oscar Opublikowano 28 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2009 ee no moze mylisz jazde w mzawce z jazda w prawdziwym deszczu, gdzie ponizej 120 nic przez szybke nie widac, kazdy mijany tir teleportuje Cie w koleiny pelne wody, moze jako swiezak jezdzisz na tyle wolno na suchym, ze w deszczu mozesz jechac tak samo i bez problemu trzymasz sie asfaltu nawet na malowankach, podczas gdy reszta musi jednak znacznie zwolnic, moze masz doskonale wlasnie na deszcz opony, a moze jestes po prostu taki polski Vermuelen czy Anthony West, ktoz to wie :) 1. moze jezdze wolno, ciezko mi powiedziec bo nie mam porownania 2. opony mam na pewno na sucha nawierzchnie i w dodatku torowe, ktore dopiero trzeba dogrzac zebyu trzymaly - szczerze mowiac wlasnie sie obawialem ze nawet na suchym dla poczatkujacego moga byc zagrozeniem, a co dopiero na deszczu - a tu w miare luz 3. zapewniam Cie ze jesli chodzi o umiejetnosci jazdy na motocyklu to nie mam do tego specjalnego talentu. Zostalem nauczony na kursie (choc de facto bardzo dobrym u Tomka Kulika), oduczony zlych nawykow ktore mialem. Ale sadze ze jestem najwyzej przecietny, jesli nie ponizesz przecietnej jesli chodzi o naturalne wyczucie moto. Raz jak zaczynalo padac to mi zaczela uciekac tylna opona jak zlozony zakrecajac na skrzyzowaniu odkrecilem go w zlozeniu (ale i na suchym w ten sposob dawalem rade zerwac przyczepnosc). A tak to jechalem walem 120km/h niby po prostej, ale hamowanie i przyspieszanie bez problemu. Nie katuje sprzetu, nie jezdze na krawedzi, ale i specjalnie lagodny dla niego nie jestem. Jechalem przez Zeran nad zalew w ulewie i nawet na polatanej mokrej drodze jadac 50km/h nie odczuwalem niepewnego zachowania moto. Przejezdzalem przez kaluze z 10cm warstwa wody i tez moto spokojnie przejechal. Moze ja rzeczywiscie niesamowicie spokojnie jezdze, ale po tym jak sie nasluchalem opowiesci jak to ciezko na mokrej nawierzchni opanowac motocykl (nie tylko w tym watku) - okazuje sie ze nie taki diabel straszny. Ale caly czas sie boje ze sie kiedys niemile zaskocze... Cytuj BMW F650GS - obecnie, na bezdroża; BMW K1200R Sport "Black Edition" - poległ w boju; BMW F800S - poszedł w dobre ręce Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ovvero Opublikowano 28 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2009 tez nie lubie deszczu ale ja rozróżniam conajmniej dwie rzeczywistości jazdy w deszczu. 1. powrót z pracy przez miasto, wszystko stoi w korkach cały czas hamowania i przeciskania się w korkach, non stop pasy, pchające się samochody, dziury kałuze itp. - tu faktycznie łatwo o błąd i jazda to męka 2. porządna ulewa, nawet burza w trasie poza miastem - rok temu wracałem do wawy po 3 piwach bezalkoholwych i 160 nawet się jechało i nic się nie stało, głupota ale da się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GRASS Opublikowano 29 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 Deszcz lepszy niż śnieg czy wichura, jeździć też trzeba. A że za każdym razem przy okazji dłuższej trasy się nawija, przyzwyczaiłam się, prognoz pogody z uporem maniaka nie oglądam wcześniej. Ma padać, trudno. Najbardziej, o ile w ogóle, zdradliwa jest mżawka, gdzie nic się nie odczuwa niemal, dobra widoczność, zapomina się o tym szybko, że mży, więc zdarzają się uślizgi i latanie dupki na malowaniach. W przypadku deszczu i ulewy (ta ostatnia towarzyszyła ostatnio nawet przez 300km non stop, gdzie już na wszystko się zobojętniało i nawet zatrzymywać się nie chciało za często) prędkośc do 120 km, cały syf już dawno spłukany, jazda na długich i wziąć trochę na przetrwanie i bez stresu. Jazda po mokrym drapanym asfalcie też bez spinania. Najmniej ciekawe są szpryce od tirów z naprzeciwka, gdzie przez moment nic nie widać. Nie polecam lustrzanek czy ciemnych wizjerów na ulewę - i tak jest szaro, buro i ponuro, a po wycieraniu rękawicą szybciej widać zarysowania niż na zwykłych. (Jak ktoś pisał, i tak po częstych jazdach w takich warunkach i przecieraniu wizjera - nadaje się szybciej do wymiany). Kiedy z góry wiadomo, że ma padać, nie zaszkodzi zabrać drugiej pary rękawic chociażby. I przeciwdeszczówki, której ostatnio nie zwinęłam ze sobą, więc do suszenia było WSZYSTKO. W pewien sposób deszcz da się lubić. W Le Mans też w końcu nie odwołują trasy ze względu na pogodę :D Za to nie polubię silnego wiatru. Cytuj nie M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 29 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 Albo wozic samochodową, małą skrobaczke do szyb z guma do scierania wody ,przypiętą do kurtki :D Kolega kiedys jechał z takim czyms. Dziwnie to na poczatku wygladało, ale patent działał tylko czesto trzeba było przecierać szybke. No i sie nie rysowała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 29 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 albo kupić rękawice z wycieraczką na palcu... jsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GRASS Opublikowano 29 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 Fakt, sama wycieraczka na wskazujący to groszowe sprawy, jakieś kilkanaście plnów i tyle razy się to rozwiązanie przewijało w dyskusjach ze znajomymi, ale jakoś dotąd nikt nie skorzystał, zawsze się o tym przypominało, jak już lało :D Kolega miał patent, że zabrał ...gogle ze zrywkami, dał radę z otwartym wizjerem i w goglach kwadrans w deszczu :bigrazz: Cytuj nie M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wałek CBR 600 Opublikowano 29 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 więc do suszenia było WSZYSTKO. hmmm :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Notturno SV Opublikowano 29 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 poza ostroznoscia w deszczu przyda sie jeszcze dobry antyfog w kasku jak jezdzilem rometem mialem kask hjc bez foga katorga .. ile razo to wracalem do domu z otwartym wizjerem i deszczem prosto w twarz ale i tak bylo widac wiecej niz z zamknieta szyba ... pozatym wentylacja w kasku dawala ciala albo ja nie umialem jej ustawic Cytuj Romet Z 125 ----> Suzuki SV 650 S K1 -----> Honda VTR 1000 F 97 :Dhttps://www.facebook.com/WozniakLukaszFotonotek Fotografia Motoryzacyjna i nie tylko :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hondzia Opublikowano 29 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 http://www.nano-wycieraczka.pl/o-nas/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzegorz9139 Opublikowano 30 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2009 poza ostroznoscia w deszczu przyda sie jeszcze dobry antyfog w kasku jak jezdzilem rometem mialem kask hjc bez foga katorga .. A nurkowie smarujä okulary slinä, zeby pod wodä nie parowaly - tylko skäd ja tyle sliny wezme na calä szybe :biggrin: ;) . A tak na serio, to deszcz na trasie i przy niskim natezeniu ruchu az tak nie przeszkadza, byle spokojniej operowac manetkä gazu (zwlaszcza przy zmianie biegöw +,-). Niemniej jednak droga hamowania znacznie sie skraca i trzeba bardziej uwazac na krzyzöwkach ,czy bocznych dojazdach ( kiedys podczas deszczu kierowca TIR-a zajechal mi droge i niewyhamowalem). Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 30 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2009 Jazda w deszczu jest wporzo jeśli się wczujemy. Sporo latałem w deszczu na kurierce, na oko to ze 200kkm zrobiłem w deszczu. I dało się jechać, nawet zwinnie, dynamicznie a jednak bezpiecznie. Wszelkie naewry trzeba planować z wyprzedzeniem, manewry robić zdecydowanie lecz z wyczuciem, moto trzymać mocno kolanami aby wyczuć najmniejszą negatywną reakcję od której może zacząć się uślizg czy jakaś inna lipa. A jak już dasz ciała że siedzisz komuś na zderzaku i musisz ostro hamować to od razu wybieraj optymalny tor lotu w razie niepowodzenia czyli po prostu wybierz element w którym najlepiej uderzyć tył pojazdu, czy krawężnik czy może jest jakaś szpara/przestrzeń gdzie można uciec i zyskać kilka metrów na manewr. Hamulca używamy wyraźnie ale z mega-wyczuciem. Hamowanie zaczynamy na 2 hamulce średnio mocno w wtedy stopniowo odpuszczamy trochę tylny a dociskamy przedni bo uślizg tyłu na mokrym to też spora lipa. Ogólnie to niska prędkość jest kluczowa i gotowość na manewr czyli ręka/noga na heblu i ciągłe obserwowanie sytuacji na drodze, szczególnie lusterka. Nie tak że gdy coś zaczyna się dziać to dopiero patrzymy co się dzieje obok i za nami tym samym opóźniając manewr tylko trzeba cały czas wiedzieć co się dzieje obok/z tyłu i jak trzeba robić unik to już wiesz że np. nikt nie siedzi Ci na zderzaku a kilka pojazdów jedzie z tyłu ale masz jakiś tam odstęp czy że na sąsiednim pasie nie ma nikogo więc zaczynasz manewr. A w ogóle to w deszczu latałem z otwartą szybą. Czasem przymykałem ją tak aby nie padało na oczy ale żebym mógł patrzeć "live" a nie przez szybę czyli służyła tylko jako 'daszek". Czasem jak była tak uchylona to patrzyłem przez nią gdy mocno pada ale w każdej chwili mogłem unieść głowę i spojrzeć "pod szybą" na drogę jeśłi nie byłem pewien co się dziej bo niewyraźnie widać przez szybę. Najgorsza jest jazda po zmroku w deszczu bo światła wtedy odbijają się, krople na szybie je rozpraszają i w ogóle nic nie widać. Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oscar Opublikowano 30 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2009 Dzis jezdzilem w mzawce i znow bez problemow. Raz tylko wlasnie w ramach testow dalem mu w piz.. i wtedy zaczal tyl chodzic, ale to juz trzeba by jechac caly czas z rozkrecona na maxa manetka od startu. Wieksze predkosci tez nic nie zmieniaja - w mzawce 140 bylo na luku i bez problemu. Wiec naprawde nie wiem OCB. Chyba ze jeszcze kiedys deszcz mi z nienacka "glowe urwie"... Cytuj BMW F650GS - obecnie, na bezdroża; BMW K1200R Sport "Black Edition" - poległ w boju; BMW F800S - poszedł w dobre ręce Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jimi11 Opublikowano 30 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2009 Moja technika podczas jazdy w deszczu? Na prostej dodaje gaz :icon_mrgreen: a jak trzeba to uzywam hamulca roboczego. Na zakretach wchodze lagodnie, a wychodze agresywnie, najczesciej z poslizgiem nie odpuszczajac gazu (chyba ze ktos lubi latac to wersja highside pozwala na lot kilka sekund). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cosmoss Opublikowano 30 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2009 Niewątpliwie za bezpieczeństwo odpowiadają też protektory w oponie.Ktoś kto ma wysoki protektor ( np.w GS-ach) stosują inną technikę niz ktoś kto ma zwykłego Dunlopa (jak autor).Jakież było moje zdziwienie,gdy jadąc ok.50-60 ostatnio, wjeżdzając łukiem na wiadukt (koło Cargo) dostałem nagle tylniego uslizgu. Jedynie co mnie uratowało,to odpuszczenie manetki i skasowanie uchyłu(jesli mozna powiedzieć,że DS-em mozna jakiś uchył zrobić :bigrazz: ) Nie ma mądrego na jazdę w deszczu..a ostrożność musi nam towarzyszyć podwójnie a nawet potrójnie. Cytuj <p><img src="https://images83.fotosik.pl/780/00b172746bb19655m.png" alt="00b172746bb19655m.png"></p> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
frafel1 Opublikowano 30 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2009 no z tą jazdą w czasie i po deszczu to trochę lipnie jest u nas w kraju . Kiedys miałem przykrego szlifa na mokrej jezdni . Wszystko przez to , że w asfalcie była dziura , która była idealnie zalana przez wodę . Dopiero jak byłem 4metry od dziury zauważyłem ją . Nie było jak omijać bo z naprzeciwka puszka . No i analogicznie ... dziura ... jebnię*ie i gleba . A najbardziej zdradzieckie było to , że asfalt miał niecły rok więc troche zdziwiła mnie dziura ;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.