Skocz do zawartości

Leszek Karlik

Forumowicze
  • Postów

    309
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Leszek Karlik

  • Urodziny 05/31/1978

Informacje profilowe

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lubię
    SF, motocykle, żeglarstwo, wspinaczka, narty, szermierka, RPG, etc.
  • Skąd
    Poznań/Warszawa

Osobiste

  • Motocykl
    Sprint ST995i / NTV650
  • Płeć
    Mężczyzna

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://leslie.hell.pl/

Osiągnięcia Leszek Karlik

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - dwusuwowy rider

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - dwusuwowy rider (16/46)

0

Reputacja

  1. Ja sobie nakleiłem tasiemkę z numerem ICE na dowód osobisty, tam na pewno znajdą. :-)
  2. Zareklamuj u sprzedawcy, powinno działać, jeżeli nie działa to znaczy że kask jest wadliwy.
  3. Proponuję przeczytanie http://isp.policja.pl/download.php?s=12&id=658 "Kierowanie a prowadzenie pojazdu mechanicznego w świetle znamion przestępstwa z art. 178 a k.k. oraz wykroczenia z art. 87 k.w.". Odpowiedź na pytanie stanowi tutaj akapit: "Warunkiem uznania osoby za prowadzącą pojazd jest to, by pojazd znajdował się w ruchu – poprzez wprawienie go w ruch (lub także utrzymywanie go w ruchu), przy pomocy właściwego mu mechanizmu, a więc nie jest nim popychanie pojazdu mechanicznego czy te prowadzenie go bez użycia mechanizmu takiego pojazdu przez pieszego" Czyli pchanie motocykla nie jest prowadzeniem motocykla w świetle odpowiedniego artykułu Kodeksu Karnego. :-)
  4. Ja mam kominiarkę z windstopperem od Polandexu i kołnierz motocyklowy Naxa (polar pokryty taką nieprzewiewną i nieoddychającą ceratą), kołnierz zdecydowanie lepszy. Sam polar nie zapewnia odpowiedniej nieprzewiewności, a oddychalność dla małego kawałka zakrywającego szyję jest zupełnie zbędna.
  5. Ja też kupiłem radiany na ebayu i zrobiłem sobie wersję z słuchawkami, może nie tłumi tak dobrze, jak piankowe, ale można słuchać muzyki/audiobooka i GPSa, co znacząco umila długie trasy. Piankowe zatyczki mają jedną poważną wadę - są upierdliwe i czasochłonne w zakładaniu. Trzeba je zrolować w palcach, a jeżeli palce są brudne to można sobie zafundować jakiś stan zapalny. Ja do krótkich tras na mieście kupiłem sobie takie gumowe zatyczki 3M z 3 grzybków, je się prosto i szybko wkłada i wyjmuje. :-) (O, na zdjęciu do artykułu je widać: http://www.motogen.pl/artykuly/porady/jazda-motocyklem-a-utrata-sluchu,art44.html :-))
  6. Wykonanie własne, kupiłem na ebayu specjalny silikon do robienia zatyczek do uszu (Radians Custom Molded Earplugs, za niecałe 50 zł z przesyłką) i postępowałem zgodnie z poniższymi instrukcjami: http://makeprojects.com/Project/Custom-Fit-Earbuds/199/1
  7. Ano, ja też używam smartfona i słuchawek, jasność wyświetlacza zupełnie nie jest problemem bo i tak nie chcę przecież się spoglądać na ekran jak się zbliżam do skrzyżowania, po to GPS mówi żeby nie trzeba było odrywać wzroku od drogi. A przy okazji słuchawki mam zintegrowane z zatyczkami do uszu i mogę sobie też muzyki posłuchać, i się automatycznie podgłaśnia jak zaczynam szybciej jechać i wiatr bardziej gwiżdże.
  8. Na każdy problem istnieje rozwiązanie, które jest proste, logiczne i błędne. Oczywiście, gdyby nikt nie zapłacił za film Twist of the Wrist, to następny nie powstanie. Ale piractwo nie polega na tym, że nikt nie płaci, a badania pokazują, że kopiowanie filmów przyczynia się raczej do zwiększenia sprzedaży niż jej spadku (bo to darmowa reklama). Co więcej, film Twist of the Wrist jest w 1/3 irytująco nachalną i amerykańską w stylu reklamówką California Superbike School i książki Keitha Code. OK, to ładnie techniczna reklamówka z dwoma debilami i starym doświadczonym motocyklistą oraz pojawiającym się w tle Pułkownikiem Sandersem, który ze sprzedawania smażonego kurczaka przerzucił się na uczenie jazdy na motocyklu ;-))) a w pozostałych 2/3 można zobaczyć w ruchomej formie to, co można sobie przeczytać w "Przyśpieszeniu", ale i tak trochę cierpiałem jak oglądałem ten film. Jakbym za niego zapłacił, to bym cierpiał bardziej. Na szczęście w polskim prawie istnieje instytucja dozwolonego użytku osobistego, i jak sobie przegram kopię od znajomego, albo przegram kopię znajomemu, to wszystko jest zgodne z prawem, zupełnie jak z pożyczaniem filmów czy książek, co też nie jest zabronione. :-) Nie należy dawać się zwariować wielkim korporacjom, którym zależy na zachowaniu in perpetua praw autorskich do Myszki Micki, z którego to powodu prawa autorskie w USA są co parę lat przedłużane przez lobbystów i nic nigdy już nie wejdzie w public domain. Kradzież fizycznego motocykla to co innego niż skopiowanie filmu, utworu muzycznego czy książki. (Żeby nie było, sam żyję między innymi z tworzenia "własności intelektualnej" i praw autorskich, ale nie uważam że prawo powinno jednostronnie chronić mnie kosztem reszty społeczeństwa :-))
  9. Wow. To jest idealna ilustracja powiedzenia "więcej szczęścia niż rozumu". Zdrowiej i dopilnuj rehabilitacji tej nogi, bo z permanentnie rozwalonym stawem skokowym to nawet na armaturze może się trudno jeździć. :-)))
  10. Ponoć wszyscy motocykliści na plastikach jeżdżą ze stalową linką przywiązaną do szyi bo nie chcą po wypadku zostać warzywami. Dziwne, ale jakoś nigdzie nie znalazłem informacji o tym wycofaniu Schuberthów C3 przez szwedzką policję :-))
  11. OK, co do koncentracji i stanu umysłowego to faktycznie istnieje coś takiego jak stan "flow", który najłatwiej osiągnąć robiąc coś trudnego, ale na takim poziomie, żeby się jeszcze tym nie stresować, i to jest to okienko w które celują zawodowi sportowcy. (A że mówią przy tym np. o adrenalinie to inna sprawa, to sportowcy a nie neurobiolodzy ;->>). Tylko że flow flowem, a wymuszenie pierwszeństwa przez samochód z podporządkowanej to zupełnie inna sprawa. Ten cały wątek wynika tylko i wyłącznie z jednego - że ktoś miał problemy z angielskim i nie zrozumiał co czyta, a i tak napisał. Badanie nie twierdziło, że szybciej = bezpieczniej, tylko że osoby po dodatkowym przeszkoleniu dla zaawansowanych jeździły bezpieczniej zarówno od początkujących jak i od doświadczonych, a poza miastem, na krętych drogach, i tak jechały szybciej. Jednocześnie w mieście BARDZIEJ PRZESTRZEGAŁY OGRANICZEŃ PRĘDKOŚCI. Ale ktoś z tego zrobił "zap***dalasz to jest bezpieczniej" no i oczywiście każdy miłośnik odkręcania manetki z radością przeczyta takie słowa i je podchwyci, że jak zapie**ala to adrenalina, dopalanie refleksu i w ogóle. :-)
  12. Erm, to nie jest kwestia tego, jakie masz zdanie, tylko jak wygląda fizjologia reakcji "walcz lub uciekaj". Proponuję poczytać więcej podręczników do biologii a nie sugerować się grami komputerowymi. ;-) Stymulacja układu przywspółczulnego pobudza organizm do aktywniejszej reakcji na nadbiegającego lwa czy inne zagrożenie tego typu, owszem. Jej efekty to m.in. widzenie tunelowe, zwolnienie tempa akomodacji wzroku, dostarczanie więcej krwi do mięśni, przyśpieszenie odruchów bezpośrednich i drgawki. Jakbyś miał pilotaż motocykla wdrukowany w organizm jako odruchy bezpośrednie to faktycznie, adrenalina byłaby tym, czego trzeba, ale jakoś się dziwnie składa, że ludzie wyewoluowali na sawannie spierniczając przed lwami na piechotę, a nie na betonowym pustkowiu uciekając na motocyklach przed cyberlwami. ;->
  13. Tak, ktoś kto pisał artykuł na portal i nie zrozumiał do końca angielskiego tekstu, w którym nie ma nic o tym że szybciej oznacza bezpieczniej. :-) Akurat adrenalina nie jest specjalnie przyjacielem motocyklisty, przynajmniej nie podczas szybkiej jazdy. Podczas tłuczenia jakiegoś palanta w barze krzesłem to i owszem, ale adrenalina mocno upośledza precyzję ruchów i koordynację, pozwala szybko zatłuc innego małpoluda kamieniem, ale ewolucja nie przewidziała że wymyślimy różne urządzenia wymagające precyzji i koordynacji w sytuacjach stresowych. :-)
  14. Podejrzewam, że chodzi Ci o "mufki na kierownicę", np. takie: http://www.kobi-sklep.pl/index.php?product...uct&prod_id=531
×
×
  • Dodaj nową pozycję...