
krycek
Forumowicze-
Postów
573 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez krycek
-
http://www.grupa-poludnie.info/viewtopic.php?t=7950
-
dwa motocykle na jednym drzewie
krycek odpowiedział(a) na jerzyk7 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Sory za off top: Myślę, że większaość osób mająca kiedyś coś doczynienia z szeroko rozumianymi mediami, lub po prostu oglądająca uważnie telewizje, wie jak powstają materiały tego typu. Cytat z wypowiedzi dziennikarza o 17 letnim doświadczeniu na temat jego domniemanej nierzetelności w sprawie nieruchomości: "Ponieważ jestem dziennikarzem depeszowym, zdarza się, że piszę teksty do Gazety w pośpiechu, a wówczas nie ma czasu na przemyślenia. Poza tym, muszę dopasować ich długość do miejsca, które dostałem danego dnia na kolumnie. Stąd najczęściej wynikają różnego rodzaju lapsusy, czy nie do końca przemyślane wyrażenia (śmiać mi się chce, kiedy niektórzy czytelnicy doszukują się w nich jakiegoś drugiego dna). Przypuszczam, że zdaje Pan sobie sprawę z tego, w jakim kierunku podążają wszystkie, bez wyjątku, media - liczy się oglądalność, czytelnictwo, liczba kliknięć. Stąd presja na pogoń za newsem. Nie dasz go ty, zrobi to konkurencja. Pamięta pan jakie rwanie miały raporty mieszkaniowe niektórych tzw. firm doradczych czy brokerskich? Nikt ich nie ignorował, gdyż ludzi cholernie interesowała ta tematyka. Poza tym, materiał adresowany do masowego widza czy czytelnika musi być maksymalnie prosty (co nie znaczy infantylny), a najlepiej sensacyjny. Uważam, że pod tym względem Gazeta na tle konkurentów wypada bardzo korzystnie." Cytat za http://mieszkaniowy.blox.pl/2009/04/Do-Kretynofila.html -
wypadek - wymuszenie - postępowanie po
krycek odpowiedział(a) na pitersky temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Z tego co pamiętam ubezpieczalnia ma 14 dni na reakcję po zgłoszeniu szkody. Polecam poczytanie ustaw i wszystko będzie jasne - włącznie z tym jakie konsekwencje ich braku reakcji. -
Zgodnie z art. 32 PoRD kolumna to minimum 10 pojazdów (nie stosuje się do pojazdów uprzywilejowanych oraz do pojazdów jednostek podporządkowanych Ministrom Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Obrony Narodowej). Kolumny nie można rozdzielać, natomiast zakazu wyprzedzania nie ma ;P
-
Moje tańsze nie były, ale najważniejsze, że pełnowartościowe. Dzięki i pozdrawiam
-
Moim zdaniem płytkę łatwiej niż tą małą szybkę w samochodzie bo płytka się nie ugina i nie jest osadzona na gumowych uszczelkach działających jak amortyzatory. Kiedyś młotkiem ratowniczym rozbijałem szybe i byłem zaskoczony że nie jest to wcale łatwe. Płytkę ceramiczną raz walniesz trakim młoteczkiem i pęka - bo jest bardziej krucha. Pozdrawiam
-
Eeee tam. Jakby to był transport ładunków wybuchowych to wtedy pojazd normalnie jest z niebieskimi kogutami i mają pełnie praw + zakaz wyprzedzania ich na terenie zabudowanym. Przecież to nie wiezie się w byle jakim STAR'ze i nie byle jaki kierowca, tylko odpowiednie jednostki.
-
Witam, W jednym z warsztatów robiłem ostatnio pare rzeczy i dodatkowo zmieniałem opony. W sobotę po odebraniu motocykla i zwiezieniu przyjrzałem się dokładniej i obie opony mają oznaczenie XX07 co, jak rozumiem znaczy, że zostały wyprodukowane w 2007 roku. Wcześniej - przed założeniem widziałem te opony i były zapakowane w foli. Na pewno nie były używane bo mają włoski na całej szerokości, jednak kupując NOWE opony spodziwałem się maksymalnie z drugiej połowy roku 2008. Pytania - czy zostałem zrobiony w ch..? Czy opony nowe znaczy sprzed kilku miesięcy maks (ja tak uważam) czy nieużywane, ale mogą być np. sprzed 1,5-2 lat? W serwisie w którym robiłem powiedziano mi że: - opona ma gwarancję 5 lat od czasu produkcji i rok od montażu na 100% zwrotu kosztów, a później z mniejszym udziałem - że opony "leżakowane" są nawet lepsze od świeżych (bez większego uzasadnienia i jak dla mnie to ściema) - że opinie o starzeniu się opon są nieprawdziwe, chyba że opona leżała na słońcu/wodzie itp. - że prawdą jest to, że ludzie się obawiają opony sprzed roku, ale niepotrzebnie Ponieważ już je miałem założone i nie sprawdziłem przy odbiorze a dopiero w domu - odpuściłem walkę, chociaż pewna doza niepewności została - czuł bym się chyba faktycznie lepiej jakby były z końca 2008. Oponki jednak jak dla mnie trzymają się lepiej niż poprzednie (zobaczymy jeszcze na deszczu ), o ile mogę oceniać po 50 km. Zresztą trudno się dziwić - tylnia wcześniej była mocno zjechana, więc każde się lepiej trzymają. Proszę o komentarz i opinię. Pozdrawiam
-
Popieram. KS - proszę o podanie przepisu bo hondzia o to pyta. Generalnie pojazd oznaczony żółtymi sygnałami jest jedynie zwolniony z ruchy przy prawej krawędzi i może nie stosować się do zakazu zatrzymywania. Nie ma zakazu wyprzedzania. W opisywanym przypadku być może zbliżaliście się do zakrętu/łuku droi i gość w tym całym składzie wiedział, że będzie nadrzucał za chwile, stąd jego reakcja. Natomiast - gdyby Cię zepchnął podczas wyprzedzaniu - wina jego, ale obrażenia Twoje. Jeśli gość tak zaczął robić bo widział że przymierzasz się do wyprzedzania - ok. Pewnie nie miał kierunków (lub słabo widoczne) i chciał Ci pokazać, żebyś nie wyprzedzał. Jeśli już byłeś w trakcie a On Cie spycha - zasłużył na op...ol. Swoją drogą - jakie to uczucie bać się wyprzedzać? Blokowali bo na zakrętach tamten prawdopodobnie musi odbić bardziej na lewo a im nie chciało się co chwila blokować i odblokowywać lewego pasa. Na prostym spokojnie mogli zjechać na prawo, lub co 5-10 km sie zatrzymać, zwolnić i puścić. No ale po co...
-
Ja tylko przypomne co bardziej narwanym, że ok. rok temu był przypadek celowego zepchnięcia motocyklisty na latarnie (czytaj morderstwa) przez kierowcę samochodu po wcześniejszej drobnej utarczce słownej. Swoją drogą ciekawe jaki jest stan sprawy - wie ktoś może? Osobiście jestem zwolennikiem ZASTUKANIA w szybę i zwrócenia uwagi (na postoju). Jeden z moich znajomych proponował też kiedyś klepanie otwartą dłonią w dach podczas omijania - podobno wrażenia w środku dość ciekawe + strach później o wgniecenia skutecznie działają :) Oczywiście w przypadku czychania na moje życie gdyby nerwy mi puściły, nie wiem jakbym się zachował...
-
I jeszcze jedna uwaga: to że to "tylko" wykroczenie to też wada. Otóż w przypadku przestępstwa można skorzystać z prawa odmowy skladania zeznań jeśli obciążały by nas lub osobę bliską. W przypadku wykroczenia - sory, ale nie można - trzeba śpiewać...
-
Ja tylko w kwestii formalnej: niezatrzymanie do kontroli to nie przestępstwo, tylko wykroczenie. Co prawda poważne, bo karane utratą prawa do prowadzenia pojazdów i aresztem, ale jednak "tylko" wykroczenie. Podobnie z brakiem tablic i/lub ich podginaniem. (Nie żebym to pochwalał - sam mam proste blachy, a uciekać bym nie uciekał - no ale może ja dupa a nie motocyklista jestem ;) ).
-
Łomatko... "Jadąc ul. Lubelską motocyklista rozwijał momentami prędkość o 100 km większą niż dozwolona. Uciekając przed policyjnym patrolem motocyklista skręcił w ulicę Piaskową, gdzie również jechał przekraczając dozwoloną prędkość, mijając po drodze inne pojazdy i pieszych m.in. kobietę prowadzącą dziecko na rowerku. Jak widać w zapisie filmowym, na widok nadjeżdżającego motocyklisty, kobieta ratowała się ucieczką na przydrożną łąkę." Chyba uciekała na widok radiowozu jadącego lewym pasem... bo była na lewym poboczu, a moto jechało blisko prawego. Oczywiście głupotą jest taka ucieczka i nie byłoby pościgu, gdyby nie podgięte tablice :)
-
Nie zrozumiałeś mnie. Manipulacją jest to, że mówi się iż to wina motocyklistów i ktoś może potem powiedzieć, że mnie nie widział bo przyspieszyłem do 50km/h 2x szybciej niż przeciętne auto i to moja wina. Skoro jadę przepisowo to obowiązkiem włączającego się do ruchu to przewidzieć, a takie postawienie sprawy usprawiedliwa niejako wymuszajcych. I żeby nie było - nie twierdzę, że jak widzę że ktoś coś kombinuje na drodze to mam to w pupie i jadę bo mi wolno (bo tak nie robię) - chodzi mi o to że nie można mówić, że to że ja przyspieszam szybciej usprawiedliwia kogokolwiek kto nie patrzy. Manipulacją jest też w kontekście tego artykułu (popatrz na tytuł i treść) oraz prezentacji bo pokazuje się tam motocykl przekraczający prędkość a mówi się o przyspieszeniu. Jedno z drugim jest powiązane, ale to zupełnie różne rzeczy. Jak ktoś się wgłębi to zobaczy jakie zrobiono założenia (nieopisane) w prezentacji: - samochody poruszają się z prędkością ~50 km/h bo w ciągu 4 sekund pokonują 2/3 z 80m - motocykl pokonuje odcinek 80m w 2,31 sekundy a więc porusza się z prędkością 124km/h I teraz powiedz mi - problemem jest przyspieszenie czy prędkość? Pozdrawiam
-
Ciekawa symulacja wypadku auto-moto na interii
krycek odpowiedział(a) na LYsY temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Dobrze ze media podejmują temat. Natomiast sama symulacja jest co najmniej nieprecyzyjna, bo nie mówi z jakimi prędkościami poruszają się pojazdy (bede miał chwile to policzę)... -
Ja twierdzę, że osoba zdająca egzamin może dostać mandat gdyż, wyobraźmy sobie sytuację, że wsiada do auta taka osoba i skręcając zachacza z znak drogowy, ścinając go. Egzaminator ma jedynie ograniczone możliwości reakcji, a osoba prowadząca pojazd nie jest wykluczona z odpowiedzialności za to co robi, nawet jeśli nie ma prawa jazdy. Równie dobrze można by powiedzieć, że ktoś pomykający bez prawka nie może zostać ukarany. Natomiast - egzaminator nie ma prawa wydać polecenia niezgodnego z przepisami. Jak wyda to powinien być jakoś ukarany, ale to jednak kierowca samochodu powinien odpowiadać, bo to On ostatecznie podejmuje decyzje. Egzaminatorzy stosują sztuczki i mówią: "proszę skręcić w prawo na najbliższym skrzyżowaniu, GDZIE JEST TO DOZWOLONE", sprawdzając czy egzaminowany wyczai że najbliższa w prawo ma zakaz wjazdu. Nie jest to zabronione, chociaż podchwytliwe. Jeśli egzaminator powiedział do Kobiety - Proszę się natychmiast zatrzymać, ta wykonała i bum - ona bierze odpowiedzialność za to co się stało, ale egzaminator może zostać ukarany - bo mu nie wolno wydać takiego polecenia (zgodnie z rozporządzeniami dotyczącymi przebiego egzaminu). Czy może dostać mandat to moim zdaniem oddzielna sprawa. Pytanie brzmi - czy egzaminator - jako osoba mogąca sterować prędkością auta też jest prowadzącym pojazd. Moim zdaniem też więc mandat dla dwóch osób naraz - bo nie idzie rozpoznać kto zachamował naprawde. Troche to dziwne bo jak ktoś hamuje, to druga osoba nie da rady przyspieszyć, ale wątpię by w tym przypadku to egzaminator wcisnał pedał hamulca. Jeśli egzaminator powiedział - za 200m proszę zahamować awaryjni, a kobieta stanęła od razu jak wryta - no to wina ewidentnie jej. Inna oddzielna sprawa, to to czy w ogóle za nagłe zatrzymanie w tym przypadku można uznać za nieuzasadnione i czy mandat nie powinien dostać kierowca uderzający - ja jestem za tą opcją, ponieważ L'a jest oznaczona, może wykonywać gwałtowne manewry - w tym hamowanie awaryjne (które w ramach egazminu JEST UZASADNIONE pomimo braku przeszkody na drodze). Natomiast - policjant, skoro już chciał to mógł dać mandat wszystkim trzem: - kobiecie za nagłe hamowanie - egzaminatorowi za to, że współprowadzi pojazd czyli jest współodpowiedzialny za każde zdarzenie - temu z tyłu za nie zachowanie bezpiecznej odległości i brak stosowania zasady ograniczonego zaufania Innymi słowy - każda opcja jest dobra, zależy jak się na to spojrzy - a to oznacza, że wyraźnie w przepisach powinno być to określone.
-
Było pewnie tak: Egzaminator: - Prosze rozpędzić się i wykonać manewr awaryjnego hamowania, kiedy będzie bezpiecznie. Pani: - OK. Rozpędziła się i po prostu zahamowała. Wina - Miłej Pani, która wykonała nieuzasadnione (bo niezgodne z poleceniem) hamowanie. Pośrednia przyczyna: Egzaminator, który powinien upewnić się, że jest bezpiecznie i dopiero wtedy kazać hamować. Wariant możliwy (do weryfikacji z nagrania z samochodu): Egzaminator po prostu kazał zahamować (bezwarunkowo) - wtedy On powinien dostać mandat, bo hamowanie przez Kobietę nie było nieuzasadnione.
-
I dlatego ja osobiście uważam, że za podginanie i usuwanie tablic powinni bardziej ścigać. Bo tolerowanie tego doprowadza do możliwej bezkarności, ta z kolei mogże wymusić na policjancie kontynuowanie pościgu w sytuacji niebezpiecznej, a to do ryzyka wypadku. Tu widać ktoś był mądry, ale następny policjant nie zaprzestanie pościgu bo pomyśli, że inaczej nie ma bata na motocykliste i go w konsekwencji zabije.
-
Moim zdaniem dobrą metodą jest utrzymywanie statusu motocyklisty szaleńca i samobójcy - bo nikt normalny nie chce dołączyć do takiego grona ;) A poważnie mówiąc - rozpowszechnianie informacji o możliwych konsekwencjach, niebezpieczeństwach i propagowanie zdrowego rozsądku - jak najbardziej tak. Coś w stylu słynny tekst "R1 na pierwszy motocykl" + crash testy obowiązkowo. Co do ride2die - jestem przeciwny z uwagi na szacunek do ofiar i ewentualnych szaleńców, których to kręci, chociaż jakby komuś to miało uratować życie...
-
Z tym przyspieszenie mto manipulacja. Tak długo jak moje przyspieszenie nie powoduje przekroczenia dozwolonej prędkości - jest nieistotne. Nieważne czy mam do 100km/h 0,5 s czy 10 sekund - póki poruszam się przepisowo nie jest to żadne usprawiedliwienie (no chyba ze w przepisach pojawi sie nie tylko ograniczenie predkosci ale i przyspieszenia). Pozdrawiam
-
Zgadzam się, z tym że można rozróżnić też (granicja jest płynna) przegięcie bezpieczne od niebezpiecznego. Przykład - jak ktoś zapiepsza na gumie bo pusto i umie, a np. osoba (na moto) wyprzedzająca na centymetry drugiego motocykliste z prędkością 80km/h. Ale to tak można w kółko się przekomarzać. Ja twierdzę, że adrenalina na moto jest ZŁA. Jak czuje adrenalinę to znaczy że się FIZYCZNIE BOJĘ - nie odczuwam obawę, ale się boję. Zatem adrenalina oznacza utratę kontroli nad sytuacją. Jak czuje adrenalinę (takie uczucie ciepła, rozdygotania itp.) to znaczy że powinienem przestać jechać. Pozdrawiam
-
Na szczęście jednak, przed zderzeniem używa się hamulca i redukuje prędkość...
-
Jeszcze jeden:
-
Ja chciałem jeszcze tylko wyrazić swoje współczucie dla mieszkańców Jasła, bo po komentarzach do tego artykułu widać, że poziomem inteligencji (przynajmniej wypowiadający się) i wiedzy nie grzeszą. A do tego jak widać są cholernie zawistni. Nie myślałem, że jest coś gorszego od forum Onet'u.
-
Oczywiście że łapią i kontrolują także grupy. Pytanie - czy jak zatrzymali grupę to kontrolowali wszystkich - no powiedz je na głos i się zastanów. Skoro zatrzymali wszystkich to co - nie chce im się ręki po dokumenty wyciągać, że sprawdzają wybranych? Jak wybierają? Po kolorze kasku? Jak zatrzymają wszystkich to trzepią równo jak leci - ich święte prawo i obowiązek. A brak prawka na moto to przejaw zwykłego gówniarstwa... i konieczność płacenia komuś renty do końca życia jak się ma (i ten ktoś) dużego pecha, kilkadziesiąt tysięcy jak się ma średniego i kilka jak małego. Zrób prawko - koszt to, przy możliwych kosekwencjach, bardzo mało.