Maestro

w Irlandii czy w Wielkiej Brytanii to jest inna historia... tam faktycznie piesi są "świętymi krowami" i na czerwonym przechodzą, pojazdy tam znacznie wolniej jeżdżą .... to coś innego tylko, że u nas jest ciut inaczej... dzieciaki, które pchały mi pod koło, raczej chciały przekroczyć ulicę na słuch, nawet się nie rozglądały... ślepo do przodu... wyobraźnia dzieci nie ma granic... u jednego kolesia kiedyś się schowało pod zaparkowanym samochodem na ulicy.... cud, że tylko guza nabiło

.... tu jest jazda w grupie... a jeśli prowadzący narzuci tempo?? a tak widzę i sam tego doświadczyłem... ... no i może ktoś o mniejszych umiejętnościach podwziąć wezwanie i... nie udać Trzeba liczyć na rozsądek i importer odejmuje ryzyko :icon_mrgreen: Kiedyś testowałem w ciężkim terenie (w kopalni) Jeep Grand Cherokee i... mało co padł... był to automat... i wpakowałem, że ledwo wylazłem... Poczuliśmy smród... ja miałbym za to zapłacić, jeśli mi rozkraczył?? Dali do testów, ryzykowali, zgodzili się.... Fakt faktem na motocyklach jest większe ryzyko... i też to, że nie mamy szacunku do czyjejś własności... No cóż...

Mam ciężki motocykl jak diabli, choć zaledwie 250kg. Ten motocykl nie nadaje się na przejażdżkę parę setek metrów do sklepu, za dużo gimnastyki przy wyciąganiu z garażu. Wsiąść i jechać, to setki km. Nigdy człowiek nie ma dosyć. Dobrze by było mieć coś "pyr pyr", leciutkiego, szybko przestawisz, odpalisz, gdzie warto nim nawet przejechać 300m do sklepu... :P W moim przypadku jest wersja najlżejsza, bez silnika - rower... druga zresztą pasja :P

w mieście max 50 teren niezabudowany 90 droga główne, droga ekspresowa jednojezdniowa 100 droga ekspresowa dwujezdniowa 110 autostrada 130 :)

.... chyba też bym chciał taki kursik zaliczyć.....

..... a może jazda bez kasku.... hmmm...

przymierz się do xj, a może będzie Ci odpowiadać. 350 chyba ma ciut większą różnicę pomiędzy siedziskiem i podnóżkami. XJ jest "bardzo" wygodna. Większość motocykli nie są dla koszykarzy :icon_exclaim: Jak na wstępie wspomniałem, najlepiej kilka modeli przymierzyć i wybrać.

Jeżdżę motocyklem i samochodem.... na drodze z kulturą jest źle... wyjątki uprzejmości są zaskoczeniem... troszeczkę miałem okazję pojeździć po Europie, są miejsca gdzie jazda może być samą przyjemnością Gdy jedziesz samochodem 50 w sznurku nie ma szans uchwycić w lusterkach kolesia który popie**la 200, niezależnie czy by jechał to motocykl czy samochód. Kiedyś widziałem jak fiacik zajechał BMW na dwupasmówce z ograniczeniem do 70... beemka tak zapie**oliła w fiacika, że zatrzymali się po 250 m... nie będę wspominać zo zostało.... albo motocyklista (?) wieczorem ściął na czerwonym świetle samochód i lampę parkową... dosłownie ściął... to tylko na fotkach widziałem po prostu... NIECH każdy pamięta, że nie jest sam na drodze

Jest zdecydowana różnica oddawania mocy. Waga podczas jazdy, nie odczułem wielkiej różnicy, na postoju bardziej. Różnica jest bardziej w spalaniu, kosztów utrzymania. Opona jak wytrzyma 10000km to cud :). Znam kolesia gdzie wytrzymała 4000km, bez palenia gumy!!!! Odkręcenie na prostej?? to tylko (aż) do 200km/h powyżej już mocy brak. Ładnie wchodzi w zakręty, pod warunkiem opanowania właściwej techniki. Zawieszenie stabilne. Po mieście pomykałem jak 600-tką. Tylko, że model był z roku 2007. Najlepszym rozwiązaniem jest przetestowanie i wybrać to co najbardziej odpowiada, bo każdy ma inne preferencje i różne mogą być wrażenia.

w Karawanie przejechałem się Banditem 1250SA.... pozytywne wrażenia, choć mieszane uczucia tak czy owak, warty jest uwagi może zostanę też Banditowcem...

Mnie przytrafiło kilka razy, że dziecko mi pod koło.... mało co wpadło... Do tej pory miałem przeczucie, że coś się zdarzy... I niech na zawsze tak pozostanie :biggrin:

wpadł w koło wróbelek i... padł ....

w mieście raczej tempo dyktował koleś na Intruder 1800... nie było problemów, ale gdybym miał poprzednie moto lub po dłuższej przerwie, to byłoby nie ciekawie... Wypełniałem różne ankiety, ale nawet do nich nie zajrzeli. czyżby uznali, że wszyscy to wytrawni kierowcy?

U mnie więcej szczęścia było. Glebnąłbym się, ale z mojej głupoty. Powolutku przy zawracaniu, motocykl już się kładł i zastanawiałem się "co się dzieje", 250 kg juz nie utrzymam... a okazało się że mam wciśnięte nadal sprzęgło... i lekarstwem było tylko puścić... hehe moto na szczęście wyprostowało i odjechałem :buttrock: .... Pozdro

Niedawno w piątek miałem okazję uczestniczyć. jazda w grupie niezbyt odpowiadała, no ale pewnie taki wymóg. Niestety przez to i krótki czas, nie przetestowałem moto w sposób taki jaki ja bym chciał, aby mógł porównać z innymi motocyklami, którymi jeździłem. Zapowiedzieli mi, że w grupie, jazda po mieście, ale troszeczkę dynamiczna i później na obwodnicę. Dobrze że człowiek ma jakieś minimum doświadczenia, bo jazda była czasem zbyt agresywna... "Dopadli kolesie maszyny..." nawet nie szczędzili prowadzący i zamykający z salonu... Na końcu jazdy Banditem 1250SA na łuku trzymałem się za GSRX1000... troszeczkę pukawka podskoczyła, nie z tego, że już kolana prawie asfaltu dotykały, lecz... nierówności nowego asfaltu... myślałem że wylecę z łuku, na szczęście zawieszenie i opony zdały egzamin. Jestem zły, bo przez ten czas nie udało mi się przetestować hamulców ABS. ABS ani razu mi nie zadziałał. zaskoczenie: BAndit bardzo lekko mi się prowadził, manewrowanie miedzy samochodami w ruchu (niebezpieczne) i czy w postoju (przed przejazdem kolejowym) nie sprawił żadnych trudności. Czujesz się jak na scigaczu, lecz jest wysoka kierownica (dla mnie pozytyw)... no czujesz brak mocy od okolic plus minus 200km/h. Będę testował też Triumpha Rocket III, ale na taką jazdę już się nie zgodzę... chcę zyć... 340kg, 2,3 litra silnik... trzeba mieć szacunek :icon_mrgreen:

Wracając do właściwego tematu. Na różnych zlotach bywając i przejażdżkach zauważyłem, że niektórym brakuje wyobraźni... zachowania minimum bezpieczeństwa. Niektórym daję instrukcje jak mają jechać w kolumnie czy na paradzie. Niestety czasem bezskutecznie i wówczas jest strach w oczach. Dobrze, że raz jeden z moich kolegów posłuchał i nie jechał w jednej linii co ja, bo zgapił się i mało co we mnie by zakosił, a tak przejechał obok. Na dużych paradach (np. rozpoczęcie w Wawie) szczególnie widoczne było. Nierówna jazda, niewłaściwe trzymanie odległości od poprzednika, efekt rozerwała się parada i wyszło byle jak. Raz kiedy mnie powaliło z nóg.. Koleś na ciężkim moto typu criuser (chyba Drag Star 1100) jechał ulicą jakby miał skuterka.Trzymał się od krawędzi drogi max 10 cm. Pamiętam swój kurs... zero było zasad na temat właściwej jazdy motocyklem.. właściwie ojciec mnie nauczył.. może teraz coś się zmieniło, bo jazda jest w terenie, ale podejrzewam, że nie. jak moja siostra w samochodzie, tak ją nauczyli, że w poślizg wpadła... tak uczyli aby zdać... bzdura

Hmmm..... zdecydowana większość podaje spalanie na duże motocykle, no więcej przyjemności. Spalanie zależy od stylu jazdy, jasne. Ale chcąc z założenia kupić oszczędny pojazd, nalezy znaleźć kompromis (złoty środek) między spalaniem a przyjemnością z jazdy, bo większa moc to raczej więcej da z satysfakcji z jazdy. Na jednej z wysp są organizowane wyscigi, po norrmalnych ulicach i tam 2-3 lata temu moto o poj. 125 wykręcił średnią pow. 170km/h... :flesje: ciekawe jakie było jego spalanie... hehe CZ 175 w trasie potrafiła zejść do 3 llitra, srednio 4 , katowanie 8 Jawa 350 - srednio 4-5 litr, po garach i 8 potrafiła łyknąć xj600 - 4,2-6l xjr 1300 - 5-6, przy ciut dynamiczniejszej jezdzie ciut pow. 7 Są osoby zdolne które zawsze trzymają wysokie obroty i im pali 7-11 :lapad:

Wygląd ciekawy... oby pomykalo bezawaryjnie jak najdłużej. Na temat Romet słyszałem najrózniejsze opinie i jestem ciekaw jak będzie Tobie sprawował. A tak na uwadze, jak Cię złapią to kat. B nie pomoże. Tak jak mi by pomogła kat. B jadąc w TIRze. Aha, firma ubezpieczeniowa nie uznaje roszczeń, jesli ktoś nie miał uprawnień. Jesli cos się stanie z Twojej winy (pfffuuu, oby tak nie było) to będziesz płacić z własnej kieszeni, tak jakbyś nie miał OC.

kaucja niezbyt dobry pomysł, za duzo formalności, latania... szkoda czasu, nerwów... Trzeba liczyć na rozsądek ludzi, no niestety różnie z tym bywa. Ja również chcę skorzystać z tych jazd. Mam zaplanowane w Piątek u dilera w Toruniu. Jestem ciekaw jak BANDIT pomyka i sprawuje w miescie ... oby pogoda dopisała

super miodzio.... hehe

Skąd ta agresja? Uff... U nas jest system jaki jest. Jednym odpowiada innym nie. Rozumiem też młodzież... sam w przeszłości jeździłem, lecz pod okiem opiekuna. Zabić się można niezależnie jakim pojazdem się jeździ.... Dziś chyba są możliwości pojeżdżenia na torze bez narażana się na kłopoty. Tak czy owak, przed Policją NIE WOLNO uciekać. P.S. Pofolgujcie języki... nie ma sensu nawzajem obrażać

mało co rok temu nówkę kupiłbym w zeszłym roku z salonu w Wawie.... ale chciałbym się kawałeczek przejechcać... ponoć jest fajne :D

Jestem ciekaw jaki faktycznie V-max pojawi się w salonie... no i jak nim będzie się pomykać. Nie rozumiem kłótni o wyższości jednej maszyny nad drugą, tej produkcji czy innej, i kto jest prawdziwym motocyklistą czy nie. Jest to bezsensu.

Bzdury... gdy ja kupiłem... ciut szersza droga i fabryka ile dała.. no trzeba sprawdzić przecie moto. W pierwszy dzien od razu przejachane grubo ponad 300 km.. Puszkarze i łuki wszystkie były moje... rzadko kiedy zchodzilem ponizej 180... siarę walić jak się ma 1300 ... haha Żartuję... (i tu ble ble ble).... a na końcu puenta... rozsądni wiedzą, że trzeba rozsądnie jeździć niezależnie od posiadanego pojazdu Gratulacje maszyny... Pewnie po miesiącu lepiej poznana zostanie maszyna.

ech... właśnie takie krótkie wypady :) to jest to... teraz 7-10 Czerwca chciałem przejechcać do czech, niestety chętnych zabrakło