-
Postów
1669 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
22
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez bert
-
Umorzona sprawa zastrzelenia motocyklisty
bert odpowiedział(a) na krycek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
na szczęscie takie poglądy jak Twoje póki co nie mają racji bytu w cywilizowanym świecie - dlatego możesz spać spokojnie. nikt nie powinien Cię przypadkowo odstrzelić [za jakies inne, dowolne przewinienie które popełnisz] -
Honda Africa Twin vs Suzuki DL 650 V-Strom
bert odpowiedział(a) na cabaniero temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
gratulacje, pikny motorek :wink: będziesz z v-stroma [ :) ] zadowolony. -
właśnie, może kolega by te kaczki, tego, rozliczył. pokryjemy wszystkie straty i nawet wylakierujemy motonga na nowo. a na tego ostatniego to czołga trzeba. zderzenie z koniem na motorze to murowana mogiła.
-
ja też nie widzę tu za bardzo winy ciężarówki. motonicie tak się spieszyło że zdążył...
-
Umorzona sprawa zastrzelenia motocyklisty
bert odpowiedział(a) na krycek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
ja nie usprawiedliwiam gościa na moto, tylko piszę po raz kolejny że popełnił WYKROCZENIE. to nie był nieszcześliwy zbieg okoliczności tylko nieszczęśliwy poziom wyszkolenia i kompetencji policji - zarówno tego na dole jak i tych na górze. osobiście uważam że bardziej winni są ci na górze, którzy dali gościowi do rąk broń której w żadnym wypadku nie powinien mieć prawa tknąć [z racji kompletnego braku - co pokazała tragednia - umiejetności obchodzenia się z nią]. ten co strzelał, w pewnym sensie też jest ofiarą [nie tylko własnej głupoty], skopał sobie życie i będzie miał dożywotnie wyrzuty sumienia. umorzenie sprawy to oczywista próba ochrony dup tych na górze i nic więcej. ps. czytając poglądy niektórzych z Was, widzę dokładnie to samo co w dużo większej skali trawi te kilkadziesiąt % rosjan którzy popierają akcję specnazu na dubrowce [czy jak to się tam pisze]. do cholery, ludzie skończcie z myśleniem charakterystycznym dla homosovieticusa [dobra władza nas chroni, ma rację i się nie myli nawet jak się myli. jak odstrzeli/zagazuje/itp. [niepotrzebne skreślić] przy okazji kilku z nas to robi to dla naszego dobra] ...to niech lepiej zajmuje się trzymaniem w ręku butelki piwa a nie broni maszynowej, bo niczym nie różni sie od pana czesia z warzywniaka, który zazwyczaj taką butelkę trzyma. 'pod wpływem chwili' co najwyżej wypije dwa łyki za dużo i troche gorzej sie poczuje. nie wiem czy zauwazyłeś, Wr0na, ale przyznałes mi rację że to skutek braku kompetencji a nie nieszczęsliwy zbieg okoliczności. -
Umorzona sprawa zastrzelenia motocyklisty
bert odpowiedział(a) na krycek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
słuszna decyzja, Marcin, bo sadzisz coraz większe kacaboły. czas przystopować. [no, to chociaż w tym jednym się zgadzamy :biggrin: ] ten policjant to był człowiek z jego miejscowości, całkiem możliwe że chłopak rozpoznał sasiada, nic dziwnego że nie przyszło mu do głowy że sąsiad go zastrzeli. zresztą, młody i narwany, pozostanie tajemnica co sobie myślał. nie w tym rzecz. przyznaję, że ja też nie wiem o co Ci chodzi. w wyniku działania złodzieji straciliśmy 15tys. [złodzieje mieli więcej rozsądku niż policja i broni nie użyli] w wyniku działania policji mamy śmierć przypadkowego obywatela popełniającego wykroczenie i ciężkie obrażenia u innej, nie popełniającej żadnego wykroczenia. ...a ty nam tu zasadzasz kawałki o ochronie obywateli. człowieku... :notworthy: ps. funkcjonariusz któremu wydano broń długą ćwiczył strzelanie ostatni [i jedyny] raz 9(?) lat wcześniej - równie dobrze można było dać karabina panu czesiowi z warzywniaka. -
Umorzona sprawa zastrzelenia motocyklisty
bert odpowiedział(a) na krycek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Marcin, był niewinny. masz jakieś watpliwości? popełnił wykroczenie polegające na nie zatrzymaniu się do kontroli. to jest WYKROCZENIE. nie miał nic wspólnego z napadem, policjantom 'wydawało się' - tak jak wcześniej pod poznaniem. czyli - BYŁ NIEWINNY. [tak samo jak ranna kobieta na rowerze] ...ponadto nadużywacie słowa 'przebijał' co sugeruje bóg wie jakie działanie. chłopak na motorze nie przebijał blokady tylko NIE ZATRZYMAŁ SIĘ na wezwanie funkcjonariusza. wyobrażenia o blokadzie rodem z 'konwoju' proponuję włożyć między bajki. ta 'blokada' to był jedno vw i dwóch policjantów stojących na rondzie [zaj...ste miejsce na blokadę] od którego odchodziło kilka ulic - jaka to blokada??? jak można spieprzyć w dowolnym kierunku. z tego co pamiętam, widząc policję zawrócił i zaczął wiać jakąś gównianą drużką, pojechał za nim radiowóz, jak zaczął go dochodzić, gość zawrócił i ponownie znalazł się na rondzie. wszystko to trochę trwało, policja mogła [jak sądzę] bez problemu ustalić że to nie poszukiwany przestępca [opis sprawców był znany - ale zapewne, jak to w polsce, nikt nie raczył podać tej informacji policjantom na blokadzie]. zresztą był w zasięgu wzroku dłuzszą chwilę, jego JEDYNĄ winą było że uciekał. proponuję też nie powtarzać w koło wersji o próbie rozjechania [chyba jeździcie na swoich motorach, nie? mam tłumaczyć Wam dlaczego to jest bzdura?] to sobie wymysliła policja jako kiepskie alibii, raczej ten 'rambo' z automatem próbował mu stanąć na drodze jak młodziak ponownie znalazł się na rondzie [ i znów, chyba każdy z was wie jak trudno motorem omijać przeszkody], zresztą, nadjechał jedną stroną i skręcał na rondzie w prawo, w strone miasteczka [o tym jak niewiele można zrobić w skręcie też chyba wiecie?] - policjant stał na rondzie, na ulicy, zdaje się mniej więcej w środku skrętu [z tego co pamiętam z rekonstrukcji]. no i dodatkowo, nawet jakby to był poszukiwany przestępca i policja miała absolutną pewność, w takim miejscu nie miała prawa strzelać z broni automatycznej. do najbliższych zabudowań było kilkadziesiąt metrów, teren nie był zabezpieczony, w kazdej chwili mogli się pojawić postronni ludzie na linii strzału. powtarzam po raz kolejny: policja ma CHRONIĆ OBYWATELI a nie zwiększać zagrożenie swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem. i na koniec: dla mnie to czym chłopak jechał jest absolutnie bez znaczenia, mógł równie dobrze jechać na trzykołowym rowerku, jamniku albo zielonym słoniu z kokardką. nie zmieni to mojego zdania że policja dała dupy na całej linii. jak mają tak interweniować, to lepiej niech nie wyłażą z posterunku - skończyłoby się na kradzieży.[sprawców i tak nie znaleziono, więc skutek byłby taki sam] -
Umorzona sprawa zastrzelenia motocyklisty
bert odpowiedział(a) na krycek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Jeszua, nie trzymasz się faktów i teoretyzujesz, ale mniejsza z tym. rzeczywiście nikt tu nikogo nie przekona. pozostaje faktem że przestepcy obrabowali sklep a stróże prawa zabili niewinną osobę i spowodowali poważne obrażenia u drugiej. to ja już wolę mieć do czynienia ze złodziejami. dobranoc. -
Umorzona sprawa zastrzelenia motocyklisty
bert odpowiedział(a) na krycek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
była rok temu rekonstrukcja w wyborczej, gdzies w archiwum pewnie jest do znalezienia. generalnie cała ta akcja/blokada policji to jedna wielka porażka. niestety, gdzieś ostatnio czytałem, że w związku z brakami kadrowymi policja zamierza OBNIŻYĆ kryteria naboru... normalnie strach się bać. -
Umorzona sprawa zastrzelenia motocyklisty
bert odpowiedział(a) na krycek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Wr0na, ten chłopak przejeżdżał dwa razy koło [?]policjantów[?], zwolnił, zawracał. kompletnie nie pasował do opisu przestępców. siedział na sportowym motocyklu bez bagów. broni maszynowej nie da się schować w kieszeni... stróż [?!] prawa strzelał w kierunku miasteczka, wzdłuż ulicy. teren nie był zabezpieczony, poruszali się po nim swobodnie ludzie [np. kobieta na rowerze w która uderzył zastrzelony chłopak] itd. itd... Shipp, to fakt że policja na zachodzie działa zdecydownie. jest jednak różnica między zdecydowanie a bezmyślnie. -
Umorzona sprawa zastrzelenia motocyklisty
bert odpowiedział(a) na krycek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
obowiązkiem policji jest ochrona obywateli a nie zwiększanie zagrożenia swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem. nie wiem jak Wy, ale ja wolę być okradziony niż przypadkowo zastrzelony przez jakiegoś młokosa z automatem który naoglądał się rambo i postanowi sobie postrzelać w terenie zabudowanym bo coś mu się 'wydaje'. kule z broni automatycznej lecą trochę dalej niż na 50 metrów. tym razem skończyło się na jednym, przypadkowo zabitym człowieku i rannej kobiecie. co będzie następnym razem? -
no, to jeden zawód mam z głowy, wróżką nie bede. muszę poszukać jakieś innej formuły na życie :icon_question: co do meritum: no to równanie gazu doskonałego juz mamy - teraz tylko problem z uzyskaniem go [gazu] w rzeczywistości :banghead: bo - no właśnie - moje 'ale' ma podobną treść do 'ale' Hubertowego. jest jeszcze kilka pytań które we mnie się zrodziły podczas kilkukrotnego czytania Twego posta, Tomek. teraz krucho z czasem, później [jutro, pojutrze] napiszę o swoich wątpliwościach. pozdrawiam [i proszę mi tu jeździć, bo pogoda ma się zepsuć za tydzień] :icon_question:
-
Rew, popatrz na to z innej strony - biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo takich zdarzeń to masz TO już za sobą. porzucasz mięsem, naprawisz i zapomnisz. ...a przed nami wszystko :D jak widzisz - my to dopiero mamy prze....... :clap:
-
Hi Cosmo, zmieniasz moto, czy planujesz tak po bandzie, suzą na przełaj? plan fantastyczny, chętnie bym dołączył, ale to jeszcze nie na moje umiejętności, no i w przyszłym roku o tej porze propabli będę w trakcie przeprowadzki, więc jakieś długie wypady mam wykreślone z kalendarza. hmm.. może za dwa lata na jakąś koleją dołączę? :wink:
-
...chyba nikt nie ma pomysłu co za cholera, ale mimo to up.
-
chłopaki, wybijcie to sobie z głowy. ręka to nie przekaźnik abs. Arthas89 - i słusznie! nie próbuj tego nigdy powyżej 80km/h bo nie będziemy mieli przyjemności więcej czytać Twoich postów. ps. uff... chyba bedzie trzeba poprosić adminów o przyklejenie zamkniętego, krótkiego tematu 'jak hamować', bo choć tyle razy juz było jak należy hamować to wciąż i wciąż powracają różne makabryczne pomysły.
-
jak sie w japonii przerabia motocykle
bert odpowiedział(a) na maciek251 temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
buhahaha... kubuch rzeczywiście boski, normalnie sam sobie takiego założę, yhyhyhy... ;) -
;) noo... to nie było takie poważne hamowanie awaryjne jak miałeś czas miąchać biegami :buttrock: , choć zgadzam się że wiele razy można tak robić w lżejszych sytuacjach jak ma się to dobrze opanowane. w sytuacjach ekstremalnych po prostu nie ma na to czasu.
-
yyy... Dzięki Wielkie Artur za docenienie trudów :biggrin: [ ale to tylko skromne 1,85 :wink: ] co do hamowania to propabli rzeczywiście można by przyjąć ruch jednostajnie opóźniony [dla uproszczenia rachunków] uśredniając/zakładając że pierw jest gorzej, później lepiej czyli razem średnio :wink: Codrusldn, właśnie - ta adrenalina, jak mi gościu postanowił z prawego pasa skręcić w lewo na dwupasmówce to jak się 'obudziłem' to gościu już w tej bocznej był, a ja stałem w poprzek pół metra za skrzyżowaniem z przechylonym motórem i wyjącym silnikiem [akurat startowałem spod świateł i czasu starczyło na zaciśnięcie klamki hamulca i sprzęgła, na zmianę ustawienia ręki na manetce gazu już nie] właściwie to nawet nie zdążyłem się zdenerwować, to było raczej dogłębne zdziwienie pomieszane z niedowierzaniem co ta durna pipa robi. [auto to była... czarna beemka z ciemnymi szybami :crossy: ] Tomek, znowu dokładasz do pieca [ciekawości :lalag: ] z tym antyhoppingiem - to może i u mnie jest takie coś :wink: [ide poszukać]
-
mam następujący problem: w przeciągu 2 tyg. z 6/8 razy zgasł mi silnik zarówno podczas jazdy jak i na postoju [np. na światłach], przy czym nie jest to związane z zadławieniem go źle użytym sprzęgłem lub coś w ten deseń. po prostu efekt jest mniej więcej taki jak przy rozłożeniu nóżki bocznej na biegu. zdaje się też że wybija bieg przy wyłączeniu, bo podczas jazdy nie zblokowało mi koła [choć lampka zera się nie włącza] za kazdym razem po zgaśnieciu motor nie odpala. znajduję luz [zapala się zielona lampka] i nic. nie startuje. staczam zwłoka na pobocze/chodnik, stawiam na boczną nóżkę, manipuluję biegami i dalej nic. metodą prób i błedów opanowałem jak go zreaminować - po postawieniu na centralną stopkę motor natychmiast odpala - kaj cholera??? gdzie szukać przyczyny? co ma stopka centralna do uruchamiania silnika ???
-
booosze... co za banda bezradnych kołków. ciężko ten film wytrwać do końca... :)
-
no, nie dałem dziś rady spróbować, czasu zabrakło gdzies w ustronne miejsce pojechać. wynik osiągnięty przez Tatę dla mnie jest abstrakcją [z dotychczasowych prób na placu], będę zadowolony jak zmieszczę się w dwa razy dłuższym. ...a co mi tam zabawię się we wróżkę i powróżę co nam Tomasz powie :flesje: może napisze np. tak? : ---- "biorąc powyższe próby za dobrą monetę, powiedzcie mi teraz, Kochani, jak chcecie w tym krótkim czasie 3-5 sek. dohamowywać silnikiem i bawić się w redukcje po biegach w dół, uwględniając dodatkowo różną kolejność wykonywania poszczególnych czynności? załóżmy że jedziecie na 5-6 biegu około 100km/h jak teraz wyobrażacie sobie w nagłej sytuacji takie cóś: 1. podjęcie decyzji o hamowaniu awaryjnym, 2. rozpoczęcie hamowania [ z uwzględnieniem stopniowego nacisku na klamkę hamulca w czasie ok 1sek.], wraz z dohamowywaniem silnikiem [sprzęgło nie wciśnięte], 3. podjęcie decyzji o redukcji [przy spadku prędkości do odpowiedniej do redukcji biegu] 4. wciśnięcie sprzęgła, 5. redukcja o jeden w dół, 6. odpuszczenie dżwigni sprzęgła, 7. dalsze hamowanie silnikiem na zredukowanym biegu [cały czas utrzymujemy nacisk na dźwignię hamulca przedniego do wartości granicznej uślizgu] 8. podjęcie decyzji o kolejnej redukcji, [powtarzamy punkty 4-7]: 4. 5. 6. 7. 9. powtarzamy punkty 4-7: 4. 5. 6. 7. 10. powtarzamy.. [na którym jesteśmy? był 6, to... na 3 ? :wink: ] 4. 5. 6. 7. 11. to jeszcze z 2 na 0: 4. [niech będzie tylko 4] 12. to chyba stoimy, nie? [oczywiście przed przeszkodą, a co :bigrazz: ] aha, zapomniałem ująć w punktach powyżej obowiązkową przygazówkę przy kazdej redukcji - ach, no i ten hamulec tylny [właśnie, gdzie go wpleść w opis - bo zdania są podzielone? :icon_eek: ] no, i zróbcie to wszystko uwzględniając działanie w stanie wysokiego stresu. pamiętajcie - macie tylko TRZY do PIĘCIU sekund na te...20? 30? czynności [no bo te przygazówki i hamulec tylny, no i te decyzje i oceny... :rolleyes: ] taaak, Moi Drodzy - pozbądźcie się złudzeń ! jak macie awaryjnie zahamować skupiacie się TYLKO na odpowiednim użyciu hamulca przedniego wraz z zaciśniętym natychmiast sprzęgłem [ tak by nie zaprzątać sobie uwagi momentem hamującym silnika który może zaburzyć prawidłowe utrzymywanie motoru na krawędzi poślizgu]. ew. można dodatkowo dołożyć hamowanie tylnym hamulcem [jak kto umie i ma dobrze to opanowane] - choć w sytuacji awaryjnej na większości sprzętów [szczególnie sportowych] można sobie darować. no bo przecież trzeba jeszcze panować nad różną siłą nacisku na obie dźwignie - jak to zrobić w te kilka sekund w stresie ??? pozdrawiam Tomek Kulik [...eee] - naspokojnieszy instruktor we wsi [czy jakoś tak :wink:] ---- koniec wróżeń z fusów, idę umyć filiżankę z kawy :icon_mrgreen:
-
trzymamy, trzymamy... ale nie zaczynaj odrazu od hamowania na maxa... mokro i brudno tu i ówdzie. jesli będzie pogoda i znajdę trochę czasu ma motor [ :icon_mrgreen: ] to też spróbuję. zdaje się że Tomek chce nam uzmysłowić różnicę między teorią a praktyką :) co do Twojego wyliczenia ArturXJ, to zdaje mi się że hamowanie nie jest ruchem jednostajnie opóźnionym. to raczej będzie jakaś krzywa. im mniejsza prędkość tym skuteczniejsze hamowanie [i odwrotnie].
-
Yos, odpowiedź jest prosta: chodzi o to żeby odłaczyć napęd od kół, tak by abs hamował swobodnie toczące się koła. hamowanie silnikiem zakłuca proces hamowania z pomocą abs-u i może wpłynąć na wydłużenie drogi hamowania [sorki za masło maślane]. technika taka [hamowanie do oporu wraz z wciśniętym sprzęgłem] jest dostosowana do przeciętnych umiejętności typowego kierowcy i nie uwzględnia różnych niuansów które znają [i umieją zastosować] zawodowcy [np. Tomek Czopik]. kierowcy rajdowi nie należą do najlepszych nauczycieli bezpiecznej jazdy właśnie z powodu swoich umiejętności i [jesli można by tak rzec] słabego kontaktu z realiami. kierowca dla którego pewne rzeczy są automatyczne, proste i oczywiste zapomina że mówi/uczy [do] amatorów którzy przyjechali na kilka godzin kursu i każde z ćwiczeń mogą powtórzyć 5-6 razy [czyli tyle co nic]. dlatego wchodzenie w teoretyczne rozważania na temat najlepszych metod hamowania jest pozbawione sensu - bo nie są to techniki do zastosowania i wyuczenia w pół dnia przeze mnie czy Ciebie. mówiąc szczerze szkoda sobie nimi zawracać głowę. statystycznie rzecz ujmując, w sytuacji zaskoczenia przeciętny kierowca [czyli jak sadzę ja i Ty] ma największe szanse zahamować najskuteczniej właśnie w podany przeze mnie sposób. powyższe informacje to nie moje wymysły, tylko wiedza uzyskana podczas wielokrotnych szkoleń od instruktorów krakowskiej SJS.
-
ja dalej w OTcie. Yoss, jeśli masz w aucie abs [a mają go obecnie już prawie wszystkie auta] i nie jesteś wyczynowcem, wciskasz do dechy hamulec razem ze sprzęgłem. koniec. nie ma żadnych innych wariantów. [piszę oczywiście o hamowaniu awaryjnym]