Skocz do zawartości

jurjuszi

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    5353
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez jurjuszi

  1. Tak jest. Jeszcze dożyjemy czasów, że doping w sporcie będzie dozwolony, bo pozwli to na zwiększenie widowiskowości i ustalanie nowych spektakularnych rekordów. pozdr
  2. No a czymże innym jest nowoczesny sport jak nie nastawianiem się na wynik...? pozdr
  3. Jak to? Nie jeździłeś nigdy bez ABSu??? pozdr
  4. Bezpieczeństwo bezpieczeństwem, ale przyznajcie szczerze i z ręką na sercu - naprawdę myślicie o bezpieczeństwie wsiadając na swoje maszyny? Ja nie :) ABS to dobry wynalazek, ale tak, jak każde ustrojstwo tego typu powoduje to, że od kierowcy się mniej wymaga. Że kierowca mniej wymaga od siebie. Nie mówię o starych wygach, którzy jeżdżą latami, ani o osobach, które przesiadły się z paździerzy na nowe auta. Ja bardzo się cieszę, że umiem jeździć i bez i z. Współczuję osobom, które nigdy nie będa miały okazji spróbować jazdy bez ABSu (bo taich jest już multum wśród puszkarzy, a niedługo i wśród motoziarzy). To moim zdaniem jest upośledzenie. BTW wczoraj miałem nieprzyjemość ostrego i niespodziewanego hamownia na porannej wilgotnej nawierzchni. Nic mi się nie zablokowało. Trzeba czasem poświęcić chwilę i powyczuwać maszynę. To nie boli a może pomóc. pozdr
  5. jurjuszi

    Czy Stolica Mikołajuje?

    A motocykle nalezy przyozdobic o tak: http://i76.photobucket.com/albums/j5/Lissa.../dogWash002.jpg pozdr
  6. Cagiva jako taka chyba wogole nie ma swojej fabryki juz od dawna. Motocykle te produkowane są w fabryce MV Agusta. Nawet na na plakietce na główce ramy nie ma zadnego napisu Cagiva tylko MV Agusta klik pozdr
  7. jurjuszi

    na rybkę ??

    Restauracja Hotelu Bristol też jest przyzjazna motocyklistom. Sprawdziłem osobiście - ostrygi były świeże i nie dostałem wpierdolu od boja hotelowego. :icon_mrgreen: :offtopic: TO JEST TEMAT O RYBCE a nie o knajpie motocyklowej innej niz 2oo. :icon_twisted: Zresztą wolę zagrać w 2oo - bliżej i znajomi będą :P
  8. jurjuszi

    na rybkę ??

    Tak. Klub osiedlowy (ten przeniesiony), a DBX Studio to co innego. My gramy właśnie w DBX czyli tamże. :) pozdr
  9. jurjuszi

    na rybkę ??

    No, ja zawsze jestem w 2oo w srody (po probie) ok 22:30.... pozdr
  10. Z tego, co mi Listek mówił, to będą :) pozse
  11. Hmm.... kusząca propozycja, zważywszy że mam do Ciebie 7km :) i w sumie chciałbym się pozbyc tego brzęczenia z lewego komina. Myślałem, żeby Ci przywieźć same rury, ale dzisiaj nie wytrzymałem i mimo porannego deszczyku wyciągnąłem klekota do Warszawy. Taki był piękny czyściutki, a teraz wygląda jak 7 nieszczęść, ale tak mi się dobrze jechało, że mógłbym i do Świnoujścia jechać :icon_mrgreen: pozdr
  12. Jak to "japonii"??? Jak miałem Junaka dawno dawno temu to też robił gdynk, BMW kumpla też robi gdynk, Cagiva mi gdynka i Ducati tez gdynka. Najciszej gdynka mi wlasnie Suzuki... pozdr
  13. jurjuszi

    Czy Stolica Mikołajuje?

    Kurde! Zajebisty pomysł :biggrin: pozdr
  14. jurjuszi

    Czy Stolica Mikołajuje?

    Ja mam czapke mikołaja z migającymi diodami w kształcie gwiazdek :). Problem w tym, że 6.XII chałturzymy, ale jak znajdę czas to się podłączę do grupy mikołajów :) pozdr
  15. Ten zapis, o którym myślisz brzmi chyba troszkę inaczej i jak najbardzie przewiduje krążenie po rondzie... Kierującemu pojazdem zabrania się: 1) wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy; Zbycho jak najbardziej miał miejsce, kiedy wjeżdżał na skrzyżowanie (rondo) potem sytuacja się zmieniła, ale wjeżdżając miał jeszcze miejsce do kontynuowania jazdy tak na samym rondzie, jak i za nim. pozdr
  16. A ja lubię "gdynk". Przynajmniej wiem wiem, że jadę motocyklem :D, chociaż u mnie to wygląda raczej tak: kle-kle-kle-kle-kle-gdynk!!!-chrzęstchrzęstchrzęstchrzęstchrzęst :) - to istna muzyka dla moich uszu :D pozdr
  17. ooo a to ciekawe, a co jeśli jestem już na rondzie, krążę sobie i chcę zjechać a tu zapala się czerwone? Też nie mogłem wjechać, bo 20 sekund temu powininenm wyliczyć sobie, że może mnie złapać czerwone na zjeździe? No dobra, skoro tak mówisz... pozdr
  18. No, jak jest tak ponizej +5 stopni, to mój nigdy nie nagrzeje się powyżej 65*C w czasie normalnej jazdy. Ja zasadniczo nie zimuję. Dzisiejsze niedomaganie chyba wykorzystam na zlanie oleju, płynów, rozpięcie elektryki i przeczyszczenie styków... to muszę kilka piwek kupić... hmmm co jeszcze... może sprawdzę paski jak tam naciąg... O! łańcuch wyczyszczę i przesmaruję... znów jakieś piwko... potem jeszcze filt powietrza wywalę i jak jeszcze walnę ze dwa to może się pokuszę o pomiar luzów zaworowych... :icon_rolleyes: i może się zrobi cieplej :) od tego wszystkiego... sam nie wiem. pozdr
  19. Tak. O tym mówię. Jak idę do muzeum i oglądam dzieła wielkich mistrzów robię dokładnie tak samo. :) Lubie patrzeć na stunt i lubię obrazy. Lubię czytać książki, a nie znam się na literaturze. 99,9% ludzi nie zna się na tym co ocenia a jednak pozwala im się to cieszyć samym widokiem pozdr
  20. Nie uważam, żebym musiał się znać na stuncie, żeby ocenić pokaz jakiegoś kolesia. Albo mi szczena opadnie (i wtedy mi się podoba kombinacja ewolucji itp), albo nie opadnie, bo latanie na gumie po ulicy oglądam codziennie na Wołoskiej :) i nie robi to na mnie wrażenia. Więc mogę ocenić, a nadal uważam, że się na tym nie znam. Bart, chyba zupełnie opacznie zrozumiałeś mój post i odpowiedzi nań kolegów banka, ErnestaZL i foksa... pozdr
  21. A mój klekot dzisiaj zamarzł!!! Dosłownie. Cały elegancko pokryty szronem. Wkładam kluczyk do stacyjki, zapalają się kontrolki, bzzzzzz, rozrusznik kręci niemrawo (jak zwykle zresztą), ale silnik nie bangla. Wyłączam zapłon ale widzę, że wyświetlacz nie gaśnie tylko nadal się palą cyferki... Pewnie jakiś przekaźnik się nie "zamknął"... No cóż, przeprosiłem się z Cagivą i jej miejsce w garażu zajął dukat. Włączyłem ogrzewanie i odpalę go wieczorem, a może czas już go trochę zdemontować, odpuścić na razie klekotanie i śmigać Cagivą??? pozdr
  22. No pewnie, że to co innego. Widzę tu pewną analogię ze światkiem muzycznym. Jakaś kapela gra sobie w podziemiu świetną muzykę, są znani nielicznym, grają coraz lepiej i lepiej w końcu wychodzą na powierzchnię i... zaczyna się coś co ich dotychaczasowi fani nazywają "komerchą". Nic to, że brzmienie lepsze, bo kolesi stać na lepszy sprzęt i realizację. Nic to, że grają lepiej bo mają 100% czasu na muzykę a nie spotykaja się w ciemnej piwnicy po 12 godzinach zapieprzania w dokach czy magazynach... Komercha i już. Dotychczasowi fani się od nich odwracają. Tak już jest, bo owi fani też pogrywają tylko za obręb tej piwnicy nie potrafią jakoś wyjść... Tak samo jest w wielu innych dziedzinach sztuki. Tak samo jest i w stuncie ulicznym. Niejeden by chciał "grać w tym cyrku" za kasę, ale... pozdr
  23. No toż mówię, że się nie znam. W każdym razie kiedyś latał na Ducati, mam te filmiki i tak ma zostać :) pozdr
  24. Nie znam się zupełnie na tych całych wygibasach, ale z całą stanowczością uważam, że Pfeifer jest i tak zawsze najlepszy bo lata na Ducati :P pozdr
  25. Ano... I jeszcze jedno. Paradoksalnie obecnosc tego samochodu z duzym prawdopodobieństwem właśnie mnie uratowała, bo jakby któryś z tych stolących kilkunastu samochodów chciał jednak zmienić sobie pas na pusty prawy to... ałć! :banghead: pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...