Greedo Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 (edytowane) Witam. Chciałbym podzielić się z Wami krótko (lub też długo) moimi dokonaniami w kwestii "odświeżania" japońskiego klasyka czyli mojego Suzuki GS 400 z 1977 roku. Kiedyś już o tym pisałem, ale temat wcięło. Fotki aktualne jeśli temat nie zginie zapodam w najbliższym czasie. Motocykl kupiłem na jesieni 2005. Wyglądał dość nieciekawie - pomalowany byle jak jakimś lakierem, dużo nieorginalnych i uszkodzonych części. Bak, zadupek, boczki, błotnik - wszystko nadawało się do wymiany/poprawy. To był i jest mój pierwszy japoński motocykl, może dlatego darzę go takim sentymentem. Stan znałem przed kupnem, więc nie była to mina - wiedziałem o glebach, usterkach itd. Jak wyglądał:- nieorginalna lampa (SYM), tylne kierunki, stacyjka, pompa hamulcowa, ucięty tylny błotnik, urżnięty kawałek zadupka.- niedziałający wyświetlacz biegów (2 bieg), pompka i klamki od MZ, cieknące lagi (potem okazało się że szpachlowane i pomalowane na czarno), pomalowany na czarno błotnik przedni, tłumiki zardzewiałe, latający wkład w prawym tłumiku, niedziałające zegary (wskazówki bujały się jak chciały), cieknąca głowica. Ogólny stan - zapuszczony. W ciągu dwóch lat (muszę wspomnieć, że motocykl ani razu mnie nie zawiódł i zawsze dowoził do celu - chyba że benzyny nie miał) naprawiłem i wymieniłem w nim: - błotnik przedni na chromowany orginał- przednie zawieszenie też na orginał, w świetnym stanie- zadupek - obie lampy- tylne kierunki- pompę hamulcową wraz z klamką i mocowanie wraz z klamką sprzęgła (orginalne)- pierścienie tłokowe, po uprzednim pomierzeniu zużycia- kilka razy uszczelkę pod głowicą- pomalowany zadupek, bak, boczki i dorobione na wzór orginalnych naklejki- odświeżone napisy na baku- wymieniłem kompletny układ wydechowy, na takie tłumiki jak były (SITO) tyle że w idealnym stanie- klocki, szczęki itd- ostatnio regeneracja głowicy wraz z gwintami pokrywek wałków, regulacja zaworów- wymienione tulejki oś przepustnic w gaźnikach- opony- tylny błotnik- lekko poprawiona instalacja, choć zapewne czeka mnie i tak jej kompletne rozpiżenie i położenie od nowa- naprawiony wyświetlacz biegów- wymienione zegary- polerka niektórych rzeczy, jak lagi czy dekielki głowicy Jak znajdę chwilę, to opiszę z czym były największe problemy :icon_mrgreen: Wydaje mi się że w Polsce taki "sport" jest mało popularny a dominuje przeświadczenie, że jak sie zepsuje to na handel i że nie serwisuje się dopóki działa. Ale może się mylę :biggrin: http://bikepics.com/members/greedo85 - tu jest parę fotek, ale myślę że po zimie będzie wyglądał lepiej PS. Powiem Wam, że niesamowitą radość sprawia mi jazda na tym motocyklu mimo słabych osiągów :( Edytowane 23 Grudnia 2007 przez Greedo Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
foxriver Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 Moim pierwszym moto jest FJ1100 z 1985 roku.Wspaniała maszyna: szybka, mocna i ekonomiczna (potrafię na trasie jadąc solo zejść do ok. 4,5 l/100)Produkowana w latach 1984-1986. Potem w wersji FJ1200 do ok. 1996 roku.Zatem również klasyk z Japonii....Motor jest w miarę oryginalny, ale i tak podobnie do ciebie wymieniam po kolei różne taile...Niestety finanse chyba pokrzyżują mi plany lub odsuną na później doprowadzenie moto do "oryginału"Mimo, że nie spala mi oleju będę musiał rozbierać silnik - hałasuje mi łańcuch napędu alternatora.Ktoś wcześniej musiał zrobić remont i o tym łańcuszku zapomnieć... Przejeździłem nim już 2 sezony. Ponieważ nie mam porównania raczej będę nieobiektywny...Uważam, że FJ prowadzi się lekko i zwrotnie (mimo 250kg masy). Przy tym ma klasę - mimo wiekuma bardzo dobre nawet dziś osiągi, sylwetkę ma również nie najgorszą (ci którzy nie znają FJ dają mojej ok 10 lat), a standard motocykla jeszcze wciąż jest wysoki i co ciekawe u nas FJ jest dość tania.... Również nigdy mnie nie zawiódł. Oprócz braku benzyny kiedy to wskaźnik poziomu paliwa zaczął mnie lekko oszukiwać. Przejechałem ponad 10000km. Miałem małe problemy ze szczelnością sprzęgła (pompka + siłownik) ale szlifowanie + zestaw naprawczy pomogły. Obecnie zakupuję tarcze hamulcowe. Należałoby pomyśleć o tłumikach ale jeszcze wytrzymają...Ciekawy temat - utrzymywanie klasyka w formie...Jeśli masz jakieś rady, napisz. Skąd bierzesz części?Mam wrażenie, że z moją FJ będzie mi się bardzo trudno rozstać. Na dziś mi się to wydaje niemożliwe....Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Dudek Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 Gredo gratulacje za cierpliwość i dokładność w odbudowie ciekawego motocykla który jest dziadkiem produkowanego do dziś GS500. Od dawna chodzi mi po głowie profesjonalne zajęcie się tematem odbudowy Yungtimerów ( przepraszam jeżeli zrobiłem błąd w pisowni ).Po oficjalnym otworzeniu warsztatu naprawy motocykli w 1989 roku właśnie takie motocykle trafiały do naprawy i po regulacjach bardzo długo służyły swoim właścicielom i długo służyły swoim właścicielom czego nie mogę powiedzieć o współczesnych japońcach. Załuję że na początku lat 90tych pozbyłem się z warsztatu prawie kompletnego motocykla Suzuki 100cc z 1963 roku. Teraz byłby jednym z najstarszych japońców w kraju. Cytuj Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dex Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 I ja się przyłącze do gratulacji dla Greda. Z wielką przyjemnością lukałem na foty. Szacuneczek dla Ciebie i wykonanej roboty :flesje: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ucio Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 Greedo, wielki szacunek. Masa włożonej roboty (że nie przeraził Cię stan Suzy, jak ją brałeś...). Brawo!!! Uwielbiam stare japsy, chociaż mój jest taki trochę średnio stary :) Ale ciągle myślę o czymś do zabawy. Najchętniej o xs 650 (do przebudowy na c-r). Generalnie należę do tych śmieciarzy, co to żadnego motocykla z garażu nie pogonią :flesje: Powodzenia w dalszej odbudowie, a w zasadzie w wykończeniu, mam nadzieję, że zawitasz na imprezę, o której pisał Buber w dziale Weterany/Klasyki. Pogadamy wtedy, wypijemy jakieś piwko za Twoją maszynkę. Pozdrawiamucio (już nie BATMAN !!!) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nomarcon Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 Hej! Jestem pod wrazeniem, masz chlopie talent i cierpliwosc. Sam nie za bardzo potrafie dlubac przy moto wiec doceniam to co zrobiles. Pozdrowionka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartek gawlik Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 gratulacje Greedo! Moto wygląda na prawdę fajnie! Powiedz co planujesz jeszcze przy nim robić przez zimę? Nie wiem czy pamiętasz, jakiś czas temu opisywałem taki sam proceder, który przeprowadziłem na mojej KZ750R, a jeszcze wcześniej z SR500 i ETZ150 :) Jeśłi macie ochotę to na samym dole mojego maila jest link do zdjęć w bikepics. Odnośnie youngtimerów, mam nadzieje, że za kilka lat zrobi się i na nie rynek w naszym kraju. Taką mam przynajmniej nadzieję. Podobnie jak Piotr zastanawiam się czy nie zająć się takimi motocyklami "na poważnie" czyt. zawodowo. Zobaczymy. Najważniejsze jest to, że uwielbiem przywracać dawny blask starszym motocyklom i wydaje mi się że coraz lepiej mi to wychodzi :flesje:pzdrbartek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ventura Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 Czapke z głowy zdejmuje jak to czytam, gratulacje za stalowe nerwy.A głównie chodzi o części. Kupiłem niedawno dominatora 650 z 88 roku i miałem problem żeby znaleźć zawór iglicowy w sklepach a to rocznik o niebo młodszy w porównaniu z tym co odnawiasz. W Polsce jest problem głównie z fifansami i częściami zamiennymi, bo napaleńców napewno jest wielu :( .WIęc jestem pełen podziwu za wytrwałość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wueska Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 no no ! tylko pozazdroscić tez poluje na jakiegos takiego kalsyka 4T, przychylam sie do japoni najbardziej lezy mi CB4F. Co do instalacji moge ci doradzić ze jesli chodzi o grube wiozki zapomnij o koszulkach sprzedawanych w elektronicznym sa do du... Ja korzystałem z bardzo ciekich gumowych weży, sa deczko grubsze daja sie łatwo profilowac itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 23 Grudnia 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 (edytowane) Jak to pisałem, to właśnie pomyślałem o gawlik.bartku i Piotrku Dudku. Cierpliwość to jedno, ale zdecydowanie łatwiej naprawia się współczesne motocykle, w których materiał jest świeży, gumki nie rozpadają się w palcach, kable nie łamią itd. Co do instalacji, to chętnie bym to przerobił, tylko nigdzie nie mogę znaleźć peszeli do kabli na różną średnicę, bo taśmą na pewno nie będę tego owijał - orgnialnie były inne i takie mają być. Zastanawiam się też czy nie wyremontować sobie drugiego silnika który mam w piwnicy, ale nie mam na razie gdzie go rozebrać i ocenić. W zimę to chciałbym jeszcze do ładu przywrócić zegary, bo są pomalowane jakąś dziwną farbą którą ciężko zedrzeć. Przydałoby się też wyjąć silnik z ramy, doczyścić go porządnie i wymienić oringi np pod miską olejową czy od dźwigni zmiany biegów. Chętnie też oddałbym wahacz do chromowania, ale nie wiem gdzie mi to dobrze zrobią a poza tym za ile (fajna rzecz, orginalnie chromowany wahacz:) ) Ciekawy temat - utrzymywanie klasyka w formie...Jeśli masz jakieś rady, napisz. Skąd bierzesz części?Mam wrażenie, że z moją FJ będzie mi się bardzo trudno rozstać. Na dziś mi się to wydaje niemożliwe....Pozdrawiam Głównie polowanie na allegro. Te co udało się nowe to z różnych sklepów. Gdybym miał kogoś w Niemcowni, to chętnie bym kupił więcej gratów, bo tam są i tanie i w niezłym stanie. Ale może w sezonie, jak nazbieram keszu, poproszę o to ks-ridera :crossy: Przednie lagi z błotnikiem np. kupiłem od gościa który miał je w pociętym Junaku ale na szczęście sprzedał :wink: mam nawet fotkę tego Junaka (wygląda średnio fajnie). Silnik kupiłem za 200 zł z Karczewa, za Otwockiem, od gościa który miał GS 400 z silnikiem KZ 550 w ramie, bo w orginalnym urwał się tłok. A w KZetowym korba - pechowcy nie? ;) Jak tam pojechałem, to motocykl stał na jakimś wiejskim podwórku w szopie, wziąłem silnik z gaźnikami do bagażnika, zapłaciłem i uciekłem stamtąd, bo okolica była jak z horrorów :buttrock: Ale nie ukrywam że przyda mi się trochę części z niego. Głowica jak na razie się przydała i mam ją w swoim silniku zregenerowaną. Edytowane 23 Grudnia 2007 przez Greedo Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartek gawlik Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 Jak to pisałem, to właśnie pomyślałem o gawlik.bartku i Piotrku Dudku. Cierpliwość to jedno, ale zdecydowanie łatwiej naprawia się współczesne motocykle, w których materiał jest świeży, gumki nie rozpadają się w palcach, kable nie łamią itd. Co do instalacji, to chętnie bym to przerobił, tylko nigdzie nie mogę znaleźć peszeli do kabli na różną średnicę, bo taśmą na pewno nie będę tego owijał - orgnialnie były inne i takie mają być. Zastanawiam się też czy nie wyremontować sobie drugiego silnika który mam w piwnicy, ale nie mam na razie gdzie go rozebrać i ocenić. W zimę to chciałbym jeszcze do ładu przywrócić zegary, bo są pomalowane jakąś dziwną farbą którą ciężko zedrzeć. Przydałoby się też wyjąć silnik z ramy, doczyścić go porządnie i wymienić oringi np pod miską olejową czy od dźwigni zmiany biegów. Chętnie też oddałbym wahacz do chromowania, ale nie wiem gdzie mi to dobrze zrobią a poza tym za ile (fajna rzecz, orginalnie chromowany wahacz:) ) zgadzam się z tobą w 100%. W moim przypadku byłem w o tyle dobrej sytuacji, że praktycznie wszystkie motocykle które się przez moje ręce przewinęły były kompletne i nie rzeźbione. Jedynie osa, którą robię w wolnych chwilach od 3 lat :bigrazz: przyszła do mnie w kartonach z pewnymi brakami.... Odnośnie instalacji, to polecam ci jednak poszukać tych peszeli (popytaj może w zakładach robiących elektrykę samochodową) i zrobić ją od nowa. Sama weryfikacja czasami nie wystarcza, bo kabel może być nadłamany gdzieś w połowie.... Nie wiem jak u ciebie, ale w moich japońcach, wszystkie kostki były standardowe, bez problemu dostępne w sklepach motoryzacyjnych. Te zegary masz metalowe czy plastik? nie wiem jak wyglądają, ale może spróbuj chemicznie. O ile to oczywiście możliwe. Ja używam ostatnio takiego spray-u o nazwie paint remover. Mój tata używa go między innymi do czyszczenie pistoletów lakierniczych. Świetnie daje radę wszelkiej maści akrylowym lakierom.pzdrbartek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 23 Grudnia 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 (edytowane) zgadzam się z tobą w 100%. W moim przypadku byłem w o tyle dobrej sytuacji, że praktycznie wszystkie motocykle które się przez moje ręce przewinęły były kompletne i nie rzeźbione. Jedynie osa, którą robię w wolnych chwilach od 3 lat :bigrazz: przyszła do mnie w kartonach z pewnymi brakami.... Odnośnie instalacji, to polecam ci jednak poszukać tych peszeli (popytaj może w zakładach robiących elektrykę samochodową) i zrobić ją od nowa. Sama weryfikacja czasami nie wystarcza, bo kabel może być nadłamany gdzieś w połowie.... Nie wiem jak u ciebie, ale w moich japońcach, wszystkie kostki były standardowe, bez problemu dostępne w sklepach motoryzacyjnych. Te zegary masz metalowe czy plastik? nie wiem jak wyglądają, ale może spróbuj chemicznie. O ile to oczywiście możliwe. Ja używam ostatnio takiego spray-u o nazwie paint remover. Mój tata używa go między innymi do czyszczenie pistoletów lakierniczych. Świetnie daje radę wszelkiej maści akrylowym lakierom.pzdrbartek Są metalowe, ale jedyną opcją będzie chyba papier ścierny... Próbowałem już takim żelem do zmywania farby, plastiki w DR wyczyścił dobrze, ale tych zegarów i w ogóle orginalnego chyba lakieru nie rusza. Zostaje mi mozolnie to wypolerować i papierem zedrzeć. A peszeli szukałem, nigdzie nie mieli (choć może źle szukałem). PS znalazłem na allegro, takie plecione, może się to nada... http://allegro.pl/item287418095_peszel_ple...8mm_super_.html tylko większa średnica Edytowane 23 Grudnia 2007 przez Greedo Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam M. Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 Greedo, jedna rada - nie chromuj wahacza.Chrom wbrew pozorom jest porowaty i bedzie rdzewial, co fatalnie wyglada.Specjalnie taka czesc jak wahacz polozona blisko wody i stale wystawiona na jej dzialanie dlugo ladnie nie bedzie wygladal.Przekonalo sie o tym kilka firm robiacych drogie motocykle w krotkich seriach np Hesketh.Dla mnie na rame i wahacz najlepszym rozwiazaniem pod wzgledem wygladu i trwalosci jest dobrze zrobiony proszek dobrej jakosci ( bo tu tez moga byc roznice ) z elektrochemicznym zabezpieczeniem ramy po piaskowaniu ale przed polozeniem proszku. Musialbys troszke pobawic sie w detektywa zeby znalezc czy ktos to w Polsce robi. Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 23 Grudnia 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 Greedo, jedna rada - nie chromuj wahacza.Chrom wbrew pozorom jest porowaty i bedzie rdzewial, co fatalnie wyglada.Specjalnie taka czesc jak wahacz polozona blisko wody i stale wystawiona na jej dzialanie dlugo ladnie nie bedzie wygladal.Przekonalo sie o tym kilka firm robiacych drogie motocykle w krotkich seriach np Hesketh.Dla mnie na rame i wahacz najlepszym rozwiazaniem pod wzgledem wygladu i trwalosci jest dobrze zrobiony proszek dobrej jakosci ( bo tu tez moga byc roznice ) z elektrochemicznym zabezpieczeniem ramy po piaskowaniu ale przed polozeniem proszku. Musialbys troszke pobawic sie w detektywa zeby znalezc czy ktos to w Polsce robi. Adam M. Fakt, pewnie masz rację. Poza tym nie słyszałem żeby ktoś w Warszawie robił ładne chromy, a raczej że szybko po działalności naszych speców chrom odpada albo jest brzydko położony Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Kulik Opublikowano 23 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2007 (...)Dla mnie na rame i wahacz najlepszym rozwiazaniem pod wzgledem wygladu i trwalosci jest dobrze zrobiony proszek dobrej jakosci ( bo tu tez moga byc roznice ) z elektrochemicznym zabezpieczeniem ramy po piaskowaniu ale przed polozeniem proszku. Musialbys troszke pobawic sie w detektywa zeby znalezc czy ktos to w Polsce robi. Adam M.Lakiernia proszkowa przy ul. Estrady w Warszawie. Oferują śrutowanie, podkład cynkowy i lakier proszkowy wszelkiej maści.Ino lepiej samemu wyczyścić ramę z lakieru, gdyż śrutowanie zatrze numery na główce - sami lojalnie uprzedzili, gdy robiłem wywiad w rzeczonej materii. Cytuj kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKOUwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy: teoria: Mokotów-Służewpraktyka: Ursus Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.