Skocz do zawartości

jurjuszi

DesmoManiax DOC Poland
  • Postów

    5353
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez jurjuszi

  1. No, ale jak ktoś ma taki styl, to spodziewa się nagłego hamowania więc znów nie jest ono takie do końca awaryjne. pozdr
  2. Ty się nie śmiej, ale pierszym sklepem do którego ruszyłem był dawny GS w Stanisławowie :) niestety nie mieli :icon_mrgreen: pozdr
  3. Daj spokój. Grunt że się zatrzymał. Nie wiesz dokładnie jak było. Ja generalnie też nie odpuszczam tyłu ale widzocznie nie hamuję na tyle ostro aby zerwał przyczepność. Trudno to przeanalizować jeśli całe hamowanie trwa dosłownie kilka sekund. W moim moto tył jest średnio mocny chyba żeby go naprawdę porządnie wdepnąć, więc praktycznie wciskam go z przyzwyczajenia. Skupiam się na przodzie. pozdr
  4. Pogoda na WOSP pewnie bedzie, ale ja sie od siebie z wiochy nie wytocze. Nie daje rady jechac po tym sniegu :banghead: :(
  5. Ależ wierzę. Nie wierzę tylko w ilości naprwdę awaryjnych sytuacji opisywanych na forum. Zdecydowana większość z nich to po prostu ostrzejsze hamowania. Ja tyż. W mieście zawsze. pozdr
  6. Noooo.... powiedz to uczestnikom Elephantentreffen :biggrin: ... boszszszsze... 24 lata a już taki poważny jesteś... pozdr
  7. Na jazde po śniegu nawet moja Cagiva jest za cieżka. Potrzebuję jakiegoś małego crossika :crossy: pozdr
  8. No wreszcie ktoś to powiedział. Bo aż mi się tak jakoś dziwni robiło jak czytałem, że każdy tu przynajmniej raz w tygodniu zalicza hamowanie awaryjne a ja jeszcze nie miałem przyjemności :icon_rolleyes: pozdr
  9. Ja jeszcze w tym roku nie jeździłem. Ostatni rajd (110km) odbyłem 31 grudnia. 1 stycznia nie byłem w formie, a 2-go już leżał śnieg. Problem jest taki, że aby dostać się do czarnego asfaltu mam spory kawałek po śniegu i niestety nie daje rady :( Poza tym dziś było u mnie -25 rano. To już chyba trochę za rześko nawet jak dla mnie hehe ;) pozdr Przy -12 mają nie wiele gorszą wbrew pozorom. :) pozdr
  10. Hehe... Nieeee skąd... To nie temat na FM w ogóle. pozdr
  11. Sie wie! Ja mam jeszcze taki PRL-owski dresik Polsportu (jest ohydny - ci co widzieli, wiedzą o co chodzi). Doskonały pod spodnie (na szczęscie go wtedy nie widać) :) pozdr
  12. 1. Banka 2. Aśka 3. Grzesiek 4. Teosik 5. Klaudiusz 6. Modek 7. Maciekka 8. Zawisza 9. raVVVen 10. tango 11. Agnes535 12. pepe 13. Pozytywnie Zakrecony Wariat(nikt nie chce to ja sobie wezme trzynastke ) 14. Belgu 15 (i 16). Jacek0707 - co tak sam będę siedział... (+ewentualnie 1 sprzęt spoza forum) 17. AdBar 18. Hiszpan 19. zappa 20. HooLooVoo 21. Tatakis 22. MariuszRR 23. Jeżyk + plecaczek ewentualnie 24.MichaelO 25.Mam nadzieję że barthezzz1, jak mu się zechce R6 z zadupia górnego przyjechać 26. Jurjuszi A co mnie tam. с новым годом! pozdr
  13. No wiesz.... Ja mam zamiar za kilka (moze kilkanascie) pojechac na Syberie, ale nie pociagiem w czerwcu do Irkucka :icon_mrgreen: tylko zima do Jakucji by zobaczyc Gory Wierchojanskie. Jaki to ma sens? Zaden, zwazywszy, ze z takiej wycieczki mozna nie wrocic w ogole... (tak jak z zimowej przejazdzki na moto). Jak na drodze lezy snieg, nie jezdze Duka tylko przesiadam sie na 34-konna Cagive. Slabsza, nie ma owiewek i lzejsza o 50kg to i podniesc latwiej hehe... pozdr Z tego, co pamiętam, nie chciał ni spodni ni kalesonów zakładać, więc może zamarzł gdzieś w drodze... :icon_rolleyes:
  14. O ja pierdziu!!! Co Wy wyprawiacie na tych maszynach na drogach publicznych, ze brakuje wam niutona przyczepności tylnej opony, 2 stopni celsjusza jej temperatury i 0,05 więcej współczynnika tarcia nawierzchni :icon_mrgreen: ? Chciałbym mieć takie problemy... pozdr
  15. Ja muszę spróbować drugim i piątym, żeby było więcej mroku i szatana :buttrock: pozdr
  16. Żeby temat żył :) Pewnie, ze wiem o czym piszesz, ale niektórzy koledzy wypowiadając się n/t jazdy zimą strasznie akcentują niemożność składania się w zakręty, a prawda jest taka, że osoby, które na tym forum się faktycznie składają wściekle we wszyskie możeliwe winkle i którym temeratura opon i wynikająca z niej różnica przyczepności robi różnicę to garstka, z której kojarzę dosłownie kika osób jak Lobo, YUBY, Śliwa, Szramer i... więcej w tej chwili nie pamiętam. Tak na marginesie dodam, że dziś rano przyleciałem do roboty (55km) motkiem i trasa była bardzo ciekawym przeżyciem. W chwili wyjazdu termometr pokazywał -11*C. Zimno - myśle - nigdy nie jeździłem przy takiej temperaturze. Motocykl pewnie też (na marginesie dodam, że obawiałem się, że włoszczyzna będzie mi zawsze odmawiać w deszczu, zimnie itp a spisuje sie rewelacyjnie). Spotkalem tylko 2 utrudnienia 1. zaje***ta śliskość na moście (lód) - każdy ruch manetką gazu powodował nerwowy taniec tyłu. Utrzymywałem więc baaaardzo duży odstęp od poprzedzającego pojazdu, na szczęście TIR, który jechał z tyłu chyba zorientował się o moim problemie, bo trzymał się ok 50 m za mną :lalag: (może też motocyklista). Generalnie na całej trasie było zdecydowanie ślisko. Jadąc nie przekraczałem 90km/h (zimno) i nie używałem hamulców do zwalniania tylko silnika (hamulce tylko do zatrzymania - najpierw kontrolnie tył czy coś łapie a potem bardziej odważnie przód) i po redukcji bardzo delikatnie odpuszczałem sprzęgło (ten motocykl naprawdę ostro szarpie) 2. Nie wiedziec czemu nagle na pinlocku zaczęła pojawiać się para i zamarzać. I tu pytanie do użytkowników pinlocka - czy to cholerstwo ma jakiś okres użytkowania, po którym należy je wyrzucić czy po prostu przy takiej temperaturze nie działa tak wydajnie? Wokół pinlocka było sporo grubego szronu a na nim warstewka lodu, której nijak nie mogłem się pozbyć w czasie jazdy, zresztą otwarcie szybki przy prędkości 90km/h i -10*C nie jest miłe dla oczu. Musiałem zjechac na CPN, odmrozić szybkę, wytrzeć, sprawdziłem przy okazji szczelność pinlocka. Dalej nic już nie parowało i nie zamarzało. Nie wiem czemu... Czy to przez słońce które wzeszło i troszeczkę jednak podgrzewało wizjer... Dodam, ze przed wyjazdem (już w ubraniu) warto wciągnąć duuużo gorącej, słodkiej herbaty z cytryną. Wystarcza na 15 - 20 minut "ogrzewania". Przez ten czas naprawdę jest ciepło :) pozdr
  17. Piszesz o zimie, zimnie, warunkach pogodowych czy jak? Latam juz 3 "zime" (bo na Mazowszu to raczej zim nie ma) bezstresowo. Oczywiscie jak jest bloto posniegowe czy ewidentna groźba gołoledzi daruję sobie, bo fizycznie nie da się jechać moim motocyklem, ale na przykład dzisiaj??? Czemu nie? Sucho, bezwietrznie... Niejednokrotnie jesienią i wiosną spotykam zdecydowanie gorszą pogodę niż dzisiejszą zimową. Opny się nie nagrzewają? Nagrzewają się, aż parują, jak przyjadę do domu. Oczywiście zakręty trzeba pokonywać ostrożnie, czasem "dupowato", ale czy nie jest to po prostu dostosowaniem techniki jazdy do warunków? Nie przekraczam 100km/h. Dlaczego? A, bo już trochę pi***zi, ale jadę. Można się zastanawiać po co jeździć, kiedy jest zimno, ciemno i nie można porządnie odkręcić. Pomijam "bo lubię" jako subiektywną ocenę, więc nie jest to argument. Ano jeżdżę dlatego, że jak latem będę np. na San Bernardino, to +1 i śnieg nie będą dla mnie jakimś totalnym zaskoczeniem. A z takich bardziej przyziemnych to fakt, że nie widzę sensu w 2,5 godzinnym tłuczeniu się puszką do pracy, jak moge to zrobić w 45 minut lub max godzinę. Jeżdżąc po Europie zauważyłem, że u nas oprócz sezonowości, która jest oczywista i inna niż w takich Włoszech (choć na północy Włoch są normalne zimy ze śniegiem, a w Portugalii zimno jak w Kieleckiem) występuje u nas coś takiego jak "pogoda na motocykl" ciekawe, bo w takiej Francji czy Niemczech latem czy pada, czy nie motocykli jest od pyty. Tak już nieco odchodząc od tematu: Czasem odnoszę wrażenie, że u nas każdy pretekst jest dobry aby nie jeździć - za zimno, za mokro, za gorąco, za późno, za wcześnie, za blisko, za daleko, nierówno, puszkarze, drogowcy, TIRy, radary, szmery, bajery itd... pozdr
  18. To chyba zależy od tego jak kto ma ustawioną klamkę i jakie ma heble, przewody hamulcowe itp... U mnie się prędzej klamka złamie niż przykleszczę sobie cokolwiek, ponadto jakbym miał mocniej zacisnąć to chyba tylko po to żeby efektownego fikołka pyknąć. Jak dałem się kumplowi przejechać po placyku (a koleś naprawdę umie jeździć i robi to od wielu lat) to wypieprzył się jak tylko dotknął hamulca jadąc powoli po ciasnym łuku... :biggrin: pozdr
  19. Ja w ogóle rzadko hamuję :) Ale jak już to 2 palcami bo czterema - blokada koła murowana... W mieście 2 palce zawsze na klamce, w trasie zależnie od sytuacji czasem tak, a czasem wygodnie na manetce. pozdr
  20. Bardzo żałuję, że nie miałem okazji poznać człowieka. Obejrzałem galerię i jest strasznie przygnębiająca. W sumie 54 lata to żaden wiek. Szczere kondolencje. pozdr
  21. To jest właśnie raczej plus, przeciez 2 tygodniowy plyn jest OK. Zresztą jak spuścisz cały plyn, a potem napełnisz i odpowietrzysz to i tak nie bedziesz mial 100% nowego, a odpada Ci to cholerne odpowietrzanie. Tak mi się wydaje... pozdr
  22. A ja zgubiłem egzaminatora ehehehehehe :) w słuchwca usłyszałem tylko "Proszę się natychmiast zatrzymać!!!" i już myślałem, że kapa, ale okazało się, że został na skrzyżowaniu, bo nie zdążył za mną na lewoskręcie :buttrock: pozdr
  23. Myślę, że nawet do słownika poprawnej polszczyzny ;) pozdr
  24. Ae ja nie mówiłem, że ni będzie gdynkać. Moto gdynka nawet na niesklejonych (bo suchych) tarczach. Po rozklejeniu szczegolnie jak jest zimno, gdynknie jednak ciszej. Coście się tak uczepili tego gdynk? Przecież to fajne jest :) pozdr
  25. Tak troche OT - ten motocykl na fotce to chyba jakis krzywy jest... :icon_rolleyes:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...