę kasę). A prawda też jest taka, że po kilku praniach z membrany gore robi się zwykła szmatka. Więc im mniej prań- tym lepiej. Albo na przyszłość: kupować kurtkę z wypinaną membrana, tak by prać samą kurtkę. Ale nie spotkałem się jeszcze z kurtką motocyklową z wypinaną membraną GORE TEX. Są kurtki z wypinanymi innymi membranami (np. Macna Observer w której sam jeżdżę gdy się zrobi chłodniej), ale z wypinaną GORE jeszcze się nie zetknąłem. edit: przepraszam - autor wątka pyta oczywiście o spodnie, ale spodnie czy kurtka- nie ma to akurat znaczenia dla kwestii
  2. mokrą zimną jesienią, zimą i wiosną jeżdżę w Daytona trans open GTX. Jak dotąd nie przemokły w żadnej ulewie, nie marznę też w temperaturach minusowych. Polecam. Jedynym mankamentem jest cena.
  3. ja też mam ścigacza :bigrazz: , jednak problem był. Ale spoko, kupiłeś to kupiłeś. Aby dobrze się sprawował :flesje: A zawsze możesz wrzucić do szafy i kupić mapnik :wink:
  4. dokładnie - coś tam zależy od samego GPSa- na ile intensywnie wyświetla wyświetlacz. Ale nawet super wyświetlacz jest nieczytelny, gdy odbija Ci się od niego mocne światło słoneczne. pisałem właśnie że mam taki futerał z uchwytem na kierownicę - i właśnie używając tego -niewiele widzę. Futerał nie stanowi tu problemu, jest przezroczysty tam gdzie być powinien- tylko za duża odległość od gpsa zamontowanego na kierownicy, do mojej głowy. W ostrym słońcu - tylko z niewielkiej odległości i pod odpowiednim kątem cokolwiek widać. Więc gdy GPS umieszczę w mapniku na baku, to wówczas mogę nawet pochylić nad nim głowę i odczytać wskazania mimo ostrego słońca. Do kierownicy jest już daleko. Dlatego futerału z uchwytem na kierownicę w ogóle nie używam.
  5. to ja akurat radzę zupełnie odwrotnie. Mam podobny gps-futerał z uchwytem na kierownicę i właśnie używając go gówno widziałem. Dlatego leży w szafie a obecnie stosuję mapnik od tankbaga - widzę zdecydowanie więcej. Co innego, jakbyś chaiał taki futerał zamocować pod jakąś wielgachną owiewką, od turystycznego enduro. i nie musisz przecież wozić całego tankbaga - większość ich (tankbagów) ma w mocowaniu do baku mapnik, od którego odpinasz suwakiem całą resztę - czyli "tankbag właściwy"
  6. no na pewno - po świeżym nieubitym śniegu, to można na zwykłych oponach jeździć. Ja przynajmniej jeżdżę. Takie opony z bolco-kolcami są popularne wśród rowerzystów całorocznych.
  7. ciekawy gadżet, ale raczej mało praktyczny. Dla pasjonatów, którzy nie mogą doczekać się końca zimy i mieszkają tam, gdzie pługi i piaskarki się nie zapuszczają. Bo na odśnieżony asfalt na takich oponach raczej nie wjedziesz.
  8. w sondzie brakuje odpowiedzi: czasem zakładam czasem nie. Dlatego nie wiedziałem, którą odpowiedź wybrać i nie dałem się wysondować.
  9. szczerze powiem, że nadal nie rozumiem, czemu niemożliwe jest za mocne położenie motocykla, tak by uwalił się w zakręt. Ale nie przejmuję się tym. Bo nawet jeśli nie mam racji to i tak nie tacy jak ja czasem bzdury wypisują. Np. Śliwa czy Yuby, którym to opony bardziej się rozgrzewają od wężykowania, niż od przyspieszania i hamowania ;) No i zważ, że to było 3 lata temu. Przeżyłem i teraz już śmigam :bigrazz: edit: i jeszcze jedno - ja nie napisałem, że złapanie highsidu było bezpośrednią konsekwencją uwalenia się moto do wewnętrznej. Pisałem tam, że MIAŁEM TAKIE WRAŻENIE, że uwaliło jej się moto do wnętrza i żeby się nie położyć- dodała gazu - wtedy straciła przyczepność tyłu i w konsekwencji highside. Wtedy eksperci ;) napadli na mnie, jakby szukali okazji gdzieby tu odreagować sam nie wiem co. A ja tylko gdybałem sobie. Normalnie strach się bać.
  10. Zrobiłem prawko A,B w roku 1991. Mój ojciec był wówczas lekarzem w wojsku. Dzieciaki wojskowych jeździły na różne kolonie, obozy. Kurs PJ B robiłem właśnie na takim wakacyjnym wojskowym obozie. Było fajnie. Obóz oczywiście koedukacyjny :bigrazz: . Rok wcześniej na takim obozie, córka jakiegoś generała czy pułkownika, zaszła w ciążę. No i przed naszym komendantem – taki spoko chorąży- stanęło trudne zadanie :wink: - nie dopuścić do powtórki. Obiecał nam, że jeśli nie zostaniemy przyłapani w pokojach dziewczyn – dostaniemy w gratisie PJ A. My oczywiście nie zostaliśmy złapani :wink: :biggrin: a on słowa dotrzymał. Znaczy: teorii musieliśmy się nauczyć (ale mieliśmy „bazę danych” pytań i odpowiedzi (koło 300), z których były konstruowane testy – wystarczyło obkuć. A praktyczny wyglądał tak, że pan Mietek wytaszczył z garażu starego komara, który po wbiciu 1ki (klamki sprzęgła w ogóle nie trzeba było dotykać) ruszał sam delikatnie (jak dzisiejsze automaty-samochody). Każdy, kto zrobił ósemkę i się przy tym nie wywrócił- zdał. Ale to był tak naprawdę szczyt nieodpowiedzialności komendanta obozu i dogadanego egzaminatora, który mógł mnie kosztować życie. Moich uprawnień PJ A nie używałem przez lata. Ot, było sobie zaznaczone w druczku PJ. Moi rodzice 3 lata temu uparli się by z synami i ich rodzinami (znaczy brata- bo ja nie posiadam) pojechać wspólnie na wakacje na Rodos. Dla mnie kompletna nuda- nie leżę na plaży, na wyspie nie ma wiele do zobaczenia a przez 3 tygodnie trzeba coś robić. W każdym razie poszedłem przed wyjazdem na 5 godzin jazd do Promotora z myślą, że na Rodos wypożyczę skuter. No i na jazdach tak mi się spodobało, że przed wyjazdem już miałem zamówiony GS 500F. Trochę przydługo ale zmierzam do finału. Ludzie- naprawdę nie jeździjcie bez prawka, bez porządnego kursu. Ja na Rodos po tych 5ciu godzinach jazd i tak miałem 2-3 sytuacje, że chciałem skręcić ale moto jechało prosto. I Gdyby z przeciwnej strony jechał samochód – może już bym nie pisał dziś tych słów. A było to możliwe, bo dostałem kategorię A „w gratisie” zamiast nauczyć się choć podstaw jazdy na kursie.
  11. adwent

    L200, Hilux, Navara

    co do L200 - ojciec kupował na wigilię (zamiast karpia) outlandera. Po przejechaniu zdaje się 2000 km był pierwszy przegląd i na nim zmapowano mu wtrysk. Wcześniej przyspieszał jak wół, po mapowaniu- dla mnie jest już ok, jak na suva (no ale ja jeżdżę gsem 500). Dowiedziałem się, że L200 też mapują. A więc i taka opcja istnieje. Tylko jakoś dziwnie to wygladało- robiła to firma właściciela salonu, nie zaś on - jako dealer mitsubishi. No ale widać ma jakąś umowę z mitsubishi polska, bo gwarancji się nie traci. Nie wiem czy w innych salonach też takie rzeczy robią. Ojciec kupował swoje auto w auto gt w Warszawie na Wrocławskiej.
  12. przepraszam, źle Cię chyba zrozumiałem, choć i Ty trochę zamotałeś i nie przestawiłeś od razu jasno sytuacji. Moja wypowiedź dotyczyła Twoich słów: tak zadane pytanie, sugeruje, że zamierzasz "wciskać" policji, że gość nie miał włączonych świateł stopu (wykorzystując fakt, że nie miał już badań technicznych). A to byłoby nieuczciwym skó....stwem, jeśli światła były. Bezczelność zadawania takiego pytania na forum mnie z lekka zdziwiła. No ale wygląda na to, że źle Cię zrozumiałem. Przepraszam :flesje:
  13. co to w ogóle za pytanie? :banghead: wciskać to sobie możesz czopek w dupę :buttrock:
  14. A+B za pierwszym razem. egzam praktyczny na A polegał na zrobieniu ósemki starym rozpadającym się komarem. Po wrzuceniu 1 nie trzeba było puszczać sprzęgła- komar sam delikatnie ruszał, mimo wciśniętej lewej klamki.
  15. bo w 90% przypadków zapier*alał jak pocisk. :buttrock: A zmieniać wizerunek to jak mamy? Wszyscy zacząć jeździć 50? Ja mogę, ale tylko jeśli Wy też będziecie :wink: :P
  16. słusznie, słusznie... Kinga z pewnością nie zaakceptowałaby półśrodków. A ja tam wrzucam sobie pełną zbroję na siateczce, lekkie spodnie motocyklowe z ochraniaczami. Kombinezon niech sobie zakładają płetwonurkowie , jak chcą :bigrazz:
  17. dokładnie :lalag: polecam Ci slusar_o2 jakiś plac manewrowy, parking. A najlepiej idź na zajęcia doszkalające, gdzie instruktor nauczy Cię odpowiedniej pozycji. Bo gadać przez internet to sobie można. Ważne żeby instruktor powiedział Ci, że to jest właśnie to. Raczej nie masz szans na nauczenie się odpowiednie pozycji czytając tylko o niej. A ważne jest by nabierać od razu dobrych nawyków.
  18. Taki gość dobrze wie, czego chce w życiu. Wybrał kasę. Odpowie Ci wyuczoną formułką adwokatów: przecież każdy oskarżony ma prawo do obrony w granicach prawa. Tylko pokażcie mi adwokata, który zdecydował się na swój zawód z potrzeby serca bronienia oskarżonych.
  19. no niezła jazda :biggrin: dobrze, że nic Ci się nie stało. Mnie to kojarzy się z glebą przy zsiadaniu z roweru z pedałami zatrzaskowymi. Kiedyś tak wyglebiłem w błoto na Wolumenie. Ludzie patrzyli na to i nie kumali, co za debil kładzie się z rowerem w błoto zamiast podeprzeć się nogą.
  20. dodatkowo był normalny teoretyczny oczywiście-testy. Praktyczny- czyli tą ósemkę zdał każdy, kto się nie przewrócił. A było to na wojskowym obozie na PJ kat B, kat A dostaliśmy "w gratisie" :bigrazz:
  21. a ja PJ zrobiłem 17 lat temu na komarze- po 1 minucie jeżdżenia na nim. Bez 21 h jazd. Egzamin praktyczny polegał na wykonaniu 1nej ósemki. komar ruszał delikatnie po wrzuceniu jedynki. sprzęgła nie trzeba było puszczać. Nie wiem czy w ogóle miał jakąkolwiek nóżkę :biggrin:
  22. jeśli jeszcze nie rozwiązałeś tego problemu spróbuj tu: Motostel - Robert Bartkowiak z Poznania
  23. Ja używam daytona Journey xcr - to dokładnie to samo co Shorty, tylko dodatkowo jest goretex xcr. O wentylacji trudno coś powiedzieć- nie było upałów i jazdy miałem krótkie- po mieście. Używam od 2 tygodni :icon_mrgreen: i powiem że te cholewki lekko piją mnie w piszczele - bo są tak krótkie (oczywiście jeśli odpowiednio trzymam nogi na podnóżkach. Jeśli jadę "na kaczkę" i zasiadam na dupsku to jest ok :bigrazz: )
  24. też kupowałem GSa 500f w salonie i mnie sprzedawca poinformował o śliskich gumach. Prosił nawet o telefon jak dojadę do Warszawy (odbierałem moto z salonu w Łodzi). Nie zauważyłem, by ktoś o tym napisał tu więc dodam, że nowe opony są śliskie, ponieważ zabezpieczane są jakąś substancją. Dopuki nie zedrze się tej warstwy są naprawdę śliskie :bigrazz: . Ostatnio zmieniałem opony na nowe- mechanik też mnie ostrzegł. Ja uzdatniam :cool: opony podczas normalnej jazdy - po prostu te pierwsze 200-300 km jadę jak na lodowisku, nie składam się za bardzo. Następnie po tych 200-300 km, gdy centralna (i troszkę boczku) część opony nadaje się do użytku jadę na pusty plac i ostrożnie robię kółeczka stopniowo składając się coraz bardziej (co z tego że przejedziemy 300 km "pionowo" - guma po bokach dalej jest naszuwaksowana).
  25. widzisz Yuby - czy czyli jednak też przyśpieszasz i hamujesz (domyślam się, że intensywnie). To aby przekonać się, co lepiej nagrzewa oponę (przyśpieszanie/hamowanie czy też slalomowanie), spróbuj w podobnych warunkach pogodowych tylko jednego, innym razem tylko drugiego. Przekanasz się, że slalomowanie prawie gówno daje - porównując efekty do gwałtownego przyspieszania/hamowania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...