rafael

Może jeszcze pokręcić i pozmieniać biegi na sucho zanim silnik złoży na amen.

I tak właśnie się to kończy. Skrzynie trzeba było wyciągnąć w całości to byś nie miał takich problemów. Wrzuć foto

Można brać jeszcze EXC 300. Ma lepszy dół od 250 jednak pali jeszcze więcej :blink: Za to wagowo w porównaniu do dużego 4T , 300 2T to rower :biggrin:

Więc coś ode mnie. Trening w Vislance

Tłoka to po zakupie i tak warto wymienić jeśli są co do niego podejrzenia, bo mimo iż wygląda "ładnie" to może sobie pęknąć od zmęczenia materiału. Tym bardziej że tłok do 80 nie kosztuje majątek :) No i pomierzyć oczywiście też trzeba tak jak napisałeś

Po prostu jeżeli ktoś chce całkiem żwawo pojeździć w terenie, czasem wypaść na tor a czasem polatać po szutrach kupuje DRZ E bo ona łączy te wszystkie cechy. A osoby nie uznające kompromisów ( jak np ja) kupują 250 2T i naginają w terenie odkręcając manetę do końca gdzie się tylko da i gdzie pozwolą umiejętności. Osoba preferujące czasem hard a czasem szutry kupi DRZ bo do tego się super nadaje, a osoba która nie idzie na kompromis tylko jezdzi albo ciężki teren albo tor kupi np YZ. Każdy dopasowuje motocykl do swoich upodobań

Różnica jest i to spora, bo mamy wybór między twardymi a miękkimi.

Jest to część łożyska

Świeca na niepracującym cylindrze jest sucha ?

Samo przekręcenie śruby nie da oczekiwanego efektu. Mieszankę ustawia się najpierw czyszcząc gaźnik, później sprawdza się poziom paliwa w komorze, ustawienie iglicy i dopiero regulujemy srubą składu mieszanki + śruba ustawiania wolnych obrotów

Jest po prostu taniej i osiągi minimalnie spadają ale tuleja zła wcale nie jest. Do kilku moto wstawiałem tuleje i wszystko działało super. Dodać można że tuleja jest mniej wygodna bo trzeba docierać tłoka i robić szlify. No może moto szybciej się grzeje też.

Podzielam Twoje zdanie i też Gas Gasa sobie sprawie ( może na drugie moto w przyszłym sezonie). Niestety Ceny nie są już tak niskie jak za czasów kiedy ja kupowałem swojego (czyli jakieś 2 lata temu) Wtedy za moto z 2006 roku w salonowym można powiedzieć stanie ( na fabrycznym napędzie jeszcze i oponach, które miały jeszcze 80% bieżnika) zapłaciłem 6 tyś (de facto dzięki forumowemu koledze) Teraz o takiej cenie już nie ma co marzyć bo ludzie i u nas przekonali się o zajebistości tych motocykli.

Zobacz zdjęcie CR z aluramą i ze stalówką i wyciągnij wnioski. Podpowiem że błotniki powinny pasować a reszta niekoniecznie

Do obecnego dołoży 2 tyś i ma "igiełke" a do tego co kupi za 2 tys, być może będzie musiał dołożyć drugie 2 żeby był w bdb stanie.

Do Huski czy gas gasa dostaniesz częsci tak samo i w podobnych cenach jak do KTM więc nie wiem skąd co u niektórych jakieś domysły że GG i Huska to egzotyka

Kończę i nie mam zamiaru więcej tutaj nic udowadniać bo niektórzy i tak nie zrozumieją :bigrazz:

Zgadza się ale te " niespodzianki" w większości przypadków będą spowodowane niewiedzą osoby obsługującej napinacz. Dlatego dopisałem że powinna to robić osoba która ma pojęcie o tym co dzieje się w silniku. Jeżeli będzie robił to ktoś kompetentny, to przyjmijmy że łańcuszek będzie napięty "w miarę prawidłowo" więc jedynym problemem pozostaje wtedy szybsze zużycie ślizgów. :) Pozdrawiam

Za 7 patyków kupisz już zdrową sztukę z roczników 2003-2004. Mówię 7 bo licz że zaraz te 500-1000zł trzeba w moto wsadzić żeby nadawało się w 100% do jazdy i nie miało żadnego luzu ani wycieku.Ja już kilka łądnychlat jeżdżę na Crossowych 250 2T w enduro i jak dla mnie bomba. W porównaniu nawet do EXC , Husiek czy WR 4T, 250 2T to rower z silnikiem odrzutowca. Minusem jest długa jedynka w porównaniu do enduro i spalanie, bo na baku to z 70 km więcej nie oblecisz za bardzo. Silnik przy intensywnej jeździe 3 razy w tygodniu spokojnie oblata sezon (później wymiana tłoka , a co 2 tłoki korba). Olej wymieniaj co 7-8 baków bo później sprzęgło zaczyna wariować. Do benzyny tylko pełen syntetyk (może być Castrol 2T Power Racing) no i chyba tyle :icon_razz: PS: Do tego porządne ochraniacze bo 250 2T będzie Cię dużo częsciej zrzucało na ziemie niż DR :icon_razz: pozdro :buttrock: I jeszcze jedna dobra rada; Musisz się przestawić na charakterystykę 2 suwowej crossówki , bo jak zaczniesz jezdzić jak większość osoób przesiadających się z 4t, czyli wysoki bieg małe obroty to nie dość że szybko się zrazisz do 2T to jeszcze twój silik długo nie pożyje ( a korba w szczególności)

Możliwe, ale ja tylko miałem udowodnić że przerobić się da , a jakie to ma później skutki tego nie wiem. Większość osób które przerobiła pisała że jest ok, kolega wyżej też potwierdza. PS: Ktoś się tam czepia napinacza od 600, a rozmowa tyczyła się na temat napinacza z mojego linku czyli NAPINACZA HONDY CBR 1000F a nie jakiejś 600( o której de facto jest temat) . Ode mnie to tyle,ja tylko pokazałem że się da ale nie moge osobiście potwierdzić słuszności tego działania. Pozdrawiam i dziękuje za uwage :notworthy: Dodam że jest możliwość założenia napinacza od FZR jeżeli masz rozwiązanie jak w F2. Do Piotr Dudek Po zamontowaniu "manualnego" czy jak tam go sobie każdy nazwie napinacza, poza tym że ślizgi szybciej będą się zużywać chyba nie ma innego zagrożenia? Wiadomo że powinno go "regulować" osoba która ma pojęcie co dzieje się w silniku. Dodam jeszcze od siebie że poza wyżej opisanymi metodami (które jedni uważają za słuszne, inni zaś nie) istniała możliwość (i pewnie nadal istnieje) indywidualnego sprowadzenia i zamontowania sprężyny oferowanej przez HRC która polepsza działanie napinacza

Na samym dole strony z linku pokazana jest przeróbka napinacza w CBR1000F właśnie http://www.duzer.republika.pl/cbr/cbr.htm

Twój silnik od tych po 96 różni się tym że nowyszy ma drugą pompę oleju, krótszy pierwszy bieg i właśnie autodeko. Konstrukcja silnika pozostała ta sama wiec teoretycznie powinien pasować wałek z autodeko

Może nowe są felerne jak to miało miejsce w CBR1000f. Tam też po 1000 km na nowym napinaczu zaczynało grzechotać i wszyscy przerabiali na manualne.

Buty z tej półki nie będą przepuszczać każdego chlapnięcia wody tak że się o to nie martw. Wybierz oczywiście te z "skarpetą wewnętrzną" pzdr

Przy tych cenach to bym wolał kupić sobie motocykl. Wiadomo że takie firmy nie biorą pieniędzy " za nic" bo jednak utrzymanie moto kosztuje.