Marlew Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Wczoraj. A własciwie dzisiaj. Godzina 1 w nocy na Al. Krakowskiej, stoję na światłach przy Okęciu, obok mnie ustawia się mercedes coupe z lat 80 w wersji S500 (nie wiem ile to ma koników ale chyba sporo), ruszamy. Oczywiście banidt górą, dochodze do 160 (w mieście staram się nie przeginać, zwłaszcza w nocy i w kasku z ciemną szybką :D ), merc bierze mnie z dużą przewagą prędkości, potem parę świateł i co start to zabawa...Wjezdzamy na Katowicką, światła się skończyły ja widze coraz mniej (bandit światła ma słaba a ta szybka...) ale co tam - raz się żyje. Koło McDonalda w Wolicy mam koło 200 ale hamuję przed łukiem, merc mnie wyprzedza..., do świateł przy Maxximusie mam prawie 250 ale jego nie doszedłem!!Na światłach stajemy koło siebie i pozdrawiamy się nawzajem. Zabawa się rozkręca. Do nastepnych świateł w Nadarzynie jadę pierwszy, przekraczam sporo 220 i cały czas mam go w lusterku obok. Do Atlasa również nie daję się wyprzedzić, jest trochę ruchu trzeba hamowac i w tym zakresie prędkości lepiej przyspieszam...Za Atlasem nie ma świateł więc rura... w siestrzeni mamy jakieś 250 i on cały czas za mną... zjezdzam na prawo i daję się wyprzedzić.... :notworthy: bierze mnie lajtowo i pozdrawia awaryjnymi...Za 2 km skręca do domu, okazało się że mieszka ze 3 km ode mnie. Zwalnia, ja też, machamy do siebie i do nastepnego razu... :biggrin: musze zmienić szybke.... Wiem wiem... wariactwo, brak odpowiedzialności, samobójstwo itd....ale ku..a jak mi to dobrze wczoraj zrobiło, normalnie czysty orgazm na bandicie... cały czas na granicy300% adrenaliny, 250 /godz przy widoczności 50 m :P Czy jestem nienormalny czy to tylko chwilowe i da sie wyleczyć?? :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chri$ Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 sam sobie odpowiedziales tytulem postu :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Prog Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Cóż można Ci powiedzieć. Przegieliście i to nieźle 250 w mieście to ładnie. Ale cóż adrenalina podskakuje i nie można przestać. Trudno coś powiedzieć oprócz tego, że na szczęście nie mieliście wypadku. Czy to można leczyć, o ile jest po co ? ? ? A jest. Trzeba przystopować. NIgdy nie wiesz co będzie za kolejnym zakrętem, tym razem się udało, ale co będzie nastpnym... Żebt tak tego nie zostawiać to powiem tak. Może umówcie się na jakiś tor to się pościgacie, albo do Niemiec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 stwierdzam, że jesteś nienormalny, skoro już sam zasugerowałeś taką możliwośćtyle tylko, że "wszyscy mamy źle w głowach, że żyje..." znaczy jeździmy na tych sprzętach :>jsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacek1 Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Dwa razy się uda, za trzecim może nie wyjść :biggrin:. Żeby się wyszaleć i łyknąc adrenaliny radzę się wybrać na tor, czy jakiś objekt zamknięty. Jeżeli sam byś się rozp....., to huk, gorzej jak byś innym krzywdę zrobił. A co do orgazmu to lepiej jest go chyba przeżywać w inny sposób niż sam na moto. Powodzenia w wyścigach z puszkami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marlew Opublikowano 6 Lipca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Dwa razy się uda, za trzecim może nie wyjść :biggrin:. No własnie o to chodzi. I to jest ta adrenalina! Jakbym wiedział że za każdym razem wyjdzie to byłoby nudne... a tak pojawia się element niepewności - co zobaczę za zakrętem - i extra adrenalina.Zresztą robię tak baaardzo rzadko - pierwszy raz od roku chyba. To są atrakcje zarezerwowane dla "szczególnych okoliczności przyrody"I dla nieznających Wawy - w mieście jechałem góra 160, przyśpieszyłem dopiero na Katowickiej za Jankami :D Nieważne. Było fajne i na pewno szybko tego nie powtórze... jak dojechałem do domu to nie mogłem zasnąc do 3 :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M. Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Nie da się. Ja wczoraj na powstańców śląskich bawiłem się z kierownikiem Imprezy STI. Co swiatla to ogień :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Fajne to jest w tym to, że i jednemu i drugiemu z Was chodziło o zabawę. Znacznie gorzej byłoby, gdyby taki wyścig podszyty był jakąś niezdrową chęcią dokopania sobie nawzajem. Tak poza tym to szaleństwo. :biggrin: Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mikosław Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 No własnie o to chodzi. I to jest ta adrenalina! Jakbym wiedział że za każdym razem wyjdzie to byłoby nudne... a tak pojawia się element niepewności - co zobaczę za zakrętem - i extra adrenalina. Następnym razem Marlew - zawiąż sobie przepaskę na oczy. :biggrin: Szacuneczek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marlew Opublikowano 6 Lipca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Następnym razem Marlew - zawiąż sobie przepaskę na oczy. :P Szacuneczek Nie ma potrzeby. Jakbys zobaczył ile widać w nocy przez przyciemnianą szybkę... :biggrin: i zapomniałem dodać - byłem w jeansach :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WaRo Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Igranie ze śmiercią jest przyjemne - gorzej jak się przegra! Powodzenia w dalszej jeździe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mati1411 Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Respect Marlew :P takie "zabawy" dają baaardzo dozo przyjemności :D A ten mesiu ma silnik 5L. :P jestem ciekaw ile mi to zżarło :notworthy: A no i następnym razem musisz dać mu rade!! :biggrin: Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 obawiam się,ze mimo tytułu, ten post będzie zachętą dla comłodszych użyszkodników... efekt przeciwny do zamierzonego... ale czy rzeczywiście celem było tu dać się zje*ać? :> Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piocho Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Fajne to jest w tym to, że i jednemu i drugiemu z Was chodziło o zabawę. Znacznie gorzej byłoby, gdyby taki wyścig podszyty był jakąś niezdrową chęcią dokopania sobie nawzajem. Tak poza tym to szaleństwo. :biggrin: Dokladnie o to chodzi. Motocykl, samochod i wzajemny szacunek i zabawa. To sie zdarza rzadko. Tylko prawdziwi pasjonaci tak moga. A to, ze szybko i nic nie widziales - coz i tak bywa. Lyknales troche adrenaliny, o to przeciez w motocyklach tez chodzi. No i masz szacun u kolesia od Merca. Ale szybke warto zmienic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maar79 Opublikowano 6 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2006 Jesteś nienormalny trzeba było odrazu się zatrzymac i sprawdzic który z Was ma dłuższego, po co tyle zachodu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.