Skocz do zawartości

Deszcz. Jazda w deszczu


Sofija
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

ee no moze mylisz jazde w mzawce z jazda w prawdziwym deszczu, gdzie ponizej 120 nic przez szybke nie widac, kazdy mijany tir teleportuje Cie w koleiny pelne wody, moze jako swiezak jezdzisz na tyle wolno na suchym, ze w deszczu mozesz jechac tak samo i bez problemu trzymasz sie asfaltu nawet na malowankach, podczas gdy reszta musi jednak znacznie zwolnic, moze masz doskonale wlasnie na deszcz opony, a moze jestes po prostu taki polski Vermuelen czy Anthony West, ktoz to wie :)

1. moze jezdze wolno, ciezko mi powiedziec bo nie mam porownania

2. opony mam na pewno na sucha nawierzchnie i w dodatku torowe, ktore dopiero trzeba dogrzac zebyu trzymaly - szczerze mowiac wlasnie sie obawialem ze nawet na suchym dla poczatkujacego moga byc zagrozeniem, a co dopiero na deszczu - a tu w miare luz

3. zapewniam Cie ze jesli chodzi o umiejetnosci jazdy na motocyklu to nie mam do tego specjalnego talentu. Zostalem nauczony na kursie (choc de facto bardzo dobrym u Tomka Kulika), oduczony zlych nawykow ktore mialem. Ale sadze ze jestem najwyzej przecietny, jesli nie ponizesz przecietnej jesli chodzi o naturalne wyczucie moto.

 

Raz jak zaczynalo padac to mi zaczela uciekac tylna opona jak zlozony zakrecajac na skrzyzowaniu odkrecilem go w zlozeniu (ale i na suchym w ten sposob dawalem rade zerwac przyczepnosc).

A tak to jechalem walem 120km/h niby po prostej, ale hamowanie i przyspieszanie bez problemu. Nie katuje sprzetu, nie jezdze na krawedzi, ale i specjalnie lagodny dla niego nie jestem.

Jechalem przez Zeran nad zalew w ulewie i nawet na polatanej mokrej drodze jadac 50km/h nie odczuwalem niepewnego zachowania moto. Przejezdzalem przez kaluze z 10cm warstwa wody i tez moto spokojnie przejechal.

Moze ja rzeczywiscie niesamowicie spokojnie jezdze, ale po tym jak sie nasluchalem opowiesci jak to ciezko na mokrej nawierzchni opanowac motocykl (nie tylko w tym watku) - okazuje sie ze nie taki diabel straszny.

Ale caly czas sie boje ze sie kiedys niemile zaskocze...

BMW F650GS - obecnie, na bezdroża; BMW K1200R Sport "Black Edition" - poległ w boju; BMW F800S - poszedł w dobre ręce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez nie lubie deszczu ale ja rozróżniam conajmniej dwie rzeczywistości jazdy w deszczu.

1. powrót z pracy przez miasto, wszystko stoi w korkach cały czas hamowania i przeciskania się w korkach, non stop pasy, pchające się samochody, dziury kałuze itp. - tu faktycznie łatwo o błąd i jazda to męka

 

2. porządna ulewa, nawet burza w trasie poza miastem - rok temu wracałem do wawy po 3 piwach bezalkoholwych i 160 nawet się jechało i nic się nie stało, głupota ale da się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deszcz lepszy niż śnieg czy wichura, jeździć też trzeba. A że za każdym razem przy okazji dłuższej trasy się nawija, przyzwyczaiłam się, prognoz pogody z uporem maniaka nie oglądam wcześniej. Ma padać, trudno.

Najbardziej, o ile w ogóle, zdradliwa jest mżawka, gdzie nic się nie odczuwa niemal, dobra widoczność, zapomina się o tym szybko, że mży, więc zdarzają się uślizgi i latanie dupki na malowaniach. W przypadku deszczu i ulewy (ta ostatnia towarzyszyła ostatnio nawet przez 300km non stop, gdzie już na wszystko się zobojętniało i nawet zatrzymywać się nie chciało za często) prędkośc do 120 km, cały syf już dawno spłukany, jazda na długich i wziąć trochę na przetrwanie i bez stresu. Jazda po mokrym drapanym asfalcie też bez spinania. Najmniej ciekawe są szpryce od tirów z naprzeciwka, gdzie przez moment nic nie widać. Nie polecam lustrzanek czy ciemnych wizjerów na ulewę - i tak jest szaro, buro i ponuro, a po wycieraniu rękawicą szybciej widać zarysowania niż na zwykłych. (Jak ktoś pisał, i tak po częstych jazdach w takich warunkach i przecieraniu wizjera - nadaje się szybciej do wymiany). Kiedy z góry wiadomo, że ma padać, nie zaszkodzi zabrać drugiej pary rękawic chociażby. I przeciwdeszczówki, której ostatnio nie zwinęłam ze sobą, więc do suszenia było WSZYSTKO.

W pewien sposób deszcz da się lubić. W Le Mans też w końcu nie odwołują trasy ze względu na pogodę :D Za to nie polubię silnego wiatru.

 

nie

 

M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo wozic samochodową, małą skrobaczke do szyb z guma do scierania wody ,przypiętą do kurtki :D

Kolega kiedys jechał z takim czyms. Dziwnie to na poczatku wygladało, ale patent działał tylko czesto trzeba było przecierać szybke. No i sie nie rysowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, sama wycieraczka na wskazujący to groszowe sprawy, jakieś kilkanaście plnów i tyle razy się to rozwiązanie przewijało w dyskusjach ze znajomymi, ale jakoś dotąd nikt nie skorzystał, zawsze się o tym przypominało, jak już lało :D

Kolega miał patent, że zabrał ...gogle ze zrywkami, dał radę z otwartym wizjerem i w goglach kwadrans w deszczu :bigrazz:

 

nie

 

M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza ostroznoscia w deszczu przyda sie jeszcze dobry antyfog w kasku jak jezdzilem rometem mialem kask hjc bez foga katorga .. ile razo to wracalem do domu z otwartym wizjerem i deszczem prosto w twarz ale i tak bylo widac wiecej niz z zamknieta szyba ... pozatym wentylacja w kasku dawala ciala albo ja nie umialem jej ustawic

Romet Z 125 ----> Suzuki SV 650 S K1 -----> Honda VTR 1000 F 97 :D

https://www.facebook.com/WozniakLukaszFotonotek

 

Fotografia Motoryzacyjna i nie tylko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza ostroznoscia w deszczu przyda sie jeszcze dobry antyfog w kasku jak jezdzilem rometem mialem kask hjc bez foga katorga ..

 

A nurkowie smarujä okulary slinä, zeby pod wodä nie parowaly - tylko skäd ja tyle sliny wezme na calä szybe :biggrin: ;) .

A tak na serio, to deszcz na trasie i przy niskim natezeniu ruchu az tak nie przeszkadza, byle spokojniej operowac manetkä gazu (zwlaszcza przy zmianie biegöw +,-).

Niemniej jednak droga hamowania znacznie sie skraca i trzeba bardziej uwazac na krzyzöwkach ,czy bocznych dojazdach ( kiedys podczas deszczu kierowca TIR-a zajechal mi droge i niewyhamowalem).

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda w deszczu jest wporzo jeśli się wczujemy. Sporo latałem w deszczu na kurierce, na oko to ze 200kkm zrobiłem w deszczu. I dało się jechać, nawet zwinnie, dynamicznie a jednak bezpiecznie. Wszelkie naewry trzeba planować z wyprzedzeniem, manewry robić zdecydowanie lecz z wyczuciem, moto trzymać mocno kolanami aby wyczuć najmniejszą negatywną reakcję od której może zacząć się uślizg czy jakaś inna lipa. A jak już dasz ciała że siedzisz komuś na zderzaku i musisz ostro hamować to od razu wybieraj optymalny tor lotu w razie niepowodzenia czyli po prostu wybierz element w którym najlepiej uderzyć tył pojazdu, czy krawężnik czy może jest jakaś szpara/przestrzeń gdzie można uciec i zyskać kilka metrów na manewr.

 

Hamulca używamy wyraźnie ale z mega-wyczuciem. Hamowanie zaczynamy na 2 hamulce średnio mocno w wtedy stopniowo odpuszczamy trochę tylny a dociskamy przedni bo uślizg tyłu na mokrym to też spora lipa. Ogólnie to niska prędkość jest kluczowa i gotowość na manewr czyli ręka/noga na heblu i ciągłe obserwowanie sytuacji na drodze, szczególnie lusterka. Nie tak że gdy coś zaczyna się dziać to dopiero patrzymy co się dzieje obok i za nami tym samym opóźniając manewr tylko trzeba cały czas wiedzieć co się dzieje obok/z tyłu i jak trzeba robić unik to już wiesz że np. nikt nie siedzi Ci na zderzaku a kilka pojazdów jedzie z tyłu ale masz jakiś tam odstęp czy że na sąsiednim pasie nie ma nikogo więc zaczynasz manewr.

 

A w ogóle to w deszczu latałem z otwartą szybą. Czasem przymykałem ją tak aby nie padało na oczy ale żebym mógł patrzeć "live" a nie przez szybę czyli służyła tylko jako 'daszek". Czasem jak była tak uchylona to patrzyłem przez nią gdy mocno pada ale w każdej chwili mogłem unieść głowę i spojrzeć "pod szybą" na drogę jeśłi nie byłem pewien co się dziej bo niewyraźnie widać przez szybę. Najgorsza jest jazda po zmroku w deszczu bo światła wtedy odbijają się, krople na szybie je rozpraszają i w ogóle nic nie widać.

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis jezdzilem w mzawce i znow bez problemow. Raz tylko wlasnie w ramach testow dalem mu w piz.. i wtedy zaczal tyl chodzic, ale to juz trzeba by jechac caly czas z rozkrecona na maxa manetka od startu.

Wieksze predkosci tez nic nie zmieniaja - w mzawce 140 bylo na luku i bez problemu.

 

Wiec naprawde nie wiem OCB. Chyba ze jeszcze kiedys deszcz mi z nienacka "glowe urwie"...

BMW F650GS - obecnie, na bezdroża; BMW K1200R Sport "Black Edition" - poległ w boju; BMW F800S - poszedł w dobre ręce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja technika podczas jazdy w deszczu? Na prostej dodaje gaz :icon_mrgreen: a jak trzeba to uzywam hamulca roboczego.

Na zakretach wchodze lagodnie, a wychodze agresywnie, najczesciej z poslizgiem nie odpuszczajac gazu (chyba ze ktos lubi latac to wersja highside pozwala na lot kilka sekund).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewątpliwie za bezpieczeństwo odpowiadają też protektory w oponie.Ktoś kto ma wysoki protektor ( np.w GS-ach) stosują inną technikę niz ktoś kto ma zwykłego Dunlopa (jak autor).Jakież było moje zdziwienie,gdy jadąc ok.50-60 ostatnio, wjeżdzając łukiem na wiadukt (koło Cargo) dostałem nagle tylniego uslizgu.

Jedynie co mnie uratowało,to odpuszczenie manetki i skasowanie uchyłu(jesli mozna powiedzieć,że DS-em mozna jakiś uchył zrobić :bigrazz: ) Nie ma mądrego na jazdę w deszczu..a ostrożność musi nam towarzyszyć podwójnie a nawet potrójnie.

<p><img src="https://images83.fotosik.pl/780/00b172746bb19655m.png" alt="00b172746bb19655m.png"></p>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no z tą jazdą w czasie i po deszczu to trochę lipnie jest u nas w kraju . Kiedys miałem przykrego szlifa na mokrej jezdni . Wszystko przez to , że w asfalcie była dziura , która była idealnie zalana przez wodę . Dopiero jak byłem 4metry od dziury zauważyłem ją . Nie było jak omijać bo z naprzeciwka puszka . No i analogicznie ... dziura ... jebnię*ie i gleba . A najbardziej zdradzieckie było to , że asfalt miał niecły rok więc troche zdziwiła mnie dziura ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...