pasza Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2006 bez przesady :D , jeżel ma się trochę bieżnika to jazda w deszczu /oprócz tego że nieprzyjemna/, nie jest aż taka niebezpieczna. Tu bym polemizował. Duużo zależy od opon. Ja mam słaby tył i muszę obchodzić się jak z jajkiem. Dopóki nie zaliczyłem mega uślizgu / zamiatania tyłkiem przy niezbyt mocnym hamowaniu przy 70 km/h, to też myślałem, że deszcz to nic takiego. Teraz w deszczu jeżdżę, nawet często na przekór, ale zawsze z nerwami na wierzchu. Wiadomo lepiej unikać deszczu, ale jak wyjazd zaplanowany i leje to co? przede wszystkim nie używam przedniego hamulca /prawie/ - na śliskim tylko biegi i tylny. Biegi, jeśli się umie redukować, to zgoda. I tak trzeba je zrzucić, a można nimi zwolnić w miarę łagodnie. Ale właśnie tylny hamulec wydaje mi się wyjątkowo zdradliwy podczas deszczu. Przyblokowanie tyłu na suchym zwykle nie jest specjalnie groźne, niestety na mokrym potrafi być już dużo mniej zabawne. Tył dużo łatwiej zablokować, bo jest w czasie hamowania odciążony, przynajmniej w normalnych motocyklach :D. Ja w deszczu używam przodu z wyczuciem, a tyłu najlepiej wcale, albo baardzo delikatnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vlaad Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2006 ''Życzę powodzenia jak trafi się trochę oleju na tym garbie'' to juz przypał :-/To nie przypał, po prostu Yaco wie co mówi i zebrał w temacie przykre doświadczenia :D . Niestety wszeliekgo autoramentu wycieki z puszek zostają głównie w strefie pomiędzy koleinami (katamarany już tak mają :D ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zajc Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2006 To nie przypał, po prostu Yaco wie co mówi i zebrał w temacie przykre doświadczenia :icon_exclaim: . Niestety wszeliekgo autoramentu wycieki z puszek zostają głównie w strefie pomiędzy koleinami (katamarany już tak mają :D )....Wiec trzeba jezdzic garbem rozdzielajacym dwa pasy ruchu-tam na pewno zadnego syfu nie ma :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szafir Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2006 ''Życzę powodzenia jak trafi się trochę oleju na tym garbie'' to juz przypał :-/na suchym jak najbardziej -też leżałem na oleju w centrum Wrocka...ale jak pisałem po ok 30 min deszczu robi się w miarę czysto - o ile tak można powiedzieć :icon_mrgreen: Tu bym polemizował. Duużo zależy od oponoto mi właśnie chodziło :D Tył dużo łatwiej zablokować, bo jest w czasie hamowania odciążony, przynajmniej w normalnych motocyklachużywam hamulca tylnego razem z silnikiem :icon_exclaim: poza tym jak zablokujesz tył /najczęściej na śliskim hamujemy po prostej/ to dużo większe szanse, że zdołasz odpuścić lub wyprowadzić moto z poślizgu; jak poleci przód to ... :D Cytuj http://www.hdceleven.pl/index.php/pl/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hikor Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2006 używam hamulca tylnego razem z silnikiem :D poza tym jak zablokujesz tył /najczęściej na śliskim hamujemy po prostej/ to dużo większe szanse, że zdołasz odpuścić lub wyprowadzić moto z poślizgu; jak poleci przód to ... :DA sprawdzałeś kiedyś o ile ta metoda wydłuża drogę hamowania? Moim zdaniem od hamowania jest przedni hebel. W każdych warunkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hikor Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Wyczucie i adekwatna siła liczy się w każdych warunkach. A czy na mokrym, czy na suchym - przedni hamuje lepiej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
atrian Opublikowano 12 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2006 A czy jest sucho czy mokro staram się jeździć tak aby hamulców nie używać w ogóle Deszczowa aura w zasadzie hamowanie silnikiem, lekkie dozowanie przednim hebelkiem, oczywiście bez szaleństw na drodze. :icon_biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maras Opublikowano 12 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2006 czesc, ja czesto musze jezdzic w deszczu(specyfika pogody w kraju gdzie jestem ) ale najwiecej emocji :icon_biggrin: to deszcz plus wiatr tak zokolo setki na godz. jak zdmuchuje mnie z pasa w kierunku rowu....nie jestem wyjadaczem wiec robi to na mnie wrazenie .moto przestaje wazyc wtedy 200 kg czuje sie raczej jak na skuterze :P ale oby nie za wiele tego no i oczywiscie Tiry , taki podmuch tez nie w kasze dmuchal hehe :P ,ostatnio poruszalem sie 3 tyg. bez predkosciomieza i w sumie chyba raz.. przesadzilem wszyscy jakos dziwnie slimaczyli sie...a tu wiaterek ze hoho , zastanawiam sie ile moglo byc na liczniku? albo lepiej nie myslec ...trzeba uwazac..pozdrawiam :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MYCIOR Opublikowano 13 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2006 Jazda na maxa ostrożna, ale jak pada juz dłuśzcza chwile to bezpiecznestwo sie poprawia , albo sie człowiek przyzwyczaja. Nie wiem do konca czy tutaj chodzi o brud na asfalcie.Raczej mi sie wydaje ze to temperatura asfaltu ma wieksze znaczenie.Zaobserwojcie ze jesli jest słoneczny dzień tak 25-30 stopni i spadnie deszcz to asfalt jest jak lod.Mozna sie na butach slizgać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lunch Opublikowano 13 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2006 "Na sliskim jest tylko jeden sposob jazdy-plynny" :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
johny Opublikowano 13 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 13 Kwietnia 2006 Technika jazdy podczas deszczu? To proste - ŻYWIECKO - BAROWA :crossy: A na serio - cały czas sobie powtarzam - "Jesteś kulką rtęci na teflonie - zero siły odśrodkowej :buttrock: ". No i jeżdżę tak, żeby jak najmniej się składać na zakrętach, hamować tyle co nic itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepe Opublikowano 17 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Kwietnia 2006 Dojazd do najblizszej stacji benzynowej i przeczekanie pod zadaszeniem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JĘDRZEJ Opublikowano 17 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Kwietnia 2006 Wszystko razy 1/3. V dziel przez 3, nacisk na klame jedna trzecia normalnego, tył to samo. manete traktuj jakby jakby nanie stala szklanka wody, nie wolno jej wylać, a jak spadają pierwsze krople deszczu po dłuższej suszy to w ogóle nie jechać bo jezdnia zamienia się w lodowisko.Trzeba poczekać aż deszcz zmyje cały syf z jezdni. Pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 17 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 17 Kwietnia 2006 a jak spadają pierwsze krople deszczu po dłuższej suszy to w ogóle nie jechać bo jezdnia zamienia się w lodowisko.Trzeba poczekać aż deszcz zmyje cały syf z jezdni. Pzdr. Dokładnie. Parę dni temu wracałem z miasta skuterem, zaczęło delikatnie padać i skuterek zaczął tańczyć przy każdym mocniejszym dodaniu gazu w złożeniu czy hamowaniu. Tak więc, pamiętajcie, Drodzy Forumowicze, że na początku opadu krople deszczu w połączeniu z drobinami piasku zalegającymi na jezdni tworzą bardzo śliską, zdradziecką warstwę i trzeba zachować szczególną ostrożność albo w ogóle zaniechać jazdy* (potem, gdy deszcz zmyje syf z jezdni, robi się nieco przyczepniej). *Nie tylko motocyklem, ale także np. katamaranem - do wielu stłuczek dochodzi właśnie na początku opadu. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Miklas Opublikowano 18 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 18 Kwietnia 2006 Wczoraj smignalem 70 km w deszczu z pasazerem. Pomijajac fakt, ze to srednio przyjemne, i ze trzeba mocno uwazac na wszystko co sie robi, to nie bylo tragedii :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.