Skocz do zawartości

marcin700

Forumowicze
  • Postów

    346
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O marcin700

  • Urodziny 10/10/1976

Informacje profilowe

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lubię
    Kobiety, seks, motocykle :-)
  • Skąd
    się biorą dzieci?

Osobiste

  • Motocykl
    Yamaha RoadStar XV1700
  • Płeć
    Mężczyzna

Osiągnięcia marcin700

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - dwusuwowy rider

ZARAŻONY MOTOCYKLAMI - dwusuwowy rider (16/46)

1

Reputacja

  1. marcin700

    Harleyem na Ukrainę

    Na Ukrainie byłem na początku sierpnia zeszłego roku. Przekroczenie granicy poszło łatwo i szybko, w Krościenku. To małe przejście graniczne i mało oblegane. Stan dróg: fajnie jak jest asfalt, bo może go po prostu nie być. Jakość dróg to tak pół na pół, ale dobrze jest trzymać się tych głównych (a i tak są dziury i inne niespodzianki). Część dróg była w remoncie, więc trzeba było trochę odstać. Po 22:00 zwijają asfalt i gaszą światło ;-) , więc znalezienie czynnej żarłodajni na kolację będzie graniczyło z cudem. Pieniądze: zabierz euro albo dolary, $100 albo 100 EUR starczy na 2 - 3 dni. Waluty można wymienić w kantorach lub w bankach, z kart nie korzystałem. Hotele są tanie, za 650 - 750 UAH komfortowy pokój 2-osobowy z klimatyzacją, łazienką i ze śniadaniem. Paliwo: też jest tanie. Telefony: kup lokalną kartę pre-paid (nie trzeba jej rejestrować), doładuj i używaj, również do internetu (polecam zabrać router mobilny w tym celu). To duży kraj, więc jazda granica - Odessa to ze 2 dni. Podstawową zasadą jaką przyjąłem było nie wyróżniać się, więc pojechałem starym volvo (takim 24-letnim), które zupełnie nie zwracało uwagi. Wielu Ukraińców kupuje samochody w Polsce i jeździ na polskich numerach, więc często byliśmy brani za tubylców :-) Da się dogadać posiłkując się rosyjskim, czasem mówią po polsku. Angielski w ogóle był nieprzydatny.
  2. Mam do sprzedania trochę ciuchów i kask, bo zrobiłem sobie przerwę od posiadania jakichkolwiek pojazdów mechanicznych... ;-) Kask Nolan N43E rozmiar L, biały (ma lekko porysowaną szybę, bo kiedyś upychałem go do kufra i o coś podrapałem), Kurtka Tarbor, zwykła, bez ochraniaczy, więc można też w niej chodzić np. zimą (ma podpinkę), rozmiar 54, 2 pary portek Tarbor, jedne z ochraniaczami, drugie bez, pasują na chłopa ;-) 180 cm wzrostu i ok 80 kg wagi (ok. 100 cm w pasie). Buty Tarbor kowbojki krótkie, rozmiar 43. Wszystkie ciuchy i buty w kolorze czarnym i bardzo mało używane, w stanie prawie fabrycznym. Wszystko po 2 stówy + przesyłka :-) Kontakt: PW na forum.
  3. Powiat łukowski na Lubelszczyźnie. Jechał bez kasku. http://www.dziennikwschodni.pl/biala/n,1000162429,motocyklista-wbil-sie-w-betonowe-ogrodzenie.html
  4. Jeszua, dzieki za polaczenie tematow. Uznalem ze przepisowi motocyklisci sa jak dinozaury, jedno i drugie dawno wymarlo ;-) Oczywiscie, ze nie jade caly czas z wzrokiem wlepionym w predkosciomierz, ale nie znosze postawy typu jazda na moto = zap*dalanie ile fabryka dala.
  5. W wakacje w zeszłym roku poznałem grupę motocyklistów, w tym jedną motocyklistkę imieniem Asia właścicielkę yamahy 250 cm3. Z Asią jeździłem 2 - 3 razy, prędkości tak do 70. Wybrałem się z nią i z jej przyjaciółmi na zlot do Bałtowa. Pytanie z jakimi prędkościami jedziemy, powiedziałem że przepisowo, co zostało zbyte milczeniem. Horror zaczął się chwilę później. Czy wieś czy prosta za miastem, 90 - 100 - 110, tylko dlatego, że te 250-tki i 535 więcej nie wyciągały. Bardzo mi nie odchodzili, na xv1700 ich łatwo doganiałem. Tylko że ja chciałem jechać komfortowo z prędkościami ok. przepisowymi. Jazda w tej grupie nie miała nic wspólnego z przyjemnością. Czy są tu jacyś motocykliści jeżdżący mniej więcej z przepisowymi prędkościami?
  6. Motocyklistów w Lublinie widuję, na tzw. winklu, jak się zaczyna deptak koło hotelu Europa. Proponuję ustalić jakiś spot cotygodniowy. Tylko gorąca prośba, żadnego zap[piiiii], poproszę o tempo spacerowe jak gdzieś pojedziemy ;-)
  7. Ale się temat rozwwwwwiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiinął :-P Jak już wspomniałem, przyczyną uślizgu koła było zbyt szybkie wciśnięcie klamki hamulca (stres) w połączeniu z niską temperaturą jezdni. Na szczęście odruchy miałem prawidłowe, puszczenie hamulca i podparcie się jedną a później drugą nogą. No i silne nogi ;-) Dzisiaj jeździłem (nareszcie) i próbowałem przyzwyczajać się do hamowania również tyłem. Kwestia poćwiczenia. Motocyklem z ABSem nie jeździłem.
  8. Tak, w tamtym momencie wszystko było możliwe. Niska temperatura i wilgotna nawierzchnia, chociaż prędkość nie wyższa niż 40 km/h. Przyczyną było, jak podejrzewam zbyt mocne złapanie klamki hamulca na początku hamownia.
  9. Jeździłem kilka lat moim bzykiem (suzuki GSX-F) i przyzwyczaiłem się do hamowania tylko przodem - to wystarczało. Użycie hamulca tylnego w tym motocyklu było ciężko wykonalne podczas jazdy ze względu na konieczność bardzo niewygodnego ułożenia pięty. Stosowałem tylko czekając np. jak się otworzy brama. Moto zmieniłem na XV1700 (wrażenia w innym wątku ;-) ). Jadąc przez miasto przy temperaturze niewiele powyżej 0 chciałem przepuścić pieszego, więc złapałem klamkę przedniego hamulca. Koło przednie momentalnie się uśliznęło. Ja odpuściłem hamulec i podpadłem się nogą. Przeważyłem motocykl na drugą stronę i musiałem podeprzeć się drugą nogą. O dziwo odzyskałem nad nim panowanie i zatrzymałem się przed przejściem (a co się spociłem to moje ;-) ). Nie sądziłem, że mam tak silne nogi, że utrzymam walące się 350 kg. Jak skutecznie hamować tak ciężką maszyną? Czy użycie równocześnie obu hamulców coś pomoże? Pedał hamulca jest łatwiej dostępny niż w GSX-F, więc nie powinno być problemu. Poćwiczyć nie miałem okazji, bo następnego dnia zaczęła się zima.
  10. Egzaminacyjna honda XL125 Varadero też nie jest mała i robienie nią ósemki wymaga poćwiczenia, opanowania techniki.
  11. Pewnie 01.06, to kod ograniczenia - jazda w okularach lub szkłach kontaktowych. Tu są kody wszystkich ograniczeń: http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_jazdy Bezterminowe można dostać - trzeba pójść na badania prywatnie ;)
  12. Bezpiecznych nawyków ciąg dalszy: - czytam o wypadkach motocyklowych (chociaż przerażające, ale to zbiór wiedzy co się może stać), - wolno jeżdżę (prawie ;) przepisowo), - jak mi ktoś dojeżdża z prawej czy z lewej z podporządkowanej, to jestem gotowy na ostre hamowanie, czasem nawet lekko przyhamuję.
  13. Do wypadku z udziałem motocykla doszło dzisiaj (11.08.2012) około 20:00 w Lublinie na skrzyżowaniu Al. Kraśnickiej i Al. Racławickich. Mikrobus zatrzymał się na czerwonym świetle tak, że po prawej było sporo miejsca, więc miejsce to chciał wykorzystać do skrętu w prawo motocyklista na suzuki GSX-R 600. Gdy już mijał mikrobus, pasażer (jak twierdził kierowca mikrobusu - pijany) otworzył drzwi, pomimo że kierowca mu zabraniał. Motocyklista w te drzwi uderzył, przewrócił się i doznał obrażeń dłoni (motocykl miał porozbijane plastiki). Pasażer, sprawca całego zdarzenia uciekł. Na miejsce zostało wezwane pogotowie i policja. Wniosek, uważajcie mijając samochody w korku, a w szczególności na autobusy i mikrobusy, w których pasażerowie mogą sami otwierać drzwi, lepiej ominąć lewą stroną niż prawą.
  14. A co tak cienko z funduszami? Może honda F4i całkiem fajnie wygląda, chociaż cen nie znam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...