Skocz do zawartości

Spidi

Forumowicze
  • Postów

    1005
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Spidi

  1. Wsio OK- zebatki mają wpływ na prędkości na poszczególnych biegach ale nie mogą mieć wpływu na przekłamanie licznika bo mój licznik nie był elektroniczny tylko analogowy i zasilany linką z przedniego koła tak więc nie może być mowy o przekłamniu przez zmiane zebatek. W nowszych maszynkach być może- nigdy nie dociekałem na jakiej zasadzie dokładnie działają elektroniczne liczniki i skąd i na jakich zasadach czerpią sygnał...
  2. Climat ale weź pod uwage że moce podawane przez producentów to moce zmierzone na wale czyli bez strat napędu(a te które ty pokazałeś to są zdaje sie moce zmierzone na tylnym kole czyli ze stratami wiążącymi sie z przeniesieniem napędu) no i druga sprawa że w większości nowsych motrów w których jest system dynamicznego doładowania powietrza(np. SRAD) a on działa ty;lko przy naprawde dużych prędkościach gdy powietrze jest tłoczone pod dużym ciśnieniem i producenci podają dane w optymalnych warunkach a na zwykłej hamowni nie da sie tego łatwo i szybko zweryfikowac... O tym tez należy pamiętac ale jasna sprawa,że te wyniki moga byc traktowane jako punkt odniesienia do porównainia róznych maszyn bo są mierzone w tn sam sposób i sa to chyba wyniki obiektywne(wiadomo że czasem producentów ponosi fantazja i zawyzają niektóre parametry...)
  3. Climac a co zębatki mają do licznika!? U mnie licznik była analogowy i to co wskazywał pochodziło z obrotów linki z przedniego koła więc nie wiem jaki zebatki miałyby wg.ciebie wpływ na przekłamania licznika!? Owszem mogłyby mieć wpływ na prędkości na poszczególnych biegach ale nie na przekłamania... A może to ty masz zmienione żebatki!? :evil: :( U mnie na bank były seryjne i tak jak mówiłem jedynka to było ok.100 a dwójka ok.145 a trójka ok. 200(mniej więcej przy tych prędkościach odcinało zapłon)
  4. embe wszystjo OK ale weź pod uwage że my na codzień nie dysponujemy profesjonalnym sprzetem pomiarowym i podajemy dane ze wskazań naszych liczników, które jak wiaomo zwykle odrobine przekłamują... Być może jest tak jak piszesz ale nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić więc podajemy to co widzimy na naszych zegarkach a skoro praktycznie wszyscy mają liczniki które troche zawyżają to tak czy siak każdy ma jakiś punkt odniesienia bo skoro jednemu na jedynce idzie licznikowe 75 drugiemu 100 a trzeceiemu 120 to można ząłożyć że wsytkim podobnie przekłamują i widzimy różnice w przełożeniach...
  5. czy ja wiem... ja pokroić sie nie dam ani za to że tak jest ani że tak nie jest. Wiem że 750 z rocznika takiego jak ma artur na jedynce(o ile mnie pamięć nie myli) szła nawet do ok.140, na dwójce własnie coś pod 180 a na trójce na bank 210...
  6. igła nie można powiedzieć że gdy nie widzisz nic przez zegary jest max bo to zalezy od wielu czynników(od konkretnego moto, od wzrostu i budowy kierowcy od rozłożenia masy itd...) Poprostu trzeba to wyczuć... na początku mając koło pół metra nad ziemią wydaje sie ze już jest wysoko i odpuszczasz gaz(warto żeby ktoś nakręcił twoje poczynania na video żebyś zobaczył ile jeszcze brakuje ci do pleców). Punkt balansu w którym nie trzba gazu jest barsdzo wysoko ale żeby zrobić ładną gume nie musisz wcale zapakować od razu piona- owszem, im wuyżej jest koło tym mniej mocy trzeba żeby je tam utrzymać i guma jest dłuższa ale jak mówie najlepiej uczyć sie stopniowo, idąc coraz wyżej i jadąc coraz dalej... Jeśli zbliżysz sie do punktu balansu(nie mówie że od razu go osiągniesz bo samo zbliżenie sie do niego robi wrażenie..) to zapewniamcie że to poczujesz bo motorek staje sie wtedy naprawde leciutki(to sie czuje) i wymaga minimalnych korekt gazem bo jest na nie bardzo czuły... Ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz... praktyka czyni mistrza i treningu nie przeskoczysz. Jak już troche opanujesz tą zabawe i będziesz miał wrażenie że już umiesz to od razu mówie ci że tak nie będzie bo uczysz sie całe życie i poziom umiejętności i poprzeczke stakle można podnosić... 8) Powodzenia... A co do roweru to wg.mnie ma niewiele wspólnego jedno z drugim, moze z wyjątkiem tego że jak umiesz bawic sie tak na rowerze łatwiej będzie ci sie przełamać(np. żeby postawić na przodzie czy postawić na koło) ale sama jazda na przednim czy tylnym to już zupełnie inna bajka i jak jesteś dobry na roworze to nie znaczy że będziesz dobry na motorze(od razu) i v-ce wersa... :lol:
  7. igła, nie ma strachu, czterosówy hamuja silnikiem na tyle mocno że jeśli nie spanikujesz to na jedynce można wrócić z naprawde wysokiego piona zamknięciem gazu... Nie ma recepty jak szybko i skutecznie nauczyć sie utrzymymywać koło w górze... Muisisz wmówić sobie i przełamać odruch całkowitego odpuszczenia gazu po poderwaniu koła- wystarczy ze minimalnie odpuścisz a potem kontrola gazem(dodawania i odejmowania ciągłe...). Nie da sie tego nauczyć w jeden dzień raczej, musisz ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć a wszystko samo z czasem przyjdzie. Będziesz sie stpniowo oswajał z wysokością itd i wtedy będzie bezpiecznie a jak zaczniesz sie zmuszać i robić na siłe to skończysz na plecach...
  8. Ostre sportowe 600tki śmiało przekraczają 100km/h na jedynce. Moja(stosunkowo wiekowa już zreztą bo z 1993roku) CBRka 600 na jedynce szła właśnie coś ok.100km/h(100 kilka jedynka, dwója ok.145 a trójka ok 200...może 200pare) wiem jednak że nowsze bardziej ambitne sprzety mają często jeszcze dłuższą jedynke. Akurat nie wiem w której 600tce jest najdłuższa jedynka ale troche większe potwory(np. o ile mine pamięc nie myli SRAD 750 podchodzi pod 140 na jedynce,nowsze albo większe supersporty nawet więcej... )
  9. pójdzie- trzeba tylko wiedzieć jak to zrobić... na stojąco pójdzie nawet z gazu na gume a na siedzaco raczej bez klamy sie nie obejdzie(delikatnie uniesiesz może na siedząco z gazu ale będzie ci trudno przełamac ją na tyle żeby można nazwać to guma i jechać jakiś w miare długi dystans)...
  10. Firestorm miał być z złożenia ducati-killerem(podobnie jak Suka TL1000S), miało to być moto z wykopem i zrobione w podobnym stylu z grzmiąca Vką... Niestety nie do końca sie to udało i tak z VTRa wyszedł całkiem przyjazny motocykl sportowo-turystyczny(bo śmiało można go wykorzystywac do takich ceklów jak dalsze podróże) i zabrakło mu charakteru chyba, czegoś co mogłoby mu rzeczywiście pozwolic skopać tyłek dukatom... zabrakło wykopu! To samo tyczy sie TL1000S choć ten był odrobine bardziej czadowy ale to też nie było to... potem powstały odpowiednio VTR SP i TL R i te motorki miały już prawdziwy POWER inaprawde są zuepłnie inną bajką...
  11. Wszystko da sie postawić na gume z tym że na każdym motorku technika może być nieco inna... Sa maszynki które bez trudu da sie postawić na gume z gazu ine trzeba potraktować nieco brutalniej. Co do katany to sprawa wyglada tak że z gazu jest ją chlernie trudno postawić o ile kierowca siedzi tam gdzie jest jego miejsce! Zupełnie inaczej sprawa wygląda gdy wstanie sie na podnóżkach i postawi moto na koło na stojąco! Wtedy można postawić ją z gazu ale dla początkujących często trudna sprawa(cięzko sie przełamać... szczególnie gdy sie stoi a gdy już sie jedzie punkt balansu jest znacznie wyżej ale i łatwiej jest ciągnąć gume bez końca...). Można też kombinować stajć na podnóżkach pasażera ale proponuje zacząć od stawiania na stojąco normalnego...
  12. przykro mi z powodu kumpla... współczucie... szczerze- wiem jak to jest:( A co do moto to serdeczne gratulacje- jak znajdziesz wolną chwilke i troche sie pozbierasz napisz coś więcej o twoim nowym sprzeciku i zapodaj jakieś fotki. Ja jestem szczególnie zainteresowany bo zakup takiego GSXRa(K1 lub K2) też mocno rozważam i jestem ciekaw jak tobie sie na nim śmiga(znam już kilka opinii ale zawsze mam jakieś porównanie)... heh, teraz to napewno przez jakiś czas nie będziesz narzekał na niedobór mocy tak jak w R6 ;)
  13. Ale mówisz chyba o VTR "Firestorm" bo SP1 i SP2 są raczej dosyć egzotyczne i drogie(ceny wywyoławcze są wysokie ale zazwyczaj idą sporo taniej bo są problemy z ich sprzedażą- poprostu ludkowie wychodzą z założenia że za taką sume mogą kupić młodszego Fire'a...). Ja sie Firestormach nie wypowiadam bo nie znam tego moto ale SP1 i SP2 to bardzo fajne i ciekawe motorki- jeden kumpel jeździł takim sporo czasu(teraz chyba sprzedaje) a drugi niedawno kupił i uważam że to świetne motorki ale dla wprawnego szofera. W dobrych rękach wiele potrafią no i są na naszym polskim podwórku dość rzadkie i egzotyczne... 8)
  14. Faktycznie drogi mamy marne ale to nie jest do ońca tak że sie nie da jeździć plastikami z twardą zawichą... Ja kiedyś byłem zagorzałym fanem choperów i naked'ów ale po pewnym czasie, gdy moje umiejetności wzrosły kompletnie zmieniły sie wymagania co do motocykla! Zrozumiałem że najbardziej kręci mnie prędkość, ostra jazda po winklach albo wygłupy w stylu jazda na kole czy stopie. Fakt że nieraz gdy wybiore sie w trase to zazdroszcze ludziom którzy jeżdżą sprzetami typu XX czy Busa bo są znacznie wygodniejsze, nawet w dwie osoby ale to i tak nie zmienia faktu że najbardziej kręca mnie ultra lekkie i mocne potwory które są stworzone do jazdy na maxa. Można sie przyzwyczaić zarówno do jazdy w niezbyt wygodnej pozycji ani bardzo twardej zawichy(robiłem traski dzienne ponad 500km i wcale nie miałem dość 8) ). Ale np. na trase nie zamieniłbym sie na żadnego nakeda czy cokolwiek niesportowego- prędkości przelotowe które moge utrzymywać na trasie na plastiku na innym sprzecie byłyby nie realne do utrzymania(chyba że ktoś jest masochistą...) a mi taka jazda sprawia mnóstwo frajdy i wcale nie jest uciążliwa... Dlatego właśnie mamy taki szeroki wybór typów motocykli- dla każdego coś miłego! Oczywiście ideałem byłby mieć conajmniej 3-4 maszynki(ja bym chciał mieć w garażu: topowego litrowego plastika, enduro z kompletem drugim kół do supermoto, dużego plastika na trasy typu busa i jakiegoś streetfighter'a wściekłego... :twisted: ) ale kogo w naszym pieknym kraju stać na takie luxusy...niestety osobiście znam tylko garstke takich osób ale z reguły nie sa fanami motocykli... pozostaje nam wybór swojego moto marzeń które spełni możliwie wile oczekiwań ale praktyka rzeczywiści często zmienia to co sie nam wydaje... cabaniero zmienił z plastika na enduro swoje aspiracje a ja z choperka na plastika! 8)
  15. ruffneck CBRka nie była moim pierwszym moto... nie jest może to potwór pokroju R1 ale też potrafi spoo namieszać jak sie ją odpowiednio potraktuje więc nie polecam na pierwszy motorek... Ja zacząłem przygode z moto w wieku niespełna 9 lat od motorynki a potem miałem simsona, jawe250(zabytek, do tej pory ją mam- wyrmontowałem ją z bratem jak miałem 13 lat ale mało nią jeździłem) a potem miałem Yamahe Exciter 250... Każdy z wcześniejszych(przed CBRką) sprzętów opanowałem niemal do perfekcji i potrafiłem wycisnąc z nich ostatnie soki... to dużo daje bo gdybym zaczynał od razu od dużego sprzeta to pewnie do dziś nie umiałbym tego co potrafie... Wbrew pozorm wiele nauczyłem sie na simsonku i motorynce ganiając tym soro w terenie... taka jazda daje naprawde mnóstwo wyczucia motocykla, poślizgi przestają być takie straszne, uczysz sie balansu i innych przydatnych rzeczy... Powiem tak- po wypadku na yamaszce miałem blisko dwa lata przerwy i potem przyszła kolej na CBRke(wielki powrót na właściwą droge) i dzięki poprzednim doświadczeiom po trzech dniach od zakupu już zaczałem sie z maszyną dobrze rozumieć a po niespełna dwóch tygodniach jeździłem już nia na gumie i potrafiłem robić stoopie a p kolejnych dwóch krzesałem iskry z podnóżków na zakrętach(a nie są wcale tak nisko...). Wiem że to cięzka decyzja kupić coś słabszego niż by sie chciało mimo że mocniejszy sprzecik jest w zasięgu ręki... ale warto sie zmusić i choć przez sezon poganiać czymś mniej wymagającym. CBRke sprzedałem teraz bo już poprostu stała sie dlamnie za nudna, brak mocy, za słabe heble, zawiecha też mogłaby być lepsza no i chciałoby sie czegoś nowszego i lepszego... 8) Ale to zupełnie normalne bo apetyt rośnie w miare jedzenia i skoro są lepsze sprzety i przy odrobinie wysiłku są w zasięgu ręki to czemu nie... Mam nadzieje że jeszcze w tym sezonie zakupie nowy sprżecik pkroju R1, GSXR1000 lub CBR954...trzymajcie kciuki ;)
  16. FZR przegrywa z tą konkurenja bo jest starszą konstrukcją i poprostu traci do konkurencji... Tutaj była mowa raczej o nowszym modelu czyli YZF 600 ale to już inna bajka. Kumpel niedawno kupił taką ale nie potrafie powedzieć jak wygląda eksploatacja w praktyce. Ma ją dopiero od poczatku sezonu więc mało wiadomości o tym motorku mam(jak z niezawodnością itd...) narazie jest OK. Jedyne co jeszcze moge powiedzieć to to że maszynki typu GSXR600(SRAD) czy ZX6 będą znacznie mniej wygodne, bardziej nastawione na sport i agresywne a CBR i YZF znacznie wygodniejsze gdy chcesz wybrac sie np. w traske...
  17. hehe zbycho groobemu chodziło chyba że kolega nie mił żadnych awarii i problemów bo nic nie robić to sie nie da(przynajmniej większośc normalnych ludzi by nie wytrzymała). Czynności eksploatacyjne wymagają zawsze troszke pracy czasu i pieniędzy i skoro ktoś robi troche kilometrów w sezonie to nie sadze zeby był tak odważny żeby nie dbać o swoje moto...
  18. yaaro ja również zajrzałem i nie żałuje. Całkiem fajna nstronke stworzyłeś... barawa ;) A co do VFRki to może zdradzisz przy okazji to i owo... jak idą prace nad ta maszynką? Na jakim jesteś etapie jak idzie, co robisz itd... moze jakieś fotki!? Zapowiada sie naprawde ciekawie, świetny pomysł z ramą!!! 8) Ty obecnie masz tego ZXRa i VFRke czy VFRke samą???
  19. Ja ci smiało mge polecić Honde CBR 600. Motorek naprawde klasa- moja była z 1993 roku(czyli F2) i mimo że wcale lekkiego zycia nie miała bo nie kupiłem jej tylko do turystyki to spisywała sie rewelacyjnie! Fakt że bardzo dbam o swoje pojazdy i sprawy typu wymiany oleju, regularne przeglądy, smarowanie itp itd były na pożadku dziennym ale inni kumple z podobnymi maszynkami w "kwiecie" wieku miewali rózne wiksze lub mniejsze problemy.Ja przez rok machnąłem 10 000 ponad kompletnie bezawaryjnie. Owszem były jakieś bzdury typu pęknięta linka czy zapchana rurka od odpowietrzenia zbironika paliwa ale nicpoważniejszego sie nie wydażyło. Niestety za 14 000 trudno ci będzie znaleźć pożądną w miare młoda F3 choć zdarzają się... F2 za taką kase znalazłbyś śmiało moze by jeszcze zostało(ja swoja sprzedałem pare dni temu za 11500 ale była igła). Co od pozostałych motorków to równiez są bardzo fajne, niestety nie moge jednak obiektywnie powiedzieć że są bardzo niezawodne czy odporne tak jak CBRka na dostawanie w tyłek... CBRka trzyma bardzo cene a te motorki mniej i troche w tym rcji jest. Jednak ja bym wolał kupić coś pewnego niż podejrzane okazje. Czasem bardzo atrakcyjne ceny są kuszące ale kryją za sobą rózne niemiłe niespodzianki. Za 14 000 będziesz skzany na pierwsze roczniki tych maszyn, mają one coprawda już po kilka lat ale wbrw pozoom 96 rok to nie jest stare moto więc uważaj n podejrzanie atrakcyjne ceny. Cięzki temat ale mam nadzieje że znajdziesz coś co będzie spełniało twoje oczekiwania i nie okaże sie miną...
  20. U mnie 200 jest jeszcze OK(sorki było...). To jest koniec trójki. Przy tej prędkości motorek prowadzi sie dobrze i stabilnie, na tyle stablinie że pokonywałem nawet wielokrotnie łuki z prędkością 200-220 i to nawet z pasażerem... Nerwowy zaczyna(zaczynał) robic się dopiro przy prędkości w okolicach maxymalnej to jest gdzieś ok. 240(nieco poniżej) sie zaczynało( max to ok.250) i wtedy motorek był już odrobin nerwowy. Druga sprawa że aerodynamika mojej leciwej CBRki nie była tak dobra jak dzisiaj i toteż napewno nie pozostawało bez wpływu na prowadzenie... Jasne że przy 200jest inaczej niż przy 100 ale chodzi o to że wszystko nadal jest pod kontrolą tylko trzeba sie bardziej skoncentrować bo wszystko dzieje sie dużo szybciej...
  21. Simon(nasz forumowicz) ma w swoim maxie(przynajmniej takie tłumiki widziałem u niego na zlocie w modlinie) wydechy supertrap... Zapytaj go gdzie je kupił- najczęściej udziela sie chyba na forum zlotów... :roll:
  22. Witajcie. Kilka dni temu sprzedałem swoją CBRke i juz powoli zaczynam sie rozglądac za owym nabytkiem... Jako że za niespełna 3 tygodnie lece do USA(konkretnie do NY) myśle że może dobrym rozwiązaniem będzie zakup motocykla tam!? Co o tym myślicie? Jade tam na conajmniej 3 miesiące ale nie wykluczone że zostane tam nawet 4-5miesięcy więc licze że conieco uda mi sie zarobić... Plan jest taki że za zarobione tam $$$ kupie sobie nową maszynke- tym razem chce już cos naprawde powaznego... po głowie chodzą mi głównie R1(z lat 2002-2003) lub GSXR 1000(z lat 2001-2002)...opcjonalnie jeszcze CBR 954(lata 2002-2003). Rozmawiałem troche z ludźmi którzy sprowadzają motorki jednak z racji że to jest interes z którego mają nie małą kase a nie jesteśmy bardzo bliskimi kumplami to niezbyt chetnie zdradzają know how cały na ten temat. Jedyne czego sie dowiedziałem to że cło na motorek sprowadzony z za wielkiej wody wynosi 6% i do tego jeszcze dochodzi 22% VAT. Wysyłka do Polski przez firmę spedyzyjną to koszt ok.250-300$. Natmoiat z tego co mówili ceny maszyn tam bywają bardzo atrakcyjne. Ja będe szukał moto nie na handel ale dla siebie żeby mi dobrze służyło przez długi czas więc będe chciał kupić jakąś nie skataną sztuke w możliwie dobrym stanie ale w gre wchodzą motorki po przygodzie z tym że nie po dzwonie a jedynie po jakichś szlifach(jeden ze znajomków który aktualnie zapyla GSXR1000 z 2003roku przetratym mówi ze w USA kosztował go 6000$ a R1 są ok.1000$ tańsze... tak więc ceny kuszące) czyli kompletne, jeżdżące a jedynie do jakichś kosmetycznych czy lakierniczych napraw... Teraz problem jest tego rodzaju że co innego planowac a co innego zrealizować. Najwięszką zagwozdke mam z tym gdzie szukac i gdzie kupić!? Oni(ci znajomi) mówą że z reguły nie kupują od prywatnych osób ale przez jakieś rózne firmy motocyklowe które mają w ofercie takie lekko trafione sztuki w atrakcyjnych cenach. Może ktoś z was przerabiał ten temat? Może macie jakieś pomysły gdzie szukać(najlepiej okolice NY lub Bostonu). Ktoś mówił żebym spojrzał na e-bay i rzeczywiście jest tam tego spooooro ale większośc ofert wydaje sie z lekka podejrzana...Ceny podejrzanie niskie, motorki świerzutkie czasem parwie nowe ale nie mam pjęcia jak sie kupuje przez e-bay, jakie tam panują zasady, czy jest uczciwie czy większość to naciagacze którzy mają jakieś sposoby na wyciągniecie kasy!? :roll: Macie jakies z tym doświadczenia?? Będe wdzięczny za wszlkie porady związane z tym tematem... pozdrawiam
  23. Tomasso jęzeli uszkodzenia przekrocza wartość motocykla to sprawa wygląda mniej więcej tak: - ubezpieczalnia zakwalifikuje to jako szkode całkowitą- to niemal pewne... dobrze byłoby wić żebyś dogadał sie żeby rzeczoznawca policzył dosyć wysoką wartość motocykla... jeżeli jednak moto nie jest zbyt mocno rozbite(chodzi mi nie o stan do ubezpieczalni tylko ile realnie będziesz musiał włożyć żeby był sprawny jak przed wypadkiem...) to być może warto je naprawić! jeśli skusisz sie na naprawe a oni zakwalifikują moto na szkode całkowitą wcale nie musisz go oddać i nie daj zrobić sie w wała! Jeśli powiesz że nie chcesz go oddać musza oddać ci kase(będzie to wartość szkody całkowitej czyli za jaką zabraliby od ciebie moto pomniejszona o wartość nazwijmy to umownie "wraku" czyli tego co zostało z moto). i teraz jeśli wyliczą że moto miało znaczną wartość a uszkodzenia bdą duże to wrak będzie warty w ich ocenie mało więc mało potrącą ci ze szkody całkowitej, dostaniesz sporą gotówke a za nie dużo zrobisz moto i będziesz miał pare złotych do przodu. Tylko z głową żebyś nie przekombinował... a tą sprawe znam z doświadczenia... jeśli naprawa w ich ocenie przekroczy wartość moto oni nie będą chcieli naprawić tylko zaproponują ci wg.nich wartiość moto z przed wypadku dlatego warto żeby była jak największa a uszkodzenia znaczne... Pomyśl nad tym, pogadaj z kimś znajomym z ubezpiacalni i życze ci żebyś przynajmniej miał jakąś godziwą rekompensate z tego. Aha- jeśli sie podrapaliście to kombinuj jakieś zwolnienia i ciągnijcie z frajera za zdrufko... 8) Powodzonka i pozdrowionka
  24. ja tam wole wersje obudowaną... Piękny sprzecik, rzadki(na naszych drogach wręcz ekskluzywny) no i bardzo dobre komponenty... a silnik...bajeczna Vka- poprostu król jazdy na kole! :) Ale tuono też jest niczego sobie... sęk w tym że mało kogo stać na kilka motocykli- ja prefereuje wściekłe plastiki pokroju R1, cięższe mi nie odpowiadają a streety też są rewelacyjne ale niestety dlamnie tylko jakie drugie moto do wygłupów bo jako jedyne odpada. To jest kult, to jest fun i styl ale mimo wszystko na plastiku da sie też zrobić mase rzeczy które robi sie na streecie tylko to trche trudniejsze a na trasie plastik jest wygodniejszy...
  25. jezuuuu ile można!!!??? Ludzie starczy tego, dośc już dzwonów na pare lat było w tych pierwszych miesiącach tego sezonu!!! jeszcze sie wakacje nie zaczęły... 8O Współczucie dla Tomasso i jego pani... :cry: Nie dajcie sie zwariować i trzymajcie sie... :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...