Skocz do zawartości

jurjuszi

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    5353
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez jurjuszi

  1. Ile miałeś ma budziku tak BTW? Od razu mówię , że nie należę do forumowych moralizatorów co jeżdżą 50 :) Może jakbyś miał troszkę mniej, to walczyłbyś o życie tak co 2 - 3 dni a nie non-stop... pozdr
  2. Koleżnaki forumowe jeżdżą lepiej niż przeciętna kobieta przede wszystkim dlatego, że interesuje je jazda sama w sobie i chcą się czegoś nauczyć. Najgorsze u kobiet za kółkiem jest to, że nie chcą się uczyć, nie chcą analizować swoich błędów i doskonalić techniki. Ja staram się mojej żonie czasem zagrać na ambicji, ale na gadaniu się kończy. To w końcu ona powinna wykazać choć trochę inicjatywy i zechcieć pojechać na jakiś plac nie mówię już o kursie doskonalenia jazdy. Generalnie ona ma gdzieś to, jak jeździ. Dla niej ważne jest dokąd jedzie. Dlatego jeździ szablonowo, bez finezji i czasem ryzykancko choć z tego ryzyka nie zdaje sobie nawet sprawy. Popełnia też podstawowe błędy (np ścinanie zakrętów) bo jescze nikogo w ten sposób nie zahaczyła to i nie wie, że coś robi źle. Jedyny plus - patrzy w lusterka 2x bo motocykliści są wszędzie i w korku staje tak, że nie musi nikomu zjeżdżać. pozdr
  3. Jeżdżę krótko więc nie czuję się jakoś szczególnie upoważniony do obiektywnej oceny sytuacji, ani dawania rad ale z mojego punktu widzenia cała ta "walka w mieście" nie wygląda tak tragicznie. Zanim zacząłem jeździć czytałem to forum i byłem przerażony. Zastanawiałem się nawet czy w ogóle powinienem kupować motka i pchać się w tę dżunglę. Z siodła jednak sprawa wyglądać zaczęła inaczej zważywszy, że wiele opisanych na forum sytuacji i rad zapamiętałem i staram się stosować. Nie wiem, co będzie, ale na razie jest raczej OK. Codziennie przejeżdżam ok 110 km z czego 30 km po Wawie. Do czego zmierzam. Odnoszę wrażenie, że w tegorocznym sezonie puszkarze naprawdę częściej nas dostrzegają i częściej można spotkać się z jakimś gestem uprzejmości z ich strony. Tak mnie się przynajmniej wydaje. pozdr
  4. Odpowiem konkretnie, bo ostatnio nabyłem moto z UK. Dostałem rzeczoną połówkę dowodu rejestracyjnego (swoją połówkę poprzedni właściciel oddał w swoim urzędzie w celu wyrejestrowania - to wiesz), umowę kupna-sprzedaży, kopię faktury zakupu przez poprzedniego właściciela (chyba niepotrzebna mi była w ogóle) no i oczywiście motocykl. Po przetłumaczeniu dowodu i zrobieniu badania technicznego poszedłem do U.S. w celu załatwienia zaświadczenia VAT-25. Jeżeli motek jest do użytku prywatengo i nie jest nowy będziesz zwolniony z VAT. Jeżeli motek będzie służył działalności gospodarczej musisz zapłacic 22% VAT. Z zaświadczeniem VAT-25, dowodem, tłumaczeniem, umową i badaniem poszedłem do właściwego wydziału komunikacji, gdzie w ciągu 20 minut zarejestrowałem pojazd. Zdarzenie miało miejsce w Wawie. pozdr
  5. Teoretycznie tak, ale tak jak pisałem wyżej, w praktyce nie zetknąłem się z tym. Może postawmy sprawę inaczej: Czy ktoś z szanownych kolegów forumowiczów dostał mandat za przeciskanie się w korku? Oczywiście zakładając że nikomu nic nie obtarł itp pozdr
  6. Mnie to się nie zdarzyło, mimo że niejednokrotnie omijałem w ten sposób stojący w korku radiowóz. Nie słyszałem też od nikogo znajomego, żeby go policja za coś takiego zatrzymała. pozdr
  7. No niestety kobiety mogą być istotną przyczyną wypadków. Ostatnio zamiast na jadące przede mną puszki patrzyłem w prawo na jedną ślicznotkę obok. :icon_rolleyes: Okazało się jednak, że pas którym jadę już stoi a ja celuję w prawą część zderzaka escorta przede mną. Na szczęście udało mi się go jakoś ominąć wpasowując się pomiędzy pasy. Ech te kobitki, tylko zamęt wprowadzają na drodze. pozdr
  8. Wiola! Nie ma co. Zaweźmij się i zdaj lepiej na tym gównie co mają, bo się zanosi na bardo długą przepychankę (zapewne bezowocną). pozdr
  9. Własnie przejeżdżałem Maczka. Palą się znicze, ktoś akurat dokładał następny. Straszna sprawa... pozdr
  10. Chodziło mi o sformułowanie "bitwa" ono ma bardzo konkretne znaczenie. Nie lubię tego rodzaju retoryki, ot co. Tylko o to mi chodziło w moim pierwszym komentarzu. Co do tego, co piszesz powyżej zgadzam się, więc chyba nie ma sensu tego ciągnąć. pozdr
  11. ks, jeszcze długo ABS nie będzie czymś zwyczajnym w motocyklach. Znacznie prościej jest obserwować drogę szczególnie na zakręcie, którego końca nie widać. pozdr
  12. Proszę uprzejmie, ale zanim to zrobię odpowiedz mi na pytanie: Czy naprawdę uważasz, że faktycznie bierzemy udział w jakiejś bitwie? Co ma na celu komentarz w stylu "Faktu"? Rozpoczęcie kolejenego wątku typu: puszkarze to idioci a motocykliści to cacy kolesie? pozdr
  13. ejże, nie widzisz tych uśmieszków na końcu? pozdr
  14. Rany boskie!!! Co za megadebile!!! :icon_mrgreen: ;) pozdr
  15. No na początku opisałeś fajne przeżycia, a potem to już kapa moim zdaniem. Też to zauważyłem, ale przecież zaraz pojawią się komentarze, że Amerykanie to megakretyni dlatego nie pisałem. pozdr
  16. Kurna, zgadza się, zgadza, ale czy to jest temat "filozoficzny z morałem"? Ile razy jeszcze będą powstawać tematy w kółko o tym samym? Rajcowanie się przez 10 stron, że się widziało debila w klapkach na R1... Ja mam do pracy 60km i jeżdżę w skórce. Jest fajnie na szosie. W Wawie już trochę gorąco się robi. W robocie się przebieram. Zaraz jadę na występ dzieciaka w przedszkolu i pojadę w dżinsach, bo nie chce mi się potem gotować w skórzanych spodniach na tym przedstawieniu. Czyli co, debil jestem? pozdr
  17. I znowu to samo.... A na początku było tak fajnie... pozdr
  18. ale jaka przyjemna :wink: oczywiście przy małych prędkościach i najlepiej gdzieś w polu. To tak żebyście tu mnie nie zakatowali :) pozdr
  19. Ależ właśnie snucie rozważań na temat zasadności pójścia na kurs, czy "dogadania się" stawia pod znakiem zapytania wzmiankowaną powyżej rozwagę i "manie-czegoś-pod-czaszką". Drugą stroną medalu jest to, że takei podejście kursantów do tematu powoduje, że takie pseudo-szkółki jazdy istnieją i maja się dobrze. Pawelmoto2 mówi konkretnie i bez zbędnych eufemizmów. pozdr
  20. Ja używam tych samych co do hamulca czyli wskazującego i środkowego. pozdr
  21. Ja w terenie zabudowanym zawsze trzymam 2 palce na klamce hamulca, poza terenem zabudowanym wtedy, gdy zbliżam się do skrzyżowania lub jest kolo mnie jakiś pojazd (czyli praktycznie właściwie zawsze). Dzisiaj jednak w drodze do Wawy próbowałem sprzęgło 2 palcami. Ku****! Niebo a ziemia. Zadnych stukow, szarpniec tak w gore jak i w dol :) :crossy: pozdr
  22. Wiolu, tak sobie to wszystko czytam i dochodzę do wniosku, że chyba problem jest raczej w psychice a nie w kierownicy. Skoro mówisz, że jeździłaś (i umiesz) na różnych motocyklach, to pojedziesz i na tym. Myślę, że to tylko kwestia stresu. Ja przed zdaniem też śmigałem nieco bez prawka. Aby wyjechać na szosę mam do pokonania ruszenie pod konkretną górkę. Nie stanowiło to dla mnie problemu. Na egzmianie jednak motek mi zgasł na górce mimo, że ta WORDowska górka to żadna górka w porównaniu z tą, która wielokorotnie bez problemu pokonywałem. Na kursie jeździłem CBFą 250 czyli tym samym co na egzaminie i co? I dupa. Jednak stres zrobił swoje. Myślę, że u Ciebie jest podobnie z tą kierownicą. pozdr
  23. Pas między jezdniami to chyba pas zieleni lub inny oddzielający jezdnie. :icon_rolleyes: pozdr
  24. Trudno powiedzieć. Dla mnie to nie jest żadna przestroga, bo nie jeżdżę "na gumie". Przestrogą byłby filmik pokazujący realne zdarzenia w normalnym ruchu miejskim bez przegięć. Moim zdaniem, te angielskie filmiki, które były kilka razy na forum to mistrzostwo świata. Szczególnie gościu na Duce - nie ma żadnego dzwona, a na wyobraźnię działa, i o to chodzi. pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...