Skocz do zawartości

adwent

Forumowicze
  • Postów

    754
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adwent

  1. bo styl jazdy na HD nie generuje dużych przeciążeń ;) :)
  2. no bo N97 to staroć. Może nie masz włączonej (albo w ogóle jej nie ma) funkcji aGPS - czyli lokalizowania wstępnego w oparciu o sygnał z nadajników GSM. Ale do tego trzeba uaktywnić internet w komórce. Wtedy złapanie pierwszego sygnału trwa około 10-15 sek. Tylko zdaje się koledze chodzi o to by było jak najtaniej - więc pewnie opcja internetu w tel. kom. odpada dla niego
  3. spytaj sprzedawcę albo poszukaj na na stronie Kappy, ew. napisz do Kappy maila. Jeśli chcesz, żeby jakiś fachowiec zabawił się w zgadywacza spróbuj może pogadać z tym gościem http://motostel.pl/kontakt.html - sam robi stelaże, sympatyczny komunikatywny ;) , robił mi stelaż pod Givi 54L + 2x 46L
  4. ja tropik mocuję głównie po to, by nie stykał się z sypialnią. Nawet wtedy, gdy nie pada deszcz, to na skutek różnicy temperatur wewnątrz namiotu i na zewnątrz, w wyniku kondensacji, na tropiku od wewnątrz gromadzą się kropelki wody. Co do mocowania namiotu do podłoża - to zależy w jakich miejscach bywasz. Czasem zdarza się większy wiaterek- szczególne w górach. W zeszłe lato zdarzyło mi się nocować pod namiotem w Chorwacji- nad samym morzem. Około 23ciej rozkładałem namiot i ze dwa razy prawie mi odleciał- a szpilki się kompletnie nie dało wbić, bo kamienisto, żeby móc opuścić namiot bez strachu, że gdy wrócę to go nie zastanę na miejscu- musiałem władować do niego kufry boczne.
  5. tak jak kilku przedmówców mam namiot firmy fjord nansen - model veig II (jest to duża dwójka) i jestem z niego dość zadowolony, choć do pełni szczęścia brakuje mi w nim całkowitej samonośności. Na co przede wszystkim zwracam uwagę: 1. Tak jak pisali koledzy wcześniej - dwie warstwy to podstawa. Przy jednej warstwie zawsze będziesz mokry po dotknięciu ścianki namiotu od środka. Nie ma nic gorszego jak mokry śpiwór, szczególnie puchowy, po kontakcie z mokrą ścianką namiotu. 2. Druga dla mnie w kolejności ważna sprawa - możliwość rozbijania namiotu w deszczu, czyli najpierw tropik a potem od środka podpinasz sypialnię. Ja tak na prawdę zawsze mam sypialnię od razu podpiętą ponieważ rozbijanie mojego fjorda nansena trwa chwilkę więc nawet podczas sporego deszczu namiot nie zdąży przemoknąć. 3. Fajnie jest, gdy masz możliwość rozbicia sypialni i tropiku lub tylko tropiku lub tylko sypialni. W sumie nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się rozbijać samego tropiku, natomiast możliwość rozbicia samej sypialni zrobionej z siateczki jest bezcenna, nie tylko w ciepłych krajach- także podczas polskiego lata. 4. Coś o czym żadko ludzie mówią-samonośność częściowa lub pełna. Czyli brak konieczności wbijania szpilek/śledzi dla postawienia namiotu - co daje możliwość postawienia namiotu np na asfalcie i wszędzie tam gdzie trudno wbić szpilkę. Przy pełnej samonośności stelaż utrzymuje namiot - co więcej konstrukcja namiotu jest taka, że sam stelaż daje odciąg tropiku- tropik i sypialnia nie stykają się ze sobą= sypialnia jest sucha. Zdaje się, że pełną samonośność mają namioty MSR ale chyba też nie wszystkie. W moim veig II jest częściowa samonośność, czyli mogę np. podczas ulewy rozłożyć namiot gdzieć pod drzewem, wiatą, tak by nie zmókł, następnie przenieść go na miejsce docelowe. Jednak aby tropik nigdzie nie dotykał sypialni muszę wbić dwie szpilki. To i tak jest dość mało - przy większości namiotów trzeba użyć więcej szpilek. 5. Dwa wejścia - to zawsze polepsza wentylację rano i zwiększa komfort, gdy nocują dwie osoby po zatankowaniu piwka. 6. Myślę że lepiej mieć przedsionek niż nie mieć. Zawsze mogą tam zanocować buty, ew. plecak 7. Co do wagi - dzisiejsze stelaże z aluminium są lżejsze niż z włókna szklanego, można też kupić sobie oddzielnie super lekkie szpilki, jeśli ktoś chce maksymalnie zejść z wagi- ale na moto tego problemu raczej nie ma. 7. Mniej ważna sprawa- kolorystyka. Jaskrawe kolory, nawet zielony czy khaki, przyciągają różna owady. Kolor niebieski najlepiej zniechęca robactwo.
  6. mam alpinestersy jet road. Chyba jedną czy dwie zimy w nich przejeździłem ale nadaja sie tylko do miasta zimą. Jak jechałem kilkanaście km poza miastem to palce grabiały - szczególnie prawy kciuk :) . Obecnie używam ich jako rękawic jesienno wiosennych. Drugie moje jesienno wiosenne to dainese jerico
  7. też mam rukka apollo. Wracałem w nich z Chorwacji w połowie sierpnia w tym roku - w Polsce znalazłem się wieczorem, padał deszcz i przy prędkości ok 120-140 było mi w sam raz. Ja uważam te rękawice, za odpowiednie na polskie deszczowe lato. Na pewno nie traktowałbym ich jako jesiennych, więc nie dziwi mnie, że jest Ci w nich zimno. Ja po sobie zauważyłem, po kilku latach jeżdżenia na moto, że nie ma rzeczy uniwersalnych. Jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Nie licz na rękawice spełniające jednocześnie pkt 2 i 3. Musisz po prostu kupić letnie i wiosenno-jesienne. Jeśli jeżdzisz zimą, to także zimowe. Ja może nieco przeginam ale mam 3 pary letnich + letnie z gore texem (właśnie rukka apollo), 2 pary jesienno-wiosennych i jedne zimowe. Zimowe o dziwo nie są z gore texem lecz z sympatexem
  8. mnie nie zgadza się rozmiarówka daytony. Mam długość stopy prawie 27- gdzieś tak 26,8 więc wg daytony powinno mi pasować coś pomiędzy 40 a 41 a mnie tymczasem pasuje 42. W standardowym porównaniu rozmiarów jest ok 26,8 = rozmiar 42.
  9. to ja mam tak, że najczęściej kupuję buty w rozmiarze 42 ale czasem- rzadko 42,5 lub 43. Ale mam też dwie pary butów rowerowych 43 i jedną 44. Sprawdziłem przed chwilą i wszystkie moje buty motocyklowe mają rozmiar 42- czyli ten, który noszę najczęściej w "cywilnych". Mam więc dainese short shift, dainese manus, daytona trans open gtx, daytona journey xcr - wszystko w 42, czyli w moim najczęstszym rozmiarze- nie mniejsze.
  10. jeśli rozmiar Ci pasuje i jeśli faktycznie raz założone przez żonę.... to super oferta. Aż za tanio, jak na takie buty raz założone. Dopytuj sprzedającego gdzie haczyk.
  11. no dobra ale powiedz- mówisz o śmiganiu po mieście na codzień, czy jakieś trasy? - bo widzę, że motocykl masz raczej dość podróżny gore tex nie utrzymuje temperatury ciała - nie ma właściwoiści termoizolacyjnych większych niż darmowa reklamówka z auchan. Za to pozwala dość dobrze (jak na kawałek folii) oddychać ciału (odprowadza parę wodną - pot) przy zachowaniu dobrej wodoodporności.
  12. Latem ja nawet nie próbuję w nich jeździć. Moim zdaniem to doskonałe buty na okres jesień/zima/wiosna. Nie wiem jak Gienek ST w nich wytrzymuje latem. Znaczy buty nazywają się Traveller (czy też mój model- Trans Open GTX), więc rozumiem, że szukasz butów do dalszych podróży. Mogę sobie wyobrazić jakieś dłuższe trasy w zimniejsze dni lata, podczas deszczu. Ale na pewno nie do codziennego poruszania się po mieście w 25C i wyżej. A na podróże w okresie letnim są przecież lżejsze modele butów Daytona, też z Gore Texem. edit: no chyba, że masz jakieś problemy z krążeniem, czy stopy Ci jakoś bardziej marzną, no to może i latem byś w tym pojeździł. Ale ja na pewno nie dałbym rady. W tym roku byłem w Chorwacji Bośni i Hercegowinie w lipcu/sierpniu. Zapociłem się w Daytona Journey XCR, które są dużo lżejsze i cholewkę mają króciutką.
  13. wygrzebałem to: History: W.L. Gore & Associates, Inc. was founded in 1958 by Wilbert L. "Bill" Gore and his wife, Genevieve Gore, in Newark, Delaware. Bill Gore was a DuPont research chemist working in fluropolymers, and based on a suggestion by his son, Robert W. "Bob" Gore, he developed and patented a process for insulating wires with Teflon (DuPont's trade name for PTFE). A decade later, Bob invented Gore-Tex, an expanded form of PTFE, and the company today makes a wide range of products in the medical, industrial, electrical and fabrics fields all based on his core PTFE membrane technology invention.
  14. Też jeżdżę ze 3-4 lata w Trans Open GTX- nie przemakają , nie śmierdzą. W opisach wydają się być bardzo podobne - te same materiały użyte, ta sama wysokość cholewki. Widać że suwak po wewnętrznej stronie nogi jest krótszy niż po zewnętrznej- natomiast Trans Open GTX ma oba tej samej długości - i to chyba jedyna różnica, prócz braku okuć na czubach - przydatnych do rysowania lakieru niepokornym puszkarzom :wink: .
  15. membrana Gore Tex nie ma różnej jakości w butach różnych firm, ponieważ jest produkowana przez jedną firmę- Gore Tex. Producenci odzieży kupują od firmy Gore Tex membranę i wykorzystują ją w swoich produktach, więc sama membrana nie może być gorsza lub lepsza. Tego jestem pewien. Gdzieś mi się obiło o uszy, że nie każda firma może sobie tak po prostu kupić membranę Gore Tex i uszyć buty. Ponieważ finalna oddychalność i wodoodporność odzieży zależy nie tylko od samej membrany ale i od materiału zewnętrznego (to jest pewne), to podobno Gore Tex (dbający o opinię o swojej marce) sprzedaje swoją membranę tylko firmom, których projekty odzieży zaakceptuje. Nie jestem tego w 100% pewien ale gdzieś tak czytałem- sprawdź ewentualnie i podziel się zdobytą wiedzą- na pożytek forumowiczów ;) . Ja w każdym razie podobnie jak Januszm polecam Daytonę. Co prawda w Journey XCR poszedł mi szew, to nie przemokły i nie śmierdziały w upałach. Trans Open GTX użytkuję już kilka jesieni, zim i wiosen i nigdy nie przemokły i też nie śmierdzą mimo, że moje stopy mają skłonność do pocenia się. A nie konserwuję ich w żaden sposób :) .
  16. ja miałem kontakt z Sarbo, tyle, że była to nauka jazdy na szosowym. Zdecydowanie odradzam. Po kilku jazdach nie mogłem zgrać terminu na kolejną, więc poszedłem naprzeciwko do Promotora (wówczas jeszcze nie rozeszli się z Tomkiem Kulikiem) i tam dopiero zobaczyłem różnicę. I to jak ch*jową szkołą było Sarbo :lapad: . Więc jeśli Sarbo podobnie szkoli dziś na enduro jak te 5 lat temu na szosie, to odradzam.
  17. dokładnie :lalag: , też mam xr 1000 i jakiegoś cienkiego uvexa jeszcze. Oba ostatnio wyprałem w misce. Pełne zanurzenie w wodzie z proszkiem do prania, i czyszczenie średnio szorstką gąbką. Potem suszenie na dwuręcznej pompce rowerowej na balkonie. Oba pachnące i świeże.
  18. Ja mam Journey XCR - to model z krótszą cholewką - membrana Gore XCR ta sama. But dobrze oddycha, wróciłem w sierpniu z Bośni i Hercegowiny oraz Chorwacji. W tamtejszych upałach nogi oczywiście się pociły ale nie śmierdziało :) . Niestety poszedł szew w lewym bucie w miejscu kontaktu z dźwignią zmiany biegów.
  19. Na większości skrzyżowań jest wystarczająca widoczność, żeby w sytuacji opisanej przez Staszka nie musieć zwalniać do zera. Ale są takie, gdzie trzeba mocno, mocno wyhamować (jak mówi shuy). Takim skrzyżowaniem w Warszawie jest np Łopuszańska z Orzechową. Jadąc Łopuszańską od strony lotniska w stronę Makro często mam sytuację opisaną przez Staszka. Odkąd na tym skrzyżowaniu gość mi wyjechał bez oglądania się, staram się je przejeżdżać skrajnym prawym pasem (który niedługo za skrzyżowaniem się kończy). Ale przyznaję, że zdarza mi się czasem w tego typu sytuacjach przejechać "na ślepaka".
  20. podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym, co powiedział PiotrekG a więc pierwszeństwo ma oczywiście pojazd 2. Takie skrzyżowanie nie powinno jednak istnieć. Co będzie, jak padną światła i pojazd 2 ma znak ustąp pierwszeństwa a pojazd z pasa ruchu z sygnalizatorem S1 (nie działającym) ma ustąpić pierwszeństwa pojazdowi 2, jako znajdującemu się po prawej? No bezsens i chaos. Poza tym jednak chyba dąży się do maksymalnego uporządkowania ruchu tak, by w danej chwili na skrzyżowaniu obowiązywała tylko sygnalizacja świetlna lub tylko znaki drogowe pionowe, a nie jedno i drugie naraz. Niemcewicza i Grójecka mają światła dla każdego kierunku. edit: Tomek Kulik sam wniósł o zamknięcie poprzedniego tematu, po czym założył nowy z numerkiem II :biggrin:
  21. normalnie szok. Widać mam dotąd farta, że żadnego z Was (co uważają, że B ma pierwszeństwo) nie spotkałem na drodze. A na pewno wielu samochodziarzy w takich sytuacjach spotkałem i jakoś nie miałem problemu (a 20 lat jeżdżę). Więc o czym to świadczy? Motocykliści nie znają przepisów? Rozumiem jeszcze, że w jakiejś super zawiłej sytuacji ktoś by się zagubił.... stary- Ty na prawdę masz prawo jazdy? Przecież to było oczywiste. Tak też uczyli 20 lat temu kiedy ja zdawałem- potwierdzam to, tak jak kilku kolegów wcześniej. Mnie mówili tak: gdy skręcasz w lewo, to wyobraź sobie w główce, że tego z naprzeciwka, w momencie skrętu, będziesz miał po prawej stronie. No tak uczyli. W sumie to zawsze wychodzi na to samo, co zastosowanie odpowiednich przepisów przywołanych przez Tomka K. Można powiedzieć, że to taka "wizualizacja" sytuacji. Chociaż oczywiście, w momencie kolizji warto wiedzieć, na jakie przepisy się powołać (na te zacytowane przez Tomka), gdyby doszło do sporu.
  22. dokładnie, zgadzam się. coś, co już jest na dnie nie może chyba niżej spaść. Po prostu nic się nie zmieni. Jedyna zmiana, to spadek cen. Za naukę ruszania i hamowania będzie można teraz zapłacić mniej- to chyba jest fair? :wink: Też tak myślę. Najlepsi się wybronią. Znaczy najlepsi w większych miastach, gdzie więcej bogatszych klientów. Kto na prawdę będzie chciał się nauczyć bezpiecznie jeździć (znaczy dostać dobre podstawy), wybierze dobre droższe szkoły i tyle. Już teraz te dobre szkoły są droższe i chyba na brak klientów nie narzekają. Jak moja bratowa zdecyduje się pójść na kurs, to zabronię jej iść gdzie indziej, niż do promotora, albo sam jej dopłacę różnicę w cenie. Nic się nie zmieni. Ani na lepsze ani na gorsze.
  23. mój post był odpowiedzią na Twój (mogłem Cię zacytować dla jasności): Nie wiem jak jest. Albo Ty wciąż nie rozumiesz sensu zacytowanego kilka postów wyżej art 24 z ustawy PoRD albo to ja się mylę i błędnie przypisuję pewien sens temu artykułowi- może on faktycznie jest niekonsekwentny. Ale: art 24 mówi, że wyprzedzający ma się zatroszczyć o zachowanie bezpiecznego odstępu. Każdy wyprzedzający. A dodatkowo, jeśli wyprzedzana jest kolumna pieszych czy jednoślad, to wyprzedzający musi zachować co najmniej 1 m. Dla mnie ma to sens taki: każdy wyprzedzający musi zachować bezpieczny odstęp a dodatkowo określony odstęp 1m wynika ze specyfiki ruchu jednośladu, może też ze specyfiki naszych dziurawych dróg, gdzie jednoślad może wpaść w dziurę i zupełnie nie z własnej woli zmienić trochę kierunek jazdy. Piesi natomiast mają komfort, że pojazd wyprzedza ich z zachowaniem odstępu co najmniej metra. Ale to nie znaczy, że jak piszesz, kierujący wielośladem nie ma zagwarantowanego bezpiecznego odstępu, gdy to on jest wyprzedzany. Usłużnie cytuję :wink: : Art. 24. 1. .... 2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu........ A więc każdy wyprzedzany ma zagwarantowany bezpieczny odstęp :biggrin: . Rzecz w tym, że faktycznie trudno go z góry określić. W korku poruszającym się z prędkością 5 km/h bezpieczny odstęp jest mniejszy niż przy prędkościach rzędu 50 czy 80 km/h. Wiatr, deszcz, widoczność, śliskość nawierzchni też mają swój wpływ. Nie ma jednego bezpiecznego odstępu, takiego samego w każdej sytuacji drogowej. To jest moja odpowiedź na ten post: U Was Niemców wszystko jest maksymalnie dookreślone. Pewnie, że tak jest bezpieczniej. Wyznaczyć minimalną odległość przy wyprzedzaniu zawsze. Można i tak. U nas nie ma tego minimalnego odstępu określonego zawsze. To daje nam więcej możliwości do pomyślenia własną głową i dokonania samodzielnej oceny. Bo kompletnym nonsensem jest przecież wyprzedzanie wielośladu jadącego 3km/h z zachowaniem odstępu co najmniej 1,5 metra.
  24. KS - to że wszyscy użytkownicy ruchu traktowani są "równo" przez prawo nie oznacza, że mają dokładnie takie same prawa i obowiązki. To by był idiotyzm. Np ja motocyklista mógłbym się oburzać, że nie mogę z lewego pasa skręcać w prawo, podczas gdy kierujący zestawem iluśtam tonowym może to zrobić, jeśli wymiary jego pojazdu uniemożliwiają mu wykonanie skrętu w prawo z prawego pasa. Różne pojazdy mają swoją specyfikę- stąd ich inne "prawa i obowiązki". Kwestia równego traktowania przez prawo ma się do tego nijak.
  25. prawo o ruchu drogowym Art. 24. 1. ..... 2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania pojazdu jednośladowego lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...