tmi

Zła trajektoria, chłopak (dziewczyna?) zielonego pojęcia o jeździe nie mają. Za wyjątkiem umiejętności wbicia biegu i odkręcania manetki. No cóż, przychylę się do zasady: nie widzisz - nie lecisz.

Policjanci szczerze wątpię aby na ścigu sobie poradzili.

Dlatego od dawien dawna już nie oglądam ligi mistrzów, boksu, siatki czy nędznych skoków narciarskich.

Wiesz co, powiedz gościowi, że Twój znajomy Ci powiedział, że najlepszy sprzęt i fachowców do robienia pomiarów mają w Katowicach, Wrocławiu czy jakimś innym mieście i że chcesz ją tam przeprowadzić, jeśli wyjdzie, że jest coś poważnego to mówicie sobie do widzenia, w przeciwnym razie pokrywasz koszty transportu w obie strony. Ciekawe co on na to.

Czy motocykl sam może jechać? bez wiedzy/chęci właściciela/kierowcy? Odpowiedź brzmi NIE i jeśli podoba Ci się motocykl XYZ np. r6, cebra, gsxr w jakimś malowaniu to sobie to spraw i miej frajdę. Wystarczy tylko nie kręcić za wysoko i mieć respekt do moto. Jak Ci się podoba CBR kumpla to możesz ją kupować o ile jest w dobrym stanie, on Cię napewno poduczy jeździć itd. Znam przypadki, że na pierwsze moto był brany Hornet/CBR, sezonik przelatany i nic się nie stało, zawsze pomału i z głową nawet na prostych odcinkach, które są pozornie bezpieczne. Oczywiście odpowiednie ubranie to podstawa niezależnie od tego czym się jeździ.

Zapraszam do cz-wy, tutaj również jest takie rondo. Dokładnie, znak informujący o ruchu okrężnym czyli rondo i pierwszeństwo mają wjeżdzający na nie, chyba, że znaki stanowią inaczej ;-)

Supel, cieszę się, że raz na (? miesiąc ?) wyjdą zza biurka i zatrzymają 10 pojazdów na godzinę, więcej jak ta jedną godzine nie stoją i wracają do ciepłej komendy. W 9 przypadkach przyczepią się do byle czego aby wlepić mandat (bo jak to?, wyjechali, stali godzine i nie wlepili 15 mandatów?!, oj pensja będzie mniejsza).

Lepsza czadowa jazda to taka, w której w zakręcie i przy wyjściu inicjuje się uślizg tylnego koła, a wchodzi się bokiem na poślizgu przy grubo ponad 100 km/h. To dopiero jest jazda i umiejętności. Ten cały warior ma niski środek ciężkości, lacie szerokie, że szok i charakterystyke łagodną jak baranek.

I gdzie ci zasra$#@$%^ policjanci, łapią jedynie na prędkość, a już nie ma wyrywkowych kontroli. Powinny takie być, jedzie przepisowo i zjazd na raz 5 sammochodów do kotroli na widzimisie. Gdyby ruszyli dupy zza biurka to by coś z tego było, a tak... ehh

27?, w profilu jest 13 i by się nawet zgadzało

Największym motorkiem 125 jest chyba Honda Varadero tyle tylko, że jest to moto bardzo drogie. Nie wiem jaki motorek Cię interesuje ale ja bym się zastanowił nad Rometem 125 bez owiewki, nowy kosztuje 3500 i osobiście uważam, że mimo iż jes Chiński to można na tym polatać. Sam dla siebie zastanawiałem się nad jakimś 125, doszedłem do wniosku, że jak już to tylko enduro 2T lub taki romet made in china.

Dokładnie, przy małych prędkościach i w samochodach nowych, a gwiazdki biorą się też z ochrony dla piszych... samochody z tego samego rocznika są do siebie zbliżone, a przy większych prędkościach więcej może zależeć od szczęścia niż od tego czy to renault czy poldowóz. Poza tym bezpieczeństwo renault to tylko reklama, np. ikona ich bezpieczeństwa jaką jest laguna II - nowy fiat 500 uzyskał bardzo zbliżone wyniki, co oczywiście o niczym nie świadczy. Gdyby na serio brać kwestie bezpieczeństwa to należałoby się rozejrzeć w ofercie SUV'ów. Chyba brałbym to co trafi się w lepszym stanie za mniejsza kasę i auto, które jest najbardziej funkcjonalne (kombi rządzi ale dla kobiety to może być problem z manewrami przy parkowaniu). Albo źle zrozumiałem co tu czytałem, ale marka Ford nie ma nic wspólnego z Niemcami.

To dodać w ogłoszeniu: szukających błyszczącego się motocykla proszeni są o udanie się do salonów.

Spalanie można zawsze zmniejszyć w inny sposób, a katalizator musi być bo jak nie będzie to powietrze będzie bardzo zanieczyszczone. Powinno to być bardziej przestrzegane i karane.

Można spytać? - kolega mocno poturbowany po tym wypadku?

O czym w ogóle jest ta dyskusja bo przecieram oczy i widzę nałogowych alkoholików, którzy nie wiedzą czy juz mogą czy jeszcze nie! Poza tym jak ktoś ma wątpliwości i czuje się w miare ok, a nie ma alkomatu (a wiem, że te ze sklepów, z neta itd. bez homologacji potrafią ostro przekłamywać więc po co się tym w ogóle bawić, chyba lepiej kupić sobie wódke za to?!) to niech sobie idzie pobiegać, zejdzie szybciej i będzie już mógł pojechać po następną flaszkę. Jednak to prawda, że alkohol wypala coś w mózgu ;-)

Jedyne sensowne podejście chyba :-( Śmigasz po lesie?

Profesjonaliści podjeżdzają busem, ładują na pake i odjeżdzają. Jakiś gówniarz miejscowy to musiał być.

Łapami bym nie zabił, skorzystałbym z jakiegoś narzędzia, zrób coś, żebym mógł to zrobić i nie ponieść konsekwencji prawnych to zobaczymy kto jest a kto nie jest mocny w gębie. Jako narzędzie mogę użyć ich samochodu.

No tak, podobnie jak wszyscy inni rodzice, którzy pozwolili swoim dzieciom kiedyś zrobić prawo jazdy na cokolwiek i pozwolili im jeździć, albo rodzice, którzy pozwolili swojemu dziecku wyjść z domu do szkoły ale jakoś nie doszło, bo pijany w nie wjechał, a szedł po chodniku (widziałem jak pijany wjechał na chodnik, trafił na szczęście w latarnie). Podobnie jak i ja. No nic, moja oferta nadal jest aktualna, szkoda, że mało prawdopodobna do spełnienia. W toku myślenia społeczeństwa nic się nie musi zmieniać, żadnego przyzwolenia lub nie, na jazdę po pijaku być nie musi, to są pierdoły nic nie znaczące. Muszą być konkretne zmiany w prawie.

Niech mi dadzą broń, prawnie niech to zalegalizują - chętnie pociągnę za spust bez jakiegokolwiek mrugnięcia okiem, nawet na oczach ich bliskich, choćby mieli po 15 dzieci.

Kiedyś ponoć to była pewna technika pokonywania zakrętów o ile dobrze kojarze, może służyć technice kontroli poślizgów (?) i o ile dobrze widziałem, to na niektórych zakrętach przy wyjściu również ma poślizg. Mnie się ta jazda bardzo podoba mimo, że dużo ryzykują, ale widać, że prawie zawsze jest zejście na kolano i niekiedy kilka cm brakuje do zejścia na łokieć, a to gdzie się nie raz znajduje na wyjściu - ja myślę, że oni doskonale znają tą drogę i wiedzą gdzie można szybciej.

Byleee nie golfa. Hę?, no chyba, że 5 bo to w miare ładne jeszcze. Jeśli miałbym wybierać pomiędzy golfem II i III wybrałbym rower. Ma być tanie?, ma być tanie w utrzymaniu?, mają być tanie części? (które nie będą potrzebne), ma być oszczędne? Śkoda Felicia, najlepiej na LPG, duże przestronne, lodówka wejdzie, wersalka też. Żyć nie umierać ;P

Nie wiem, może i ładni jedzie, chętniej widziałbym jego filmik z jakiegoś toru?, może się wstydzi i szuka rozgłosu na drogach publicznych pomiędzy traktorami?, traktor można wyprzedzić nawet na rowerze, żadna mi rewelka.

Ważne czy nie ważne, nie wiem. Wiedzieć zawsze warto.