Skocz do zawartości

bert

Forumowicze
  • Postów

    1660
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez bert

  1. dobrze, Prog, że skończyło się tak jak się skończyło. głównie dlatego że SZYBKOŚĆ BYŁA MAŁA. niedawno był temat o tym żeby się 'odpowiednio' przeciskać tak by nauczyć puszki jak mają stawać. jestem przeciwko takim ułatwieniom właśnie z takich przyczyn jw. jak będzie za łatwo to będziemy czytali coraz więcej nekrologów na forum i w prasie codziennej. póki co, jeszcze nie spotkałem się z opisem poważnego wypadku motonga PRZECISKAJĄCEGO się w korku - nie mam wątpliwości że jakby powstał dodatkowy, nieformalny semi-pas dla nas między skrajnym lewym a prawym pasem to o takich poważnych wypadkach zaczniemy czytać. niech PRZECISKANIE się zostanie przeciskaniem a nie zap... między puszkami z różnicą kilkudziesięciu kilometrów w stosunku do stojących aut. kto nie czuje się na siłach rezygnuje ze slalomu i dobrze. kto umi ten jedzie na własną odpowiedzialność. niech nie będzie za łatwo i niech nikt nie myśli że są jakieś reguły, bo nie ma. życzę sobie tego jako kierowca 2oo i 4oo. nie chcę się zastanawiać [bo g. w lusterkach widać] czy przypadkiem jak zmienię pas ze środkowego na lewy [np. na puławskiej w wawie] to jakaś półtonowa armatura albo ścig nie przesadzi mnie ekspresowo na fotel pasażera przez lewe przednie drzwi - bo 'przecież dodatkowy pas dla motongów jest' - w miarę szeroki to można zapi... bez głowy i wyobraźni. bądź pewny że niczego nie możesz być w korku pewny, omijaj go z głową i ostrożnie - a dłużej będziesz żył. nawet jak jakaś lama otworzy ci drzwi albo zmieni nagle pas ruchu.
  2. jak pisałem, dołączam się do finansowania. z tymi modelami motorów to może rzeczywiście nie najlepszy pomysł, już raczej coś z innych zabawek [ale nie 4oo, oczywiście ;]. jak ktoś już wyżej proponował, może by się dało zrobić mały wywiad środowiskowy - co mały preferuje?
  3. jeśli trzeba coś się dorzucić na prezent dla malca, to się melduję. tylko, pliz, zróbcie to tak żeby nie wyszło że tłumaczymy się [my motocykliści] za jakiegoś chwasta, który nie jest jednym z nas - przecież motonga nawet nie ma. przypadkowy kowalski z tłumu który wsiadł na czyiś motor. niech to będzie [jak będzie] podane w taki sposób, że my motocykliści się wyraźnie dystansujemy, że to nie jest jeden z nas i że za niego NIE PRZEPRASZAMY. nie wiem jak wy, ale ja się nie czuję winny za gnojka, a tłumaczyć się że nie jestem wielbłądem też nie lubię. ps. dobrze że już nikt nie próbuje go usprawiedliwiać, bo tego się nie da usprawiedliwić. nogi takiemu z dupy powyrywać, to by więcej nie mógł sięgnąć do dźwigni zmiany biegów :evil:
  4. hmm... umiejętności duże za to rozumki malutkie. ogólny bilans na minus. pan od żółtka ma już wyszykowaną kwaterę w grobowcu rodzinnym?
  5. heh, czy wiesz że trafiłeś w sedno? :P ...bo widzicie chłopaki, wy bujacie w obłokach, a kobity [jak to kobity] twardo po ziemi stompajom ...i mają rację :icon_twisted: wy teoretyzujecie. to nie wyjdzie, nigdzie nie wyszło i nie ma co szukać świętego grala. dzięki bogu :] popatrzcie jak ludzie jeżdżą na południu europy gdzie jednośladów jest w bród - człowiek jedzie puszką w rzece jednośladów która swobodnie opływa samochodziarzy z obu stron. mimo gorącego temperamentu południowców nikogo to nie wkurza, nikt nie wygraża i nie trąbi wściekle na robiących co tylko możliwe jednośladowców. pewnie dlatego, że ci co w puszkach są tam chwilowo - na jednośladach jeździ większa część społeczeństwa. pewnie stąd zrozumienie. jak dla mnie wystarczy że każdy puszką będzie się trzymał środka swojego pasa, a już moja w tym głowa żebym o siebie sam zadbał. jak się da to ominę, jak nie to zaczekam. świat się nie zawali jak trochę postoję, nie? realia są takie jakie są i się nie zmienią. czasem jest miejsce między lewym i środkowym, a czasem między środkowym i prawym. po to są motorki i skuterki by płynniej jeździć w mieście. jeśli o mnie chodzi to wolę, dla własnego bezpieczeństwa żeby się puszkarze [czyli ja także] i motocykliści [czyli ja także] NIE PRZYZWYCZAJALI I NIE ŁAPALI SCHEMATÓW które będą niebezpieczne. myślmy cały czas, zachowujmy ostrożność i bądźmy pewni że niczego nie możemy być pewni jeśli podejmujemy ryzyko przeciskania się w korku. powiem więcej, MAM NADZIEJĘ że ten pomysł nigdy się nie przyjmie, mam nadzieję że np. p.Potyński z sm przemyśli temat i nie będzie publicznie nawoływał do szkodliwych i niebezpiecznych zachowań. chwilowo nie mam czasu by rozwinąć myśl, zwolenników tej 'regulacji' zachęcam do przemyślenia, czemuż to tak bardzo szkodliwy pomysł - mimo pozorów z całą pewnością wpłynąłby na pogorszenie bezpieczeństwa jazdy i doprowadził do zwiększenia liczby poważnych wypadków.
  6. ['] ...kiedyś, przy jakiejś dawno-zapomnianej-sprawie wymieniliśmy na forum z Turkiem kilka cierpkich i zupełnie niepotrzebnych zdań... no i już nie będzie okazji uścisnąć sobie grabek i powiedzieć że to takie nieważne, niewarte i byle co było. miej baczenie na bliskich, gdziekolwiek Jesteś...
  7. nie ma co gdybać kto winny. po prostu kolejna [i niestety nie ostatnia] tragedia. były, są, bedą. to co możemy zrobić to wyciągać wnioski [żeby to w przyszłości nie był nasz dzieciak], jeszcze bardziej uważać [żebyśmy nie byli tym motocyklistą] i... wierzyć że nie trafi nas ten parszywy zbieg okoliczności kiedy będzie można "po" jedynie bezradnie rozłożyć ręce [w tym lepszym wypadku] oftopowo: hondzine ignorować. szkoda czasu, prądu, nerwów na prostowanie ignoranta. póki co, nie jest tego wart. póki co nawet tego nie chce zrozumieć. życzę mu by raczej został ignorantem do naturalnej śmierci, niżby ślepy los miał boleśnie zrewidować jego zadufanie. jak potrafi przyswajać naukę to sam z tego kiedyś wyrośnie.
  8. pełna zgoda. czasem 'racje' i ambicje warto zawiesić na kołku. marna to pociecha mieć napisane na nagrobku: 'tu leży ten co miał pierwszeństwo' kilka lat temu jadąc w okresie wakacji do gdańska mijałem wielokilometrowe łykendowe korki wyjazdowe na dziesiąt kilometrów przed trójmiastem [są tam po wiochach takie trefne miejsca gdzie tworzą się olbrzymie zatory - a przynajmniej tworzyły wtedy] doświadczalnie nauczyłem się tamta razą, że są na tym świecie po*eby którym należy jednak zejść z drogi. jadąc wzdłuż takiego korka dłuuugą prostą przez pola zauważyłem z daleka że kolejkę pod prąd omijają jakieś dresy [czarna bmka i czarny volwiak]. wąska droga, a te młode ch**ki wyskakują pod prąd i zmuszają jadących prawidłowo do zjeżdżania na pobocze. jakoś tak wqr... mnie ta arogancja i postanowiłem trochę nauczyć dresów moresu. tak się akurat złożyło że nie było przede mną żadnych aut, byłem pierwszy. miałem do nich z 400? 500? metrów pustego od ostatnich aut na moim pasie. 'długie' i walą pod prąd na mnie czekając aż zjadę. a ja nic. też włączyłem długie [a co, też mam długie] i jadę dalej prosto. dziwne uczucie, jedziesz a na wprost wali na ciebie auto i masz wrażenie że widzisz oczy tamtego [choć to niemożliwe z tej odległości]. zrobiłem tylko lekki i baardzo łagodny 'zig' w prawo, tak by nie było widać z dala że uciekam na pobocze [akurat tyle by było miejsce na styk na trzeciego po środku. i co? a no nic. młode ch**ki nie odpuściły do końca. gdybym nie zrobił tego 'ziga' to byśmy sobie oskalpowali całe lewe boczki w autach. całkiem możliwe że jednak tuz przed punktem 'zero' odruchowo zrobiłem jeszcze drugą korektę w prawo bo nie złożyliśmy sobie lusterek - a miejsca raczej na nie nie było. kark w '3' przeleciał obok bez zdejmowania nogi z gazu, jedynie drugi w volwiaku [bo szerszy] wyraźnie zwolnił i prawie zatrzymał się już po minięciu ze mną [akurat tak były auta ustawione w kolejce że kiedy mnie minął zrobiło się wąsko i musiał odpuścić by nie wp...lić się w kolejkę]. co najciekawsze, zdarzyłem zauważyć że miał na pysku banana od ucha do ucha :icon_question: spodobało się debilowi, a może narobił w gacie i głupio się uśmiechał bo obok siedziało cycate-blondwłose-źrebie. mi [nie powiem] spociły się rąsie na kierownicy i doszedłem do wniosku że nie powinienem stawać w szranki kto głupszy, bo z dresem-abs-em nie mam szans w tej konkurencji. i może tak być że nawet pocieszającego napisu na nagrobku zabraknie. dlatego, nie warto.
  9. moja przyjaciółka, która też jest chora, bierze grzybki Reishi. razem z mężem przekopali dosyć dobrze internet w poszukiwaniu informacji, pytali się znajomych [po podobnych przejściach] o doświadczenia i wg. ich słów działanie grzybów jest w miarę solidnie potwierdzone a branie wydaje się być bezpieczne [przynajmniej w jej przypadku]. w necie jest cała masa preparatów i cholera wie które pomagają - tym bardziej że - paradoksalnie - te co rzeczywiście 'pomagają' mogą być szczególnie szkodliwe. chodzi o to że zamiast wzmacniać pacjenta mogą wzmacniać raka. pytana o takie preparaty prowadząca ją doktor absolutnie zakazała brać czegokolwiek, bez wcześniejszej konsultacji. umotywowała to właśnie tym, że chemia i leki mają nowotwór niszczyć, a wszelkie wspomagacze mogą powodować jego wzmożony rozwój. nowotwór, ze swej natury działa jak chwast, pasożyt i pochłania zasoby na własne potrzeby. tak że, pacjent może rzeczywiście po wzięciu danego preparatu czuć się lepiej [a razem z pacjentem nowotwór]. generalnie, szukajcie info gdzie się da, pytajcie lekarzy [najlepiej nie jednego]. na forach dla chorych jest masa info i doświadczeń ludzi - ale ostrożnie z tym. cudownych metod nie ma, jest żmudna i systematyczna walka z wrogiem. zdrowy tryb życia, wyeliminowanie szkodliwych czynników, odpowiednia dieta, motywacja i wiara w zwycięstwo. skuteczna walka z nowotworem to w dużej mierze sprawa psychiki i nastawienia. nigdy nie można się poddawać i spasować. nowotwory potrafią się cofać nawet z terminalnych postaci. walka i wiara do samego końca. czyli do zwycięstwa. powodzenia
  10. szczerze mówiąc, to nie przychodzi mi nic do głowy - poza działaniami nie dyplomatycznymi [typu wywleczenie typa z auta i rozwalenie mu gęby o maskę - koniecznie kilka razy - żeby dotarło] może spróbuj zgłosić na policję że gościu na ciebie dybie. było, nie było powoduje relane zagrożenie w ruchu miejskim. albo poszukaj kontaktu do gości od policyjnej bmki - może by się któryś z nich zechciał przejechać rano o wiadomej porze w tym miejscu? jesli gość poluje na Ciebie to może i zapoluje na policjanta. ech, no nie wiem - może ktoś bedzie miał jakiś szczęśliwy pomysł? ja jakoś nie mogę odpedzić myśli o przeciągnięciu prymitywa pod kilem :D
  11. bert

    Nowa subaru impreza

    tylko trzy słowa: porażka porażka porażka tyle na temat nowej [?] imprezy. ta impreza to stypa. zapalmy świeczkę imprezie [']
  12. Hubert, doskonale rozumiem Twoje wq.... ale szanse masz żadne. jesli był więcej niż jeden właściciel między Tobą a salonem sprzedaży to sprawa jest przegrana na starcie. biorąc pod uwagę że skuter jesy z zagranicy, to każda minuta poświecona na myślenie jak autorowi 'usprawnienia' przetrzepać skórę to minuta stracona. wychodzi obić worek treningowy kijem a potem pospawać ramę.
  13. bert

    Toyota Celica

    oczywiście że chodzi o wskazanie licznika. błąd jest podobny jak w innych samochodach - jakies 10-15 w dół. z tym że u mnie trochę mniej bo mam troszkę większe kółka - około 4km na każde 100 w stosunku do standardu.
  14. bert

    Toyota Celica

    sprawuje się generalnie dobrze - pytanie jak kto nim jeżdzi i co leje. w mojej ocenie silnik jest dosyć wrażliwy na jakość paliwa - tzn. natychmiast można wyczuć na nodze słabszą jakość tegoż. tankuję tylko na markowych stacjach a i tak różnie z pracą silnika bywa. generalnie, jedyne paliwo jakie mogę polecić w polsce to v-power racing. tylko po tym paliwie nie miałem nigdy jakichś 'atrakcji'. no i jakimś takim trafem tankując w niemczech 95 auto potrafi jechac lepiej niż na polskiej, niby markowej 98. a już niemiecka 'stówa' to zupełnie inna bajka. jak pisałem, w polsce jedyne pewne paliwo to v-power shella. na prędkość przekłada to się tak że z 'czymś' w trzewiach ma kłopot dojśc do 215, ze słusznym paliwem dochodzi do 250 [jedna osoba na pokładzie, brak wmordęwindu] spalanie mieści sie w dosyć szerokich widłach. nigdy dokładnie nie ustalałem bo mnie to nie interesowało, w każdym razie od poniżej 10 do blisko 30. katalogowo podają około 7/100 dla słabszego silnika przy łagodnej jeżdzie. mocniejszym, przy bardzo grzecznej jeździe też można zejść poniżej 10l - da się obrócić tam i spowrotem kraków-wrocław na jednym baku 55l. jak nie będziesz grzeczny to tankujesz w gliwicach [z wrocka] i katowicach [do wrocka] generalnie, autko bardzo wdzięczne do jazdy, tym bardziej szkoda że wyszło z produkcji. właściwie to nie trzeba jeździć szybko by odczuwać dużą frajdę z jazdy. w celce NAPRAWDĘ czuć prędkość, to trochę taki gokart - szczególnie na obniżonym zawieszeniu. co do różnic miedzy eu/usa to wiele nie wiem - natomiast nigdy nie widziałem wersji usa z automatyczną klimą - tylko wersje z manualem. kierunkowskazy sa w gównianym miejscu i brak przeciwmgielnych w tylnym zderzaku. aha, rzecz najważniejsza - jeśliby przyszło Ci do głowy brać wersję z automatem [większość ameryki] to lepiej rozdaj kase na ulicy. celina z automatem to ZBRODNIA. powinnni tego zabronić :icon_biggrin:
  15. ... melduję się na baczność jako 12 [?] wpisuję się na 100% - jak coś mi wypadnie to już moja strata [finansowa]
  16. widać po.ebów w mercach ML jest w kraku więcej. mi taki zajechał drogę bo postanowił skrecić z prawego na dwupasmówce w lewo [dietla przed mostem]. może trzeba napisać do merca że ich auta terenowe ogłupiają użytkowników :D
  17. :( nie pracowałem, nie pracuje, nie zamierzam. mam dużo ciuchów ałtdorowych i wkurza mnie np. przemakająca kurtka na desce, albo capiące wkłady do burtonów. no i załatwiłem już sobie kiedyś zajefajną i drogą kurtkę alpinusa, zwykłym praniem. wyszła z prania jak z koziej dupy i już nic się nie dało zrobić. a taka fajna była :icon_rolleyes: ...a pozatym to gadżeciarz jestem :flesje: [ale coraz mniejszy im starszy, słowo] ps. zapomniałech dodać że te środki nie usuną bardzo silnych zabrudzeń - takowe należy na mokro potraktować szczoteczką albo/i gąbką przed praniem.
  18. ciuchów z membraną NIE WOLNO prać w klasycznych proszkach - detergenty niszczą membranę. polecam NIKWAX tech wash do prania/impregnowania. dodatkowo, do impregnacji po praniu - NIKWAX tx direct, /impregnacja polega na kolejnym praniu, nie trzeba rzeczy suszyć/ do prania innych rzeczy - NIKWAX loft tech, do impregnacji hardcorowej [na full deszcz] NIKWAX tent & gear proof [namioty, plecaki, inne] do impregnacji odzieży bawełnianej, poliestrowej, brezentowej - NIKWAX cotton proof do impregnacji flisu, polaru, wełny - NIKWAX polar proof
  19. kiedyś JĄ sam zbuduję. kiedyś....
  20. wyprać. sklep sportowy. środek do prania tkanin z membraną. postępować zgodnie z instrukcją. powodzenia :)
  21. bert

    Japonia 2008?

    no proszę, to juz mamy 3 sztormiaki :P no, no ciekawe co się z tego rozwinie... cabaniero, kupuj skarbonkie, masz całe dwa lata na jej wypełnienie :buttrock:
  22. ...właśnie to samo chiałem napisać :buttrock: w polsce jeszcze wciaż policja idzie po najmniejszej linii oporu z reguły karząc tego co najechał, ale np. w niemczech za nieuzasadnione hamowanie [ i np. spowodowanie stłuczki] buli mandat hamujący. tam już zrozumieli taką prostą kwestię że zachowanie tzw. bezpiecznego odstępu w wielu przypadkach jest po prostu nie możliwe przy takim zagęszczeniu ruchu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...