Stary Sierżant Opublikowano 14 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2006 Przykład który podałem był bardzo ogólny. Jeśli weźmiemy pod uwagę , że waga ptaka jest np. 0.5 kg lub więcej , to skutki są jeszcze większe.Kilogramowy ptaszek może zdjąć bez problemu dobrze zbudowanego faceta z motocykla , jeśli trafi go w klatkę piersiową. Bo jeśli trafi w głowę , to wtedy już jest koniec jazdy.Na zawsze . Pozdro. PS.Pamiętacie film Hitchcocka " Ptaki " ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzychu-985 Opublikowano 14 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2006 Ostatnio walnalem z ojcem kuropatrwe przy 160 ... calkowcie rozwalilo relflektor przeciwmgielny... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 14 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2006 Czy mieliście kiedyś kolizje z ptakiem? Wczoraj dwa razy na trasie Terespol-Warszawa o mało nie zderzyłem się ze skrzydlatymi paskudami. Miałem parę lat temu bliskie spotkanie trzeciego stopnia z niezidentyfikowanym obiektem latającym. Na trasie Warszawa-Terespol. :icon_razz: Dość pokaźnych rozmiarów ptaszysko wkręciło mi się między kolanka wydechu, ponosząc (zapewne natychmiastową) śmierć.Zajeżdżam na zlot, uchylam przyłbicę, zsiadam z motocykla, żeby dopełnić formalności rejestracyjnych, a tu chłopaki przekrzykują się jeden przez drugiego: "Zobacz, jakie trofeum przywiózł". :buttrock: Potem pomogli mi wyciągnąć zwłoki ptaka spomiędzy kolanek wydechu. <fuj> Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mati1411 Opublikowano 14 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2006 Potem pomogli mi wyciągnąć zwłoki ptaka spomiędzy kolanek wydechu. I nic nie poczułeś?? jakiś griil, coś?? ja do dzisiaj czuje foliówke która zachaczyłem w zeszłym sezonie... pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rof Opublikowano 14 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2006 ja kiedyś zblizałem sie do gołebia siedzącego na drodze z prędkością ok 90 kmh, myśląc ze odleci, ale temu zebrało sie na odlot ok 2m przede mną, zdąrzyłem tylko odchylić głowę, i tylko przesunął skrzydłem z boku kasku, więc nie było tragedii, ale strachu sie najadłem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 15 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2006 I nic nie poczułeś?? jakiś griil, coś??W czasie jazdy nie, ale potem - nie pytaj. Z trudem powstrzymałem odruch wymiotny. <ble>Takim wydelikacony. ;) Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nowy Kubi Opublikowano 15 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2006 Potwierdzeniem słów Starego Sierżanta mogą być te zdjęcia:http://media1.break.com/dnet/media/content...ics/pic1625.jpghttp://media1.break.com/dnet/media/content...ics/pic1626.jpg Gdzieś na forum było jeszcze zdjęcie R1 z wbitym w przednią owiewkę ptakiem. Fajne są też zdjęcia od 1608 do 1619 jak już tu jesteśmy ;) :( :) :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RAFAL Opublikowano 15 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2006 W sumie raz mialem styczność z obiektem latającym pierzastym,wróblem, jadąc katamaranem cos około 140 kaemow na godzine .Uderzył w reflaktor ,nie poczulem tego ,dopiero na postoju oszacowalem straty ,wygladało to jakby ktoś z bliskiej odległosci strzelił z procy w reflektor ,dziura wielkosći orzecha włoskiego i szczątki wróbla wewnątrz ,dało mi to troche do myślenia.Drugie zdarzenie,kiedy bylem młody i piekny ;) dosiadalem motocykl węgierski piszeczotliwie nazwany Pannamania i postanowilem sobie śmignąc bez kasku ale w okularach przy predkosci około 110 może deko wiecej w czoło uderzył mi bąk ,odczucie ......uderzenie połowka cegły :) i siniak wielkośći starej dwudziestozlotowki (mierzone) :( o różnym zabarwienie po dniach kliku.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
misiek775 Opublikowano 15 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2006 Ja kiedyś simsonkiem jaskółkę przywiozłem na żeberkach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mierzwa2 Opublikowano 15 Maja 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2006 Cholercia nie dosyc że tyle niebezpieczeństw na drodze to jeszcze ptakami ludzi straszycie!!!! ;) :) :( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sneaky Opublikowano 9 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2006 Prędkość pojazdu około 60km/h, motocykl - gs500. W złożeniu w prawy zakręt, pod idealnym kątem wstrzeliła mi się kawka pod lewe ramię, bo kurtkę miałem rozpiętą. Trywialny przykład ( :) ). Uderzyła dość miękko, poszamotała się pod pachą (ja w tym czasie szamotałem się z motocyklem) i szczęśliwie wyfrunęła. Ja szczęśliwie zakończyłem zakręt bez wywrotki. Do tej pory czule siebie wspominamy. Z tego miejsca chciałem pozdrowić miękką kawkę. Dziękuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rambi Opublikowano 10 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2006 Przychylam sie do opinii Starego Sierzanta. Na moto mialem kilkakrotnie kontakt z chrabaszczami przy ok 90 100 na godz. Nic przyjemnego, ale jeszcze nie tragedia. jadac samochodem 140 moze 150 zaczail sie na mnie galab. Przycelowal i uderzyl w przednia szybe. Mialem szczescie ze uderzyl w lewy gorny naroznik, gdzie szybe usztywnia obramowanie i szyba wytrzymala. Aleuderzenie potezne i gdyby to byla glowa motocyklsty to bylby chyba koniec jazdy. Byc moze na zawsze. A swoja droga to nie wiem dlaczego do tej pory nie wprowadzono obowiazku uzywania siatel mijanie przez nisko latajace ptaki? Moze ktos mi to wyjasni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
^lunatyk^ Opublikowano 10 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2006 hehehhe :) jak tak czytam to mi sie przypomina reklama jakiegos samochodu ...[ skoda ?!] co tak stają naprzeciwko siebie to auto i mucha ;p i leca na siebie :icon_question: a potem mucha rozwala sie na szybie wycieraczka i jazda dalej :banghead: [ moze to był jakiś olej ? carstol ? moze paliwo ... nie pamietam =] ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yoss Opublikowano 11 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2006 miałem kiedyś spotkanie z gołębiem. jechałem przepisowo simsonkiem ok. 60 km/h. on, sprawca zderzenia nieprzepisowo przekraczał jezdnię tj. nie po pasach i na zbyt niskim pułapie. walnął mnie w klatkę piersiową. nie spadłem, ale niewiele brakowało. biorąc pod uwagę, że żebra bolały mnie jeszcze przez dwa dni, wolę nie myśleć jak by się to skończyło przy wyższej prędkości. ale... ptaki są najgroźniejsze przy większych szybkościach. tymczasem przy niewielkiej prędkości też coś może nas wysadzić z siodła. jadąc patrzymy raczej na drogę, nie między swoje nogi. a być może, że tam też trzeba spoglądać czasami. :) jadę sobie kiedyś spokojnie emzetką, podziwiam mijane krajobrazy i nagle czuję jakby mi ktoś nóż wbił w udo. patrzę w dół i widzę pasiaste bydlę na swoich spodniach. Osa lub szerszeń wpadła między moje nogi i zbiornik i nie mogła się wydostać przez pęd powietrza. No to mnie dziabnęła! Na moje szczęście dziabnęła w udo, a nie w coś znacznie bardziej cennego, bo wtedy to już na pewno nie utrzymałbym się na moto. a była blisko! jednym słowem: panowie, uwaga na osy między nogami! :notworthy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość brys Opublikowano 12 Czerwca 2006 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2006 yoss masz rację :notworthy: Pewna znana mi osoba jechała kiedyś ogarem w krótkich spodniach. Pęd powietrza nadmuchał nogawki jak spadochrony. Na nieszczęście motorowerzysty wpadł tam szerszeń i wbił się do samego tyłka, w który oczywiście ukąsił :) Osoba miała potem jeden półdupek nieco wiekszy :) ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.