
krycek
Forumowicze-
Postów
573 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez krycek
-
Ważniejsze niż by sie wydawalo
krycek odpowiedział(a) na ścinacz temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Widzę że jesteś ratownikiem WOPR. Ja nie, ale mam kilka uwag. _Wydaje_ mi się (nie jestem ratownikiem) że sprawdzenie czy kręgosłup jest złamany przez osobę nieprzeszkoloną jest bezcelowe bo: 1. Uszkodzenie kręgosłupa może być niewyczuwalne. 2. Sprawdzanie takie zabiera nam cenny czas do momentu kiedy będziemy musieli rozpocząć resuscytację (o ile jest konieczna), a każda minuta zwłoki to mniejsze szanse przeżycia. 3. Sam proces sprawdzania w większości przypadków wymaga ruszenia człowieka a więc już musztarda po obiedzie 4. Nawet jak kręgosłup jest złamany a brak odruchów życiowych należy rozpocząć reanimacje gdyż lepiej uratować kalękę niż nie ratować i nie pomagać (zmniejszając szansę na przeżycie 2 krotnie). Osobiście uważam (proszę o komentarze, linki itp.) że - jeżeli osoba która uległa wypadkowi i jest nieprzytomna, a ja nie mogę stwierdzić czy oddycha czy nie (bo np. leży na kierownicy, lub na brzuchu) to układam taką osobę w taki sposób abym mógł to sprawdzić stabilizując ręką odcinek szyjny kręgosłupa (najczęściej w wypadkach podobno dochodzi do uszkodzeń tego docinka). Robię to tak: kładę łokieć na kręgosłupie pomiędzy łopatkami a głowę opieram na dłoni tej samej ręki i trzymam ją tak zeby się nie gibała. Po położeniu na plecach (najlepiej w kilka osób - każda stabilizuje inną część kręgosłupa) sprawdzam czynności życiowe. Jeżeli natomiast ofiara wypadku leżac tak jak upadła daje oznaki życia - np. oddycha (widzę miarowy ruch klatki), jęczy (jest półprzytomna, bądź przytomna) itp. nie ruszam jej aby nie pogłębiać urazu i ułatwiam oddychanie w miarę możliwości poprzez udrożnienie ust, odchylenie głowy (bądź jak ktoś wie jak - wysunięcie żuchwy), ale generalnie - nie ruszam, nie obracam itp. Jeżeli stan ofiary się pogarsza - np. przestaje jęczeć, traci całkiem przytomność, przestaje miarowo oddychać (ruchy klatki piersiowej) obracam na plecy i udrażniam drogi oddechowe. Następnie sprawdzam czy oddycha prawidłowo. Jeśli nie - pełna resuscytacja. "Nowe" (w cydzysłowiu bo mają już 2 lata) wytyczne dot. resuscytacji mówią iż NIE SPRAWDZAMY TĘTNA, A JEDYNIE ODDECH - cytat z podsumowania wytycznych: "Decyzję o rozpoczęciu resuscytacji krążeniowo-oddechowej (RKO) podejmuje się, gdy poszkodowany nie reaguje i nie oddycha prawidłowo". Inny cytat: "Sprawdzanie tetna nie jest dokładna metoda potwierdzania obecnosci lub braku krazenia [38]. Jednak nie ma tez dowodów, ze stwierdzenie ruchu, oddechu czy kaszlu (oznaki zachowanego krazenia) ma przewage diagnostyczna. Zarówno ratownicy medyczni, jak i niemedyczni maja trudnosci z okres - leniem obecnosci prawidłowego oddechu lub jego braku u nieprzytomnego poszkodowanego [...] (teraz ważne - dopisek mój) Dlatego ratowników niemedycznych nalezy uczyc, ze RKO nalezy rozpoczac wtedy, gdy poszkodowany jest nieprzytomny (nie reaguje) i nie oddycha prawidłowo. Trzeba podkreslac w trakcie szkolenia, iz agonalne westchniecia czesto wystepuja w pierwszych minutach NZK. Stanowia one wskazanie do natychmiastowego rozpoczecia RKO i nie nalezy ich mylic z prawidłowym oddychaniem. " Podobnie w opisie algorytmu brak etapu sprawdzania tętna. Na szkoleniu ratownik medyczny mówił mi że wynika to z faktu iż nawet lekarze bez sprzętu mają problem by zbadać tętno ofiary. Często w stresie wyczuwamy palcami własne tętno co błędnie interpretujemy jako puls ofiary. Lepiej (podobno!) nawet przerwać tętno ofiary wypadku i prowadzić własny masaż serca, aż do przyjazdu służb medycznych niż nie prowadzić masażu (na kursie prawa jazdy podczas szkolenia znalazła się osoba której kuzyn [chyba] nie został w pełni poddany procesowi resuscytacji, a jedynie sztucznemu oddychaniu bo ktoś wyczuł tętno. Niestety osoba ta nie przeżyła. Tętno zostało podobno źle rozpoznane). _Wydaje mi się_ że w przypadku gdy ofiara nie oddycha to jej tętno i tak zostanie zatrzymane na skutek niedotlenienia, a więc brak oddechu (lub oddech nieprawidłowy) to wystarczająca przesłanka do rozpoczęcia pełnej resuscytacji. Tu ok - więcej szczegółów w wytycznych do których dałem linka wcześniej. Naprawdę polecam przeczytanie a nawet wydrukowanie i wożenie ze sobą coby móc zerknąć w krytycznej sytuacji. Zgodnie z tym co wyczytałem - nie monitorujemy w trakcie resuscytacji powrotu funkcji życiowyc, a w szczególności tętna. Jeżeli ofiara zaczyna kaszleć, oddychać sama, bądź poruszać się - przerywamy resuscytacje. W innych przypadkach prowadzimy do momentu gdy przejmą ją od nas wyposażone służby medyczne. Co do pozycji bezpiecznej - mam odczucie iż w przypadku wypadków drogowych nie należy osoby ustawiać w takiej pozycji ze względu na zwiększone ryzyko urazu kręgosłupa i relatywnie krótki czas przyjazdu karetki. Ja bym tego nie zrobił, chyba że np. ktoś krwawi z ust i jest ryzyko zadławienia. W innym wypadku gdy oddech wrócił (widzę miarowe ruchy klatki i czuję oddech) zostawiam na plecach, stabilizując kręgosłup i pilnując drożności dróg oddechowych czekam na służby medyczne obserwując cały czas stan poszkodowanego (a więc monitorując oddech). Dlatego - jak widzisz wypadek zawsze się zatrzymuj - nawet jak widzisz tłum gapiów. Może się okazać że nikt się nie odważy pomagać, a Ty pojedziesz dalej myśląc że ktoś to robi. Przykład - http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...rzykryli&st=100 post 2 od góry. Ponadto - 2 ratowników prowadzi skuteczniejszą resuscytację niż jeden (gdyż nie ma przerw w masażu serca). Jestem za - polecam też: http://www.prc.krakow.pl/wyty/wyt2005.html - aktualne wytyczne dot. resusytacji. Niech każdy z Was znajdzie chwilę i to przeczyta (najwięcej info w rozdziale 2). U góry strony sprawdzian (quiz) wiedzy z zakresu ratownictwa - np. można dowiedzieć się że po przytopieniu dokonujemy pierwsze wdechy ratownicze przed masażem serca (żeby natlenić krew). W innym przypadku u dorosłych od razu masaż (bo wtedy ilość tlenu w krwi powinna być wystarczająca) itp. Polecam też http://forum.prc.krakow.pl/ jeśli ktoś chce zadać pytania. Oby nikomu z nas się ta wiedza nie przydała... -
Ważniejsze niż by sie wydawalo
krycek odpowiedział(a) na ścinacz temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Jeszcze info dla Twojego brata: "Trzeba pamietac, ze próby resuscytacji koncza˛ sie niepowodzeniem w 70–95% przypadków i ostatecznie smierc jest nieuchronna," - to cytat z wytycznych Polskiej Rady Resuscytacji. (http://www.prc.krakow.pl/wyty/wyt2005.html) Zapewne dotyczy wszystkich prób resuscytacji i w przypadku wypadków proporcje są inne, ale dowodzi to że czasem choćbyśmy nie wiem jak się starali - pewne rzeczy nie zależą od nas... Co nie znaczy oczywiście że nie należy próbować... Co do tego - ile wdechów itp. - polecam wytyczne http://www.prc.krakow.pl/wyty/02.pdf oraz podręcznik (to jeden rozdział) http://www.prc.krakow.pl/wyd/2006/skrypt_2006-BLS.pdf (Od 2005 roku jest 30 uciśnięć na 2 wdechy, wcześniej z tego co pamiętam uznawano 15/2) Oczywiście lektura nie zastąpi szkolenia bo wiedza CO zrobić to nie to samo co JAK to zrobić... -
Ważniejsze niż by sie wydawalo
krycek odpowiedział(a) na ścinacz temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Powiem jedno - szacunek dla Twojego brata... Twój post zmotywuje mnie do odświerzenia wiedzy z zakresu pierwszej pomocy. Może Ktoś ma linka do jakiejś broszurki, którą możnaby druknąć a zawierała by wszystko w skondensowanej, algorytmicznej formie? -
przejechałem po kocie O_o
krycek odpowiedział(a) na piotrek2345 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
To ja się dam sprowokować. Rozumiem niechęć do pewnych zwierząt i to że można ich nie lubić, ale nie widzisz różnicy między "chęcią przegonienia" od znęcania się czy wyrządzenia krzywdy? Jeśli poważnie mówisz że miałbyś ochotę jakiegoś kota uszkodzić zupełnie bez powodu (tzn. z powodu faktu że Cię drażni) no to przykro stwierdzić, ale moim zdaniem nie jest to normalne, tym bardziej że zwierze z Tobą nie ma szans - więc nawet Cię "zwycięstwo nad nim" nie powinno podbudowywać w żaden sposób. Jesteś dorosłym człowiekiem więc pomyśl - czy Twoja irytacja i niechęć do zwierzęcia upoważnia Cię do wyrządzania mu zupełnie zbędnego cierpienia dla zaspokojenia swoich hmm... zachcianek? No pomyśl - zwierze to nie zabawka i też cierpi. A jakby ktoś 4x większy od Ciebie nagle stwierdził że go irytujesz? Nie uważam się za człowieka roztkliwiającego się nad zwierzętami. Psów nie lubię na przykład - zwłaszcza małych i głośno, piskliwie szczkających i nie powiem - irytują mnie, ale krzywdy i bólu bym mu nie sprawił bo niby co mi to da? Zaspokoi moje rządze. No sory - ale czuł bym się idiotycznie mając satysfakcję z kopnięcia psa. Po ch.. miałbym to robić? Ostatecznie jestem w stanie zrozumieć np. kopniaka w momencie gdy wbiega Ci pod motocykl i uratuje to Twoje owiewki, a jemu zapewne życie. Ale zadawanie bólu zwierzęciu zupełnie bez po wodu uważam za totalne sk...... (i przypominam - jest to przestępstwo). Tak samo jak chełpienie się tym to draństwo. Jak kiedyś przejadę jakieś zwierzę - to trudno - nie będę miał nieprzespanych nocy - ale nie będzie to dla mnie żaden powód do chwalenia się, tak jak dla niektórych na tym wątku. Ot co. Pozdrawiam, zwłaszcza tych co mają jakąś empatię. -
przejechałem po kocie O_o
krycek odpowiedział(a) na piotrek2345 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Popieram Cię. Oczywiste jest że jeżeli zwierze stwarza zagrożenie na drodze bądź wbiega pod koła to trudno. Ważniejszy człowiek niż zwierzę. Nie jestem jednak w stanie zrozumieć tego że co niektórzy przechwalają się (i nie mam na myśli stwierdzenia tylko fakt przechwalania się) tym ile to zwierząt przejechali, jacy to przy tym są twardzi, bądź mają ubaw. Może jestem dziwny ale generalnie uważam że to dziwne. Jasne że zwierzęta są głupie i zachowują się nieracjonalnie (co się kończy dla nich tragicznie czasem) ale to tylko zwierzęta. Śmianie się z tego ile się ich przejechało albo ile się kopneło to tak jakby śmiać się z małego dziecka że mu się zabrało zabawkę a teraz płacze. Po protu niepoważne. Z drugiej strony - lepiej żeby zwierzę dostało nogą niż wpadło pod koła (ale tylko z punktu widzenia jego mniejszego cierpienia). -
przejechałem po kocie O_o
krycek odpowiedział(a) na piotrek2345 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Jesteś nienormalny... -
Coś tam znalazłem ale za dużo tego nie ma niestety - na magisterkę chyba nie starczy... http://kantyka.com/stat/stat.zip
-
Takie statystyki najlepsze jakie kiedyś udało mi się znaleźć podaje Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (www.krbrd.gov.pl) w swoich sprawozdaniach. Szczegółowe z poszczególnych obszarów polski są czasem w oddziałach wojewódzkich (też dostępne w sieci). Wydaje mi się że zbiertają info z róznych źródeł - policja, straż, pogotowie itp. przez co mają lepsze informacje czasem niż te statystyki policyjne (przynajmniej jeśli chodzi o szczegółowość informacji). Niestety rozgraniczenie na motocyklistów (a właściwie kierowców jednośladów) nie zawsze bywa obecne. Przykładowy link: http://www.krbrd.gov.pl/stan_brd/stan_brd.htm Jak wrócę do domu z pracy to pogrzebie w kompie i może znajdę Ci to co kiedyś udało mi się wygrzebać z sieci a dotyczyło w jakiś sposób motocyklistów. Pozdrawiam
-
Egzamin A+B w pon i kilka pytan
krycek odpowiedział(a) na andrzejtomecki temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
W Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego powiedziano mi że egzaminy _teoretycznie_ odbywają się do 31 października ale że zależy to od warunków pogodowych... Troche mi to nie na rękę bo właśnie zacząłem kurs ;) No ale może się wyrobię... -
Hmm - dorzucę swoje trzy grosze... Mówienie że szybka jazda w dobrych warunkach po miescie jest bezpieczna gdzie przez dobre warunki rozumiemy drogę szybkiego ruchu bez skrzyżowań jest w mojej skromnej ocenie błędne. Wynika to z faktu iż panuje opinia że więcej wypadków zdarza się na skrzyżowaniach niż poza nimi. Tymczasem dokument spod adresu http://www.malopolska.policja.gov.pl/wydzi.../ocena_2005.pps zasiał w tym względzie dużo wątpliwości. Zgodnie z jego treścią więcej wypadków zdarza się na prostym odcinku drogi niż na skrzyżowaniach i wątpie szczerze że jest to specyfika tylko małopolski. Wyniki dotyczące wypadków śmiertelnych: skrzyżowanie - 16%, rejon skrzyżowania (jak rozumiem oznacza to ze ktos Ci np. wjedzie w tył jak stoisz na światłach) - 16,2%, prosty odcinek drogi - 52,9% Co prawda należy uwzględnić fakt że statystyki opisują wszystkie (także samochodowe) wypadki w całym województwie (a więc także na wsiach - chociaż 80,2% wypadków śmiertelnych miało miejsce w terenie zabudowanym) i w mieście pewnie te wyniki byłyby troche inne (więcej skrzyżowań) ale generalnie są zastanawiające. Może da się to wyjaśnić w ten sposób - na skrzyżowaniach samochody mają zdecydowanie mniejszą prędkość i trudniej o wypadek śmiertelny niż na prostej drodze. Niestety trudno porównać bo nie ma statystyk dotyczących wszystkich wypadków i kolizji (nie tylko śmiertelnych). Skoro jednak najczęstrzą przyczyną śmierci jest potrącenie pieszego (35,7% zabitych) to jednak wskazywałoby na "przewagę skrzyżowań" Jaka są wasze opinie i komentarze na ten temat?
-
Jaka jest najlepsza szkola jazdy w Krakowie? ( Kraków nauka jazdy )
krycek odpowiedział(a) na bdem temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Witam Jestem początkującym, słabo obeznanym w temacie człowiekiem dla którego motocykle były zawsze "zabawką dla niegrzecznych chłopców" i chciałbym sam pojeździć troche. Nie interesują mnie jazda z dużymi prędkościami i szaleństwo (zwłaszcza po przeczytaniu wątku o wypadkach) ani teraz ani nawet po nabyciu doświadczenia na drodze. Osobiście bowiem uważam że doświadczenie rzecz bardzo ważna ale prędkość powoduje że kierowca ma dużo mniejszy czas na jakąkolwiek reakcję a błędy popełniją nawet kierowcy wyścigowi - prędkość i fizyka są po prostu nie do oszukania. Chciałbym się poczuć wolny na motocyklu i móc poruszać się w miarę spokojnie po mieście bez martwienia się o miejsce do parkowania. Pierwsza sprawa - zrobienie prawa jazdy. Ponieważ troche czytałem w internecie na ten temat wiem już że na kursie jazdy wielu rzeczy mi nie powiedzą i wielu rzeczy dotyczących jazdy się nie nauczę. Szukam zatem szkoły która mimo wszystko poza samym przygotowaniem do egzaminu przekaże jak najwięcej wiedzy sensownej do wykorzystania na drodze. Czy może ktoś coś polecić? Po drugie wybór pojazdu. Troszkę czytałem w sieci i mam właściwie dwa typy. Aprilia 125 i Suzuki GS 500. Są to oczywiście dwa rózne motocykle ale przedstawie sposób myślenia jaki mną kieruję. Interesuje mnie dynamiczna jazda po mieście w małym zakresie prędkości. Tzn - chodzi o to zebym mógł w perwnych sytuacjach szybko zareagować bądź nie musiał wyprzedzać nie wiadomo jak długo ale nie interesuje mnie bicie rekordów prędkości. Ponieważ Aprilia jest lżejsza i ma mniejszą pojemność a także słabszy silnik (zdajesię coś ok 35KM) maksymalne prędkości przez nią osiągane będą mniejsze ale mnie to absolutnie nie przeszkadza gdyż jak mówię - prędkość 70 km/h jest dla mnie już prędkością właczającą czerwoną lampkę w mózgu . Co mnie bardziej od prędkosci cieszy (jak mi się zdaje) to dynamika jazdy. Dlatego Aprilia wydaje się motorem dobrym tym bardziej że ma ładną sportową linię. Z kolei GS 500 jest pojazdem o większej pojemności i co za tym idzie ma mocniejszy silnik (50 KM zdaje się) jednak cięższym co z pewnością wpływa na dynamikę jazdy. Jest podobno jednak dobry gdyż ma liniową dynamikę (w sensie - nie łapie mocy dopiero powyżej pewnych obrotów), jest ekonomiczny i łatwo o ewentualne części zamienne a w kwocie jaka mnie interesuje (ok. 5000zł) jest do nabycia. Nie znam niestety dokładnych danych na temat mocy przy określonych momentach dlatego trudno mi powiedzieć cokolwiek na ten temat - po prostu nie siedziałem na tym motorze. Kusi mnie w nim przede wszystkim moc silnika (co powinno - ale nie wiem czy tak jest) pozwalać na dynamiczną jazdę no i większe gabaryty (pozwalające np. wziąć pasażera) oraz (jak mi się wydaje) większą radość z opanowania motocykla i prowadzenia go. Naked'y podobają mi się lecz chciałbym GS'owi nadać sportową linię - trudno chyba jednajk o jakieś owiewki do tego modelu (i tu moje pytanie - jak usportowic ten model). Dylemat jaki będę miał po zrobieniu kursu prawa jazdy to: czy wybrać model o słabszym i mniejszym silniku ale lżejszy i mniejszy czy wybrać "poważny" (bez urazy dla nikogo) motocykl. Proszę zatem doświadczonych użytkowników i miłośników jazdy na motocyklu o komentarze mojego toku myślenia i rady. Może ktoś ma jakieś inne ciekawe propozycje modeli - również chętnie posłucham. Z góry dzięki za komentarze i pozdrawiam.