Skocz do zawartości

tmi

Forumowicze
  • Postów

    1712
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez tmi

  1. Żałosny film. Zuważcie jak zwalnia przed tym pierwszym łagodnym zakrętem. Szkoda, bo tacy debile, którzy dorwą sie do motocykla za 500€ psują opinię innym.
  2. Nie chciałbym aby coś takiego było na egzaminie.
  3. tmi

    Tico, Kadett, Astra czy co?

    Co Wy tak z tym bezpieczeństwem? ma przynajmniej pewność, że nie składane z pięciu innych, a przy 15 letnim złomie z niewiadomego pochodzenia?. Dziękuję, ale postoję lub wezmę tico. PS. linki do ofert ze SWIFTEM które są kilka postów wyżej - SĄ PO PROSTU ŚMIESZNE, że aż żałosne. 1993 rok i od 93 do 122 tys. km. Dobre sobie, roześmiałem się, i to mają być dobre oferty.... jasne. Usiądę sobie lepiej.
  4. W samochodach jest do wyboru kilka sposobów nawiewu powietrza, może masz to źle ustawione? po pierwsze to musi coś dmuchać więc dmuchawa na II, wloty centralne powinny być zamknięte, a nawiew na twarz i na szyby, jeśli potrzeba to ciepłe powietrze. Mo że w tym warto upatrywać problemów?. Zajrzyj do instrukcji obsługi samochodu. Generalnie jeśli leci powietrze przez środkowe wloty powietrza (są otwarte) to będzie parować.
  5. Nowy romet kosztuje 3,5k, owiewke dokupisz za 50 zł, też sie kiedyś zastanawiałem nad tym małym viaderkiem, jakość wykonania dobra ale po co mi ona skoro to właściwie nie jedzie?, nie pojeździsz tym wiele bo to jest słabe i cięzkie więc osobiście zastanawiałem się nad rometem (można mieć dwa nowe), nie ta sama jakość ale jeździ nie gorzej (silniki są w porządku). Varadero 125 to przerost formy nad treścią, co innego gdyby wsadzili tam silniczek 250 to już by było coś.
  6. Hyhy, doktorat trzeba prawie mieć, żeby móc prowadzić motocykl, rozwodzić się nad metodami utrzymywania motocykla na górce, a gdzie takie górki są, w polsce, jak będzie zjeżdzać to się zacznie kombinować. Bez przesady z tym wszystkim.
  7. Był 15, teraz będzie 20, to jest raczej pewny termin, popatrz na kalendarze imprez na 2008 rok. Oby tylko pogoda dopisała tak jak w tym roku - była idealne, lepszej być nie może. Napewno ktoś z Torunia pojedzie (chyba), a jak nie to zarzuć temat na tym forum albo na Toruńskim o motocyklach (pewnie jakieś są). Zbierzesz pare osób.
  8. Hondy jak to hondy, spoko maszyny ale nie napalaj się, bo duża część tych maszyn jest po przejściach, składane z 5. Bądź ostrożny.
  9. tmi

    Znalazłem Wymarzoną !

    Kolorek hornecika jakoś mi się nie podoba, znacznie lepiej się prezentuje wersja pomarańczowa (chyba najpiękniejsze malowanie motocykla poza zielonym odcieniem motocykli kawasaki). Ten błotnik bym chyba wywalił, też jakoś tak psuje ogólny odbiór, gdyby nie był żółty to dorzuciłbym pług bo znam hornecika, który jest pomarańczowy, ma błotnik (ale chyba jakiś taki mniejszy sie wydaje) i pług (wszystko w kolorze pomarańczowym). Prezentuje się wtedy niesamowicie i wzroku nie potrafie od niego oderwać. Innego hornecika znam, który jest pomalowany aerografem ale wiejsko to wygląda. Może sobie sprawie pomarańczowego hornecika bo najprawdopodobniej w 08 lub max 09 będzie na sprzedać (znajomy) :-D Pozdro.
  10. To chyba nie jest turystyczny motocykl?, słyszałem, że sportowy ale jak chcesz to możesz obić go w lepszą kanapę, założyć wysoką szybkę, podgrzewane manetki, gmole, stelaże pod kufry :smile: Pozdro, super sprzęcik i w jedynym słusznym kolorze ;-)
  11. Bo może zdejmowanie nie jest drogie?. Że też nikt tego nie przechodził, znacznie ułatwiłoby to nam sprawę, może popatrz na fora hondy?
  12. Bardzo ciekawy temat i się ciekawie czyta, są zwolennicy i przeciwnicy, cieżko. Poszukaj firmy, która Ci to zrobi, wypytaj się na czym to będzie polegać, jak będzie wyglądało spalanie, zuzycie silnika, przenoszenie mocy no i oczywiście cena - cena założenia jak i zdjęcia bo założyć mogą za 500 zł, a za zdjęcie zawołać 1,5 tysiąca (tak sobie rzuciłem ceną ale konkurencja jest słaba więc dyktatura cen istnieje, jakby nie było) Po przeczytaniu wszystkiego - jestem zwolennikiem zablokowania, ale nie wiedząc co i jak dokładnie (a szczególnie koszty) jestem bardzo ostrożny i przychylam się jednak ku czemuś słabszemu. Wybacz, że nie wniosłem zbyt wiele do tematu, ale sam będę stał przed bardzo podobnym wyborem (GS najprawdopodobniej w wersji F).
  13. tmi

    Tico, Kadett, Astra czy co?

    Dlaczego wybić sobie z głowy tico?, kumpla rodzina ma tico kupione z drugiej ręki przy przebiegu ok. 40 000, teraz jest prawie 120kkm. Jeździ to to nie najgorzej i kopa ma, 140 poleci bez problemu, do tej pory popsute było: pompa paliwowa (nie zagazowane), poza tym tylko cześci eksploatacyjne, płyny itd. Więc dlaczego odrzucać od razu?, nie wiem ile mu to pali ale auto szanowane specjalnie nie jest. Daevoo są ogólnie troszkę niedoceniane, szczególnie Lanos. Kolega ma Lanosa, jeździ na współ z bratem, jeśli to auto jest szanowane to ja jestem księdzem - nic się nie dzieje, dopiero teraz przy 280 tys. wysiadł jeden gar ale daje jedną ręke i noge, że każdy japończyk zniósł by to co najmniej tak samo albo i gorzej, o ile w ogóle nadawałby się do jazdy po 100kkm. Ze swojej strony mogę doradzić jeszcze Śkode Felicie. OK, auto nie jest zajebiste, cena zresztą to dyktuje, ja się takim wożę w rodzinie, wersja Lxi, 1.3 pojemność. Cena części to śmiech na sali bo sa tanie, nic się nie stało (odpukać) jest 120km. Spalanie gazu to 7.5 litra przy normalnej jeździe (w trasie będzie mniej). Zbiera sie nie najgorzej (chociaż rakieta to nie jest bo troche ponad 70 KM). Wersja Hatchback (jest jezcze tylko kombi). Przewieźć w tym można dużo (lodówka, drzwi to nie problem). Do Astry I klapy nie podniesiesz więc wielkich rzeczy nie wsadzisz.
  14. No. Bo o prędkość i przyspieszenia w tym wszystkim chodzi tylko.
  15. Jak patrzę tak na swoje zdjęcia z tego roku to nie ma jakiegoś ogromnego ścisku w czasie mszy i na samym przodzie oraz po bokach, a nawet i w środku znajdzie się miejsce więc dobra impreza (dobre miejsce gdzieś blisko klasztoru) nie jest uwarunkowana dotarciem tam przed paradą. Sugeruję zrezygnować z wjazdu (i wyjazdu) od frontu. Chociaż jeśli w roku 2008 będzie znacznie więcej maszyn to dotarcie przed paradą (która to będzie godzina? 11?) jest dobrym rozwiązaniem.
  16. Sytuacja czysto hipotetyczna: lekarz patrzy na nakklejkę na dowodzie osobistym, który mówi mu o jego grupie krwi. Przeprowadza transfuzję wedle tych zaleceń, grupa krwi jednak się nie zgadza i mamy problemy. Okazuje się, że dzień wcześniej na imprezie, ktoś wziął portfel i nakleił na dowód osobisty jakąś nalepkę albo podrzucił breloczek z kluczami. Inna sytuacja: ktoś jest porąbany do kwadratu, specjalnie nosi się z fałszywymi naklejkami/breloczkami/czymkolwiek. Tak dla jaj (ma może uraz do lekarzy czy coś). Mnie interesuje jedno - ile czasu zajmuje badanie krwi na to jakiej jest ona grupy. Może to kilkanaście sekund, tyle samo ile znalezienie dowodu osobistego.
  17. Byłem w tym roku jako "obserwator". Od 9 rano stałem pod klasztorem na łące (do 15, czas zleciał nawet nie poczułem) i przez długi czas zjeżdzały się motocykle ze wszystkich stron (były elegancko kierowane na miejsca itd., wyznaczone miejsca do postoju) bardzo dużo maszyn się zjechało zanim zaczęła jechać parada. Jeśli ktoś po prostu nie chce jechać w paradzie to niech wcześniej wpadnie a jeśli nie może to znacznie później albo przynajmniej nie od frontu, bo dostać się na miejsce od frontu jest ciężko, jest bardzo dużo maszyn i trzeba się przeciskać więc proponuję od tyłu, będzie troszkę luźniej lub od innej strony (z prawej albo z lewej). Na górkę przeprośną chyba nie ma sensu jechać, dojazd tam jest go kitu i w sumie jest to tylko po to aby parada się zebrała. Najlepiej od razu na Jasną Górę znaleźć sobie miejsce, jeszcze zanim parada dojedzie, a jeśli się nie uda to od tyłu, lub bokami gdzieś się wcisnąć, bo pakować się od frontu nie ma sensu. Blisko 20 minut zajmowało niektórym dostanie się, a i tak wielu rezygnowało i stawali pod ogrodzeniem (dodatkowo blokując wjazd, jakby nie było).
  18. @aker Człowieku, czemu widzisz tylko motocykliste? czemu? bo sam nim jesteś? nie jeździsz samochodem? jakbyś się czuł jakby ledwo 1 cm przed Twoim nosem, samochodem, którym podróżujesz Ty, Twoja żona i dzieci przeleciał ktoś z prędkością blisko 200 km/h. Cieszysz się pewnie, że motocykliście się udało. Ja też bym się zajebiście cieszył, że nie obdarł mi zderzaka, a sobie pieknej lśniącej R1. Naprawde, super sprawa i jest się naprawdę z czego cieszyć. Pięć kilometrów dalej w korku gdyby Ci wymusił kierowca w moherowym berecie to pewnie byś wyszedł i zabił (obił auto i pourywał lusterka to norma). Ale kierowcy motocykla to nie.. przyklasnąć... LUDZIE ZASTANÓWCIE SIĘ CO PISZECIE WIDZICIE TYLKO JEDNĄ ZASRANĄ STRONĘ MEDALU OK. kończę OT bo i tak to nie ma sensu ale naprawde zastanówcie się nad tym co napisałem.
  19. Dziwne, naprawde dziwne, że na całe 4 strony nikt nie zainteresował się tym co by było gdyby faktycznie przydzwonił. Nikt. Prowokacja się udała, szkoda tylko, że nadal nikt tego nie rozważył i każdy widzi tylko kierowce motocykla jako jedyną potencjalną ofiarę tego zajścia. A kierowcę i ewentualnych pasażerów samochodu - normalne manekiny, przeszkody, których nigdy być nie powinno tam. Poszukajcie sobie zdjeć, które pare razy były tutaj na forum wrzucane (linki do nich) gdzie widać wypadki, zauważyć można będzie niekiedy samochód przecięty na pół. Nie działa wtedy żadna strefa zgniotu i praktycznie nikt z amochodu nie ma szans. A dopatrywanie się jakiejkolwiek winy kierowcy samochodu - bez komentarza, chociaż w polskich warunkach normalnym byłoby wtedy - wymusił, oczywiście nie widział. Koleś stwarza zagrożenie i tyle, centymetry brakowały od tego aby kogoś zabił. Dostał niebezpieczne narzędzie w ręce i go używa, to tak jakby miał pistolet, a w nim ostrą amunicję i strzelał sobie, nie ważne, że byłby idealnym strzelcem ale jeśli robiłby to w zatłoczonym centrum handlowym - zawsze istnieje ryzyko, że będzie rykoszet. Wyobraźcie sobie takie coś. Robicie zakupy w sklepie, a ktoś Wam strzela nad głowami. Podchodzicie do niego i prosicie aby przestał bo się boicie, a on na to, że umie strzelać i nie macie się czego obawiać. Jakbyście się czuli w takim sklepie?, ja bym zawołał ochronę lub wyszedł ze sklepu. Na drodze nie zawsze da się to zrobić. A leczyć powinni się wszyscy Ci, którzy przyklaskują temu krejzolkowi i nie widzą śmierci, a jak już widzą to tylko jego, na ewntualnym TIR'ze, a nie na malutkim samochodzie rodzinnym, którą podróżuje rodzina, dwójka małych dzieci...
  20. Chyba nikt też nie skojarzył, że gdyby przydzwonił w drzwi śkody to nie tylko z niego niebyłoby co zbierać. Mimo pełnego respektu do kolesia za to jak wyszedł z sytuacji - na miejscu kierowcy śkody - gdybym kiedyś miał okazje pieprznąć go samochodem - zrobiłbym to, zajechał droge, na czołówke, whatever.
  21. No jest inny ruch, ale od razu idzie wyłowić z niego warszawiaka, od razu widać i można spokojnie zakładać, że to warszawiak, zresztą na trasie w-wa - katowice zazwyczaj to warszawiak pokazuje co potrafi. A potrafią dużo.
  22. Hahaha wiecie co mi przypomniał pierwszy filmik? tego gringo z programu "europa da się lubić". Ten tak samo wywinął orła skuterkiem w tym programie. Hahaha.
  23. Nie ma większego cwaniaka nad warszawiaka, przekonałem się o tym kilka razy poza warszawą i zawsze był to ktoś z wawy. Przykład? prosze bardzo: parking castoramy, jeździ się po nim tylko w jedną stronę (tak nakazują znaki poziome). Koleś audicą wjechał w pierwszą alejkę, ja za nim w drugą, oboje nie znaleźliśmy miejsca więc ja wyjeżdzam w lewo, a cwaniaczek w prawo (mimo strzałek, że ma nadrobić i jechać w lewo), no cóż, coś się tam wydzierał za kierownicą, że ja mam się niby cofnąć. Włączyłem sobie radio, oparłem się i kij ci w oko. Warszawiak. Drugi przykład? slalom w dużym natężeniu ruchu po całej drodze i po 3 pasach, we wszystkie strony, pare razy zablokował innych bo on musi wjechać i trzeba mu ustąpić. Było ich wiele, te dwa są z ostatnich dwóch dni. Pamiętam kilka lat temu jak ksiądz w gimnazjum na lekcji religii powiedział jedną ciekawą rzecz: w warszawie albo nie będziesz przestrzegać kodeksu drogowego albo nigdzie nie zajedziesz. Oczywiście są wyjątki, ale tam jakoś zagęszczenie szczurów wyścigowych jest większe. Nie chcąc nikogo urazić chociaż ten kto jest spoko nigdy nie poczuje się urażony bo i z jakiej racji... prawda.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...