Skocz do zawartości

Tuzmen

Forumowicze
  • Postów

    656
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tuzmen

  1. Wystarczy chwila zeby stracić życie, ciesze sie że nic Ci nie jest. Pozdrawiam bluesowo
  2. Tuzmen

    fotografia

    nie moje, nie weteran, ale warto bo ładne http://www.fototok.tkb.pl/pt/photofull.php...13182&bk=FFFFFF
  3. tzn. pstrykniesz i slychać jak rozrusznik napier.... a silnik stoi. Też mi sie wydaje ze to sprzęgło rozrosznika. Chodź nie wiem jak to jest rozwiązane w FJ, to w moim przypadku (cb500) dostać sie do tego to nie jest wiele rozkrecania
  4. Opisz problem bardziej szczegółowo, bo ja zrozumialem tylko ze pstryczek nie włącza rozrusznika...
  5. hej Mówiąc o łożysku żeczywiście myślałem o dwóch, poprostu jest to zespół który sie wymienia jak jedną część i tak też sie kupuje bo w komplecie. Co do naprawy, możesz zdjąć górną półkę i spróbować dokręcić nakrętkę która sciska te łożyska, może sie jeszcze uda na jakiś czas. Ja i tak bym kupił nowe, te stożkowe są naprawde świetne. Jak bedziesz wymieniał, najbardziej czasochłonną i upierdliwą sprawą jest rozkrecanie owiewek i całego szajsu obudowy. Dla wygody mozesz odkrecić koło i lagi. Podeprzyj sobie motocykl co by stał bez przedniego koła. Przy demontażu uwazaj na kable i przewody zeby nie narobić bałaganu i ich nie powyciągać (urwać). Jak już sie dostaniesz do półki, odkrecasz górną, pod nią są dwie nakrętki na klucz tzw. pazurek. górna to kontra, pod nią jest podkladka zabezpieczająca. odkrecasz wszystko i przednie zawieszenie wyskakuje ci od dołu. Najtrudniej pozbyć sie tych miseczek na ktorych pracuje łożysko (tzw. bieżnia). jedna jest w ramie a dróga na zawieszeniu. Tę z ramy łatwo wybić od spodu bo są specjalne miejsca na pobijak, ale na tę w zawieszeniu trzeba sie pomęczyć. Zakladasz nowe lozyska i montujesz wszystko jak bylo, jak masz aparat cyfrowy to rób fotki to bardzo pomaga przy skladaniu. jak by co to pisz
  6. Na początku są male pukniecia na wybojach i podczas hamowania. Potem zaczynają sie opory na kierownicy, tj. przy kreceniu wyczówasz przeskok w pewnym miejscu. Zrób tak, złap hamulec i ugnij zawieszenie, albo jedzi zlap hamulec nie za ostro ale pewnie. jak puknie to napewno lozysko
  7. Mnie też stuka, i wiem napewno ze to lozysko główki ramy. Wiece prawdopodobne ze i u Ciebie dzieje sie to samo. Koszt naprawy ok. 120zł (do hondy, łozyska stozkowe tyle kosztowały), no i robocizna (0 zł, robiłęm sam, banalna naprawa) pozdrawiam i zycze powrotu do zdrowia twojej kawie
  8. Na moim kursie (rok temu) nie mogłem używać sprzęgła na 8-mce. Ale przepisy sie zmieniają, nie wiem jak jest teraz.
  9. hikor: albo ja pisalem szyfrem, albo Ty nie do końca mnie zrozumiałeś. Mniejsza o to. Chciałem zakończyć swoją wypowiedz, że z jazdy mam max przyjemności.
  10. Ja miałem podobnie, wymienialismy uszczelke pod glowicą. Nawet sprawnie nam to poszło, zdjeta glowica, o zeczywiscie stara podkladka dmuchnieta, oczywiscie przy tym browarki. I jak już skrecilismy cały silnik i wszystkie obudowy na warsztacie pozostała tylko jedna część.. nowiuśka uszczeleczka
  11. Nie widzialem tego motocykla osobiscie ale moge powiedziec ze za ten rok to dobra cena. w dodatku w tym modelu są znacznie lepsze hamulce od lat poprzednich. co do przebiegu to bym sie nie przerazał. Przed zakupem sprawdz jak jeździ. Po zakupie sprawdz luzy zaworowe i lancuszek rozrzadu, to są jedyne elementy o ktore trzeba zawsze dbac. a potem lac wache i jeżdzić.
  12. GTwice: nie skreslałbym tego zapowietrzania. opisze ci pewne zdazenie. Zarzymali mnie kiedys nieznami motomani, VFR nagle przestała jechać. no to pogadalismy co i jak, otwozylismy bak na jakies 5 min w tym czsie obczajalismy inne mozliwosci. i nagle po ponownej probie VFR zagadala i chodziła jak by nigdy nic. Poprostu jak dostała powietrza do baku to musialo uplynąc troche czasu zamim napelnily sie gaźniki. Wiec moze ci sie tak wlasnie przytklalo. Chlopaki pojechali, ale co bylo dalej nie wiem.
  13. moze sie bak zapowietrzył, albo zapchał kranik w baku..
  14. Pomijając wszystkie glosy o bezpieczenstwie, chciałbym dodać że kupując na poczatek 150KM pozbawiamy sie radochy pierwszego wrazenia z 50KM, potem nie poczujemy tej roznicy ze zmiany na 100KM. A jak ci sie znudzi ten bardzo mocny motocykl to na co sie przesiądzesz skoro nie bedzie mocniejszego?
  15. Wiem ze to marna pociecha ale inni mają jeszcze gorzej.. A ja już zauważam zmiany na lepsze, bo przecież te remonty kiedyś sie skonczą i bedzie równo.
  16. Zgadzam sie. Trzeba też powiedzieć że jeżeli wsiadam na motocykl to mam swiadowomość że może to już ostatni raz. To jest nasz wybór, taki urok tego sportu ze jest bardzo niebezpieczny. Ale rozmyślając o tym że zza krzaka może wyjechać mi kombajn, a ze studzienki kanalizacyjnej wyjdzie świstak, odbieram sobie całą przyjemność z jazdy. Dlatego chciałbym aby nie trzeba było zatrzymywać sie na skrzyżowaniu z pierszeństwem tylko dlatego ze mam świadomość że jakichś pacan może nie zastosować sie do znaków.
  17. laik pyta: a czy nie od tego jest druga, elektronicznie sterowana przepustnica w gaźniku? bo cos takie obilo mi sie o uszy..
  18. Kolega chyba nie czytał dokładnie, chodzi o kręcenie osemek. Znaleźć mi kozaka który w osemki wchodzi przeciwskrętem. Co do porad: nie panikuj, nie wiem ile masz godzin za sobą, ale na kursie jest ich tyle że nie ma siły, musisz sie nauczyć. Poprostu po kolejnej godzinie praktyki zauważysz o co biega, co pomaga i jak poprawić błędy. Ostatnio sprawdzałem na ile te nauki zostają w glowie po roku od kursu. Moją CB500 kręciłem lepiej niż MZ na kursie. Co dowodzi że praktyka jest tu najważniejsza. Teorie zostaw sobie gdy kupisz wlasny motocykl i bedziesz mial ochote pożyć dłużej, nie rozwalając sie na ślepym kredensie. pozdrawiam bluesowo ps: dodam tylko ze takie podstawowe informacje jak dodawanie gazu w zakrecie czy balans ciałem powinien przekazać ci instruktor jazdy.
  19. a swistak znów siedzi, siedzi i zawija te sreberka...
  20. Nie pękaj stary. Jazda ma dawać przyjemność, nie martw sie na zapas. Zaczynasz słusznie, przede wszystkim poznaj motocykl. Instrukcja obsługi? Czemu nie. Ściągnij jeszcze serwisówke do gs zeby poznać swój sprzęt jeszcze bardziej. Trzeba dbać o maszyne. Co do jazdy, to jak wcześniej koledzy i kolezanki wspomnieli. Jeździć i jeździć. Plac? Czemu nie. Tam nie marwisz sie o inne pojazdy i poznajesz zachowanie motocykla przy małych prędkościach. A z piaskiem na asfalcie to naprawde uważaj. Proponuje zainwestować w literaturę, "Motocyklista doskonały". Gs to świetny motocykl, lepiej sie kręci ósemki niż na emzecie. Dodam jeszcze że ja też miałem obawy co do zostawiania motocykla bez opieki, w końcu wyłożyło sie troche kasy i szkoda żeby jakichś debil sobie je przywłaszczył. Po czasie jednak oswoiłem sie z tym, bo przecież nie można być zawsze uwiązanym przy motocyklu. Dla lepszego samopoczucia zakup blokade, albo alarm. Tanie to a zawsze dodatkowy stres dla złodzieja. Do zobaczyska na drodze. Ps: Nie masz jakiegoś znajomego z motocyklem? Nie ma to jak fachmanowe porady kumpla z podwórka. Nawet na tylnym siodełku można sie dużo nauczyć.
  21. Oba motocykle są świetne. Oba mają też wady. To co najważniejsze zeby tobie odpowiadał styl jazdy. Posiadam cb500 i wiem ze ten motocykl nie nadaje sie do turystyki we dwoje. Nie dość że pasażer ma mało miejsca to dodatkowo pochylone siedzisko powoduje zsuwanie sie pasażera. W dodatku tylne amory są za miekkie na dwie osoby. Jazda solo natomiast pozwala objuczyć wielbłąda na wyprawe nawet na kaukaz. Co do jazdy, próbowałem obu motocykli to nie ważne ile mają koni, ale uważam że CB daje dużo więcej frajdy. Ma bardziej agresywny charakter, nie tylko za sprawą silnika ale także pozycji za kierownicą. A to z kolei skutuje bolącymi kolanami po 400km ciągłej jazdy(180cm wzrostu). Co do charakteru xj, to można zauważyć że 600ccm ma wiecej momentu, na 6 biegu prędkości 60km to nic strasznego, odkrecasz i cisza, zadnego szarpania, aksamitne przyspieszanie (4cylindry). Na CB przy 6 biegu trzeba mieć te 80km bo niżej szkoda łańcucha. Mnie to nie przeszkadza bo lubie miechać biegami. Wydaje sie że tylko CB ma wady, ale mnie nie podoba sie w xj wlasnie silnik. Nigdy nie wiem na jakim biegu jade, czasem zdazalo mi sie redukować z 6 stojąc na światłach. Poprostu silnik jest bezpłóciowy. Niby ma kopa po 7000 ale ponizej totalne flaki z olejem. Przy ostrej jeździe zdażało mi sie źle ocenić prędkość i wynosiło mnie z zakrętu, CB takie blędy łatwiej wybacza. Tak więc powinieneś sie zastanowić czy motocyklem chcesz jezdzic duzo z pasazerem, bo obie maszyny są dobre ale 600ccm > 500ccm. PS. Co do prędkości: mam owiewke i moge powiedzieć ze CB przy 120km/h czy 180km/h nie ma różnicy. Motocykl pewnie sie prowadzi (tylko szumi głośniej). Co do spalania: 4,5 - 5,5 na 100 Co do serwisu: oba motocykle zawory regulują plytkami niestety (8 w CB, 16 w XJ), olej 12kkm, zawory 24kkm
  22. Wersja z owiewką = 205 licznikowo. Muszę dodać ze te dwieście nie zrobiły na motocyklu żadnego wrażenia. Ot prędkość maksymalna i tyle. Żadnych nerwowych drgań czy wężykowania. Dlatego lubie ten motur. Powyżej 160 to już trzeba czekać na te dwieście troche dłużej.. ale cóż, to tylko 58 koni.
  23. Trzy browarki? tak jeszcze nie próbowałem, ale żeczywiście po wlożeniu dwóch butelek miejsca troche zostaje. Co do tylnego bębna, to moge powiedzieć że do swoich zadań wystarcza. W końcu to hamulec pomocniczy.
  24. w moim schowku zmieszczam dwie flaszeczki, ogóreczki i inne niezbędne żeczy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...